Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Przetworniki elektroakustyczne, obudowy głośnikowe i zagadnienia pokrewne.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Witam,

Stałem się posiadaczem takowego głośnika i w związku z tym mam kilka pytań :-)
Początkowo wydawało mi się, że głośnik jest niesprawny - wyczytałem na Elektrodzie, że ktoś miał taki głośnik z rozmagnesowanym magnesem podkowiastym, musiał go mangesować i dopiero po tym zabiegu głośnik zaczął należycie działać.
U mnie test magnesu z igłą stalową nie pokazuje żadnego przyciągania do magnesu - więc wydaje się na pierwszy rzut oka, że magnes jest całkowicie rozmagnesowany.
Jednak badanie omomierzem zacisków głośnika wywołuje lekki trzask.
Podłączyłem głośnik do generatora m.cz. ( o stosunkowo słabym wyjściu) i z głośnika dały się słyszeć tony - dzięki czemu mogłem należycie wyregulować gałką z tyłu głośnika ustawienie kotwiczki - dla uzyskania jak najgłośniejszego dźwięku. Jednak głośność tego dźwięku nadal była dosyć mała.

Podłączyłem głośnik do radia które ma wysokonapięciowe wyjście głośnikowe i coś tam było słychać - razem z głośnikiem wewnętrznym z radia - ale też stosunkowo cicho. Napięcie na głośniku wynosiło wówczas ok 10V.
Radio to ma jednak dwie pary gniazd głośnikowych - z czego jedna z nich odłącza coś wewnątrz radia po głębszym wciśnięciu wtyczki - i wówczas głośnik nagle dosyć głośno zagrał. Napięcie na głośniku wynosiło wówczas ok 70V.
Cewka głośnika ma ok 1,8kOma oporności, co daje przy 70V ok. 38mA - dla prądu stałego.

Pytanie - czy taka wartość prądu jest bezpieczna dla tego typu głośnika?

Potem zrobiłem inny eksperyment - podłączenie głośnika do gniazd dodatkowego głośnika elektrodynamicznego (dla oporności 4-8 Om) powoduje, że ledwo coś w nim słychać, ale wpadłem na pomysł, aby podłączyć go przez odwrotnie podłączony transformator głośnikowy - tj. uzwojenie wtórne do gniazda głośnikowego, a pierwotne, wysokonapięciowe, do cewki głośnika.
No i w takim układzie głośnik już całkiem głośno gra :-)

Wyglądało by więc, że głośnik ma magnes dość sprawny - no chyba, że dostarczona moc jest tak duża, że nawet zupełny trup by zagrał :roll: Nie mam tutaj możliwości porównania ze sprawnym głośnikiem - jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?

Próbowałem też przyklejać magnesy neodymowe do magnesu podkowiastego głośnika - ale nie widzę istotnej różnicy w głośności - chociaż wówczas (po doklejeniu magnesów) rdzeń magnesu zaczyna przyciągać igłę.
Może układ magnetyczny jest na tyle zamknięty, że z zewnątrz wydaje się zupełnie martwy, jednak wewnątrz wciąż jest sprawny?

Zastanawiam się też czy nawet brak pola magnetycznego ze strony magnesu nie przeszkadza w drganiach kotwiczki pod wpływem zmiennego pola magnetycznego z cewek głośnika? (choć mniejszych).

Nie chcę bez uzasadnionego powodu demolować głośnika i odkręcać śrub mocujących rdzeń magnesu podkowiastego (bo mogą być one zapieczone, a ślady siłowania się z nimi pozostaną na ich nacięciach), żeby przekonać się czy jest on sprawny czy nie (zwłaszcza, że jest on dość zabytkowy).

Jak powinien się zachowywać w pełni sprawny głośnik?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Tomek Janiszewski »

Jado pisze: pt, 9 września 2022, 20:44 wówczas głośnik nagle dosyć głośno zagrał. Napięcie na głośniku wynosiło wówczas ok 70V.
Cewka głośnika ma ok 1,8kOma oporności, co daje przy 70V ok. 38mA - dla prądu stałego.
Pytanie - czy taka wartość prądu jest bezpieczna dla tego typu głośnika?

