Witam
Mam pytanie,jak w praktyce rozwiązujecie ten temat,chodzi o załączanie słuchawek,przy jednoczesnym odłączeniu gniazd głośnikowych,ja rozwiązalem to za pomocą małych przekaźniczków,ale może są jakieś ciekawsze pomysły,które omijają tak nietrwały element jakim jest przekaźnik.Poza tym w jaki sposób podłączacie do układu gniazdo słuchawkowe,czy z odzielnego odczepu, na transformatorze gł.,obliczonego pod konkretny model(ale przecież wśród słuchawek zdarzają się różne impedancje od 32-kilkuset omów)
Pozdrawiam
załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 949
- Rejestracja: sob, 2 lipca 2005, 00:16
- Lokalizacja: Wyszków/koło Warszawy
-
- 625...1249 postów
- Posty: 703
- Rejestracja: pn, 31 stycznia 2005, 23:51
- Lokalizacja: Czarnów
Re: załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Witam.
W lampowych wzmacniaczach nie stosuję gniazd słuchawkowych z uwagi na kłopotliwą konieczność stosowania sztucznego obciążenia w postaci rezystorów o odpowiedniej mocy. Do 5W mocy wyjściowej może miałoby to jeszcze sens.
Jeśli bym musiał, to zastosowałbym przekaźnik, który odłączałby głośniki i załączał ekwiwalentne obciążenie wraz z wyjściem słuchawkowym, podłączanym przez rezystory szeregowe 330R/1W.
Załączanie przekaźnika poprzez styki dodatkowe w gnieździe słuchawkowym (po włożeniu wtyku), lub przełącznikiem.
Nie wiem tylko, czy moment przełączenia przy maksymalnym wysterowaniu, nie byłby szkodliwy dla wzmacniacza.
W lampowych wzmacniaczach nie stosuję gniazd słuchawkowych z uwagi na kłopotliwą konieczność stosowania sztucznego obciążenia w postaci rezystorów o odpowiedniej mocy. Do 5W mocy wyjściowej może miałoby to jeszcze sens.
Jeśli bym musiał, to zastosowałbym przekaźnik, który odłączałby głośniki i załączał ekwiwalentne obciążenie wraz z wyjściem słuchawkowym, podłączanym przez rezystory szeregowe 330R/1W.
Załączanie przekaźnika poprzez styki dodatkowe w gnieździe słuchawkowym (po włożeniu wtyku), lub przełącznikiem.
Nie wiem tylko, czy moment przełączenia przy maksymalnym wysterowaniu, nie byłby szkodliwy dla wzmacniacza.
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Wyłączam wzmacniacz mocy i włączam wzmacniacz słuchawkowy.nuncjusz1 pisze:jak w praktyce rozwiązujecie ten temat,chodzi o załączanie słuchawek,przy jednoczesnym odłączeniu gniazd głośnikowych
Nigdy nie widziałem sensu umieszczania tych dwóch w sumie osobnych urządzeń we wspólnej obudowie, a tym bardziej napędzania słuchawek jakąś częścią, czy, o zgrozo, całym wzmacniaczem mocy

Re: załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Czołem.
1) Nieudolność konstruktora.
2) Chamstwo handlarza, który za tą nieudolność chce dodatkowe pieniądze.
Jedyną istotną (być może) przyczyną techniczną jest dla mnie zużycie prądu.
Jasiu
Ja zaś widzę "dwa zasadnicze sensy" budowy dwóch osobnych urządzeń:Piotr pisze: Nigdy nie widziałem sensu umieszczania tych dwóch w sumie osobnych urządzeń we wspólnej obudowie, a tym bardziej napędzania słuchawek jakąś częścią, czy, o zgrozo, całym wzmacniczem mocy
1) Nieudolność konstruktora.
2) Chamstwo handlarza, który za tą nieudolność chce dodatkowe pieniądze.
Jedyną istotną (być może) przyczyną techniczną jest dla mnie zużycie prądu.
Jasiu
Re: załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Czołem.
Czasem używam słuchawek z włączonymi głośnikami, dlatego preferuję osobny wyłącznik głośników. Był osobny wątek o odłączaniu obciążenia przy wysterowaniu - zajrzyj tam, bo przed przepięcia są przykre bez względu na to, czy spowodowane odłączeniem głośników celowym, czy przypadkowym.
Pozdrawiam,
Jasiu
Przecież wcale nie jest konieczne obciążenie impedancją znamionową. Porządnie zrobiony wzmacniacz pracuje dobrze i bez obciążenia, a często wystarczy dosyć symboliczne. W niektórych układach przy niedopasowaniu obciążenie mogą wzrosnąć zniekształcenia, ale małe wysterowanie przeważnie to kompensuje.Teslacoil pisze: W lampowych wzmacniaczach nie stosuję gniazd słuchawkowych z uwagi na kłopotliwą konieczność stosowania sztucznego obciążenia w postaci rezystorów o odpowiedniej mocy. Do 5W mocy wyjściowej może miałoby to jeszcze sens.
