Czyszczenie potencjometrów.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 125...249 postów
- Posty: 195
- Rejestracja: ndz, 4 grudnia 2005, 12:49
- Lokalizacja: Gdynia
Czyszczenie potencjometrów.
Podzielcie się swoimi doświadczeniami. Czym najlepiej czyścić potencjometry? Jakie są najlepsze metody czyszczenia?
-
- 50...74 posty
- Posty: 65
- Rejestracja: wt, 26 lutego 2008, 15:46
- Lokalizacja: Kraków/Wieliczka
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Ja używam Kontaktu. Od razu znikają wszelkie trzaski, a przy okazji ośkę nasmaruje.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Do czyszczenia potencjometrów używam WD40.
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 125...249 postów
- Posty: 195
- Rejestracja: ndz, 4 grudnia 2005, 12:49
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Czyszczenie potencjometrów.
AZ12 pisze:Do czyszczenia potencjometrów używam WD40.
No własnie gdzieś w necie wyczytałem taką informację, że można je czyścić przy pomocy WD40 i byłem ciekawy czy to jest potwierdzona informacja bo ten środek akurat mam pod ręką a w Kontakt muszę się dopiero zaopatrzyć.
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Do potencjometrów jest "Kontakt PR". Wd40 służy do czyszczenia i konserwacji części mechanicznych, może być zbyt agresywny (jest w stanie zmyć warstwę węglową) i po krótkim czasie potencjometr nadaje się do wyrzucenia. W przypadku braku PR, lepiej rozebrać potencjometr do "0", wyczyścić części mechaniczne ze starego smaru, w jego miejsce dać smar do lekkich obciążeń (np. smar do ksero), a ścieżkę węglową przemyć izopropanolem.
-
- 125...249 postów
- Posty: 231
- Rejestracja: ndz, 29 czerwca 2008, 12:30
- Lokalizacja: Brzozów
Re: Czyszczenie potencjometrów.
A ja mam pytanie. Co to jest za smar pomiędzy ośką a obudową?? Czy to on powoduje że potek chodzi lekko lub dość ciężkawo?? Pytam dlatego że mam pot pushpull i strasznie lekko/za lekko chodzi jak dla mnie (dodam że jest pot przy gitarze
). Zastanawiałem się nad wymianą ale jeśli da się to jakoś poprawić to było by nieźle.
Aha. Zapomniałem dodać . Potraktowałem go właśnie Kontaktem. I od tego czasu jest coraz gorzej

Aha. Zapomniałem dodać . Potraktowałem go właśnie Kontaktem. I od tego czasu jest coraz gorzej

-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6365
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Jak potencjometr jest rozebrany do rosołu i oczyszczony to warto(a nawet trzeba) przesunąć styk rotora na dziewiczą część ścieżki i potem dopiero te chemie smarujące zastosować,ale to przecież wszyscy wiedzą...
-
- 100...124 posty
- Posty: 124
- Rejestracja: śr, 27 czerwca 2007, 09:45
- Lokalizacja: Tychy
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Potencjometry są jednymi z bardziej wrażliwych na uszkodzenia podzespołów elektronicznych. Jedynie specjalne ich konstrukcje stosowane do sprzętów laboratoryjnych oraz profesjonalnych wykazują (znaczy winne wykazywać) większą odporność na użytkowanie oraz stałość parametrów w funkcji czasu.
Uszkodzenia potencjometrów dzielą się na:
- mechaniczne – wynikające bądź to ze „starzenia” się elementu, częstego użytkowania, udarów mechanicznych itp.
- elektryczne – nadmierne napięcie, prąd itp. niszczące elementy oporowe i stykowe.
W praktyce te pierwsze przeważają. Najczęstszym objawem zużycia / uszkodzenia potencjometru to tzw. trzaski. Te z kolei można podzielić na:
- statyczne – bez względu na położenie ośki / suwaka potencjometr „generuje” trzaski.
- dynamiczne – potencjometr przy ustalonym pozycji ośki / suwaka pracuje prawidłowo. Zmiana położenia elementów ślizgowych powoduje słyszalne trzaski wpływające na regulowany sygnał. Przy ponownej stabilizacji pozycji oski trzaski znikają.
