Gdzieś spotkałem się z takim stwierdzeniem a mi wydaje się podejrzane... przecież przez kondensator gasika będzie płynął prąd omijający rozwarte styki.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
Czy jest jakaś różnica jeśli weźmiemy pod uwagę 2 warianty:KaW pisze:Myślę, że to przedobrzone rozwiazanie -trzeba zobaczyć schemat w którym to ma by być zastosowane.
Będzie, dlatego kondensator powinien być odpowiednio małej pojemności z odpowiednio dużym szeregowym rezystorem. Ale to rozwiązanie skrajne. Sugeruję w ogóle nie zawracać sobie tym problemem głowy zostawiając styki samym sobie.gk pisze:przecież przez kondensator gasika będzie płynął prąd omijający rozwarte styki.
U mnie pojemności (pierwszy elektrolit) są następujące:KaW pisze:Będzie występowalo- każdorazowo -impulsowe obciązenie styków prądem ładowania pierwszego kondensatora -po prostowniku.
Dlatego tak to opisuję -bo w większości schematów kondensatory elektrolityczne mają dużą pojemność.
To już sam nie wiem... Po prostowniku załączać napięcie stałe źle - bo łuk, przed prostownikiem, napięcie zmienne też źle bo to co przeciążenie prostownika...KaW pisze:Wystąpi też przeciążanie elementów prostowniczych.O ile dobrze pamiętam -nikt tak nie robi.Zawsze było właczenie urządzenia -i ew. manipulacje -załączanie po wyprostowaniu. /wzmacniacze mocy,radiostacje itp urządzenia/