Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

elektro_nowy
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: ndz, 30 grudnia 2007, 10:39

Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: elektro_nowy »

W jaki sposób były/są żarzone układy złożone tylko z lamp o bezpośrednim żarzeniu? Na przykład wzmacniacz stereo, gdzie zarówno lampa wejściowa jak i końcowa i kolejne dwie takie lampy w drugim kanale mają tego typu katody. Czy przy zwyczajnym, jak dla lamp pośrednio żarzonych żarzeniu z jednego uzwojenia transformatora nie powstanie jakieś jedno wielkie zwarcie?
Na schematach które widziałem zawsze pierwsza lampa była pośrednio żarzona, np. 6SN7 a lampy końcowe np. 300B miały albo osobne uzwojenia żarzeniowe albo nawet własne transformatorki.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: Piotr »

Zerknij na stare schematy. Ale te bardzo stare. Katody bywały łączone w szereg, z odpowiednimi rezystorami pomiędzy, aby uzyskać odpowiednie potencjały względem masy i pierwszych siatek. Druga metoda to żarzenie wszystkiego razem (np. równolegle) na potencjale masy i podawanie indywidualnych napięć ujemnych na pierwsze siatki.
Oczywiście można każdej lampie zapewnić osobne uzwojenie żarzeniowe, ale to droga na skróty i wpychanie na siłę starszych elementów w nowsze rozwiązania układowe.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: tszczesn »

elektro_nowy pisze:W jaki sposób były/są żarzone układy złożone tylko z lamp o bezpośrednim żarzeniu? Na przykład wzmacniacz stereo, gdzie zarówno lampa wejściowa jak i końcowa i kolejne dwie takie lampy w drugim kanale mają tego typu katody. Czy przy zwyczajnym, jak dla lamp pośrednio żarzonych żarzeniu z jednego uzwojenia transformatora nie powstanie jakieś jedno wielkie zwarcie?
Na schematach które widziałem zawsze pierwsza lampa była pośrednio żarzona, np. 6SN7 a lampy końcowe np. 300B miały albo osobne uzwojenia żarzeniowe albo nawet własne transformatorki.
Praktycznie nie stosowało się lamp żarzonych bezpośrednio na stopnie wstępne we wzmacniaczach (czy radioodbiornikach) zasilanych z sieci. Przyczyna był przydźwięk, nie do uniknięcia w takich sytuacjach. Nie przyjęły się również specjalne do tego celu lampy jak REN501, żarzenie pośrednie okazało się być wiele lepsze. Co innego układy zasilane z baterii czy akumulatorów - tutaj stosowane było powszechnie.
elektro_nowy
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: ndz, 30 grudnia 2007, 10:39

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: elektro_nowy »

No dobrze, zostawmy zatem lampy wstępne, kwestia przydźwieku to całkiem inny temat.
Czy można żarzyć dwie lampy bezpośrednio żarzone tak jak na rysunku (czerwone linie), czyli po prostu włókna połączone równolegle? Schemat przedstawia same lampy końcowe wzmacniacza SE - kanał lewy i prawy stereo.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
traxman

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: traxman »

Nie spotkałem jeszcze takiego układu, gdy lampy były żarzone bezpośrednio używano stałej polaryzacji.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: tszczesn »

elektro_nowy pisze:No dobrze, zostawmy zatem lampy wstępne, kwestia przydźwieku to całkiem inny temat.
Czy można żarzyć dwie lampy bezpośrednio żarzone tak jak na rysunku (czerwone linie), czyli po prostu włókna połączone równolegle? Schemat przedstawia same lampy końcowe wzmacniacza SE - kanał lewy i prawy stereo.
Można, aczkolwiek potencjometr do symetryzacji (wraz z opornikiem i kondensatorem katodowym) musi być jeden, dwa to nadmiar szczęścia. W przypadku lamp mocy, zwłaszcza przeznaczonych do żarzenia prądem zmiennym symetryzacja całości żarzenia wystarczy.
elektro_nowy
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 450
Rejestracja: ndz, 30 grudnia 2007, 10:39

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: elektro_nowy »

traxman pisze:Nie spotkałem jeszcze takiego układu, gdy lampy były żarzone bezpośrednio używano stałej polaryzacji.
Także w przypadku takich słabowitych lampek jak 2A3?
Zresztą to nie zmienia postaci rzeczy bo w przypadku polaryzacji automatycznej jak i stałego biasu dylemat dotyczący zasilania włókien jest taki sam.
Piotr pisze:Katody bywały łączone w szereg, z odpowiednimi rezystorami pomiędzy, aby uzyskać odpowiednie potencjały względem masy i pierwszych siatek.
Mógłbyś to moze narysować? Nie "widzę" tej idei.
Piotr pisze: Druga metoda to żarzenie wszystkiego razem (np. równolegle) na potencjale masy i podawanie indywidualnych napięć ujemnych na pierwsze siatki.
Czyli po prostu polaryzacja stała? Ale jest jakaś różnica która decyduje o tym, że w przypadku polaryzacji stałej żarzy się lampy z jednego uzwojenia równolegle a np. przy automatycznej lepiej tak nie robić?
Awatar użytkownika
Beier
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1235
Rejestracja: sob, 22 września 2007, 23:07
Lokalizacja: Rumia

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: Beier »

elekro_nowy pisze:
Piotr pisze:Katody bywały łączone w szereg, z odpowiednimi rezystorami pomiędzy, aby uzyskać odpowiednie potencjały względem masy i pierwszych siatek.
Mógłbyś to moze narysować? Nie "widzę" tej idei.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Żarzenie lamp bezpośrednio żarzonych

Post autor: Piotr »

elektro_nowy pisze:Ale jest jakaś różnica która decyduje o tym, że w przypadku polaryzacji stałej żarzy się lampy z jednego uzwojenia równolegle a np. przy automatycznej lepiej tak nie robić?
Tak. Przy polaryzacji stałej wszystkie katody mogą być na potencjale masy, a przy automatycznej każda katoda ma osobny Rk. Wyjątkiem jest układ przeciwsobny, gdzie jak najbardziej można dwie lampy żarzyć równolegle (vide notka PX25 w Mikołajczyku).