Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: popiol17 »

Staszek2 pisze:Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, wiec wstrzymaj się trochę, żebyś czasem z tego śmiechu przed wcześnie nie pęk.
Ależ śmiech to zdrowie :D przedwcześnie pisze się razem poza tym...
Staszek2 pisze:Udało mi się go nawet zrobić, ale chyba ja mam większe wymagania, bo coś mi zbytnio nie przypadł do słuchu, może dla tego, że tak szeroko idzie.
Ja mam wymagania raczej niskie, ot tak na poziomie Angusa Younga, KK Downing'a (British Steel!) względnie spółki Hanneman & King :D
Cóż, gdybym próbował namalować Monę Lisę, moja kopia też nie przypadła by mi do gustu z racji moich kiepskich uzdolnień plastycznych, co nie znaczy że oryginał jest kiczowaty. A czy idzie szeroko czy wąsko to zależy od gitarzysty, gitary, głośnika i transformatora wyjściowego - chyba że kopię zrobiłeś na oryginalnych trafach pakowanych do Marshalla.... JCM800 lubię właśnie za to, że eksponuje środek (cały wzmacniacz, a nie tylko preamp).
Staszek2 pisze:popiol17 napisał(a):
Połączenie podstawka - przewód - element jest tak samo dobre jak podstawka - element.

No tego nie będę komentował, ci, którzy tak naprawdę siedzą w temacie, już wszystko wiedzą o Tobie.
Hmm, Leo Fender błądził i Jim Marshall też, miliony wzmacniaczy są partacko skonstruowane, mój świat wartości wywrócił się do góry nogami... :wink:
Staszek2 pisze:Nie posiada żadnych filtrów, poza zwykłą korekcją barwy tonu, idzie szeroko, ma mnóstwo harmonicznych, a to jest największe źródło śmieci i co tu takim śmietnikiem można ukręcić, a może masz po prostu bardzo nie wielkie wymagania.
Jak to nie posiada?! A te w zasilaczu anodowym?! :D

A jakież znowu filtry ma mieć? Wzmacniacz to nie choinka obwieszona świecidełkami, ma być funkcjonalny, a nie gadżeciarski - "zwykła" korekcja barwy tonu (takie zwykłe korektory są też w high-gain), w zupełności wystarcza do uporania się z tym "mnóstwem" paskudnych harmonicznych, które i tak są tłumione w odpowiednio dobranym głośniku i transformatorze.
Staszek2 pisze:popiol17 napisał(a):
Staszek2 pisze:A co szatan ma z tym wspólnego?
od clean po "przybrudzony "wątróbką w szatana"

A co szatan ma z tym wspólnego?
popiol17 napisał(a):
uzyskuje się przez wpięcie dodatkowego stopnia między gitarą a wzmacniaczem (korektor graficzny, booster, distortion, overdrive). "

Jeżeli jest taki dobry, jak pisałeś to sam w sobie powinien wystarczyć, po co więc wpinasz dodatkowe kostki, jeżeli jest taki dobry?
Staszek2 pisze:A nie lepiej zamiast dokupywać do niego tuzin kostek, to zrobić jeden przester, gdzie za pomocą dwóch potencjometrów, można byłoby uzyskał mnóstwo brzmień?
Wzmacniacz nie jest ani dobry ani zły to maszyna :lol: - a tak poważnie przy swojej prostocie oferuje szeroki zakres brzmień od clean do crunch (pominę już pierniczenie o klasycznym brzmieniu, kanonie, itd..) - więc można sobie pograć ckliwe balladki, posmędzić jakieś bluesidło i przywalić rocka. Nie trzeba dokupywać kilku kostek, wystarczy jedna aby uzyskać high-gain, dobrana tak, aby uzyskać interesujące nas brzmienie (i nie musi to być "obcinacz" na diodach generujący własne zniekształcenie ale może to być układ realizujący wstępną korekcję i podbijający sygnał o parę dB, tak aby przesterować pierwszy stopień, co z samego przetwornika ciężko zrobić).
Staszek2 pisze:Gdyby był dobrze zaprojektowany, to chyba nie było by tej plątaniny kabli.
Patrz Leo Fender, Jim Marshall, a poza tym kontrolowany bałagan jest twórczy :wink:
Staszek2 pisze:A co szatan ma z tym wspólnego?
Baardzo dużo, chociażby Reign In Blood Slayera :wink:
qdlaczian pisze:Szczęściarz :D
Masz frezarkę w pracy czy po znajomości, a może przyjmujesz zlecenia ??
W pracy mam, nawet dwie - duża mi od czasu do czasu służy jako łóżko polowe :D A od czasu do czasu jakąś fuchę się walnie, chociaż szef coś zrzędzi o łamaniu frezów 1mm :wink:
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: KaKa »

popiol17 pisze:A jakież znowu filtry ma mieć? Wzmacniacz to nie choinka obwieszona świecidełkami, ma być funkcjonalny, a nie gadżeciarski - "zwykła" korekcja barwy tonu (takie zwykłe korektory są też w high-gain), w zupełności wystarcza do uporania się z tym "mnóstwem" paskudnych harmonicznych, które i tak są tłumione w odpowiednio dobranym głośniku i transformatorze.
Zdaje się, że najlepsze wzmacniacze mają trochę bardziej rozbudowaną korekcję...
Ale ja się nie znam...
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Turgon
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 567
Rejestracja: czw, 21 lutego 2008, 21:13

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: Turgon »

KaKa, nie przepadam, za zbyt dużą ilością możliwości ;) Wolę tego prostego cepa, od np. Line6'a, którego obecnie posiadam i chcę się jak najszybciej pozbyć :)
Staszek2
50...74 posty
50...74 posty
Posty: 56
Rejestracja: sob, 28 lipca 2007, 19:10

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: Staszek2 »

popiol17 pisze:Ależ śmiech to zdrowie:D przedwcześnie pisze się razem poza tym. .
popiol17 pisze: Jak to nie posiada?! A te w zasilaczu anodowym?!
popiol17 pisze: a poza tym kontrolowany bałagan jest twórczy ?

Mocne argumenty przedstawiłeś, nie będę próbował ich podważyć, bo pewnie nie dam rady. :shock:
popiol17 pisze: A jakież znowu filtry ma mieć? Wzmacniacz to nie choinka obwieszona świecidełkami?!

No właśnie, gdybyś, choć wiedział, o czym jest mowa. :(
popiol17 pisze: A czy idzie szeroko czy wąsko to zależy od gitarzysty, gitary.

Pasmo gitary to gdzieś w przybliżeniu od ponad 100Hz do ponad 5kHz, przykro mi bardzo, że niektórzy potrafią grać tylko w obrębie jednej oktawy.
popiol17 pisze: Od głośnika .

Głośniki gitarowe też minimum chodzą do 5kHz to też pokrywa całe pasmo gitarowe.
popiol17 pisze: i transformatora wyjściowego .
Praktycznie i najgorsze trafo, to sieciowe TS50/49 co stosują do gitarowych jako głośnikowe, też idzie grubo ponad 10kHz
Ogólnie jakoś nie bardzo docierają do mnie te Twoje argumenty.
popiol17 pisze: uzyskuje się przez wpięcie dodatkowego stopnia między gitarą a wzmacniaczem (korektor graficzny, booster, distortion, overdrive). .
Apropo tego, co napisałeś: Powiedz mi jak to jest, na siłę staracie się budować (zdobyć) koniecznie lampowy wzmacniacz, bo o wiele lepiej gada jak półprzewodnikowy, co potwierdzam, a jak już spełni się to oczekiwane marzenie, to podpinacie pod te lampowce kostki na tych gównianych tranzystorach, nic z tego nie rozumię!
No nic, chciałem tylko pomóc zrozumieć i naprowadzić Cię do rozmowy w konkretnym temacie, tak żebyś go zrozumiał, ale nie udało się, za bardzo jesteś przekonany o wyższości swoich racji i dla tego żadne konkretne argumenty nie przekonają Cię, a szkoda!.
Wracając do tematu założonego przez autora, a przedstawionymi Twoimi możliwościami opisanymi po niżej::
popiol17 pisze: W pracy mam, nawet dwie - duża mi od czasu do czasu służy jako łóżko polowe :D A od czasu do czasu jakąś fuchę się walnie, chociaż szef coś zrzędzi o łamaniu frezów 1mm :wink:
To tylko jak byś zechciał, to mógłbyś pomóc Koledze i innym projektując taką płytkę i wrzucając ją na forum, na pewno wielu by się ucieszyło, sam bym oko pocieszył.
Pozdrawiam
Turgon
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 567
Rejestracja: czw, 21 lutego 2008, 21:13

