Strona 1 z 2
Reaktywacja
: śr, 2 marca 2005, 15:19
autor: sp5hbt
: śr, 2 marca 2005, 18:05
autor: Lech S.
Witam
Rzeczywiście odnowa od A do Z.Nawet głosnik został poddany kuracji odmładzającej. Ciekawe ile to cacko po takiej robocie kosztuje?
Lech
Saba
: śr, 2 marca 2005, 19:44
autor: Maciej Szczodrowski
Prześliczna, aż serce boli. Tylko, że nie z tego powodu co powinno. Jak ja moje radia doprowadzam do stanu używalności to staram się, żeby było jak najbardziej oryginalne. Nie wiem, czy odważyłbym się wymalować środek i dawać nowy fornik (jeśli nie byłoby to absolutnie konieczne). Odnowienie mechaniki też pewnie wiązało się z dorobieniem wielu części. To się chyba nazywa "mieszane uczucia".
Pozdrawiam!
: śr, 2 marca 2005, 21:06
autor: Vault_Dweller
Ja jednak jestem za "drobiazgowym" odniawianiem radioodbiorników- i przywracaniem ich do stanu takiego, jak przy wychodzeniu z fabryki.
Granice
: czw, 3 marca 2005, 08:38
autor: Maciej Szczodrowski
Ja też, ale wątpię żeby fabryka stosowała chrom (czy jakąś inną farbę w spray'u) do malowania chasis. Poza tym to wygląda jak laurka dla Mamy, aż strach dotknąć. Nie żebym swoje radia polerował piaskiem w celu postarzenia, ale lubię jak widać, że to radio służyło komuś. A to wygląda jakby paredziesiąt lat w pudle na szafie stało. Co nie znaczy, że mi się nie podoba.
Pozdrawiam!
Re: Granice
: czw, 3 marca 2005, 09:34
autor: jdubowski
Maciej Szczodrowski pisze:Ja też, ale wątpię żeby fabryka stosowała chrom (czy jakąś inną farbę w spray'u) do malowania chasis.
Ja tam widziałem niedawno jakąś dwuobwodówkę Saby w pionowej obudowie, i chassis tamże było wyraźnie pomalowane natryskowo srebrzanką, podobnie jak kubki....
Re: Granice
: czw, 3 marca 2005, 16:49
autor: tszczesn
jdubowski pisze:Maciej Szczodrowski pisze:Ja też, ale wątpię żeby fabryka stosowała chrom (czy jakąś inną farbę w spray'u) do malowania chasis.
Ja tam widziałem niedawno jakąś dwuobwodówkę Saby w pionowej obudowie, i chassis tamże było wyraźnie pomalowane natryskowo srebrzanką, podobnie jak kubki....
Zasadniczo metalowe chassis radiów były albo cynkowane (chyba najczęściej) albo malowane srebrną farbą, zapewne piecową (nie do ruszenia niczym, można ją tylko oskrobać). W tym ostatnim celował zwłaszcza Telefunken.
: czw, 3 marca 2005, 21:40
autor: Witek
Jak dotąd na starych podstawach oprócz cynku i niklu, spotkałem się tylko ze srebrzanką w której nośnikiem była nitroceluloza lub celuloid.
Do usuwania "nieusuwalnych" farb polecam ogólnie dostępne preparaty, występujące pod kilkoma nazwami, mającymi postać galaretki.
Należy jednak uważać na tworzywa sztuczne oraz ebonit i bakielit.
Ponadto gorące roztwory sody kaustycznej (popularny kret do rur w granulkach) świetnie likwidują różne powłoki.
Należy zachować ostrożność bo roztwór rozpuszcza gwałtownie cynk i aluminium, z wydzieleniem gryzących oparów i gazowego wodoru.
Nie należy zanurzać również mosiądzu bo powierzchniowo ze stopu zniknie cynk i mosiądz będzie miał kolor miedzi. Rozpuszcza też włosie naturalne w pędzlach więc trzeba stosować nylonowe.
Prace wykonywać koniecznie w okularach ochronnych bo soda kaustyczna ekspresowo niszczy tkanki żywe.
poprawiono ortografię - moderator
: czw, 3 marca 2005, 21:55
autor: tszczesn
Witek pisze:Jak dotąd na starych podstawach oprócz cynku i niklu, spotkałem się tylko ze srebrzanką w której nośnikiem była nitroceluloza lub celuloid.
Do usuwania "nieusuwalnych" farb polecam ogólnie dostępne preparaty, występujące pod kilkoma nazwami, mającymi postać galaretki.
Należy jednak uważać na tworzywa sztuczne oraz ebonit i bakielit.
