Kupiłem dzisiaj jakiś japoński potencjometr, logarytmiczny, stereo, 50K do regulacji głośności. Wcześniej miałem potencjometr Telpod, ale zaczynał trzeszczeć. No i po wymianie tego potka znowu jest coś nie tak :/..
Tak więc, chodzi o to, że teraz, gdy przekręci się ośkę już o około 1 stopień w prawo, głośność jednego kanału zwiększa się dość drastycznie ( choć jeszcze nie jest najgorzej), a drugiego nie. Działa kanał lewy, ale słychać go ledwie co i tylko wtedy, gdy wyłączę kanał prawy prawy. Tak więc, chodzi o nierównomierność, co mieć miejsca nie powinno, bo sprawdzałem potencjometr miernikiem i za każdym razem wartość oporu na obu kanałach była prawie dokładnie taka sama. Podłączony jest w taki sposób- jedna końcówka do masy, druga do źródła a ślizgacz do siatki lampy. Drugi kanał tak samo. Kondensatory na wejściu już zlikwidowałem, nie ma żadnej różnicy. Lampy też są OK, bo przekładanie równierz nic nie daje. Najciekawsze jest to, że na samym początku miałem to samo z tym potencjometrem Telpod, ale gdy wymontowałem go ze wzmacniacza i umieściłem na kablu, wszystko było ok. Już nie chce mi się wykładać tego potencjometru, zresztą jest teraz tam gdzie jego miejsce, a wątpie że jest to wszystko zależne od tego czy znajduje się on we wzmacniaczu, czy poza nim.. Spotkał się ktoś z czymś podobnym??
Heh, ale się rozpisałem. No ale, wszystko jest opisane tak jak powinno być;) , mam nadzieje że ktoś to doceni i mi pomoże

Dzięki