Jeżeli przewidujesz używanie słuchawek o różnych impedancjach, to warto zrobić dzielnik - to co proponuje Teslacoil jest niebezpieczne dla słuchawek o dużej impedancji...Teslacoil pisze: Jeśli bym musiał, to zastosowałbym przekaźnik, który odłączałby głośniki i załączał ekwiwalentne obciążenie wraz z wyjściem słuchawkowym, podłączanym przez rezystory szeregowe 330R/1W
Czasem używam słuchawek z włączonymi głośnikami, dlatego preferuję osobny wyłącznik głośników. Był osobny wątek o odłączaniu obciążenia przy wysterowaniu - zajrzyj tam, bo przed przepięcia są przykre bez względu na to, czy spowodowane odłączeniem głośników celowym, czy przypadkowym.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: załączanie gniazda słuchawkowego-praktyka
Witam.
W przypadku małych wzmacniaczy SE (o mocy kilku, lub kilkunastu watów) dorobienie wyjścia słuchawkowego nie stanowi najmniejszego problemu. Dodatkowe obciążenie może stanowić, jak już wspomniał Jasiu, ułamek nominalnego obciążenia stopnia wyjściowego. Dzielnik napięcia powinien być tak dobrany, by pełną moc słuchawek uzyskiwało się dla 70% wysterowania wzmacniacza (dla zachowania przyzwoitego odstępu sygnał/szumy). Dodatkowo można ograniczyć napięcie na wyjściu słuchawkowym dwoma małymi diodami Zenera. Przypuszczam, że poziom wnoszonych przez wzmacniacz zniekształceń nieliniowych, przy jego współpracy z słuchawkami, można byłoby znacząco zmniejszyć przełączając lampy w stopniu końcowym z trybu pentodowego w triodowy (również przy pomocy przekaźników).
Jeżeli natomiast ktoś posiada naprawdę duży i prądożerny lampowy wzmacniacz, to ze względów ekonomicznych warto jednak zbudować dodatkowy mały wzmacniacz słuchawkowy (szczególnie teraz, gdy tak ważne stało się oszczędzanie energii elektrycznej). Wykorzystywanie takiego "monstrum" do sterowania słuchawek można byłoby przyrównać do próby napędzenia kosiarki do trawy silnikiem z Ferrari.
Pozdrawiam,
Romek
Sensownie użyte przekaźniki mogę być elementami bardzo trwałymi i niezawodnymi. To przełączniki (a nie przekaźniki), służące do zmiany źródeł sygnału, załączania filtrów, głośników itp., potrafią być prawdziwą zmorą dla użytkowników i serwisantów starych wzmacniaczy.nuncjusz1 pisze:Mam pytanie,jak w praktyce rozwiązujecie ten temat,chodzi o załączanie słuchawek,przy jednoczesnym odłączeniu gniazd głośnikowych,ja rozwiązalem to za pomocą małych przekaźniczków,ale może są jakieś ciekawsze pomysły, które omijają tak nietrwały element jakim jest przekaźnik.
W przypadku małych wzmacniaczy SE (o mocy kilku, lub kilkunastu watów) dorobienie wyjścia słuchawkowego nie stanowi najmniejszego problemu. Dodatkowe obciążenie może stanowić, jak już wspomniał Jasiu, ułamek nominalnego obciążenia stopnia wyjściowego. Dzielnik napięcia powinien być tak dobrany, by pełną moc słuchawek uzyskiwało się dla 70% wysterowania wzmacniacza (dla zachowania przyzwoitego odstępu sygnał/szumy). Dodatkowo można ograniczyć napięcie na wyjściu słuchawkowym dwoma małymi diodami Zenera. Przypuszczam, że poziom wnoszonych przez wzmacniacz zniekształceń nieliniowych, przy jego współpracy z słuchawkami, można byłoby znacząco zmniejszyć przełączając lampy w stopniu końcowym z trybu pentodowego w triodowy (również przy pomocy przekaźników).
Jeżeli natomiast ktoś posiada naprawdę duży i prądożerny lampowy wzmacniacz, to ze względów ekonomicznych warto jednak zbudować dodatkowy mały wzmacniacz słuchawkowy (szczególnie teraz, gdy tak ważne stało się oszczędzanie energii elektrycznej). Wykorzystywanie takiego "monstrum" do sterowania słuchawek można byłoby przyrównać do próby napędzenia kosiarki do trawy silnikiem z Ferrari.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .