Strona 1 z 1

Wstydliwa sprawa???

: śr, 7 lipca 2004, 22:12
autor: ZoltAn
Coś strzeliło mi do głowy, żeby - wykorzystując gotowe, nieowiercone chassis i obudowę z głośnikiem, kupionego "za bezdurno" w lombardzie tranzystorowego minikomba Laboga DX1, zbudować wzmacniacz z popularyzatorskiego projektu AX84.

Wybór padł na model Hi-Octane ze strony: http://195.178.239.50/ax84/media/ax84_m161.pdf

Jak widać układowo jest to klasyczny przedwzmacniacz Marshall-a współpracujący z końcówką SE na EL84, nieco tylko zmieniony poprzez zastąpienie pojedyńczego Rk=10K członem RC=1k2/2u2 i dodanie potencjometra regulującego wzmocnienie - zmiany w stopniu na V1b.

Wszystko poszło pieknie: mechanicznie rozwiązałem wzmacniacz w miarę optymalnie. Sam układ też uruchomiłem bez problemów: żadnych sprzężeń, oscylacji, przydźwięków (no, nie do końca - chwilowo był mały problem z odbrumieniem V1a...).

Atoli zaczęły się inne schody: znaczny szum. :( :cry: :oops:

Dokuczliwy zarówno przy podłączonym instrumencie jak i zwartym wejściu i przypominajacy swoim brzmieniem niedostojony do jakiejkolwiek stacji odbiornik UKF albo dawny telewizor.

Czyli klasyczny biały "lampowy" szum m.cz. wysokoczułego wielostopniowego wzmacniacza lampowego.
:shock: :shock: :shock:

Jest to oczywiste - trzystopniowy triodowy wzmacniacz (wtórnik na V2b pomijam) o tak dużym wzmocnieniu szumieć MUSI :!: :!: :!:

I nie pomogą tu żadne kombinacje z podmianami lamp (perypetie z takimi eksperymentami opisałem w jednym z postów w "ECC83") - szum może będzie ciut, ciut mniejszy - ale będzie. :!:

Interesuje mnie coś zupełnie innego: żaden z autorów podobnych opisów nie porusza problemu szumów wnoszonych przez tego rodzaju układy. :oops:

Zaintrygowany tą sprawa przejrzałem masę układów AX84 i wielu innych opisów zbliżonych konstrukcji opartych o "marszałkowski" przedwzmacniacz. :!: :!: Ani słowa: CISZA jak makiem posiał... Tak jakby problem szumów zupełnie nie istniał.

Taka "wstydliwa sprawa" - ale właściwie dla kogo :?: :?: :?:

Oczywiście można sobie z tym poradzić - albo stosując bramkę szumową albo zmniejszając wzmocnienie każdego ze stopni - albo w końcu załatwiając sprawę odpowiednim sprzężeniem zwrotnym :!:

Ale zatracając zarazem to, co w tego typu układzie jest najważniejsze - charakterystyczne przesterowane brzmienie "lampowe" gitary :oops: :oops: :oops:

Mam w zwiazku z tym pytanie do Kolegów: jakie, Waszym zdaniem, zastosowano rozwiazania (zupełnie nie wspomniane w opisach) redukujące problem szumów albo czy po prostu nie jest to klasyczne strusie "chowanie głowy w piasek" :?: :?: :?:

Ergo: "najlepiej nie piszmy o problemach - więc ich nie ma. A jeśli nawet są - to niech sobie łamią nad nimi głowy ci wszyscy, którzy się w to wpuścili!!!"

Oczywiście liczę się z tym, że narażam się na uśmieszki: "siedzi w lampach od nieomal dzieciństwa a z głupim szumem sobie nie umie poradzić? :wink: :wink: :wink: :wink: "

Ale rzeczywiście mam niezłą "zagwozdkę" - pierwszy raz postawiłem wzmacniacz o tak rozbudowanym układzie wejściowym :!: :!: :!: Bo "gdyby człowiek wszystko wiedział to w pałacu na złocie by siedział!!!"