Uszkodzenie przejawiające się wymienionymi „trzaskami” może występować w całym zakresie regulowanym lub też w jego części (może to mieć związek np. z korzystaniem z wąskiego zakresu dostępnych regulacji itp.). Prócz tego może dojść do „przerwy” czyli braku połączenia między którymikolwiek elementami elektrycznymi (ścieżka oporowa z końcówkami, ślizgacz ze ścieżką oporową itp.).
Optymalną metodą naprawy uszkodzeń potencjometrów to ich wymiana, ale współcześnie nie produkuje się tak szerokiej ich gamy jak 20 czy 30 lat temu. Podobnie sprawa przedstawia się z potencjometrami suwakowymi. Łatwiej problem zniszczonego potencjometru rozwiązać w sprzętach tranzystorowych bo wciąż są dostępne oryginalne lub podobne elementy, trudniej lampowych a jeszcze trudniej w np. lampowych stereo.
Problem przy wymianie zniszczonego potencjometru to jego konstrukcja, wymiary, wartość, charakterystyka i specjalne elementy. O ile udaje się znaleźć współczesny wyrób odpowiadający mechanicznie oryginałowi o tyle nie daje się go już odnaleźć z odpowiednią charakterystyką, opornością i dodatkowymi elementami jak wyjście na włącznik „dynamika”.
Generalnie przy uszkodzeniu potencjometru:
wymienia się do na nowy, konstrukcyjnie i elektronicznie odpowiadający uszkodzonemu, na NOS lub ewentualnie używany tego samego typu. Nie trzeba dokonywać żadnych zmian w układzie elektronicznym oraz montażowym,
wymienia na nowy o innych parametrach – wymagana zmiana w układzie elektronicznym oraz niekiedy montażowym tzn. przeliczenie pojemności kondensatorów sprzęgających, rezystorów itp. tudzież zastosowania mechanicznych adapterów w celu dopasowania do obudowy i gałek.
Oddzielnym problemem są potencjometry które nie mają żadnych współczesnych odpowiedników jak np. stosowane przez PIONEER'a w latach 60-tych XX wieku dwuosiowe agregaty 2x500 kA MN + 2x500 kB z odczepem.
Pozostaje ich naprawa. Ok. 30-40 % starych potencjometrów udaje się „zregenerować”. Jak wcześniej już napisano należy potencjometr rozebrać, wyczyścić ścieżki oporowe i ślizgacze, przesunąć (jeśli można) ślizgacz na inne miejsce. Na ile czyszczenie potencjometru jest skuteczne zależy od jego jakości. Może się bowiem zdarzyć, że po naprawie potencjometr zadziała ale po krótkim czasie użytkowania wróci do stany wyjściowego. Z moich doświadczeń wynika, że nie ma przy tym reguł, ale w pewnym stopniu zależy to od producenta / firmy stosującej potencjometr.
„SMAROWANIE” potencjometrów - ich się nie smaruje (no chyba że ośki i tuleje). To nie łożyska. Określenie, że potencjometry są nasmarowane to znaczy że trzeszczały i że będą trzeszczeć w przyszłości jak ten środek „smarujący” wyschnie. Może to też oznaczać że potencjometry będą do wyrzucenia jeśli środek jest niewłaściwy. Działania tych środków to jak sypanie trocin do zwłok silnika - działa rewelacyjnie, ale krótko, a potem silnik zdycha.
Uszkodzenia potencjometrów dzielą się na:
- mechaniczne – wynikające bądź to ze „starzenia” się elementu, częstego użytkowania, udarów mechanicznych itp.
- elektryczne – nadmierne napięcie, prąd itp. niszczące elementy oporowe i stykowe.
W praktyce te pierwsze przeważają. Najczęstszym objawem zużycia / uszkodzenia potencjometru to tzw. trzaski. Te z kolei można podzielić na:
- statyczne – bez względu na położenie ośki / suwaka potencjometr „generuje” trzaski.