Gdyby to było napięcie stałe 70V to moc cieplna wydzielająca się w cewce głośnika wynosiłaby 2,66W a więc mogłaby ona nagrzać się dość znacznie, zwłaszcza przy niewielkich gabarytach. Ale jak rozumiem - składowej stałej nie było, a owe 70V to napięcie sygnału (np. w sensie wartości średniej wyprostowanej bo taką mierzą proste mierniki AC (nie te "True rms") Wtedy obawa o przegrzanie cewki jest dużo mniejsza. Impedancja dla sygnału jest bowiem większa od rezystancji drutu cewki, a część doprowadzonej mocy elektrycznej zostaje przekazana membranie w postaci mocy mechanicznej i nie nagrzewa cewki.
Potem zrobiłem inny eksperyment - podłączenie głośnika do gniazd dodatkowego głośnika elektrodynamicznego (dla oporności 4-8 Om) powoduje, że ledwo coś w nim słychać, ale wpadłem na pomysł, aby podłączyć go przez odwrotnie podłączony transformator głośnikowy - tj. uzwojenie wtórne do gniazda głośnikowego, a pierwotne, wysokonapięciowe, do cewki głośnika.
No i w takim układzie głośnik już całkiem głośno gra :-)
A jakie jest wówczas napięcie na głośniku? Cewka (o ile jest dostępna z zewnątrz) grzeje się przy dłuższej pracy?
Wyglądało by więc, że głośnik ma magnes dość sprawny - no chyba, że dostarczona moc jest tak duża, że nawet zupełny trup by zagrał :roll: Nie mam tutaj możliwości porównania ze sprawnym głośnikiem - jakie są Wasze doświadczenia w tej materii?
Niestety nawet nie miałem takiego glośnika w ręku. A jak ze zniekształceniami? Jednym z objawów rozmagnesowania jest wzrost zniekształceń przy większych mocach, gdychwilowa wartość pola magnetycznego cewki sttaje się tak silna że znosi całkowicie pole wytwarzane przez magnes.
Próbowałem też przyklejać magnesy neodymowe do magnesu podkowiastego głośnika - ale nie widzę istotnej różnicy w głośności - chociaż wówczas (po doklejeniu magnesów) rdzeń magnesu zaczyna przyciągać igłę.
Może układ magnetyczny jest na tyle zamknięty, że z zewnątrz wydaje się zupełnie martwy, jednak wewnątrz wciąż jest sprawny?
To całkiem możliwe, przy czym eksperymenty z magnesami neodymowymi zdają się to potwierdzać. Ale nie rób ich więcej, bo możesz w ten sposób przemagnesować fragment oryginalnego magnesu osłabiając jego wypadkową siłę.
Zastanawiam się też czy nawet brak pola magnetycznego ze strony magnesu nie przeszkadza w drganiach kotwiczki pod wpływem zmiennego pola magnetycznego z cewek głośnika? (choć mniejszych).
Gdyby magnes nie działał, to tzw. przetworniki elektromagnetyczne zrównoważone (zwykle spotykane w głośnikach elektromagnetycznych) nie wytwarzałyby żadnej siły, właśnie na skutek zrównoważenia. Prostsze przetworniki niezrównoważone (stosowane w słuchawkach telefonicznych i radiowych starego typu, ze stalową membraną) wytwarzałby w takim wypadku dźwięk, ale beznadziejnie zniekształcony, bowiem membrana byłaby przyciągana zarówno przez dodatnie jak i ujemne połówki sygnału. Przetwornik stałby się w ten sposób podwajaczem częstotliwości.
Nie chcę bez uzasadnionego powodu demolować głośnika i odkręcać śrub mocujących rdzeń magnesu podkowiastego (bo mogą być one zapieczone, a ślady siłowania się z nimi pozostaną na ich nacięciach), żeby przekonać się czy jest on sprawny czy nie (zwłaszcza, że jest on dość zabytkowy).
Ale jakieś foty niewątpliwie by się przydały. Może na ich podstawie dałoby się jednoznacznie rozstrzygnąć jaki to typ przetwornika? Bo jeżeli zrównoważony, to najlepiej aby pracował bez składowej stałej Można go włączyć w układzie SE przez kondensator o pojemności paru uF równolegle do uzwojenia pierwotnego transformatora głośnikowego, wykorzystywanego jako dławik, lub obciążyć takim głośnikiem stopień końcowy SRPP, oczywiście także przez kondensator. Przetwornik niezrównoważony natomiast, o ile jest włączony bezpośrednio w anodę lampy głośnikowej powinien być włączony tak aby stałe pole magnetyczne wytwarzane przez cewkę sumowało się z polem magnesu, inaczej może go rozmagnesować.
Jak powinien się zachowywać w pełni sprawny głośnik?
A z tym oto tematem się uprzednio zapoznałeś?
viewtopic.php?f=20&t=38446
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Oto zdjęcia delikwenta od środka :-)

