Strona 1 z 1
Odłączanie napięcia anodowego
: wt, 15 maja 2007, 23:05
autor: Boguś
Przekażniki ponoć nie lubia wysokich napięć stałych ( wystapienie łuku) to może te przekazniki bedą dobrze spełniac swoje zadanie i przy odłączaniu napiecia anodowego zagrożenie powstania łuku nie wystapi?
http://www.dolam.pl/przekazniki.html
: wt, 15 maja 2007, 23:25
autor: Jarosław
Witam.
Jeżeli to są kontaktronowe przekaźniki to możliwe, że będą próżniowe (może dlatego wytrzymalsze).
A tak nawiasem, czy zwykłe kontaktrony są próżniowe czy też raczej wypełnione gazem? Mam trochę takich "rureczek" z pozłacanymi stykami
Ciekawe ile one potrafiłby znieść (z tego co pamiętam, to pozłacane styki nie nadają sie do przełączania dużych prądów)?
: śr, 16 maja 2007, 10:51
autor: marekb
Kontaktrony nie lubią bardzo malych prądów, np. sygnałów w torach akustycznych - bo nie występuje zjawisko czyszczenia styków i styki sie sklejają.
Natomiast prądy w okolicach znamionowych znoszą znakomicie.
A łuk można zwalczać ukladami gasikowymi np. RC.
: śr, 16 maja 2007, 13:07
autor: Romekd
Z tego co widzę, trwałość (pół miliona przełączeń) podana została dla prądu 1mA przy bardzo wysokim napięciu. Ciekaw jestem jak przedstawia się trwałość przy większych prądach (np. kilkaset mA) i niższych napięciach. Producent podaje, że maksymalny prąd jaki może przepływać przez styki w momencie włączania wynosi 1 i 2A (zależnie od typu przekaźnika). Normalne przekaźniki (o typowej budowie) są w stanie wytrzymywać przez ułamek sekundy wielokrotnie większe co do wartości prądy od tych określanych jako dopuszczalne prądy przenoszone przez styki w sposób ciągły. Nie wiadomo więc jak przekaźniki tyku kontaktronowego znosić będą prądy towarzyszące ładowaniu się kondensatorów w obwodach napięcia anodowego lamp (przy załączaniu zasilania). Maksymalna "moc łączona", która dla jednych typów określona jest na 50W, a dla innych wynosi 10W, może dla większych wzmacniaczy okazać się zbyt mała. Tak więc jeśli chodzi o możliwość zastosowania tych przekaźników w układach lampowych to nasuwa się wiele pytań, na które trudno odpowiedzieć bez przeprowadzenia odpowiednich badań.
Pozdrawiam,
Romek
: śr, 16 maja 2007, 14:11
autor: atom
AFAIR dla przekaźników stosowanych na "wysokie" napięcia, ważnym parametrem jest odległość pomiędzy stykami w stanie rozłączenia. Nie jestem pewien, ale dla 230V jest to circa 3 -3,5mm. Jeśli takiej odległości w kontaktronie nie uświadczysz, to zapomnij o ich zastosowaniu.
: czw, 17 maja 2007, 15:22
autor: ludo
Wydaje mi sie, ze najbardziej ekonomicznym rozwiazaniem jest opoznianie wlaczania napiecia anodowego wzgledem zarzenia (o to nam chyba najczesciej chodzi) po stronie pierwotnej trasformatora zasilania.
Warunkiem jest oczywiscie to, ze ma sie do dyspozycji 2 osobne transformatory; anodowy i zarzenia.
W takim przypadku jeden tani 250 Woltowy przekaznik moze sterowac spowalnianie wlaczania wielu roznych napiec anodowych, a rozbudowywujac uklad o czesc "miekkiego startu" mozna tez zapobiegac roznym ciekawym zjawiskom towarzyszacym ladowaniu (rozladowanych) kondensatorow zasilania...
: czw, 17 maja 2007, 22:35
autor: Janusz
Z moich doświadczeń z kontaktronami o znamionowym prądzie 1A i maksymalnej mocy przełączalnej 30 - 50W wynika, że doskonale radzą sobie z łączeniami obciążeń rezystancyjnych i indukcyjnych w zakresie parametrów znamionowych. Natomiast problemem jest łączenie obwodów w których występują znaczne pojemności. Prąd płynący w momencie ładowania kondensatora na ogół powoduje sklejenie styków, podobnie jest w wypadku załączania ze stanu zimnego żarówek. Zaradzić tym zjawiskom można włączając w szereg ze stykiem kontaktronu rezystor o odpowiednio dobranej wartości, zwykle jest to kilkadziesiąt do kilkuset omów.
Jeśli chodzi o typy kontaktronów, to zasadniczo można je podzielić na gazowane i próżniowe. Zaletą próżniowych jest znakomita wytrzymałość napięciowa przy otwartych zestykach, lecz ta cecha stwarza problemy w obwodach mających charakter indukcyjny. Jako, że kontatrony są szybkimi przekaźnikami, zastosowanie próżniowego powoduje w takich obwodach powstawanie silnych przepięć. Zjawisko można ograniczyć stosując kontaktrony gazowane i właśnie spośród przekaźników na większe prądy takich spotkałem najwięcej. Co ciekawe, zastosowano w nich takie ciśnienie gazu, które pozwala na pracę w obwodach o napięciu 250V i jednoczesne ograniczanie przepięć łączeniowych. Niestety kosztem zmniejszonej w porównaniu z próżniowymi rzeczywistej trwałości.
Innym kryterium podziału jest rodzaj styku, można rozróżnić przekaźniki o stykach suchych i nawilżanych rtęcią, te ostatnie nadają się szczególnie do komutacji małych sygnałów.
I jeszcze jedno: przepływ prądu znacznie większego od znamionowego powoduje w kontaktronach rozwieranie zestyków i ich wibracje, jeśli taki prąd płynie przez dłuższy czas konsekwencją jest klejenie styków.