Strona 1 z 5
Czy już się bać?
: śr, 8 marca 2023, 02:52
autor: Radiowiec
Szanowni Państwo,
tak sobie przeglądam znany portal aukcyjny i przyznam, że doznałem wielokrotnego szoku

Nie chodzi mi tu o ceny u Gembary
Zobaczcie, co my tu mamy:
https://allegrolokalnie.pl/oferta/radio ... nskie-r392. Niby wszystko w porządku, gratka dla kolekcjonerów, stare, piękne, amerykańskie

.
Niepokój wzbudza trzecie zdjęcie:
https://a.allegroimg.com/original/1e5a4 ... 7e1030214d Jest tam taka piękna żółta nalepka z jeszcze piękniejszą czerwoną koniczynką (niestety tylko trójramienną)

oraz napisem: "Radioactive material. Controlled disposal required". Wiedząc, że w Australii zagubili małą kapsułkę (6x8mm) z cezem 137 i przeszukiwali trasę liczącą 1400 km
https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-w ... rp_state=1, człowiek zaczyna się niepokoić i zastanawiać, jakim cudem to trafiło na Allegro?
Sprawdzamy, zatem, co może tam być takiego radioaktywnego? I kolejne zaskoczenie: "świecące gałki"! (kto oglądał Allo Allo, ten wie o co chodzi)
https://antiqueradios.com/forums/viewto ... 6#p2960822.
Ale nie, to jeszcze nie koniec. Natrafiłem na instrukcję obsługi:
https://radionerds.com/images/6/61/TM_1 ... 0_1963.pdf i kolejny zonk, dotyczący niewinnej lampy 0A2 (załącznik).
I tu powstaje pytanie, ile jeszcze niewinnie wyglądających lamp w naszych kolekcjach jest tak potencjalnie niebezpiecznych?
Re: Czy już się bać?
: śr, 8 marca 2023, 08:38
autor: Alek
https://soldersmoke.blogspot.com/2020/1 ... s-who.html
W tym linku podane są aktywności początkowe tych lampek. Stosowano, jak widać, dwa izotopy: kobalt -60 i nikiel -63. Dla lamp wyprodukowanych przez Raytheon wynosiła ona 6,7 nCi (1 nCi =ca.370 Bq) i stosowano w nich kobalt-60. Okres połowicznego rozpadu Co-60 to około 5,3 roku. Wynika stąd, że jeśli lampa była wyprodukowana powiedzmy w 1963 r. to minęło 11 okresów połowicznego rozpadu, a więc początkowa aktywność spadła 2^11 razy i taka lampka ma dziś praktycznie zerową aktywność i w ogóle nie ma się czego bać.
Inaczej wygląda sprawa w przypadku lamp firmy Hytron. Tam stosowano Ni-63, którego okres połowicznego rozpadu to 98,7 lat (wg OBRI POLATOM:
https://www.polatom.pl/produkt/nikiel-63ni-2/ ). W takim przypadku nie minął jeszcze nawet jeden taki okres, a lampy miały aktywność początkową rzędu 50 nCi. Dziś jest to jeszcze ponad połowa tego. Jeśli więc lampkę stłuczesz i zjesz, albo będziesz z jej zwłokami spał codziennie w łóżku...
No, ale co kto lubi...
Re: Czy już się bać?
: śr, 8 marca 2023, 09:08
autor: cirrostrato
1974 rok, PW, zajęcia na ,,jadrówce'', kumple rzucają pastylkami z czymś promieniujacym, jedną łapię na podołek, kumple się śmieją, że teraz następców już nie będzie, prawie trafili, tylko synowie, zero córek. Nasza grupa K6AP, nieustająco pozdrawiam (jeśli tu lub gdziekolwiek indziej są, zaświaty pomijam....), żyjące koleżanki i kolegów z naszej paczki, dziś już 100% emeryci ( znałem osobiście, wielu nie doczekało...) a EJ dalej nie ma i ja już tego dnia, że prąd w gniazdku będzie ,,promieniotwórczy'', nie doczekam.
Re: Czy już się bać?
: czw, 9 marca 2023, 11:34
autor: Winetu
Na tej żółtej nalepce stoi jak byk, co i ile promieniuje: rad 226, 1 mikrokiur lub mniej. Zapewne chodzi tu o świecącą w nocy skalę miernika, na którym tę naklejkę umieszczono, a nie o stabiliwolt.
Czy się bać? Dla porównania, do zwalczania raka stosuje się milionkrotnie większe próbki radu. Niemniej należy zachować ostrożność i nie otwierać tego miernika, aby nie pochłonąć radioaktywnego pyłu. Bać powinni się przede wszystkim pracownicy firm utylizujących sprzęt, gdzie urządzenia, często bez zastanowienia, traktuje się siekierą.
Tu ciekawa historia związana z radem:
Amerykańskie tournée Marii Skłodowskiej-Curie
Re: Czy już się bać?
: czw, 9 marca 2023, 18:32
autor: kubafant
A mnie zastanawia w jakim wypadku można na pytanie "czy wiedziałeś...?" odpowiedzieć "nie mam zdania". To się nie mieści w logice

