PZT Echo 126Z

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

PZT Echo 126Z

Post autor: tszczesn »

Odebrałem właśnie świeżo kupione Echo 126Z i (poza stwierdzeniem, że jest w naprawdę dobrym stanie) mam jedno pytanie do posiadaczy tego radia. W moim radiu był włożony kondensator elektroniczny, umieszczony mniej/więcej pomiędzy cewkami, kondensatorem blokowym a lampę E424. Otwór w którym był wkręcony wygląda na oryginalny, nie widać śladów wiercenia, ale byłoby to pierwsze PZT jakie widzę z takim kondensatorem. Z innych ciekawostek w tym radiu - ma ono zwykły głosnik dynamiczny, na wygląd podobny do głośników Philipsa, w odróżnieniu od innych Ech które miały (nawet modele z 1939 roku) głośniki wysokoomowe z magnesem podkowiastym.

BTW - nie ma ktoś tej bakelitowej rameczki do suwaka przełącznika zakresów?
Awatar użytkownika
Czujnik
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 322
Rejestracja: wt, 24 lipca 2007, 09:11
Lokalizacja: Kraków

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: Czujnik »

Załączam zdjęcie wnętrza mojego egzemplarza( dla lepszego widoku wyjąłem lampy ). Wyraźnie widać otwór w chassis, w miejscu, gdzie u Ciebie jest kondensator.U mnie elektrolitem jest blok Horkiewicza z 1936 roku. Może to otwór robiony na zapas, gdyby przyszło stosować innej konstrukcji kondensatory? Ciekawy za to jest głośnik w moim okazie. To zwykły wysokoomowy głośnik z podkowiastym magnesem, ale ukrytym w bakielitowym pudełku udającym magnes cylindryczny.
Jak głosi napis wzór zastrzeżony w Urzędzie Patentowym. Zabawne.
Jeżeli chodzi o ramkę, to mogę zrobić kopię, ale nie umiem określić w jakim terminie. Za to od ręki mam zrobione na zapas kilka pierścieni mocujących wyłącznik sieciowy. Jeżeli w Twoim radiu jest oryginalny wyłącznik, to będziesz miał problemy z dopasowaniem odpowiedniego pierścienia ze względu na nietypową średnicę. Załączone zdjęcie pokazuje wykonaną z mosiądzu taką właśnie kopię, którą zastosowałem w moim radiu. Wzór wziąłem z innego PZT.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: tszczesn »

Czujnik pisze:Załączam zdjęcie wnętrza mojego egzemplarza( dla lepszego widoku wyjąłem lampy ). Wyraźnie widać otwór w chassis, w miejscu, gdzie u Ciebie jest kondensator.U mnie elektrolitem jest blok Horkiewicza z 1936 roku. Może to otwór robiony na zapas, gdyby przyszło stosować innej konstrukcji kondensatory?
Dobrze, że otwór jest oryginalny, zwłaszcza, że obok jest mała dziurka (której wcześniej nie zauważyłem) na kabel do talerzyka od ujemnego bieguna kondensatora. Całość musi byc oryginalna, przy przeróbce wykorzystano by do tego dowolny inny otwór w chassis. Echo 126Z to był odbiornik 'szkolny', wyposażony w silniejszą lampę głośnikową (C443 zamiast B443). Zapewne większy pobór prądu anodowego powodował tętnienia na tyle duże, że papierzakiem z bloku nie dało się ich wygładzić. Za to wielką ciekawostką jest jaki był oryginalny użyty tam kondensator. Jak się dokładniej przyjrzałem konstrukcji pod chassis to nie widzę przeróbek, w sensie, że nie ma jak tego połączyć bez tego kondensatora.
Czujnik pisze:Ciekawy za to jest głośnik w moim okazie. To zwykły wysokoomowy głośnik z podkowiastym magnesem, ale ukrytym w bakielitowym pudełku udającym magnes cylindryczny.
Jak głosi napis wzór zastrzeżony w Urzędzie Patentowym. Zabawne.
Tylko nie wiem, czy ten głośnik jest właściwy. PZT stosowało swoje głośniki, mój jest oryginalny na pewno, sygnatura wyjaśnia wszystko. Natomiast jest innego typu (zwykły dynamiczny zamiast wysokoomowego) zapewne z powodu większej mocy lampy głośnikowej.
Czujnik pisze:Jeżeli chodzi o ramkę, to mogę zrobić kopię, ale nie umiem określić w jakim terminie. Za to od ręki mam zrobione na zapas kilka pierścieni mocujących wyłącznik sieciowy. Jeżeli w Twoim radiu jest oryginalny wyłącznik, to będziesz miał problemy z dopasowaniem odpowiedniego pierścienia ze względu na nietypową średnicę. Załączone zdjęcie pokazuje wykonaną z mosiądzu taką właśnie kopię, którą zastosowałem w moim radiu. Wzór wziąłem z innego PZT.
Z ciekawości - jak robisz kopie bakelitowych elementów?