Typ głośnika to Celestion C12 - dla jasności.

8_copy.jpg

10_copy.jpg

14_copy.jpg

W miejscu gdzie jest ten gwintowany otwór jest wkręcona membrana - trzyma się ona tylko na tej śrubie - nie ma resora górnego.
16_copy.jpg

24_copy.jpg


Zdjęcie od tyłu - po odkręceniu od drewnianej ścianki:
33_copy.jpg


W tym miejscu było minimalnie wyczuwalne przyciaganie śrubokręta - nigdzie indziej nie było śladu przyciągania - do magnesu czy jakiegokolwiek innego elementu metalowego.
32_copy.jpg


Bardzo ładnie wykonane zaciski - i kształt, i moletowanie pierwsza klasa.
28_copy.jpg
29_copy.jpg


Artykuł na temat tego głośnika - z okresu jego sprzedaży:

Celestion_C12_article.png

Drucik jakim nawinięte są uzwojenia cewek nie wygląda na grubszy niż 0,1 mm - dla 2,5A/mm2 max prąd jaki wytrzymuje to 20mA - tutaj mieliśmy prądy rzędu 38mA. Prąd stały, bo układ SE - na to nakłada się oczywiście składowa zmienna, ale przy ściszonym wzmacniaczu... Na szczęście krótko tak testowałem (kilkanaście sekund).
Tam chyba coś nie do końca jest w porządku z tym gniazdem - na schemacie niestety niedokładnie opisali - ja mam dwie pary styków, a na schemacie jest tylko jedna.

Mierzyłem jakie napięcie zmienne pojawia się na zaciskach głośnika podczas zasilania z odwróconego transformatora. Przeciętnie OK 20-30V, przy głośniejszych fragmentach muzyki 40-45V, a raz jak śpiewaczka "zawyła" wysokim głosem to i ponad 100V poszło. Tyle zdążył wyłapać miernik uniwersalny (True RMS) - nie chciało mi się podłączać oscyloskopu :-)

Dzięki za linka do tematu - wcześniej nie wpadł mi on w oczy.
Na mój gust magnes coś jednak słaby - czy po 95 latach nadal może on trzymać swój magnetyzm?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Tomek Janiszewski »