Re: Czy już się bać?
: czw, 9 marca 2023, 18:51
autor: OTLamp
Gdy się nie wie, co to jest 0A2, to można nie mieć zdania
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Właściciel nie był jak janiszewski, który musi co chwila jeździć od jednego końca skali do drugiego, analogicznie jak jemu podobny skacze w kółko pilotem po kanałach telewizora.
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 07:07
autor: rufio
Ten temat to jakby moja robota, więc się wypowiem.
W przypadku Ra-226:
Sama substancja w mierniku w ogóle nie wpływa na nas, 37kBq coś tam na mierniku wskaże, ale dawka od tego pomijalna z punktu widzenia OR ( ochrony radiologicznej).
W przypadku wchłonięcia farby po uszkodzeniu miernika można spodziewać się skutków zdrowotnych. Po pierwsze, pierwiastek alfa promieniotwórczy więc po wchłonięciu dość kłopotliwy dla organizmu, a po drugie droga oddechowa, bardziej prawdopodobna jest dużo bardziej szkodliwa w skutkach.
Podsumowując jeśli siedzi w mierniku to nikomu krzywdy nie zrobi, w przypadku uszkodzenia trzeba dobrze posprzątać.
Kobaltu, jak pisał Alek powyżej w ogóle bym nie rozważał.
Nikiel, mimo długiego okresu połowicznego rozpadu nie jest tak reaktywny jak rad, przy deklarowanych ilościach mało prawdopodobne jest wchłonięcie izotopu.
W każdym razie, prawdopodobieństwo, że przydarzy się wam zdarzenie w którym zostaniecie narażeni na skutki promieniowania, w porównaniu do tego, że "spadnie wam cegła na głowę" jest około 4 razy większe, i teraz sprawdźcie ilu waszych kolegów, znajomych, albo w ogóle Polaków straciło zdrowie lub życie w przypadku takiego zdarzenia ( nie liczymy budowlańców, tylko zwyczajnego człowieka przechodzącego obok budynku).
Miłego dnia Panowie

Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 09:40
autor: Romekd
Czołem.
Ludzie bardzo często demonizują zagrożenie, jakie w ich ocenie mogą sprawić niektóre urządzenia domowego użytku. Kiedyś moi znajomi usłyszeli, że radzieckie zegarki naręczne i budziki mogą stać się przyczyną "choroby popromiennej", więc szybko pozbyli się tego typu czasomierzy

Czy mieli rację. Oczywiście nie mieli. Tego typu budziki mogły zagrażać naszemu zdrowiu tylko w sytuacji gdybyśmy codziennie i przez wiele godzin się do nich "przytulali"

Sam w dzieciństwie kładłem sobie pod poduszkę taki budzik, gdy musiałem wstać wcześniej, a nie chciałem, przy okazji, budzić innych domowników. Poziom ich promieniowania jonizacyjnego jest niski i dodatkowo szybko maleje (w drugiej potędze) z odległością, dzielącą nas od tego typu zegarka. Poniżej pomiar promieniowania starego, radzieckiego budzika "Дружба". Na pierwszym zdjęciu pokazałem poziom promieniowania gamma (γ), na drugim sumy promieniowania gamma i beta, a na trzecim sumy promieniowania gamma, beta i alfa. Poziomy mogą robić wrażenie..., na mniej zorientowanych osobach (kiedyś, dla porównania pokażę pomiary promieniowania zabytku, który naprawdę może zagrażać zdrowiu jego posiadacza).

