Strona 1 z 1
Elektrolity z lamp błyskowych
: czw, 4 września 2003, 12:17
autor: Pi-Vo
Swojego czasu były popularne aparaty fotograficzne jednorazowego użytku.Miały lampę błyskową ,w środku film i były wykonane z tektury.Po wypstrykaniu filmu aparat rozcinało się i wyrzucało a film do wywołania.Jest tam przetwornica i elektrolit np.150uF/330V.Kondensatory do lamp są przystosowane do rozładowywania dużym prądem w krótkim impulsie i są to wykonania specjalne do lamp.Mają też małe wymiary w stosunku do pojemności i napięcia.Po prostu muszą się zmieścić w małym aparaciku.Jak sądzicie ,czy dobrze by się sprawowały w zasilaczach do napięć anodowych?Napięcia i pojemności są do tego odpowiednie ,a może jest jeszcze jakiś parametr który je dyskwalifikuje w tym zastosowaniu?Pytam bo wpadło mi w rece parę takich aparatów które mogły by być źródłem darmowych i dobrych elektrolitów.
elektrolity
: czw, 4 września 2003, 12:46
autor: Szczepan
Nie widzę przeciwskazań wykorzystania takich kondensatorów w zasilaczu.
Re: Elektrolity z lamp błyskowych
: czw, 4 września 2003, 13:05
autor: tszczesn
Pi-Vo pisze:Jak sądzicie ,czy dobrze by się sprawowały w zasilaczach do napięć anodowych?Napięcia i pojemności są do tego odpowiednie ,a może jest jeszcze jakiś parametr który je dyskwalifikuje w tym zastosowaniu?Pytam bo wpadło mi w rece parę takich aparatów które mogły by być źródłem darmowych i dobrych elektrolitów.
Nie jestem pewien ich trwałości i stabilności parametrów, szczególnie prądu upływowego. Jest to przecież najtańszy chłam jaki robią, w końcu jednorazówki musza być tanie, do tego w aparacie nie jest ciągle pod wysokim napięciem tak jak tu, do tego w zasilaczu na ogół jest dość ciepło. Więc IMO działać będą, ale krótko.
elektrolity
: czw, 4 września 2003, 13:40
autor: Szczepan
W tym co mówi TSZCZESN jest sporo racji, przy założeniu, że tak jest tzn., że do aparatów, które posiadasz włożono ostatni chłam. Nie przesądzałbym jednak tej kwestii. Moja wypowiedź oparta jest na osobistym doświadczeniu - w moim ZK120 zamontowałem parę lat temu kondensator z analogicznego źródła (o mniejszej pojemności) i chodzi do dzisiaj. Mając jednak na względzie, że ekonomia ma swoje prawa proponowałbym sklecić jakiś prowizoryczny zasilacz i przekonać się organoleptycznie co warte są te elektrolity. Myślę, że problem raczej nie będzie dotyczył upływów lecz wspomnianej przez przedmówcę długości życia.
: czw, 4 września 2003, 19:18
autor: Pi-Vo
Z tego wszystkiego co napisaliście najbardziej obawiałbym się wytrzymałości na temperaturę.Chyba trzeba zrobić zasilacz i zobaczyć jak się po jakimś czasie zachowają elektrolity.
: pt, 5 września 2003, 17:27
autor: Slawek
Tego typu kondensatory mają dużą rezystancję szeregową (nie dlatego, że są kiepskiej jakości, tylko takie mają być w lampach błyskowych!), więc jeżeli taki kondensator włączymy zaraz za prostownikiem, to będzie się on grzał. W dalszych stopniach zasilacza efekt ten będzie dużo mniejszy, ale w dalszym ciągu kondensator będzie miał dużą rezystancję szeregową, co na jakość zasilacza dodatnio nie wpłynie.
Sławek
: pt, 5 września 2003, 17:40
autor: Pi-Vo
Tu mnie zaskoczyłeś.Po co duża rezystancja elektrolitu w lampie błyskowej?Ja sądziłem ,intuicyjnie zresztą że powinna być mała bo
1.ładuje się z przetwornicy impulsowej o czestotliwości kilkunastu kHz
2.musi rozładować się krótkim impulsem przez lampę ksenonową i prąd w tym impulsie jest spory
Chyba że ta oporność ogranicza prąd lampy ksenonowej żeby jej nie sfajczyć sporym ładunkiem w kondensatorze.Czy o to chodzi?
: pt, 5 września 2003, 17:49
autor: Slawek
Prawdopodobnie chodzi o ochronę palnika przed zbyt dużym prądem. Możliwe też, że w przypadku lamp automatycznych łatwiej jest sterować długością błysku, kiedy jest on dłuższy.
kondensatory z lamp błyskowych
: sob, 17 kwietnia 2004, 02:12
autor: Robert
Wykorzystałem tekie kondensatory co prawda nie z jednorazówki lecz radzieckiej lampy błyskowej w zasilaczu wzmacniaczam 40W we ws półpracy z AZ4 nie widzę żadnych róznic w działaniu.Wzmacniacz nie ma przydźwieku ani inych odchyleń od normy.Myśle że wewnętrna rezystancja w wielu przypadkach jest korzystna.W przypadku wzbudzania sie wzmacniaczy przez zasilanie czesto stosowano przecież stary chwyt z montowaniem szeregowo z elektrolitem opornika co skutecznie przeciwdziałało wzbudzaniu sie na częstotliwościach ponadsłyszlnych.
Pozdrawiam Robert