- dynamiczne – potencjometr przy ustalonym pozycji ośki / suwaka pracuje prawidłowo. Zmiana położenia elementów ślizgowych powoduje słyszalne trzaski wpływające na regulowany sygnał. Przy ponownej stabilizacji pozycji oski trzaski znikają.
Uszkodzenie przejawiające się wymienionymi „trzaskami” może występować w całym zakresie regulowanym lub też w jego części (może to mieć związek np. z korzystaniem z wąskiego zakresu dostępnych regulacji itp.). Prócz tego może dojść do „przerwy” czyli braku połączenia między którymikolwiek elementami elektrycznymi (ścieżka oporowa z końcówkami, ślizgacz ze ścieżką oporową itp.).
Optymalną metodą naprawy uszkodzeń potencjometrów to ich wymiana, ale współcześnie nie produkuje się tak szerokiej ich gamy jak 20 czy 30 lat temu. Podobnie sprawa przedstawia się z potencjometrami suwakowymi. Łatwiej problem zniszczonego potencjometru rozwiązać w sprzętach tranzystorowych bo wciąż są dostępne oryginalne lub podobne elementy, trudniej lampowych a jeszcze trudniej w np. lampowych stereo.
Problem przy wymianie zniszczonego potencjometru to jego konstrukcja, wymiary, wartość, charakterystyka i specjalne elementy. O ile udaje się znaleźć współczesny wyrób odpowiadający mechanicznie oryginałowi o tyle nie daje się go już odnaleźć z odpowiednią charakterystyką, opornością i dodatkowymi elementami jak wyjście na włącznik „dynamika”.
Generalnie przy uszkodzeniu potencjometru:
wymienia się do na nowy, konstrukcyjnie i elektronicznie odpowiadający uszkodzonemu, na NOS lub ewentualnie używany tego samego typu. Nie trzeba dokonywać żadnych zmian w układzie elektronicznym oraz montażowym,
wymienia na nowy o innych parametrach – wymagana zmiana w układzie elektronicznym oraz niekiedy montażowym tzn. przeliczenie pojemności kondensatorów sprzęgających, rezystorów itp. tudzież zastosowania mechanicznych adapterów w celu dopasowania do obudowy i gałek.
Oddzielnym problemem są potencjometry które nie mają żadnych współczesnych odpowiedników jak np. stosowane przez PIONEER'a w latach 60-tych XX wieku dwuosiowe agregaty 2x500 kA MN + 2x500 kB z odczepem.
Pozostaje ich naprawa. Ok. 30-40 % starych potencjometrów udaje się „zregenerować”. Jak wcześniej już napisano należy potencjometr rozebrać, wyczyścić ścieżki oporowe i ślizgacze, przesunąć (jeśli można) ślizgacz na inne miejsce. Na ile czyszczenie potencjometru jest skuteczne zależy od jego jakości. Może się bowiem zdarzyć, że po naprawie potencjometr zadziała ale po krótkim czasie użytkowania wróci do stany wyjściowego. Z moich doświadczeń wynika, że nie ma przy tym reguł, ale w pewnym stopniu zależy to od producenta / firmy stosującej potencjometr.
„SMAROWANIE” potencjometrów - ich się nie smaruje (no chyba że ośki i tuleje). To nie łożyska. Określenie, że potencjometry są nasmarowane to znaczy że trzeszczały i że będą trzeszczeć w przyszłości jak ten środek „smarujący” wyschnie. Może to też oznaczać że potencjometry będą do wyrzucenia jeśli środek jest niewłaściwy. Działania tych środków to jak sypanie trocin do zwłok silnika - działa rewelacyjnie, ale krótko, a potem silnik zdycha.
Re: Czyszczenie potencjometrów.
To i ja trochę tutaj napiszę, choć będzie w większości o retro potencjometrach.