Każdy człowiek codziennie pochłania dawkę od co najmniej 2 μSv do 7 μSv, wskutek występowania naturalnego promieniowania (w niektórych miejscach na świecie promieniowanie to jest wielokrotnie wyższe, i ludzie tam żyjący również są zdrowi). Lecąc samolotem w pewne rejony świata możemy pochłonąć np. 40 μSv (piloci samolotów i stewardesy pochłaniają podobne dawki codziennie, co również nie prowadzi do choroby popromiennej).
Niedawno przeczytałem o znalezieniu w pewnej szkole "bardzo niebezpiecznej" radioaktywnej próbki, wykonanej z materiału promieniotwórczego, co wywołało istną panikę (było to źródełko bardzo słabego promieniowania jonizującego, dodatkowo o krótkim czasie połowicznego rozpadu, całkowicie bezpieczne, i to nawet w czasie, gdy było jeszcze w pełni aktywne...). Oczywiście prokuratura prowadzi śledztwo, teren został zabezpieczony i trwają poszukiwania "sprawców". Zmierzono poziom promieniowania bezpośrednio przy znalezionej próbce i wynosił on podobno 0,08 μSv/h (tyle wchłonąłby człowiek, "przytulający" się do tego "niebezpiecznego" materiału przez godzinę; jest to bardzo interesujące, gdyż normalnie przyjmujemy od 0,15 μSv/h do 0,25 μSv/h, przynajmniej tyle pokazują moje mierniki...). Naprawdę przerażające...
Czasami odnoszę wrażenie, że w tym państwie mam często do czynienia z zupełnymi kretynami (takich pokazują nam niektóre programy telewizyjne)...
Pozdrawiam
Romek
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 09:59
autor: Romekd
Coś się źle wysłało w poprzedniej mojej wypowiedzi... Celem uzupełnienia podam, że pokazany w poprzedniej wypowiedzi budzik
naprawdę może zaszkodzić, np. w przypadku wciągania nosem radioaktywnego pyłku, który oderwał się od wskazówek (mógłby się przez ewentualne dziurki /nie sprawdzałem czy są takowe/ wydostać na zewnątrz, gdyby ktoś długo i energicznie potrząsał budzikiem, lub w przypadku zjedzenia tego pyłku, i jeszcze wskazówek oraz cyferblatu...
Pozdrawiam
Romek
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 19:56
autor: taipan3
Romku
jak ktoś mi mówi że nie ma się czego bać to zaraz w głowie zapalają mi się wszystkie możliwe lampki ostrzegające. Nie chcę tu zaśmiecać wątku moimi przygodami w pogotowiu ale jak ktoś miałby chęć to to opiszę.
A teraz na poważnie jeżeli chodzi o medycynę dużo ciekawsze są losy osób które te wskazówki malowały. A malowały je ręcznie. W USA w latach 40-tych masowo używano takich fosforyzujących zegarków , były używane w wojsku w lotnictwie i marynarce.Kobiety bo to one malowały zostały poinformowane że te substancje używane do malowania są całkowicie obojętne dla zdrowia . Krótkoterminowo mogły być obojętne . Nikt nie wziął pod uwagę że te kobiety pracowały na akord i żeby praca szybciej szła lizały pędzelki żeby włos się lepiej układał .
Kolejna dygresja od czasu naszej wielkiej rodaczki Marii do czasów Czarnobyla uważało się że radioaktywność działa pozytywnie na organizm do dzisiaj mamy w naszej ojczyźnie inhalatorium radonowe w Jeleniej Strudze . Oficjalna medycyna milczy na temat pozytywnych skutków takiej kuracji.
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 20:03
autor: kubafant
taipan3 pisze: ↑sob, 11 marca 2023, 19:56
Kolejna dygresja od czasu naszej wielkiej rodaczki Marii do czasów Czarnobyla uważało się że radioaktywność działa pozytywnie na organizm do dzisiaj mamy w naszej ojczyźnie inhalatorium radonowe w Jeleniej Strudze . Oficjalna medycyna milczy na temat pozytywnych skutków takiej kuracji.
U nas na zajęciach (UMB) uczyło się studentów, że niewielkie dawki promieniowania mają dodatni wpływ na zdrowie (tzw. hormeza radiacyjna). Patrz efekt Rapera-Yonezawy.
Pozdrawiam,
Jakub
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 20:06
autor: taipan3
Kuba a napiszesz coś więcej sam jestem ciekawy.
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 20:17
autor: kubafant
To szczególny przykład znanej hipotezy Paracelsusa - wszystko jest trucizną i nic nią nie jest, albowiem dawka czyni truciznę. W wielu badaniach wykazano, że działanie promieniowania jonizującego na organizm nie jest liniowe i skutki jakościowo zależą od wielkości dawki - do pewnej wielkości dawki przeważają pozytywne. Zjawisko Rapera-Yonezawy opisali badacze z NCBJ w Świerku, dotyczy ono wpływu niewielkich dawek promieniowania jonizującego na organizmy żywe. W skrócie polega to na tym, że organizm po wchłonięciu niewielkiej dawki poprzedzającej wyraźnie lepiej znosi przyjęcie później większej (szkodliwej) dawki promieniowania niż organizm, który w ogóle nie przyjął żadnej dawki.
Pozdrawiam,
Jakub
Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 20:19
autor: kubafant
taipan3 pisze: ↑sob, 11 marca 2023, 19:56
Oficjalna medycyna milczy na temat pozytywnych skutków takiej kuracji.
Przy czym nie bierz mnie proszę za autorytet medyczny, jestem prostym chemikiem

Re: Czy już się bać?
: sob, 11 marca 2023, 20:27
autor: taipan3
Może chemik ale za to z dużą głową