Czy ja dobrze rozumiem? Czy w Twoim głośniku płaszczyzna wyznaczona przez obrzeże membrany oraz płaszczyzna podkowy magnesu leżą równolegle względem siebie? To miałoby się nijak do konstrukcji typowego głośnika elektromagnetycznego z przetwornikiem zrównoważonym z jakim miał do czynienia Kol. ballasttube, a pokazanym na zdjęciach i rysunkach zawartych w poście:
viewtopic.php?p=391297#p391297
Nawet zaczynam podejrzewać że Twój jest niezrównoważony. Potrafiłbyś naszkicować drogę pola magnetycznego wytwarzanego przez magnes i cewki? Na Twoich zdjęciach nie za bardzo widać co mieści się wewnątrz zwojnic. Jak się ma do tego kotwica, nie za bardzo potrafię sobie wyobrazić aby poruszała sie w szczelinie jak w tamtym głośniku, czyżby była przyciągana przez rdzeń cewek? Może ten rdzeń w taki czy inny sposób zwiera bieguny magnesu, stąd nie wyczuwa się jego siły z zewnątrz?
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Heh...Nie wytrzymałem i odkręciłem tą "kotwiczkę" - tą z wycięciem jakby pomiędzy dwoma drutami, do której przykręcana jest membrana.
Ona jest miedziowana, ale z żelaza - zresztą magnes też jest pomiedziowany - dzięki temu nie zardzewiał zapewne.
Okazuje się, że jest tam jednak pole magnetyczne - już teraz dość wyraźnie przyciągające śrubokręt, choć jakby z jednej strony mocniejsze.
Ta poprzeczna belka na której są umieszczone cewki (też żelazo miedziowane) ma na środku prostokątne wycięcie i dopiero w tym wycięciu ujawnia się pole magnetyczne (niby zwiera oba ramiona magnesu, ale przez to wycięcie nie całkiem). Do tego okienka przyciągana jest "kotwiczka" - podobnie jak membrana w słuchawkach radiowych. Śruba z tyłu obudowy reguluje odległość tej beleczki od kotwiczki - jak za blisko to zaczyna brzęczeć, więc trzeba nieco dalej ją odsunąć.
Ciekawe, bo grubość tych cienkich "drutów" kotwiczki to z 1,5mm co najmniej. Mimo to, drga ona dość dobrze.
Chyba coś na zasadzie kamertonu, tyle, że zamocowanego po bokach, a drgającego po środku.

Jak na nasze standardy to głośnik ten gra słabo - jak mierzyłem generatorem, to dźwięk pojawiał się dopiero przy ok 120Hz i całość brzmi jak głośnik umieszczony w pudełku po butach.
No, ale widocznie tak wtedy grano :-)
Jak widać umiano już wtedy dość dobrze operować polem magnetycznym stosując różne magnetowody i szczeliny i okienka, tak, że pole magnetyczne było tylko tam, gdzie było potrzebne.
Tego rodzaju głośnik nie wymagał by neutralizacji pola magnetycznego przy stawianiu go na telewizorze kolorowym CRT :shock:
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Tomek Janiszewski »