Ponadto gorące roztwory sody kaustycznej (popularny kret do rur w granulkach) świetnie likwidują różne powłoki.
Aż tak żrących środków nie stosowałem, próbowałem 'normalne' rozpuszczalniki. Ale że nie usuwa farby bez powodu - z reguły są to resztki i tak zawsze stosuję drucianą szczotkę + wiertaka - farba schodzi przy okazji koniecznego czyszczenia z rdzy. Potem chassis oddaję do galwanizerni na ocynk (zawsze) i ewentualnie pokrywam srebrną farbą w spray'u.
Malowanie
: pt, 4 marca 2005, 13:25
autor: Maciej Szczodrowski
tylko tyle, aby się usprawiedliwić. Jeszcze mi nic zagranicznego w łapy nie wpadło, a polskie radia, które przeszły przez moje ręcę żadnej powłoki z chromu, czy srebrzanki nie miały. Co innego ocynk. Dlatego wyraźnie pisałem o chromie (czy co to tam było w tym spray'u).
Pozdrawiam!
: sob, 5 marca 2005, 18:51
autor: IdeL
Pięknie zrobione - ale pozbawione duszy ...
Reaktywacja?
: sob, 5 marca 2005, 19:32
autor: Maciej Szczodrowski
W pełnipodzielam zdanie IdeL'a. Sam bym tego lepiej nie wyraził. Może dlatego właśnie nigdy w moich radiach nie dawałem nowego fornitu i nie malowałem niczego spray'em, a jeśli coś wymieniałem to tylko w sytuacji bez wyjścia.
Re: Reaktywacja?
: sob, 5 marca 2005, 23:57
autor: IdeL
Maciej Szczodrowski pisze: Może dlatego właśnie nigdy w moich radiach nie dawałem nowego fornitu i nie malowałem niczego spray'em, a jeśli coś wymieniałem to tylko w sytuacji bez wyjścia.
Hehe - też nie wymieniam fornirów - uzupełniam je klnąc w żywy kamień - dobarwiając to później

- i za każdym razem obiecuję sobie, że następnym razem - zdzieram wszystko i robię od nowa - oczywiście to próżne gadanie - następnym razem znowu robię wyprawki i klnę w żywy kamień - klasyczne sprzężenie zwrotne - ciekawe tylko czy dodatnie, czy też może ujemne

W sensie emocjonalnym to to drugie z elementami pierwszego (zwłaszcza gdy słowa niecenzuralne sypią się z ust) - ujemne samopoczucie - dodani przyrost adrenaliny.
Malowanie sprayem nie jest nawet wskazane przy wyprawkach lakierniczych na samochodach (te lakiery są do bani - oldtimery to tyż moje hobby) - a co dopiero na chasiss.
Zresztą starocie muszą mieć klimat (ślady ekploatacji) - i tak wszyscy w tym wątku jak do tej pory się z tym zgadzali..
Pozdroofki
: pn, 7 marca 2005, 11:45
autor: _idu
Malowane chassis - proszę bardzo: firma Grundig, radio typ 97 - chassis pomalowane farbą koloru złotego. Wygladało jakby było zrobione mosiadzu. Użycie spirytusu odkryło prawdę ....
Radio było zaniedbane więc podejrzewam, że to malowanie pochodziło jeszcze z fabryki.
: pt, 11 marca 2005, 00:30
autor: Robert
IdeL napisał: "Pięknie zrobione - ale pozbawione duszy..."
W pełni podzielam pogląd. Stare radio to nie tylko stary sprzęt ale duch osobowości osób związanych z uzytkowaniem sprzętu.
Stary odbiornik eksploatowany w warunkach konspiracyjnych podczas okupacji często ulegał różnego rodzaju uszkodzeniom np. od postawionej na nim gorącej szklanki ale stawał się równocześnie świadkiem wydarzeń tamtych dni. Nie należy tego wszystkiego zacierać, gdyż to jest tak jakby wyrzucać stare fotografie lub poddawać je komputerowej obróbce. Będą piękne,pozbawione plam, rys i braków lecz niestety nie prawdziwe. Stary sprzęt należy doprowadzać do stanu sprawności technicznej aby nie był martwym i świadczył o jakości produkcji tamtych lat i nic więcej.
Niechaj w nich drzemie duch dawnych lat. Naprawiałem parę lat temu odbiornik w którym znalazłem paperosy z 1939r. Zapewne schowane na czarną godzinę. Po naprawie papierosy włazyłem na stare miejsce. Niech będą świadectwem tamtych dni.
Oczywiście do celow edukacyjnych można czasem zrobić taką pokazówkę ale nie może to być reguła.Rdza na chasis odbiornika ukrywanego w ziemi też ma swoją wymowę....Pozdrawiam wszystkich