Jeśli jest możliwość rozebrania potencjometru (w większości przypadków jest), jest to jak najbardziej wskazane. Oś trzymana jest najczęściej przez zawleczkę, którą można zdjąć posługując się ostrą, ale dość grubą igłą, ostrym płaskim nożem lub wąskimi szczypcami. Bardzo łatwe w rozbieraniu są potencjometry Philipsa sprzed 1936 r. Zamiast zawleczki zastosowano tam małą tulejkę ze śrubką dociskową do osi. Po wyciągnięciu osi wraz ze ślizgaczem, myję ścieżkę, ślizgacz i styk ślizgacza benzyną ekstrakcyjną. Następnie doginam blaszkę ślizgacza w dwóch miejscach, aby lepiej kontaktował ze ścieżką oporową oraz powierzchnią służącą do wyprowadzenia jego połączenia. Górną część osi (bliżej ślizgacza) czasami smaruję smarem, ale nigdy nie smaruję niczym ścieżki oporowej i ślizgacza. Następnie składam wszystko z powrotem, z umiarem, aby tylko wyszedł na zewnątrz rowek na osi, umożliwiający powtórne założenie zawleczki. Tym sposobem można przywrócić do poprawnego działania prawie wszystkie potencjometry Telpodu (oczywiście takie, które mają nieuszkodzoną ścieżkę oporową). Warto też zwrócić uwagę na łączówki potencjometrów. Często przyczyną trzeszczenia, przerw itp. efektów są luźne nity mocujące te blaszki.
Jednymi z najbardziej upierdliwych potencjometrów są potencjometry Philipsa wyprodukowane po 1936 r. Są praktycznie nierozbieralne (przynajmniej tak, aby po złożeniu nie było widać). Tutaj trzeba posiłkować się środkami w rodzaju Kontakt itp.
Warto też zmierzyć oporność potencjometru. Kilkudziesięcioletnie potencjometry często mają większą oporność od znamionowej (nawet kilkakrotnie), co w skrajnych przypadkach może mieć znaczący wpływ na pracę urządzenia, w którym są zastosowane. Nie dotyczy to tylko najstarszych potencjometrów, spotykałem 2...3 krotny wzrost oporności w Telpodach z lat 50 i 60.
A w załącznikach ciekawostka. Siedemdziesięcioletni potencjometr produkcji A. Horkiewicza o konstrukcji prawie niezużywalnej. Ślizgacz ślizga się nie po ścieżce oporowej, lecz po pośredniczącej cienkiej, sprężystej blaszce, która styka się ze ścieżka oporową. Ślizgacz pełni więc funkcję tylko dociskową. Podobny konstrukcyjnie potencjometr lecz w wykonaniu masowym, został zastosowany do regulacji barwy dźwięku w odbiorniku Elektrit Majestic.
Jeśli jest możliwość rozebrania potencjometru (w większości przypadków jest), jest to jak najbardziej wskazane. Oś trzymana jest najczęściej przez zawleczkę, którą można zdjąć posługując się ostrą, ale dość grubą igłą, ostrym płaskim nożem lub wąskimi szczypcami. Bardzo łatwe w rozbieraniu są potencjometry Philipsa sprzed 1936 r. Zamiast zawleczki zastosowano tam małą tulejkę ze śrubką dociskową do osi. Po wyciągnięciu osi wraz ze ślizgaczem, myję ścieżkę, ślizgacz i styk ślizgacza benzyną ekstrakcyjną. Następnie doginam blaszkę ślizgacza w dwóch miejscach, aby lepiej kontaktował ze ścieżką oporową oraz powierzchnią służącą do wyprowadzenia jego połączenia. Górną część osi (bliżej ślizgacza) czasami smaruję smarem, ale nigdy nie smaruję niczym ścieżki oporowej i ślizgacza. Następnie składam wszystko z powrotem, z umiarem, aby tylko wyszedł na zewnątrz rowek na osi, umożliwiający powtórne założenie zawleczki. Tym sposobem można przywrócić do poprawnego działania prawie wszystkie potencjometry Telpodu (oczywiście takie, które mają nieuszkodzoną ścieżkę oporową). Warto też zwrócić uwagę na łączówki potencjometrów. Często przyczyną trzeszczenia, przerw itp. efektów są luźne nity mocujące te blaszki.
