zamiast odpowiedzi.
jakość słaba ale to kadry z filmu zrobionego na dodatek słabą kamera.
Zakupy przez "internet" w PRL-u
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2956
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Zakupy przez "internet" w PRL-u
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
-
- 100...124 posty
- Posty: 124
- Rejestracja: śr, 27 czerwca 2007, 09:45
- Lokalizacja: Tychy
Re: Zakupy przez "internet" w PRL-u
I wracamy do początku czyli do „Zakupy przez "internet" w PRL-u”. W rubryce „Odpowiedzi redakcji” Radioamator i Krótkofalowiec z lutego 1962 roku na prośbę czytelnika B. Bereza (i prawdopodobnie innych anonimowych) zapodawał sklep w Warszawie na ul. Mazowieckiej nr 6 jako miejsce zakupów wysyłkowych części radiowych za zaliczeniem pocztowym. Czytelnik M. Bognar chcący też zakupić podzespoły elektroniczne został z kolei wstępnie napomniany poprzez opis niewłaściwych zachowań innych zamawiających. Redakcja wyraziła nadzieję, że wszyscy zamawiający towar za zaliczeniem transakcję tę sfinalizują. No patrzcie towarzysze, prawie jak na kapitalistycznym allegro, „za zaliczeniem pocztowym i z kopertą nie wysyłam”. Poza tym Redakcja informuje drogich czytelników gdzie i jak można nabywać archiwalne numery RaiK (a czy w 1961 można było kupić ten miesięcznik w kiosku?) .
Redakcja zwracała się też do piszących o prawidłowe podawanie danych teleadresowych. Nie było wtedy kodów pocztowych, ale za to każdy miał w szkole kaligrafię i ortografię. Przypuszczam, że brak adresu zwrotnego się zdarzał, ale ilość „byków” na stronę była niewspółmiernie mała do współczesnej praktyki.
Parę miesięcy wcześniej ta sama rubryka (RaiK z lipca 1961) roku informuje czytelnika P. Misiura, że co prawda brak jest tranzystora TG10 (stosując przy tym typowy socrealistyczny idiom „który na razie trudno nabyć”). Redakcja daje jednak czytelnikowi nadzieję pisząc, że „wszystkie detale radiotechniczne można nabyć w sklepach specjalistycznych”. Dociekliwy czytelnik mógł zadawać sobie pytanie (bo zadawanie innym mogło grozić kontaktami ze służbami wykorzystującymi elektronikę głównie do inwigilacji), GDZIE są te sklepy specjalistyczne i jeśli „wszystkie detale” można było nabyć to dlaczego nie można było nabyć TG10 ?
Redakcja zwracała się też do piszących o prawidłowe podawanie danych teleadresowych. Nie było wtedy kodów pocztowych, ale za to każdy miał w szkole kaligrafię i ortografię. Przypuszczam, że brak adresu zwrotnego się zdarzał, ale ilość „byków” na stronę była niewspółmiernie mała do współczesnej praktyki.
Parę miesięcy wcześniej ta sama rubryka (RaiK z lipca 1961) roku informuje czytelnika P. Misiura, że co prawda brak jest tranzystora TG10 (stosując przy tym typowy socrealistyczny idiom „który na razie trudno nabyć”). Redakcja daje jednak czytelnikowi nadzieję pisząc, że „wszystkie detale radiotechniczne można nabyć w sklepach specjalistycznych”. Dociekliwy czytelnik mógł zadawać sobie pytanie (bo zadawanie innym mogło grozić kontaktami ze służbami wykorzystującymi elektronikę głównie do inwigilacji), GDZIE są te sklepy specjalistyczne i jeśli „wszystkie detale” można było nabyć to dlaczego nie można było nabyć TG10 ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.