Re: Elektrolity z lamp błyskowych
: sob, 17 kwietnia 2004, 07:41
autor: tszczesn
Pi-Vo pisze:.Jak sądzicie ,czy dobrze by się sprawowały w zasilaczach do napięć anodowych?Napięcia i pojemności są do tego odpowiednie ,a może jest jeszcze jakiś parametr który je dyskwalifikuje w tym zastosowaniu?Pytam bo wpadło mi w rece parę takich aparatów które mogły by być źródłem darmowych i dobrych elektrolitów.
IMO raczej mają fatalną trwałość zwłaszcza w yższej temperaturze.
: śr, 21 kwietnia 2004, 06:28
autor: Slawek
Robert, masz rację, ale jak wstawisz w razie potrzeby opornik w szereg z kondensatorem, to będzie się grzał opornik, a nie kondensator. Elektrolity nie lubią podwyższonej temperatury.
Re: kondensatory z lamp błyskowych
: czw, 13 maja 2004, 21:09
autor: ZoltAn
Robert pisze:Wykorzystałem tekie kondensatory co prawda nie z jednorazówki lecz radzieckiej lampy błyskowej w zasilaczu
Weź pod uwagę, że w ZSRR robiono elementy, które musiały spełniać podstawowy parametr "gniotsia, nie łamiotsia"

- dotyczyło to także elektroniki.
Przykładem tego są choćby nieśmiertelne telewizory Rubin714, które (o ile się nie sfajfczyły - najczęściej z resztą mieszkania

) pracują do dzisiaj! Mogę to potwiedzić, bo niedawno naprawiałem dwa takie antyki (z dobrego serca:
żaden młokos-serwisant tego już nie się dotknie - oprócz nas starych weteranów ...).
Więc o ile te azjatyckie elektrolity szlag trafi po krótkim czasie to radzieckie zapewne przetrzymają niejedno jeszcze dziesięciolecie
Pzdr. ZoltAn
: czw, 13 maja 2004, 21:38
autor: Vault_Dweller
A ja z tych Rubinów dostałem ostatnio dużo bebechów- trafa się przydadzą na pewno

wymontowałem parę podstawek magnowal i oktal, i cztery trafa głośnikowe. No i paręset metrów kabla co jest oczywiste
