Strona 1 z 33

Cyfrowy tester/charakterograf lamp

: pn, 15 grudnia 2003, 09:56
autor: tszczesn
W nawiązaniu do tematu który się pojawił w innym wątku mam taki pomysł:
Ja już zacząłem, inni chyba też robić urządzenie jak w temacie. Co wy na to, aby połączyć wysiłki i zrobić razem coś jeszcze lepszego? Ja w każdym razie już pomysł i początki realizacji mam, tyle, że czasu nie starcza.

: pn, 15 grudnia 2003, 10:46
autor: silicon
Witam
Ja też go popieram ,kiedyś nawet zacząłem conieco , koncepcja trochę oparta o P508.Rozmyślam nad rozmieszczeniem podstawek,wbrew pozorom to nie takie proste(jest tego troche).
pozdrawiam

: pn, 15 grudnia 2003, 11:13
autor: Jasiu
"Dla ustalenia uwagi" jak mówią matematycy...

Wyłaniają sie z grubsza dwie koncepcje (poprawcie mnie, jeżeli coś pomieszałem):

1) Urządzenie przenośne. Małe, lekkie, powinno dać możliwość co najmniej pomiaru nachylenia charakterystyki w wybranym punkcie pracy. Czy ma rysować charakterystyki? Może tylko we współpracy z komputerem zewnętrznym? To by trochę zmieniało złoźoność zabawy od strony cyfrowo/sprzętowej. Podtrzymywana baza danych parametrów lamp pewnie warta uwagi.

2) Charakterograf stacjonarny. Do współpracy z komputrem. Zasilacz anodowy rzędu 500V/200mA, do S2 "nieco" mniejszy. Software do pomiaru różnistych charakterystyk. Może interfacja USB? Sprawdzał ktoś czy na popularnych "dźwiękowych" kostkach TI da się zrobić wyjście i wejście napięcia stałego? Pierwszy rzut oka na ich karty katalogowe tego nie wyklucza, ale też nie potwierdza.Jeżeli tak się nie da, to może również z mikrokontrolerem i po RS232? Wtedy po dodaniu małego wyświetlacza możne się pokusić i o pracę autonomiczną. Warto? Może software byłby wspólny z 1)? Karta pomiarowa to rozwiązanie raczej siłowe - 700 PLN najprostsza PCL711 na ISA.

Również deklaruję udział w tym projekcie.

Pozdrawiam,
Jasiu

: pn, 15 grudnia 2003, 11:26
autor: tszczesn
silicon pisze:Ja też go popieram ,kiedyś nawet zacząłem conieco , koncepcja trochę oparta o P508.Rozmyślam nad rozmieszczeniem podstawek,wbrew pozorom to nie takie proste(jest tego troche).
Nie wiem jak działa P508, mój to zestaw kilku sterownych zasilaczy z pomiarem napięcia i prądu, podłączony przez korsownicę do podstawek.

: pn, 15 grudnia 2003, 11:44
autor: tszczesn
Jasiu pisze: Wyłaniają sie z grubsza dwie koncepcje (poprawcie mnie, jeżeli coś pomieszałem):
1) Urządzenie przenośne. Małe, lekkie, powinno dać możliwość co najmniej pomiaru nachylenia charakterystyki w wybranym punkcie pracy. Czy ma rysować charakterystyki? Może tylko we współpracy z komputerem zewnętrznym? To by trochę zmieniało złoźoność zabawy od strony cyfrowo/sprzętowej. Podtrzymywana baza danych parametrów lamp pewnie warta uwagi.
Niewiele. Raczej od strony programu, sprzęt tak czy siak musi umieć nastawić zadany punkt pracy. Urządzenie przenośne może za to miec mniejszy zakres nastaw prądowo-napięciowych, co uprości częśc wykonawczą, znacznie zresztą trudniejszą.
Jasiu pisze:2) Charakterograf stacjonarny. Do współpracy z komputrem. Zasilacz anodowy rzędu 500V/200mA, do S2 "nieco" mniejszy. Software do pomiaru różnistych charakterystyk. Może interfacja USB? Sprawdzał ktoś czy na popularnych "dźwiękowych" kostkach TI da się zrobić wyjście i wejście napięcia stałego? Pierwszy rzut oka na ich karty katalogowe tego nie wyklucza, ale też nie potwierdza.Jeżeli tak się nie da, to może również z mikrokontrolerem i po RS232? Wtedy po dodaniu małego wyświetlacza możne się pokusić i o pracę autonomiczną. Warto? Może software byłby wspólny z 1)? Karta pomiarowa to rozwiązanie raczej siłowe - 700 PLN najprostsza PCL711 na ISA.
IMO tylko z mikrokontrolerem na RS232 - no, chyba, że ktoś się chce bawić w pisanie sterowników do wszystkiego[1], z możliwością pracy autonomicznej (bez komputera), w końcu nie każdy musi miec komputer i to w pracowni. Do wersji stacjonarnej można sie pokusić o robienie zwykłego liniowego zasilacza, grzać się będzie, ale nie jest to urządzenie do pracy ciągłej, więc nie jest to takie nieekonomiczne. Tylko trafo sieciowe trzeba będzie nawijać samemu, najlepiej z odczepami i uzwojeniu wysokonapięciowym i żarzeniowym dla minimalizacji grzania.
Jasiu pisze:Również deklaruję udział w tym projekcie.
To fajnie. Jutro powinienem mieć wolny dzień spróbuję przedstawić schemat blokowy z opisem do mojej kocepcji wraz z aktualnym schematem zasialcza anodowego i siatkowego.

[1] 'wszystko' = Linuks, reszta mnie nie interesuje ;)

: pn, 15 grudnia 2003, 13:00
autor: Alek
A więc i ja deklaruję chęć udziału w tym przedsięwzięciu. :)
Z racji moich małych zdolności cyfrowych jestem nieco podłamany :cry:

: pn, 15 grudnia 2003, 13:02
autor: Jasiu
tszczesn pisze: IMO tylko z mikrokontrolerem na RS232 - no, chyba, że ktoś się chce bawić w pisanie sterowników do wszystkiego[1]
Dlatego razważam USB tylko dźwiękowe. Do tego też "sterowniki" powinny być gotowe na wszystko. Tyle, że jeżeli założymy autonomiczność, to wtedy rzeczywiście mikrokontroler i RS będzie prostszy.
tszczesn pisze: Tylko trafo sieciowe trzeba będzie nawijać samemu, najlepiej z odczepami i uzwojeniu wysokonapięciowym i żarzeniowym dla minimalizacji grzania.
Takie uzwojenia wysokonapięciowe się dosyć upierdliwie przełącza. Może coś dwustopniowego, z tyrystorami w pierwszym stopniu (np. sterowany prostownik)?

Jasiu

: pn, 15 grudnia 2003, 13:25
autor: silicon
Wydaje mi się,że przenośne użądzenie do pomiaru lamp można by sobie darować (problem z zasilaniem,worek podstawek,no i ciężar) w sumie wyjdzie z tego niewiele mniejsza wersja stacjonarnego miernika.No chyba ,że go mocno okroimy ale to już nieto samo prawda.

: pn, 15 grudnia 2003, 14:24
autor: tszczesn
silicon pisze:Wydaje mi się,że przenośne użądzenie do pomiaru lamp można by sobie darować (problem z zasilaniem,worek podstawek,no i ciężar) w sumie wyjdzie z tego niewiele mniejsza wersja stacjonarnego miernika.No chyba ,że go mocno okroimy ale to już nieto samo prawda.
Dlatego moj przenośny ma być zasialny z samochodu, bez akumulatora, a zasilacze impulsowe lekkie są. Worek podstawek tez nie potrzebny - jedna kołkowa, dwie bocznostykowe (duża i mała), stalowa, loktalowa, oktalowa, nowalowa i heptalowa - osiem podstawek. Wersja stacjonarna może mieć więcej, wraz z tymi mniej typowymi.

: pn, 15 grudnia 2003, 14:32
autor: silicon
To może tak,proponuje zrobić (zaprojektować wersję ful),a potem wystarczy ją okroić do powiedzmy wersji mini-przenośnej tak nam wyjdą dwie w pewien sposób "kompatybilne" wersje tego miernika.

: pn, 15 grudnia 2003, 14:52
autor: Jasiu
silicon pisze:Wydaje mi się,że przenośne użądzenie do pomiaru lamp można by sobie darować (problem z zasilaniem,worek podstawek,no i ciężar) w sumie wyjdzie z tego niewiele mniejsza wersja stacjonarnego miernika.No chyba ,że go mocno okroimy ale to już nieto samo prawda.
Jezeli przyjmiemy modularnosc:

1) uC (glosuję za jakimś klonem 8051, bo mam duże doświadczenie w jego programowaniu) + A/D + DA + RS232 + LCD display 2*16 (sorry Tomku, ale chyba warto trzymać to tanio) + mała klawiaturka.

2) Mały dopalacz "na targ" z podstawowymi podstawkami (reszta na przykład na bananki)

3) Duży dopalacz na biurko (j.w.). Zresztą "podstawowe podstawki" to może znaczyć dla każdego coś innego.

4) Software pod Linuxa (do tego się przyłożę).

5) Software pod Windę (tego nie tknę).

To wyjdzie, że mamy nie dwa projekty, ale w zasadzie półtora. Wiem Tomku, że uważasz 2) za o całe niebo trudniejszą od reszty, ale chyba demonizujesz... W końcu do tego też są różniste ICesy, a transformatory przecież jakoś da się zrobić.

Pozdrawiam,
Jasiu

: pn, 15 grudnia 2003, 15:04
autor: tszczesn
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: IMO tylko z mikrokontrolerem na RS232 - no, chyba, że ktoś się chce bawić w pisanie sterowników do wszystkiego[1]
Dlatego razważam USB tylko dźwiękowe. Do tego też "sterowniki" powinny być gotowe na wszystko. Tyle, że jeżeli założymy autonomiczność, to wtedy rzeczywiście mikrokontroler i RS będzie prostszy.
Mikrokontroler z RSem w ogóle będzie prostszy - są do tego gotowe kostki obsługa programowa sprowadza się do pisania i czaytania pojedyńczych bajtów danych. Z USB tak miło nie było (chyba, że coś się zmieniło - interesowałem się tym nakiś czas temu)
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: Tylko trafo sieciowe trzeba będzie nawijać samemu, najlepiej z odczepami i uzwojeniu wysokonapięciowym i żarzeniowym dla minimalizacji grzania.
Takie uzwojenia wysokonapięciowe się dosyć upierdliwie przełącza. Może coś dwustopniowego, z tyrystorami w pierwszym stopniu (np. sterowany prostownik)?
A tam trudno. Diody i tranzystory są tanie mogą być np. trzy odczepy - 150V 300V i 500V, trzy prostowniki, trzy tranzystory wykonawcze, ale tylko jeden dostaje sterowanie. Robiłem takie układy (co prawda na niższe napięcia) i świetnie działały. Z żarzeniem może być podobnie, zwłaszcza, że tam rozpiętość napięć będzie znacznie wyższa - od 1V do 110V i prądów zresztą też - od 4A do kilkunastu mA. Tylko tu mimo wszystko bym z przyczyn bezpieczeństwa zrobił transformatorową przetwornicę impulsową - ona po uszkodzeniu na wyjściu da zawsze 0V - trudno przy awarii urządzenia spalić żarzenie lampie, co w przypadku cennych lamp (np. RE 11) jest bardzo istotne.

: pn, 15 grudnia 2003, 15:05
autor: silicon
Jasiu co do procka to może jakaś motorola np. z seri 68hc8xx ma w sobie przetworniki A/C , sporo portów i jest tania. Albo jakaś programowana struktura logiczna np. typu GAL cz też PLD lub FPGA troche tego popełniłem. Oczywiście kieruje się względną prostotą i taniością podzespołow.

: pn, 15 grudnia 2003, 15:40
autor: tszczesn
Jasiu pisze: 1) uC (glosuję za jakimś klonem 8051, bo mam duże doświadczenie w jego programowaniu) + A/D + DA + RS232 + LCD display 2*16 (sorry Tomku, ale chyba warto trzymać to tanio) + mała klawiaturka.
Jak najbardziej, ja po prostu mam taki wyświetlacz i do czegoś trzeba go w końcu użyć :)
Jasiu pisze:2) Mały dopalacz "na targ" z podstawowymi podstawkami (reszta na przykład na bananki)
3) Duży dopalacz na biurko (j.w.). Zresztą "podstawowe podstawki" to może znaczyć dla każdego coś innego.
OK, to brzmi rozsądnie. Choć tak się postaram zaprojektowac ów 'dopalacz' aby był on i przenośny i silny - może sie uda, w końcu mamy XXI wiek.
Jasiu pisze:4) Software pod Linuxa (do tego się przyłożę).
5) Software pod Windę (tego nie tknę).
To i tak jak ja. Pod Linuksa mogę pisać wszytsko poza GUIem.
Jasiu pisze:To wyjdzie, że mamy nie dwa projekty, ale w zasadzie półtora. Wiem Tomku, że uważasz 2) za o całe niebo trudniejszą od reszty, ale chyba demonizujesz... W końcu do tego też są różniste ICesy, a transformatory przecież jakoś da się zrobić.
Bo punkt 2) i 3) jest najtrudniejszy. Układ cyfrowy do tego to ja mogę na płytce uniwersalnej w jeden dzień zrobić (z oprogramowaniem gorzej, ale tez trudne nie będzie, raczej pracochłonne). A z układami analogowymi nigdy tak miło nie ma, zwłaszcza z tak nieoczywistymi jak potrzebne tu przetwornice impulsowe. Ale jutro lub nawet dziś wieczór podeślę schemat jednej, zapewne z grubsza ostateczny (w każdym razie mnie to działało, jeszcze nie razem jako całość, ale poszczególne fragmenty oddzielnie)
A co do transformatorów (do przetwornic) - nie masz racji. To będzie najtrudnbiejszy element. Trzeba mieć odpowiedni drut, rdzen i karkas, oraz równo nawinąć drut stosując odpowiednie przekładki międzyzwojowe - inaczej trafo będzie przebijać (wiem z doświadczenia).

: pn, 15 grudnia 2003, 15:42
autor: tek-no-logical
silicon pisze:Jasiu co do procka to może jakaś motorola np. z seri 68hc8xx ma w sobie przetworniki A/C , sporo portów i jest tania. Albo jakaś programowana struktura logiczna np. typu GAL cz też PLD lub FPGA troche tego popełniłem. Oczywiście kieruje się względną prostotą i taniością podzespołow.
Witam ponownie.
To co prawda nie do mnie było, ale chciałbym zwrócić uwagę na procki firmy Analog Devices. ( ADuC814,ADuC824 itd) Mają parę sympatycznych cech:
-8051 core
-programowanie przez rs232 ( nie trzeba programatora )
-porządne przetworniki (824 AD 16+24b + DA 12b)
Pozdrowienia.