Jednymi z najbardziej upierdliwych potencjometrów są potencjometry Philipsa wyprodukowane po 1936 r. Są praktycznie nierozbieralne (przynajmniej tak, aby po złożeniu nie było widać). Tutaj trzeba posiłkować się środkami w rodzaju Kontakt itp.
Warto też zmierzyć oporność potencjometru. Kilkudziesięcioletnie potencjometry często mają większą oporność od znamionowej (nawet kilkakrotnie), co w skrajnych przypadkach może mieć znaczący wpływ na pracę urządzenia, w którym są zastosowane. Nie dotyczy to tylko najstarszych potencjometrów, spotykałem 2...3 krotny wzrost oporności w Telpodach z lat 50 i 60.
A w załącznikach ciekawostka. Siedemdziesięcioletni potencjometr produkcji A. Horkiewicza o konstrukcji prawie niezużywalnej. Ślizgacz ślizga się nie po ścieżce oporowej, lecz po pośredniczącej cienkiej, sprężystej blaszce, która styka się ze ścieżka oporową. Ślizgacz pełni więc funkcję tylko dociskową. Podobny konstrukcyjnie potencjometr lecz w wykonaniu masowym, został zastosowany do regulacji barwy dźwięku w odbiorniku Elektrit Majestic.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Czyszczenie potencjometrów.
To wina tłumaczenia dla tzw. idioty....andrzej_iw pisze: „SMAROWANIE” potencjometrów - ich się nie smaruje (no chyba że ośki i tuleje). To nie łożyska. Określenie, że potencjometry są nasmarowane to znaczy że trzeszczały i że będą trzeszczeć w przyszłości jak ten środek „smarujący” wyschnie. Może to też oznaczać że potencjometry będą do wyrzucenia jeśli środek jest niewłaściwy. Działania tych środków to jak sypanie trocin do zwłok silnika - działa rewelacyjnie, ale krótko, a potem silnik zdycha.
Ktoś proponował WD40 - jak dla mnie z daleka od tego gówna do niczego się nie nadaje wg mnie po odkryciu jak pięknie się miesza z woda, jak jest higroskopijny a już przy -5'C jego mieszanina z woda zamienia się w drobnokrystaliczny proszek z twardymi kryształami. Skutecznie wręcz wtedy zaciera i blokuje łożyska oraz mechanizmy - a plastikowe przekładnie może wtedy zniszczyć (tak rozwaliłem bardzo skutecznie WD40 jedną z obrotnic sat... zwykły 'Kontakt' jak i 'Kontakt PR' nie powtórzyly tegoż wyczynu WD40)
O ile ścieżka oporowa nie jest przetarta na wylot to preparaty specjalne dla potencjometrów spełniają swoja rolę wyśmienicie. Usuwają brud, usuwją korozję a tzw smarowanie jest wbrew pozorom korzystne bowiem zmniejsza zużycie i slizgaza i samej warstwy oporowej. Nie ma potrzeby stosowani ponownie nawet po 4 - 5 latach - chyba że sama konstrukcja potencjometru jest CDDD - oczywiście jak sprzęt nie stoi wtedy w piwnicy z pyrami kupionymi na zimę....
W większości przypadków - spray; ma tak duże ciśnienie że wystarczy 'psiknąć' przez rurkę do środka przez dowolne otwory w potencjometru - z nadmiarem wypłynie brud. Warto to zrobić dwukrotnie. Dając czas na usuwanie chemiczne korozji i wredniejszych zanieczyszczeń. Sprawdzone. Efekt smarujący się sprawdza na łożyskowaiu i prowadzeniu oski - wiele niemieckich potencjometrów cierpi na całkowite zakleszczenie się oski aluminiowej w aluminiowych otworach - łożyskach ślizgowych (wtedy aceton i środek do do potencjometrów naprzemiennie - w końcu udaje się uwolnić ośkę... choć niektóre niestety nie da rady)
Kontakt PR nigdy nie zawiódł (ba wraz coca-cola doskonale wyczyścił w rdzy wykopane z ziemi szczypce konduktorskie które przeleżały ponad 50 lat w ziemi).
W WD40 - w ogóle nie brać do ręki - przereklmowane schaisse.