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: Turgon »

Staszku, ja tylko korzystam z tranzystorowych boosterów ;) O budowie prostej jak cep :) I to rzadko :) Plus kwaczor, który niestety jest nie do zastąpienia :)
Urban Turban
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 618
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:45
Lokalizacja: Szczecin

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: Urban Turban »

Turgon pisze:Staszku, ja tylko korzystam z tranzystorowych boosterów ;) O budowie prostej jak cep :) I to rzadko :) Plus kwaczor, który niestety jest nie do zastąpienia :)
W załączniku kaczka na lampach ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Turgon
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 567
Rejestracja: czw, 21 lutego 2008, 21:13

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: Turgon »

Pokaż mi coś takiego działającego ;)
Jak przerobię płytkę na wersję elektroniczną, to z chęcią opublikuję ;)
Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Płytka dla Marshalla JCM800 Superlead

Post autor: popiol17 »

Zaraz nam offtopic wydzielą, ale co tam :)
Staszek2 pisze:popiol17 napisał(a):
A jakież znowu filtry ma mieć? Wzmacniacz to nie choinka obwieszona świecidełkami?!

No właśnie, gdybyś, choć wiedział, o czym jest mowa. :(
Ależ wiem doskonale. Kolego, zamiast rzucać argumenty ad personam i pisać o braku jakichś bliżej nieokreślonych mitycznych filtrów sprecyzuj o co ci chodzi.
JCM800 posiada układ korekcji charakterystyki wejściowej (filtr) zrealizowany przez dobór elementów w katodzie V1 i na elementach pomiędzy V1 i V2 (w jego skład wchodzi potencjometr Gain). Korekcja wejściowa jest dobrana adekwatnie do wzmocnienia jakie prezentuje przedwzmacniacz - bardziej radykalnych, "ostrych" charakterystyk nie potrzeba, bo to nie Soldano SLO100 (które zresztą aż tak strasznie radykalnych też nie ma - swoją drogą mam wklepanych parę schematów przedwzmacniaczy w CircuitMakera2000, może je kiedyś posegreguję i wrzucę, a nuż się komuś przydadzą?). Na wyjściu też jest trójpunktowy regulator stosowany w chociażby w "cięższych" konstrukcjach (Mesa, Soldano). Więc gdzie brak tych filtrów?
Staszek2 pisze:popiol17 napisał(a):
uzyskuje się przez wpięcie dodatkowego stopnia między gitarą a wzmacniaczem (korektor graficzny, booster, distortion, overdrive). .

Apropo tego, co napisałeś: Powiedz mi jak to jest, na siłę staracie się budować (zdobyć) koniecznie lampowy wzmacniacz, bo o wiele lepiej gada jak półprzewodnikowy, co potwierdzam, a jak już spełni się to oczekiwane marzenie, to podpinacie pod te lampowce kostki na tych gównianych tranzystorach, nic z tego nie rozumię!
No nic, chciałem tylko pomóc zrozumieć i naprowadzić Cię do rozmowy w konkretnym temacie, tak żebyś go zrozumiał, ale nie udało się, za bardzo jesteś przekonany o wyższości swoich racji i dla tego żadne konkretne argumenty nie przekonają Cię, a szkoda!.
Dla mnie obojętne jest, czy gram na lampie, tranzystorze czy cyfrowej desce Digitechu - ma mieć dobre brzmienie i koniec. Wzmacniacz nie ma być lampowy czy tranzystorowy, on ma dobrze grać. Buduję "lampowce" bo to najprostsza, najtańsza i najpewniejsza (pod względem uzyskanego efektu) droga do uzyskania tego dobrego brzmienia. Nie uważam, aby tranzystory były do kitu i nie mam oporu w stosowaniu krzemu - jeżeli uzyskam dobry dźwięk, to czemu nie? Wielu znanych gitarzystów stosuje zewnętrzne efekty, a brzemienia które wielu uznaje za "czysto" lampowe są właśnie w ten sposób tworzone.