Jado pisze: sob, 10 września 2022, 22:34 Ta poprzeczna belka na której są umieszczone cewki (też żelazo miedziowane) ma na środku prostokątne wycięcie i dopiero w tym wycięciu ujawnia się pole magnetyczne (niby zwiera oba ramiona magnesu, ale przez to wycięcie nie całkiem). Do tego okienka przyciągana jest "kotwiczka" - podobnie jak membrana w słuchawkach radiowych.
Z tego wynikałoby że przetwornik faktycznie jest niezrównoważony. Włączając go w anodę lampy należy zrobić to tak aby kotwiczka ulegała pod wpływem składowej stałej prądu anodowego jeszcze silniejszemu przyciąganiu, tj aby pola cewki i magnesu się dodawały. Wówczas czułość głośnika będzie większa a magnes nie będzie narażony na rozmagnesowanie.
Śruba z tyłu obudowy reguluje odległość tej beleczki od kotwiczki - jak za blisko to zaczyna brzęczeć, więc trzeba nieco dalej ją odsunąć.
I wskazane jest to zrobić już w działającym urządzeniu, tak aby uwzględnić dodatkowe przyciąganie pod wpływem prądu anodowego (a nie dołączając głośnik do generatora który nie dostarcza składowej stałej do głośnika). Po to jest ta śrubka regulacyjna.
Jak widać umiano już wtedy dość dobrze operować polem magnetycznym stosując różne magnetowody i szczeliny i okienka, tak, że pole magnetyczne było tylko tam, gdzie było potrzebne.
Mimo wszystko przetwornik elektromagnetyczny zrównoważony podoba mi się o wiele bardziej. Ten najwidoczniej należał do wcześniejszej epoki.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Podłączyłem głośnik do radia (tego z wyjściem wysokonapięciowym) - zacisk oznaczony kolorem czerwonym do gniazdka o wyższym potencjale, zacisk oznaczony kolorem czarnym do gniazdka o niższym potencjale - gniazdka w radiu są podłączone równolegle do pierwotnego uzwojenia transformatora głośnikowego - tak, że oba głośniki pracują równolegle. Napięcie stałe ok 12V - mam nadzieję, że będzie podmagnesowywać magnes głośnika i przyczyniać się do wzrostu jego magnetyzmu - chyba należy uznać za pewnik, że kolor czerwony zacisku oznacza plus? :-)
Transformator głośnikowy, który wala mi się luzem, a tutaj się przydał (TG2-14-666) być może zabuduję w jakiejś ładnej drewnianej obudowie z zaciskami - na wypadek, gdybym potrzebował podłączyć głośnik do niskoomowego wyjścia.
Tak rozmawiałem jeszcze z kolegą elektronikiem, który kiedyś miał praktyki w jakiejś firmie gdzie magnetyzowano jakieś urządzenia (mierniki?) i wspominał, że taki magnes należało po namagnesowaniu zbocznikować zworą magnetyczną, żeby się nie rozmagnesowywał. Z tego wynika więc, że magnesy czują się lepiej gdy są zwarte magnetycznie. Odwrotnie niż baterie i akumulatory ;-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5244
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Tomek Janiszewski »

Jado pisze: ndz, 11 września 2022, 14:54 Napięcie stałe ok 12V - mam nadzieję, że będzie podmagnesowywać magnes głośnika i przyczyniać się do wzrostu jego magnetyzmu - chyba należy uznać za pewnik, że kolor czerwony zacisku oznacza plus? :-)
Wolałbym jednak zweryfikować powyższe. Wyregulować śrubką szerokość szczeliny na minimum i wówczas nawet niewielkie napięcie stałe pozwoli odróżnić nieprawidłowy kierunek włączenia (odpychanie kotwiczki) od prawidłowego (przyciąganie, aż do zetknięcia się jej z nabiegunnikami).
Tak rozmawiałem jeszcze z kolegą elektronikiem, który kiedyś miał praktyki w jakiejś firmie gdzie magnetyzowano jakieś urządzenia (mierniki?) i wspominał, że taki magnes należało po namagnesowaniu zbocznikować zworą magnetyczną, żeby się nie rozmagnesowywał. Z tego wynika więc, że magnesy czują się lepiej gdy są zwarte magnetycznie.
Co prawda to prawda, dotyczy to zwłaszcza magnesów ze stopów kobaltu. Ferrytowe są mniej wrażliwe, ale też i słabsze.
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3256
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: ballasttube »