Zwykle robiłem góra dwustopniowe (przed SE lampą mocy albo odwracaczem fazy dla PP) lampiaki dla muzyków uprawiających "czyste brzmienia" (jazz, miekki rock, no, leciutko "przybrudzony" blues) typu fenderowskiego czy selmerowskiego, gdzie naprawdę łagodny przester uzyskiwało się dopiero poprzez maksymalne "rozkręcenie" wejścia i lekkie przesterowanie lamp mocy. Dzisiaj na takie piece nie ma wiekszego zapotrzebowania :cry: :cry: :cry:

A teraz zachciało mi się "marszałka"... :oops: :oops: :oops:

Napiszcie coś gwoli pokrzepienia serc :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam. ZoltAn[/b]

: śr, 7 lipca 2004, 22:45
autor: Romekd
Witam Andrzej!
Przyjrzałem się temu układowi i jedno mnie w nim zastanawia – ciekawi mnie jaka jest charakterystyka tego układu w zakresie górnej części pasma przenoszenia, bo mam dziwne wrażenie, że każdy z tych stopni wprowadza podbicie sopranów. Odnoszę takie wrażenie gdyż pojemności kondensatorów umieszczone w katodach lamp pierwszych trzech stopni mają stosunkowo małą pojemność, co powoduje wydatną preemfazę, która może objawiać się znacznym poziomem szumów. Może warto by te kondensatory dla próby odłączyć i zobaczyć jak wtedy będą się przedstawiały szumy całego wzmacniacza lub też zablokować większymi pojemnościami i zobaczyć jak podniesie się wzmocnienie. Ciekaw jestem co o tym pomyśle sądzisz?
Pozdrawiam Romek

No więc....

: śr, 7 lipca 2004, 23:16
autor: ZoltAn
...

1/ wywaliłem z katody V1b ten kondasek 2u2 - szum wyraźnie osłabł (co nie znaczy, że nie jest dokuczliwy :roll: ), ale też i spadło wzmocnienie a dźwięk się zrobił jakby "plaskaty" .

Zaś oryginalnie Marshall stosuje tam "goły" rezystor 10K :!: :!: :!: ,

2/ kondensator 680n w katodzie V1a decyduje o brzmieniu "przesterowanym" - jego rolę dosyć dokładnie opisał Tom w "Przedwzmacniaczach" w "Guitar Tube Amps", zreszta jest to rutynowa wartość dla tego typu stopnia stosowana w prawie wszystkich wzmacniaczach z przesterowanym wejściem,

3/ sam wzmacniacz odwzorowałem ściśle wg układu zamieszczonego na stronie AX84. Po prostu byłem ciekaw jego "nieskażonego" ( :lol: :lol: :lol: ) oryginalnego brzmienia,

Tego "hajoktana" jest tam kilka mutacji, ale wszystkie opieraja się na identycznym przedwzmacniaczu!

Więc albo jest tam stosowany jakiś knif, którego ja nie znam - a autorzy o nim celowo ( :?: :?: :?: ) nie wspominają! - albo jest to właśnie ta "wstydliwa sprawa" - ergo "zrób to sam"!!!

ZoltAn

: czw, 8 lipca 2004, 12:09
autor: Romekd
Witam!
No cóż w takim razie duże szumy są nieuniknione! Nie dość, że układ musi cechować ogromne wzmocnienie, aby zapewnić odpowiednią czułość dla przetwornika gitary to jeszcze dla uzyskania „przesteru” czułość ta musi być dodatkowo wielokrotnie większa, aby „nadmiar” sygnału odpowiednio przesterował następne stopnie dla uzyskania odpowiedniego efektu. Do tego dochodzi jeszcze podbicie góry pasma akustycznego w każdym z trzech stopni na skutek stosowania blokowania rezystorów katodowych stosunkowo małą pojemnością. Każdy tego typu układ dający kompresję sygnału przesuwa w górę najniższe poziomy głośności wraz z towarzyszącymi im szumami.

Rozmawiałem z kolegą grającym na lampowym Marshall-u i dowiedziałem się, że dla zmniejszenia szumów stosuje on studyjną bramkę szumów będącą dynamicznym filtrem pasmowym kształtującym ponadto dynamikę sygnału. Efekt jego stosowania jest ponoć doskonały.
Pozdrawiam,
Romek

for ZOLTAN.....

: czw, 8 lipca 2004, 12:54
autor: blue
Witaj Andrzej !
Nikt lepiej od Ciebie, wie ze w tym wzmacniaczu / w.g. tego schematu /,
nie zlikwidujesz szumow w 100%. Natomiast chyba mozna je zdecydowanie zmniejszyc, przez :
1) ekranowanie V1 i V2 kubkami stalowymi.
2) dobudowac prostownik do zarzenia V1, V2
3) zmien oporniki :anodowe i katodowe na Bradllys
4) w kadodach zachowaj te pojemnosci ktore sa ale zamien na B.P.
5) ten punkt jest najbardziej upier.... wy, ale odejdz bardziej od Tr. S. z V1 i V2
zdaje sobie doskonale sprawe ze "ustawisz " ten wzmacniaczyk b. dobrze.
pozdrawiam,
Marek
ps.
......... jak Piekny DUECIK ??? czy juz sie interesuja lampami :-))))

: śr, 13 października 2004, 13:19
autor: Pi-Vo
To co napisał przedmówca to prawda tylko w punkcie 3 i powiedzmy w 4 bo tam należy zastosować kondensatory poliestrowe albo polipropylenowe które z natury nie są polaryzowane ale szumu i tak się radykalnie nie ograniczy.Reszta punktów pomoże jedynie na brum sieciowy.Nie należy zwiększać pojemności międzystopniowych i katodowych bo wtedy przester staje się lejący aż do zatkania któregoś stopnia włącznie ,a już na pewno nie da się uzyskać ostrego ataku ,raczej tylko pierdząco buczące harczenie.Ja we w preampie opartym na Mesa DR po pierwszym stopniu dałem 470p żeby było dobrze (po wielu próbach).Z tym się boryka każdy kto gra na silnym przesterowaniu ,nie tylko lampowym.I po to są bramki szumów i eksapndery.Proponuję posłuchać nagrań np. Metallica ,ale na dobrym ,nieszumiącym sprzęcie.Trzeba się dokładnie wsłuchać żeby usłyszeć jak bramki ucinają szum każdej rozkręconej gitary.A w niektórych nagraniach bramek nie ma i ten szum jest cały czas z brumem w dodatku!Tu proponuję płytę Garage Inc.Tam nie wszystko było nagrywane w zawodowym studio.

Rozgryzłem ten problem...

: śr, 13 października 2004, 14:34
autor: ZoltAn
.. po swojemu - wstawiłem w katode pierwszej triody V2 przełącznik umożliwiający ustawienie trzech trybów pracy: względnie niskoszumowego (sam rezystor katodowy) gdzie wzmocnienie jest mniejsze, ale przester wciąż sympatyczny i "z jajami", normalnego - czyli z kondensatorem 0,68uF i booster z kondensatorem 1,5μF - tutaj szum jest spory ale i przester też zyskuje na "efektywności" - niemniej nie jest ani charczący ani mulisty.

Zadowoliło to w zupełności osobę zainteresowaną tym wzmacniaczem.

Inna sprawa, że szum podczas grania ma się tak do sygnału jakświecąca uliczna latarnia do słońca w zenicie - jest całkowicie maskowany przez dźwięk gitary.

Zdaniem kilku osób (zawodowych muzyków) "ogrywajacych" wzmacniacz szum jest pomijalnie mały - ich zdaniem "jeszcze nie słyszałem prawdziwego szumu" w hi-gainie :shock: :shock: :shock:

Wzmacniacz ten przedstawiony jest w Dziale 7 w DIY na stronie Fonar-u.

Pozdrawiam. ZoltAn