-
- 250...374 postów
- Posty: 285
- Rejestracja: ndz, 24 kwietnia 2005, 14:00
- Lokalizacja: Sopot
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Witam. Po tych wypowiedziach nie wiem-smarować ścieżkę czy nie. Ja dotąd zawsze smarowałem wazeliną, efekt był różny-zwykle było dobrze, ale niektóre potencjometry nie dały się obłaskawić-prawdopodobnie ścieżka była już wytarta, nie pomagało nawet przestawienie suwaka na nowy tor. A smarowałem dlatego, że oryginalne potki polskie miały ścieżki pokryte jakimś białym mazidłem. Teraz dostałem do naprawy Beethovena, w którym m.in. obracanie potencjometrem zmienia barwę dźwięku (wiem, wiem, że tam jest korekta fizjologiczna, ta zmiana następuje skokowo w stałych położeniach). Suwak jest chyba z grafitu, wszystko ładnie wyczyściłem i teraz dylemat-przesmarować czy nie? Nie chciałbym reklamacji, bo to i blamaż, a i dostęp do potencjometrów jest taki sobie. Może ktoś ma za sobą takie doświadczenie? Pozdrawiam J.Szatkowski
-
- 625...1249 postów
- Posty: 836
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Smarować, smarować. Z tym, że ja używam odrobiny Kontaktu Gold. Syntetyk nie żywiczeje i raczej wolno paruje. Na ośkę jak nie można wyczyścić Kombi Oel Teslanola.
Do takich zaklejonych osiek kiedyś dość dobrze dawał mi radę Teslanol FX - on ma w składzie tri czy tetre - dobrze rozpuszcza klajster ale trzeba póżniej dosmarować bo wysycha szybko.STUDI pisze:Efekt smarujący się sprawdza na łożyskowaiu i prowadzeniu oski - wiele niemieckich potencjometrów cierpi na całkowite zakleszczenie się oski aluminiowej w aluminiowych otworach - łożyskach ślizgowych (wtedy aceton i środek do do potencjometrów naprzemiennie - w końcu udaje się uwolnić ośkę... choć niektóre niestety nie da rady)
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Stare potencjometry miały grubą warstwę oporowa i miękki ślizgacz wykonany z węgla lub w postaci delikatnej szczoteczki drucianej i te były prawie niezniszczalne. Wystarczyło rozebrać, wyczyścić, nasmarować ośkę i śmigały jak nowe. Bardziej współczesne badziewie z napyloną jak mgła warstwą oporową i ślizgaczem (drapakiem) z blachy ratuje tylko przesunięcie ścieżki. Często trzaski potencjometrów spowodowane są skostniałym smarowidłem i tu "na chybcika" wystarczy strzykawa z szuwaksem wykonanym z mieszaniny nafty i odrobiny oleju.
Często spotykam w ten sposób wykonane potencjometry suwakowe. Faktycznie ścieżka się nie zużywa i wystarczy tylko wymyć warstwę kurzu/brudu.OTLamp pisze:Siedemdziesięcioletni potencjometr produkcji A. Horkiewicza o konstrukcji prawie niezużywalnej. Ślizgacz ślizga się nie po ścieżce oporowej, lecz po pośredniczącej cienkiej, sprężystej blaszce, która styka się ze ścieżka oporową. Ślizgacz pełni więc funkcję tylko dociskową.
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Powiedzmy, że Polsce kupisz jedynie szajsową podróbę której kategorycznie nie należy używać do precyzyjnych styków itd. Oryginalny płyn WD40 do uzupełnienia pejmników z atomizerami jest wielokrotnie droższy od podróby w areozolu zalegającej w skle[ach.AZ12 pisze:Do czyszczenia potencjometrów używam WD40.
WD40 sprzedawany w Polsce jest silnie higroskopijny a w niskich temperaturach (już od około -2'C - -3'C) potrafi zniszczyć np. przekładnię bowiem powstaje proszek o dość twardych i ostrych kryształach.
Fajna rada - WD40 do potencjometru. Z daleka z tym szajsem od potencjometrów, styków i mechaniki precyzyjnej.