Co do pierścieni na wyłącznik - u mnie nie ma jak go zamontować, gwintowana tuleja nie wystaje za obudowę, mocowanie jest tylko do kondensatora reakcji. Wyłącznik jest inny niz typowy w PZT, nie wiem czy oryginalny, luty wyglądają nie stare, ale mógł być wymieniony jeszcze przed wojną.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Czujnik
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 322
Rejestracja: wt, 24 lipca 2007, 09:11
Lokalizacja: Kraków

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: Czujnik »

Z wyłącznikiem sprawa jest prosta. Tu też wszystko wyjaśnia opowiedni napis ( PZT ). Jeżeli masz taki,to do kompletu oprócz preszpanowej podkładki między chassis, a sześciokątną nakrętką należy moletowany pierścień mocujący dodatkowo całość do skrzynki. Jeżeli nie jest oznaczony, to zapewne ktoś go kiedyś wymienił i nic dziwnego, te wyłącznik nie są najlepszej jakości. Załączam fotkę oryginalnego wyłącznika PZT.
Elementy bakielitowe robię techniką odlewu lub wyciskania w formie zdjętej z oryginału mieszaniny żywic Polimal, wypełniaczy i barwników. Przy pewnej wprawie można uzyskaż duże podobienstwo do oryginału. Bakielit jest dziś poza moim zasięgiem. Choć muszę przyznać, że planowałem małą produkcję nie bacząc na koszta oprzyżądowania. Niestety ostatnią bakieliciarnię w Krakowie właśnie zlikwidowano, a na jej miejscu powstają nowe bloki mieszkaniowe. Wydaje mi się, że taki jak dawniej proces produkcji bakielitu jest niemożliwy do uruchomienia choćby ze względu na wielkie zużycie energii i opłacalność produkcji dopiero na poziomie długich serii. W mojej opinii pozostaje tylko kopiowanie przy wykorzystaniu zdobyczy współczesnej chemii. Efekty są niezłe, niestety kopie są zawsze troszeczkę mniejsze od oryginału ze względu na skurcz wiążącej żywicy. Jak dotąd nie udało mi się tego zlikwidować.
Zabawne, bo mam luzem taki głośnik jak w Twoim radiu. Wygląda na to, że będę mógł go umieścić w moim Echu. Tamten Pilot zastałem już w radiu, ponieważ jest polski uznałem, że może to taka odmiana. Przydało by się porównać z wieloma egzemplarzami. Tylko z czyimi ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: tszczesn »

Czujnik pisze:Z wyłącznikiem sprawa jest prosta. Tu też wszystko wyjaśnia opowiedni napis ( PZT ). Jeżeli masz taki,to do kompletu oprócz preszpanowej podkładki między chassis, a sześciokątną nakrętką należy moletowany pierścień mocujący dodatkowo całość do skrzynki. Jeżeli nie jest oznaczony, to zapewne ktoś go kiedyś wymienił i nic dziwnego, te wyłącznik nie są najlepszej jakości.
Nie, mój jest inny, aczkolwiek też z epoki, i kto wie, czy nie wymieniony świeżo po zakupie radia, bo luty się nie różnią od pozostałych.
Czujnik pisze:Elementy bakielitowe robię techniką odlewu lub wyciskania w formie zdjętej z oryginału mieszaniny żywic Polimal, wypełniaczy i barwników. Przy pewnej wprawie można uzyskaż duże podobienstwo do oryginału. Bakielit jest dziś poza moim zasięgiem. Choć muszę przyznać, że planowałem małą produkcję nie bacząc na koszta oprzyżądowania. Niestety ostatnią bakieliciarnię w Krakowie właśnie zlikwidowano, a na jej miejscu powstają nowe bloki mieszkaniowe. Wydaje mi się, że taki jak dawniej proces produkcji bakielitu jest niemożliwy do uruchomienia choćby ze względu na wielkie zużycie energii i opłacalność produkcji dopiero na poziomie długich serii. W mojej opinii pozostaje tylko kopiowanie przy wykorzystaniu zdobyczy współczesnej chemii. Efekty są niezłe, niestety kopie są zawsze troszeczkę mniejsze od oryginału ze względu na skurcz wiążącej żywicy. Jak dotąd nie udało mi się tego zlikwidować.
Też kiedyś tak próbowałem, ale kopia zawsze wyglądała zupełnie inaczej niż oryginał.
Awatar użytkownika
Czujnik
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 322
Rejestracja: wt, 24 lipca 2007, 09:11
Lokalizacja: Kraków

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: Czujnik »

Oczywiście położona obok oryginału zawsze da się rozrożnić, ale zamontowana do odbiornika naprawdę już nie koniecznie. Na pewno wygląda to lepiej niż niewłaściwa gałka, albo całkowity jej brak. Załączam fotkę najtrudniejszej, jaką do tej pory robiłem. Bardzo dużo zależy od jakości żywicy. Niestety polskie są dość niestabilne w procesie wiązania. Kolosalne znaczenie ma też dobór pigmentów i wypełniaczy tak by w żaden sposób nie wchodziły w reakcję z żywicą. Tutaj to już tylko doświadczalnie można dojść do jako tako powtarzalnych efektów. Ja staram się rozwijać tę działalność, niestety proza życia zostawia mi bardzo mało czasu i mogę zajmować się technologią jedynie dorywczo.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: tszczesn »

W załączniku schemat.