Generalnie podobne tanie i niskoczęstotliwościowe głośniki były
stosowane w szczekaczkach goebbelsowskich DKE38,tzw.
Volksempfaengerach.Ciekawe,jakie Koledzy ich posiadacze mają
z nimi oświadczenia.Zwłaszsza odnośnie ich pracy w obwodzie
anodowym ze skladową stałą.
We wspomnianym DKE38 prąd anodowy był rzędu 12 mA.
Nie było oznaczenia gdzie plus gdzie minus i próbowałemsię dopytać,
gdzie Koledzy podłączali plus anodowego a gdzie anodę lampy VCL11,
aby nie rozmagnesować podkowy.Niestety nie otrzymałem
jednoznacznej odpowiedzi.
Było coś o wciągniu membrany lub jej wypychaniu.
Wydaje mi się,że ten głośnik jest zrównoważony.
Przynajmniej nabiegunniki są symetryczne.
Nadal podtrzymuję moje pytanie: który koniec cewki
nieruchomej takiego głośnika podłącza się do plusa anodowego
przy pracy ze składową stałą?
Oporność głośnika Kolegi Jado jest, o ile to pamiętam, porównywalna
z opornością głośnika DKE 38,więc odradzałbym przepuszczanie
przez taki głośnik składowej stałej ponad 15mA.
Zresztą on-line są wnikliwe opisy DKE38 i można tam sobie
zobaczyć,ile jest napięcia stałego przed cewką i za nią oraz jest podany
Ia VCL11,myśle,że jest to porównawcze w tym tu przypadku.
Drut cewki może być Fi poniżej 0,1mm i zwojów są tysiące.
Nie wiem,czy powtórne nawijanie takiej cewki jest dużą przyjemnością
w razie przepalenia oryginału.
Miałem też do czynienia z głośnikiem radiowęzłowym polskiej produkcji
bardzo podobnym do tego z DKE.
Pracował on z radiowęzłem budynkowym o napięciu przemiennym 30V.
Moc głośnika była podawana jako tylko 0,5W.
Głos z tego wychodził, jak z beczki,ale to były wczesne lata 1950te.
Długo potem jeszcze w osiedlowych sklepikach używano głośników
radiowęzłowych,choć już nowszych,z ruchomą cewką i transformatorem
dopasowującym do linii translacyjnej.Tam "leciała" "na okrągło" Jedynka.
O ile pamietam,tam też było 30V w linii.
Miałem się podzielić doświadczeniami na w/w temat, to sie podzieliłem:-)
Pozdrawiam Kolegów.
Jacek"b/t"
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Dziękuję za wypowiedź w sprawie głośników elektromagnetycznych :-)

Ja swój traktuję raczej jako ciekawostkę i ozdobę niż przedmiot użytkowy - jako że jakość dźwięku jest jak to kolega ujął " jak z beczki" - chociaż gra dosyć czysto.
Ale dzięki temu możemy sobie dobrze wyobrazić jak wyglądało słuchanie radia w roku 1927 - jaka to była jakość.
Zwłaszcza jak podłączę głośnik do zestawu gdzie mam gramofon do odtwarzania płyt szelakowych.
To są często (choć nie zawsze) prawdziwie trzeszczące płyty :-)
Do tego głosy śpiewaków w stylu czasów Rudolfa Valentino - daje to niepowtarzalny klimat.

No i akurat ten eksponat dosyć specyficznie pachnie - jak to mój kolega powiedział - "jak stare ławki w starym kościele" - drewno widocznie po dłuższym czasie zaczyna wydzielać taki zapach. Na szczęście czuć go dopiero po zbliżeniu nosa do głośnika - gorzej było by zasmrodzić sobie cały dom :lol:
Zresztą z mojego doświadczenia wynika, że różne piwniczne zapachy jakie czasami przynosiły ze sobą różnorakie sprzęty, ulatniały się z nich po pewnym czasie - zobaczymy jak ten.

1_copy.jpg

Niestety (albo stety - w zależności od kontekstu) ale wszystkie te stare urządzenia bardziej stają się już eksponatami niż przedmiotami użytkowymi. Zwłaszcza te starsze radioodbiorniki wyposażone tylko w zakresy fal AM, gdzie tak naprawdę nie ma już co posłuchać (poza Chińczykami, Arabami, itp).
Jest jeszcze Warszawa I na długich i być może - kto wie? - dzięki toczącej się wojnie za naszą wschodnią granicą, jeszcze przez dłuższy czas nie zostanie wyłączona.
Dlatego bardziej staram się zwracać uwagę na wygląd zewnętrzny kupowanych eksponatów niż ich walory techniczne, chociaż tzw. ciekawostki techniczne - zwłaszcza z dzisiejszego punktu widzenia całkiem nie spotykane (np. magnetofon drutowy) - dodają specjalnego smaczku takim przedmiotom.
Niestety laik często nie jest w stanie ich docenić.

Jeszcze pytanie techniczne - widziałem, że koledzy czasami stosują woski do odnowienia wyglądu starych radii, które nie mają zbyt mocno uszkodzonych lakierów. Tutaj mam podobną sytuację - czy wosk sprawdził by się w tym przypadku?
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4165
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Jado pisze: sob, 17 września 2022, 16:15 czy wosk sprawdził by się w tym przypadku?
Uważam że tak. Na pewno nie zaszkodzi a zawsze możesz zmyć. Robiłem teraz Sterna. Nowy fornir dębowy, bezbarwny nitro a po wyschnięciu i przetarciu watą stalową warstwa wosku. Po wypolerowaniu świeci sie jak psu.... :D
Radiowiec
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 568
Rejestracja: pt, 23 lutego 2018, 17:13

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Radiowiec »

A propos głośników, troszkę literatury tematu :D
https://mlodytechnik.pl/files/hsq/63-mt ... snikow.pdf
Pozdrowienia
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3256
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: ballasttube »

Dziękuję Szanownym Kolegom-Przedmówcom za Ich cenne wypowiedzi.
Na wszelki wypadek"dla porządku" chciałbym wyrazić tutaj przy tej
okazji moją refleksję na temat bezpiecznego podłączenia tego głośnika
do współczesnego wyjścia radyjka lampowego SE z transformatorem obniżającym
dopasowującym: myślę,że dopasowanie oporności dla prądu stałego też może
mieć znaczenie dla poziomu sygnału otrzymywanego na głośnik elektromagnetyczny.
Jeżeli oporność omowa nieruchomej cewki dla prądu stałego jest np.1,8 kilooma,
to dobrym rozwiązaniem byłoby użycie transformatorka o oporności cewki uzwojenia
obecnie wtórnego też podobnego rzędu.I o oporności rzędu pojedynczych omów
dla uzwojenia teraz pierwotnego.Jesteśmy tu oddzieleni od wysokonapięciowej
składowej stałej i moc jest rzędu poniżej 1 wata.Czyli może spróbować użyć
transformatorka od ładowarki niskonapięciowej? Zwykle miewają one oporność
omową rzeczywistą uzwojeń pierwotnych powyżek 1 kilooma.Pasmo przenoszenia
takiego głośnika jest,jak Koledzy słusznie zauważyli, od powyżej 100 Hz do kilku
kHz,czyli praktycznie rozmówne telefoniczne:-) dla wkładek ze stalową membraną:-),
ale tu jest ten aspekt "zabytkowości" i cała ta aura i otoczka "podróży w czasie:-)"
o 70-85 lat wstecz.Do ery głośników tubowych na rzeźbionych nóżkach:-)
Pozdrawiam Kolegów.
Jacek"b/t"
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3835
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Marek7HBV »

Raczej wysoka rezystancja cewki transformatora ,,separującego,, nie jest wskazana i wystarczy dowolny transformator {o dpowiedniej indukcyjności} sieciowy lub głośnikowy.Gdybym odnawiał taki głośnik,to zastosowałbym opcjonalne podmagnesowanie bateryjne-np.3-5 x 9 V baterie zbocznikowane kondensatorem i podłączone w szereg {zgodnie z wymaganą polaryzacją} z cewką głośnika oraz uzwojeniem podwyższającym transformatora wbudowanego w skrzynkę.Po wyjęciu baterii układ działałby ze szczątkowym magnetyzmem z jego małą sprawnością i wysokimi zniekształceniami,ale zawsze byłaby dostępna opcja ,,wysokiej jakości,, -bez narażania głośnika na ,,zjaranie,, :lol:
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Głośnik elektromagnetyczny (z ruchomą kotwiczką) - kilka pytań

Post autor: Jado »

Witam,

Jako uzupełnienie z mojej strony - użyłem wosku - z dobrym skutkiem, nie ingerując zbytnio w zabytkowy lakier.
Technologicznie przypomina to jako żywo pastowanie butów - tylko zapach jest zdecydowanie ładniejszy - miodowy :-)

Głośnik w międzyczasie dostał ciekawą nadstawkę:
glosnik_i_kula.jpg
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
ODPOWIEDZ