Nawet oryginał jest silnie agresywnym środkiem nie nadającym się do elektroniki.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Czyszczenie potencjometrów.
Spróbujcie pociągnąć za gałkę do siebie - daje się trochę wyciągnąć i sprężyście wraca.
Przy „regeneracji” potencjometrów i niektórych przełączników za pomocą środków w aerozolu doradzam pociągnąć do siebie oś i utrzymując ją w tej pozycji kilkakrotnie obrócić tam i z powrotem.
Czynność ta spowoduje, że ślizgacz będzie w tym momencie przemieszczał się po szerszym obwodzie i rozsunie na boki zgromadzony na ścieżce pył. Ten zbrylony pył, wyglądający jak nagar, zgromadzony po bokach śladu po ślizgaczu potencjometru uniemożliwia temu ślizgaczowi na poprawny kontakt ze ścieżką oporową.
Nie zawsze ślizgacz jest powodem niedomagań potencjometrów. Bywa, że popuści zanitowane lub zaciśnięte odprowadzenie ścieżki oporowej ewentualnie tzw. zimny lut. Po zabiegu z użyciem aerozolu usterka na chwilę może ustąpić choć potencjometr nie zawsze jest tu głównym winowajcą ! Tak więc przed „opryskiem” doradzam upewnić się co jest rzeczywistym powodem trzasków.
Żadne czyszczenie a nawet wymiana na inny potencjometr problemu nie usunie gdy winny jest temu kondensator (najczęściej elektrolityczny w układach tranzystorowych). Upływność w nim powoduje ,że przez potencjometr (a dokładniej przez jego suwak) przepływa prąd stały. W tym przypadku można zaobserwować takie zjawisko : zaraz po załączeniu potencjometr trzeszczy i po chwili przestaje. W tym momencie najczęściej użytkownik energicznie kręci gałą jak by to miało uzdrowić potencjometr. W tym czasie kondensator sprzęgający naładuje się, podformuje się i przestanie po suwaku płynąć prąd stały – a potencjometr przeżył kolejny szok.
Bywa, że potencjometr jest niewłaściwie zaaplikowany w układzie, bez kondensatorów sprzęgających ...
Przy „regeneracji” potencjometrów i niektórych przełączników za pomocą środków w aerozolu doradzam pociągnąć do siebie oś i utrzymując ją w tej pozycji kilkakrotnie obrócić tam i z powrotem.
Czynność ta spowoduje, że ślizgacz będzie w tym momencie przemieszczał się po szerszym obwodzie i rozsunie na boki zgromadzony na ścieżce pył. Ten zbrylony pył, wyglądający jak nagar, zgromadzony po bokach śladu po ślizgaczu potencjometru uniemożliwia temu ślizgaczowi na poprawny kontakt ze ścieżką oporową.
Nie zawsze ślizgacz jest powodem niedomagań potencjometrów. Bywa, że popuści zanitowane lub zaciśnięte odprowadzenie ścieżki oporowej ewentualnie tzw. zimny lut. Po zabiegu z użyciem aerozolu usterka na chwilę może ustąpić choć potencjometr nie zawsze jest tu głównym winowajcą ! Tak więc przed „opryskiem” doradzam upewnić się co jest rzeczywistym powodem trzasków.
Żadne czyszczenie a nawet wymiana na inny potencjometr problemu nie usunie gdy winny jest temu kondensator (najczęściej elektrolityczny w układach tranzystorowych). Upływność w nim powoduje ,że przez potencjometr (a dokładniej przez jego suwak) przepływa prąd stały. W tym przypadku można zaobserwować takie zjawisko : zaraz po załączeniu potencjometr trzeszczy i po chwili przestaje. W tym momencie najczęściej użytkownik energicznie kręci gałą jak by to miało uzdrowić potencjometr. W tym czasie kondensator sprzęgający naładuje się, podformuje się i przestanie po suwaku płynąć prąd stały – a potencjometr przeżył kolejny szok.
Bywa, że potencjometr jest niewłaściwie zaaplikowany w układzie, bez kondensatorów sprzęgających ...