witam zostal z pewnego starego radia i chce go sprzedac lecz na glosnikach sie nie znam i nie wiem jak go opisac na allegro.
Co musze napisac w aukcji jakie waty itp??
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Chyba wystarczy że napiszesz że masz do sprzedania głośnik radiowy ze wzbudzeniem i podasz rezystancję cewki wzbudzenia oraz średnice.
Moc raczej nikomu potrzebna do szczęścia nie będzie
Żadna filozofia - uzwojenie wzbudzenia włączane było jak dławik do zasilacza. Jeśli masz taki głośnik i chcesz go przetestować do na uzwojenie wzbudzenia podaj napięcie z jakiegoś zasilacza regulowanego i ustaw je tak, by prąd przez nie przepływający wynosił w granicach 30-60mA (zależy w jakim radiu głośnik funkcjonował).
Wtedy możesz już zasilać go jak każdy inny głośnik (zasilone uzwojenie wzbudzenia zastąpi magnes stały).
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony śr, 20 lutego 2008, 14:43 przez gachu13, łącznie zmieniany 1 raz.
gachu13 pisze:Żadna filozofia - uzwojenie wzbudzenia włączane było jak dławik do zasilacza. Jeśli masz taki głośnik i chcesz go przetestować do na uzwojenie wzbudzenia podaj napięcie z jakiegoś zasilacza regulowanego i ustaw je tak, by prąd przez nie przepływający wynosił w granicach 30-60mA (zależy w jakim radiu głośnik funkcjonował).
Wtedy możesz już zasilać go jak każdy inny głośnik (zasilone uzowjenie wzbudzenia zastąpi magnes stały).
Pozdrawiam
może głupie pytanie:
czy polarność podłączenia nie będzie mić znaczenia?
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Teslacoil pisze:Przy jednym głośniku na pewno nie. Przy stosowaniu dwóch, lub więcej, miałoby znaczenie dla ustalenia zgodności fazy całości zestawu.
Coś mi się kojarzy,że spotkałem się kiedyś z głośnikiem,który mimo cewki wzbudzenia mlał może słaby ale jednak magnes stały.
jednak nie będę się upierał,bo jeżeli tak było to było b.dawno i głowy nie dam że.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
To akurat mnie kojarzy się z głośnikiem elektromagnetycznym, czyli z ruchomą kotwicą, włączanym szeregowo w obwód anodowy lampy głośnikowej. Ten był podmagnesowany, więc bardzo istotna była polaryzacja przy podłączeniu. Przewody znaczone były kolorami, by uniknąć pomyłki, która to skutkowała rozmagnesowaniem, czyli zniszczeniem głośnika. Za młody jestem aby pamiętać czasy powszechnego używania takowych, ciekawe czy rozmagnesowanie było nieodwracalne .
Czytałem w jakimś artykule o naprawie starych radyj że można na nowo namagnesować taki magnes - nawija się na nie go kilkanaście zwojów grubego drutu i do tak utworzone uzwojenia podłącza się naładowane do wysokiego napięcia kondensatory elektrolityczne, wywołując mocny impuls. Kilka takich strzałów i podobno magnes "będzie żył" (nie sprawdzałem).
Pozdrawiam
gachu13 pisze:Czytałem w jakimś artykule o naprawie starych radyj że można na nowo namagnesować taki magnes - nawija się na nie go kilkanaście zwojów grubego drutu i do tak utworzone uzwojenia podłącza się naładowane do wysokiego napięcia kondensatory elektrolityczne, wywołując mocny impuls. Kilka takich strzałów i podobno magnes "będzie żył" (nie sprawdzałem).
Pozdrawiam
Witam.Widziałem takie urządzenie do magnesowania.W latach 60/70 ubiegłego wieku gość, który zajmował się naprawą radii - oczywiście lampowych miał w swojej ofercie usługę typu: Wzmacnianie wszelkich magnesów!Takie info widniało na jego zakladzie obok słów o naprawach
wspomnianego wyżej sprzętu.Urządzenie składało się z solidnego dwucewkowego elektromagnesu z ustawianymi nabiegunnikami o wymiarach cewek tak na oko 10x10x15 cm nawiniętych drutem co najmniej fi 1mm.Zasilane było to z prądnicy prądu stałego napędzaną wspólnie z mechanizmem tokarki.Istotnym elementem była włączona w szereg z tym elektromagnesem żarówka, która w pierwszej chwili po załączeniu świeciła pełnym światłem by po kilku sekundach przygasnąć (prawie się żarzyła).Operacja ta trwająca nie dłużej niż 15 - 20 s, powtarzana była kilkakrotnie a w końcowej fazie gość odrywał na siłę regenerowany magnes.Zapomiałem dodać, że cała procedura była poprzedzona rozpoznaniem biegunów N i S w regenerowanym magnesie za pomocą kompasu i ich oznaczeniem.