Elementy nietypowe w tym układzie to brak anteny świetlnej, kołeczek normalnie dla niej zarezerwowany służy do przełączania barwy tonu. W radiu zastosowana jest mocniejsza lampa prostownicza i głośnikowa, do tego istnieje możliwość podłączenia zewnętrznego głośnika wysokoomowego, ale wyjście jest przez kondensator separowane dla składowej stałej. Pierwszy kondensator w zasilaczu to elektrolit, oryginał się nie zachował, ale pewnie było to 8µF.

Zastanawiają mnie dwie rzeczy. Po pierwsze - brak filtracji napięcia ujemnego polaryzującego siatkę C443 - w np. PZT 124Z był tam opornik 2MΩ z kondensatorem ok. 100nF, tu nie ma nic. Czy równolegle do 'masowego' opornika 1kΩ jest jakiś kondensator pozostanie tajemnicą dopóki nie rozbebeszy się bloku kondensatorów. Druga dziwna rzeczy to fakt, że prąd lampy końcowej płynie przez opornik filtru o wartości aż 1kΩ - traci się nie nim mnóstwo mocy i napięcia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
OTLamp

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: OTLamp »

tszczesn pisze: Czy równolegle do 'masowego' opornika 1kΩ jest jakiś kondensator pozostanie tajemnicą dopóki nie rozbebeszy się bloku kondensatorów.
Dlaczego?
tszczesn pisze: Druga dziwna rzeczy to fakt, że prąd lampy końcowej płynie przez opornik filtru o wartości aż 1kΩ - traci się nie nim mnóstwo mocy i napięcia.
Eee tam mnóstwo, raptem dwadzieścia kilka woltów, moc też przecież mizerna, a jak będziesz miał pecha, to może być jeszcze mniejsza bo C443 to nietrwałe lampisko (katoda barowa). Wbrew pozorom nie jest to dziwna rzecz, wiele odbiorników ma tak rozwiązany zasilacz.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: tszczesn »

OTLamp pisze:
tszczesn pisze: Czy równolegle do 'masowego' opornika 1kΩ jest jakiś kondensator pozostanie tajemnicą dopóki nie rozbebeszy się bloku kondensatorów.
Dlaczego?
Bo mam ciężką sklerozę i zapomniałem że pierwszy kondensator nie jest w bloku. W związku z tym zapewne jest. Nie chce mi się teraz wybebeszać 124ź, ale zapewne jest to ten sam który jest tam pierwszym kondensatorem filtru.
OTLamp pisze:
tszczesn pisze: Druga dziwna rzeczy to fakt, że prąd lampy końcowej płynie przez opornik filtru o wartości aż 1kΩ - traci się nie nim mnóstwo mocy i napięcia.
Eee tam mnóstwo, raptem dwadzieścia kilka woltów, moc też przecież mizerna, a jak będziesz miał pecha, to może być jeszcze mniejsza bo C443 to nietrwałe lampisko (katoda barowa). Wbrew pozorom nie jest to dziwna rzecz, wiele odbiorników ma tak rozwiązany zasilacz.
C443 potrafi pobrać sporo prądu, jest to pentoda, 8uF to spora pojemność, IMO zasilenie końcówki mocy z pierwszego kondensatora byłoby tu lepsze.
OTLamp

Re: PZT Echo 126Z

Post autor: OTLamp »

tszczesn pisze:
C443 potrafi pobrać sporo prądu, jest to pentoda, 8uF to spora pojemność, IMO zasilenie końcówki mocy z pierwszego kondensatora byłoby tu lepsze.
Prąd anodowy C443 to maksymalnie jakieś 20mA, wcale nie tak dużo. W praktyce bywa znacznie mniejszy, bo ta lampa rzadko się trafia z pełną emisją.
Zasilanie wzmacniacza mocy z drugiego kondensatora filtru CRC występuje w wielu odbiornikach, np. w Elektricie Superiorze 36Z, w którym zastosowana jest znacznie mocniejsza lampa końcowa E443H/PP4101, której prąd anodowy jest rzędu 30-36mA, a dodatkowo opór filtru jest rzędu 2k. Tam dopiero jest ciepło :) Ciekawostką jest, że Philips praktycznie nigdy w pełni nie wykorzystywał E443H, jej prąd spoczynkowy w radiach Philipsa w zależności od modelu wynosi 18-24mA (nie wiem jak w polskich, bo czekają w kolejce do uruchomienia).