Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Witam.
Mam do kolegów pytanie.Czy różnica oporności uzwojeń pierwotnych dla tego transformatora (187-196 om)jest dopuszczalna ?
Waldemar.

Witam.
A czy istnieją dwie identyczne rzeczy? Najwyżej mniej lub bardziej podobne do siebie. Wystarczy niewielka zmiana "miedzi"
w miedzi drutu nawojowego, albo minimalna zmiana średnicy i w metrach wychodzi różnica oporności, oczywiście do przyjęcia
w rozsądnych granicach tolerancji.Kiedyś w pracy sprawdzałem 5000 szt rezystorów po odrzuceniu przez kontrolę jakości
na obecność sztuk powyżej deklarowanej wartości tolerancji. I nie było identycznych 2 sztuk W tolerancji 0,001% to i owszem. Więc według mnie taka różnica jest bez znaczenia.
Pozdrawiam
tedi.

"Srednica" nawinięcia drutu na bardziej zewnętrznej warstwie jest większa, a więc długość nawiniętego drutu i jego oporność przy takiej samej liczbie zwojów większa. Elementarna logika się kłania...

Elementarna logika.

Thereminator pisze:Srednica nawinięcia drutu na bardziej zewnętrznej warstwie jest większa, a więc długość nawiniętego drutu i jego oporność przy takiej samej liczbie zwojów większa. Elementarna logika się kłania...

A tak na "logikę", to przekrój transformatora niema "srednicy nawinięcia drutu".
Średnicę może mieć okrąg,sfera,elipsa.

"Srednica" z braku lepszego określenia, a skoro już drążymy temat logiki, to logiczne byłoby wyedytowanie posta, zamiast napisania pod nim kolejnego...

WaldemarJ pisze:Czy różnica oporności uzwojeń pierwotnych dla tego transformatora (187-196 om)jest dopuszczalna ?

Jak na ten typ to istotnie spora różnica (w posiadanych przez mnie trzech egzemplarzach nie stwierdziłem różnicy większej niż 4 omy) ale chyba mieszcząca się w normie. Może użyto drutu z różnej partii produkcyjnej? Indelowski TGL20/002 jest pod tym względem jeszcze gorszy: oporności wynoszą tam 145/155 omów.

Posiadam dwa transformatory TG2,5-1-666 i oba mają niesymetryczną oporność uzwojeń pierwotnych ale na ucho jest wszystko ok, napięcia na anodach obu lamp mocy są również jednakowe.
Nie oglądałem przebiegu na oscyloskopie, możliwe że fala dźwiękowa nie jest do końca symetryczna ale na ucho wszystko znośne.
Może jakiś kolega posiadający odpowiedni sprzęt zrobi eksperyment z transformatorami PP?

Piszesz o rzeczach nieporównywalnych. TGp5-5-666 jest konstrukcyjnie przeznaczony do stosowania w układzie PP, i ma uzwojenia na tyle symetryczne na ile tylko precyzja wykonania pozwala, podczas gdy transformator TG2,5 przeznaczony jest do układów SE, a odczep ma jedynie charakter technologiczny. Obie połówki uzwojenia pierwotnego są nawijane kolejno, i do tego jeszcze są rozdzielone uzwojeniem głośnikowym, toteż różnica oporności jest tu normalna. Wynalazki wykorzystujące ten transformator w układach PP mają charakter improwizacji podyktowanej brakiem lepszego transformatora. Mimo że do takiej improwizacji ucieknięto się także w sprzęcie fabrycznym, klecąc wzmacniacz PP na dwóch ECL86 oraz TG6-16-666. w którymś WG. Z marnym efektem: uzyskano moc 4W, tyle co można było uzyskać na jednej ECL86 SE.

Czy z TGp5-5-666 da radę "wyciągnąć" 10-12W rms bez uszczerbku dla niego i dla słuchu? Ktoś już to ćwiczył?

Nie ćwiczyłem tego, ale mam te transformatory i przy tak małych rozmiarach rdzenia 10-12W tylko w gitarowcu. Wzmacniacz hi-fi pod te transformatory projektowałbym na maksymalnie 4W.

Drut uzwojenia pierwotnego ma większą średnicę niż w TGp 12/21 http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 44944.html

Zgadza się.... to dobra wiadomość.

Tylko to nie jest kwestia grubości drutu, ale nasycenia rdzenia. Tak mały rdzeń nie przeniesie 10W przy rozsądnych zniekształceniach.

Wiem, ale EI66/22 to też sporo, mam głośnikowy PP-UL firmy Edcor na rdzeniu EI60/25 i przewidziany jest na 10W.