Po co pakować "syfną" kostkę do lampiaka? Żeby z 3-stopniowego przedwzmacniacza zrobić 4-stopniowy high-gain. W takiej DR'ce czy SLO100 pierwszy stopień nie wnosi zbyt wiele zniekształceń - on tylko wzmacnia i kreuje charakterystykę - więc ciężar tej pracy można przerzucić na np. zewnętrzny korektor z boosterem...
Więc z dwóch ECC83 i prostszego preampu z którym jest mniej potencjalnych problemów oraz dodatkowej kostki (której konstrukcja i dobranie jest niezłą frajdą, przynajmniej dla mnie mam już własnego RAT'a, DS-1 i TS-9, klecę 7-punktowy korektor z możliwością podbicia całego pasma o parę dB) możesz uzyskać czyste brzmienie, Crunch i ostry Distortion... Mi się idea podoba i zbliżam się do interesującego mnie brzmienia (Exodus, Slayer, Metallica) nie tracąc na możliwości grania "czystszych" kawałków. Ktoś woli dwa kanały - kto mu broni, ważne żeby dobrze zagrało...
Staszek2 pisze:popiol17 napisał(a):
A czy idzie szeroko czy wąsko to zależy od gitarzysty, gitary.

Pasmo gitary to gdzieś w przybliżeniu od ponad 100Hz do ponad 5kHz, przykro mi bardzo, że niektórzy potrafią grać tylko w obrębie jednej oktawy.
popiol17 napisał(a):
Od głośnika .

Głośniki gitarowe też minimum chodzą do 5kHz to też pokrywa całe pasmo gitarowe.
popiol17 napisał(a):
i transformatora wyjściowego .

Praktycznie i najgorsze trafo, to sieciowe TS50/49 co stosują do gitarowych jako głośnikowe, też idzie grubo ponad 10kHz
Ogólnie jakoś nie bardzo docierają do mnie te Twoje argumenty.
Łoję po wszystkich strunach od najgrubszej do najcieńszej, preferuję pustą basową E z racji wykonywanego gatunku muzyki, często zdarzają mi się wycieczki na 12 próg i niemiłosierne pociąganie za Floyd Rose'a :D - więc raczej nie ograniczam się do jednej oktawy... Wpływ na brzmienie i "opanowanie" wzmacniacza ma technika gry - chociażby siła tłumienia strun (jedni prawą łapę na mostku mają cięższą, inni bardziej subtelną), miejsce w którym uderzasz w strunę kostką, kąt między kostką a struną (pod kątem bardziej "rozszeżone" brzmienie strun basowych w kierunku wysokich tonów...) itd, itp..

Pasmo to nie wszystko, głośniki nie mają identycznych charakterystyk częstotliwościowych (jedne są chociażby jaśniejsze i eksponują wyższe tony czy wyższe środkowe pasmo, inne mają mocniejszy dół, ten sam głośnik inaczej brzmi w obudowie otwartej niż w zamkniętej). Nie wspomnę o wprowadzaniu zniekształceń i harmonicznych przez sam głośnik... Gitara i przetworniki to samo - porównaj Strata i Les Paula chociażby - diametralnie różne brzmienie... Tak samo i z transformatorem - chociażby więcej "basu" przy tych samych wysokich tonach... - więc argumentowanie, że coś ma pasmo przenoszenia od iluś tam herców do paru kiloherców nie ma specjalnie sensu...
"Wybity" niższy fragment pasma częstotliwości przy tej samej "górze" może sprawiać wrażenie, jakby tej "górki" było mniej.
Staszek2 pisze:To tylko jak byś zechciał, to mógłbyś pomóc Koledze i innym projektując taką płytkę i wrzucając ją na forum, na pewno wielu by się ucieszyło, sam bym oko pocieszył.
Pozdrawiam
Aż taki dobry nie jestem, z reguły projektuję PCB bazując na topologii zaczerpniętej z projektów na łączówkach albo robię na laminacie to co jest na turretboard'ach (szybciej i taniej wychodzi niż bawienie się z nitami czy ćwiekami). Dużo projektów robię dla zabawy w samym Protelu bez przenoszenia na laminat...
A jak tylko czas pozwoli z chęcią mogę przenieść do Protela projekt chociażby na kartce i wyfrezować go. Akurat robię nową wersję PCB do High-Octane - osobno płytka zasilacz-końcówka mocy a osobno przedwzmacniacz. Póki co końcówka i zasilacz działa bez żadnych ekscesów :wink:

Pozdrawiam!

Jako że odbiegamy od głównego tematu może niech administrator przeniesie dyskusję do osobnego wątku, tam będziemy mogli się konstruktywnie kłócić na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą :wink: