Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Witam,
Zastanawiam się czy ktoś z Was konstruował może wzmacniacz do gitary basowej w konfiguracji w jakiej występują wzmacniacze firmowe najwyższej klasy, czyli 3xECC83/12AX7 w przedwzmacniaczu i końcówka na kilkunastu MOSFETach lateralnych ?
Przymierzam się do takowej konstrukcji, ale nigdzie nie mogę znaleźć żadnych schematów gotowych wzmacniaczy (jakich jest masa w przypadku wzmacniaczy gitarowych) ani projektów DIY.
Jeżeli nic nie znajdę planuję wykorzystać koncepcje przedwzmacniacza z jakiegoś starego AMPEGA basowego + końcówkę z Hi-Endowego wzmacniacza MOSFET. Co myślicie o takim podejściu ? Macie może jakiekolwiek materiały dotyczące budowy takiego wzmacniacza ?

Pozdrawiam !

A po co Ci hajendowa końcówka? W ogóle o jakich mocach mówimy? Generalnie możesz wykorzystać preamp z np. Ampega i skierować to do tranzystorowej końcówki, oczywiście "zdjemując" trochę z sygnału preampa. Ile tego trochę to już zależy od końcówki. Głównie chodzi o to żeby nie przesterować samej końcówki za bardzo, czyli żeby nie było sygnału prostokątnego na wyjściu.

Swego czasu Igorro opisywał na jakimś forum (elektroda albo gitara.pl) swoją konstrukcję takiego wzmacniacza.
Opis wyguglaj sam bo ja zapisałem tylko schematy.

Witam

Każdy tranzystorowy wzmacniacz mocy małej częstotliwości posiada obwód ujemnego sprzężenia zwrotnego, które ustala czułość na wartość rzędu 775mV dla mocy maksymalnej sygnału sinusoidalnego. Nie trzeba tlumić sygnału zewnętrznym tłumikiem, wystarczy zwiększyć wartość tego jednego rezystora we wzmacniaczu. Konieczne może być usunięcie obwodu Zobela na wyjściu.

Każdy tranzystorowy wzmacniacz mocy małej częstotliwości posiada obwód ujemnego sprzężenia zwrotnego, które ustala czułość na wartość rzędu 775mV dla mocy maksymalnej sygnału sinusoidalnego.

To ciekawe... Na pewno każdy? Może załóżmy, że każdy poprawnie zaprojektowany i wykonany wzmacniacz ma taki obwód. Ok? Będzie prościej. Poza tym chodzi mi o to, że jak za ostatnim stopniem przed inwerterem mamy kilka(naście) czasem woltów sygnału to będzie ciężko temu obwodowi ujemnego sprzężenia zwrotnego utrzymać 775mV na wejściu.

Witam ponownie

Beztransformatorowe wzmacniacze mocy m. cz. z tranzystorami komplementarnymi są zbudowane podobnie jak wzmacniacze operacyjne scalone i wzmocnienie napięciowe można regulować od zera (wzmacniacz pracuje jako wtórnik o wzmocnieniu 1) do kilkuset.

haterkmp pisze:A po co Ci hajendowa końcówka? W ogóle o jakich mocach mówimy? Generalnie możesz wykorzystać preamp z np. Ampega i skierować to do tranzystorowej końcówki, oczywiście "zdjemując" trochę z sygnału preampa. Ile tego trochę to już zależy od końcówki. Głównie chodzi o to żeby nie przesterować samej końcówki za bardzo, czyli żeby nie było sygnału prostokątnego na wyjściu.

Generalnie chodziło mi o sposób połączeń MOSFETów dla mocy rzędu 500W w audio.

Kazimierz, dzięki za schemat, o coś takiego właśnie mi chodziło. Projekt publikowany na elektrodzie:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewto ... 8#11522248

Jedynie zastanawia mnie to dlaczego autor zastosował MOSFETy wysokonapięciowe (500V dla N, -200V dla P) w końcówce.

Pozdrawiam

Pewnie niczym Równie dobrze można IRFP240 / IRFP9240 - bo taniej, lub cokolwiek innego w obudowie TO-247AC.

Pozdrawiam!

Kiedyś budowałem tego typu konstrukcje, tyle, że na 6N3P w preampie (jak dla mnie ECC 83 ma zbyt duże wzmocnienie w układach basowych), końcówka na 4 parach IRF 640.
Generalnie układ składa sie z dwuch bloków - preamp z korektorem charakterystyki w stylu VOX oraz końcówka czysto tranzystorowa z MOSFET'ami na wyjściu.
Myślałem o bezporednim sterowaniu mosfetów lampami ale było by to ryzykowne, w konstrukcji ważna była niezawodność .