Strona 1 z 1
Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 15:09
autor: Furman Zenobiusz
Złożyłem dziś prostą przetwornicę dla lampek Nixie, jako że pobór prądu jest niewielki i duże pojemności niepotrzebne, chciałem do filtracji napięcia na wyjściu użyć starych kondensatorów, bo ładniej się z lampkami komponują.
Wszystko ładnie pięknie, napięcie jest i to wygładzone, około 210V.
Tymczasem z kondensatorów podczas pracy dobiegają jakieś szelesty - tak jakby ktoś leciutko miętosił folię, od czasu do czasu jakieś pstryknięcie, cyknięcie i tym podobne odgłosy.
Po pierwszym włączeniu byłem w 100% przekonany, że przebiło któryś z kondensatorów lub nawet wszystkie. Jednak nic z tego, nawet upływności nie mają żadnej, napięcie potrafi się na nich trzymać nawet kilka godzin, o czym przekonałem się dotykowo
Objaw jest całkowicie powtarzalny, za każdym razem po włączeniu napięcia pojawiają się te szelesty. Boję się zostawić włączone na dłużej, bo jeszcze w końcu wystąpi przebicie...
Szeleści również po wyłączeniu układu, również wylutowany kondensator dalej szeleści przez ładne kilka minut, po jakimś czasie cichnie mimo że ładunek trzyma naprawdę długo.
Kondensatory jak na fotce, dwa połączone równolegle:
Co to może być za zjawisko i czy jest dla nich szkodliwe ?
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 15:15
autor: AZ12
Jest to spowodowane drganiami folii wewnątrz kondensatora, to jest normalny objaw.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 15:28
autor: Furman Zenobiusz
Szkoda, skreśla je to z tego zastosowania - elektroniczny zegarek który hałasuje podczas pracy jakby w środku tańcowało stado myszy raczej nie jest zbyt atrakcyjny.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 15:47
autor: k24
Będziesz miał zegar z budzikiem.

Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 16:31
autor: marekb
Te kondensatory ze zdjęcia nie nadają się do pracy przy wyższych częstotliwościach. Dawno temu gdy były stosowane monitory Hercules, próbowałem tymi kondensatorami zastępować bipolarne kondensatory elektrolityczne. Po kilkunastu minutach pękały i dymiły. Częstotliwość odchylania poziomego w tych monitorach to 15625 Hz i one nie dawały rady.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 18:10
autor: Furman Zenobiusz
Tutaj przecież jest prąd stały, co prawda doładowywany z przetwornicy o ponadakustycznej częstotliwości pracy (na oko ze 35kHz), ale jednak kondensator szeleści nawet po odłączeniu od układu.
Pojedyńczy nawet nie jest taki głośny, ale dwa już dają niezły koncert.
Tak przy okazji - foliowe kondensatory powinny być chyba bipolarne, co więc oznacza ta czarna kreska (ozdóbka?) ?
W kwestii częstotliwości pracy - można chyba przypuszczać, że kondensatory tego typu mają bardzo dużą indukcyjność - kiedyś rozwinąłem podobny z ciekawości, w środku było ładne parę metrów zwiniętej prasowanki z dwóch warstw folii aluminiowej przedzielonej jakimś papierem.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 20:52
autor: tszczesn
Furman Zenobiusz pisze:Tak przy okazji - foliowe kondensatory powinny być chyba bipolarne, co więc oznacza ta czarna kreska (ozdóbka?) ?
Okładzina zewnętrzna. W układach wrażliwych na zakłócenie to ją należy podłączyć od strony mniejszej impedancji w celu minimalizacji zakłóceń indukowanych na kondensatorze z powietrza.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: wt, 9 lutego 2010, 23:40
autor: kaem
Furman Zenobiusz pisze:Szkoda, skreśla je to z tego zastosowania - elektroniczny zegarek który hałasuje podczas pracy jakby w środku tańcowało stado myszy raczej nie jest zbyt atrakcyjny.
Zegar na nixie to zegar "z myszką", proste.
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: śr, 10 lutego 2010, 17:42
autor: KaW
Folia wyrównuje ładunek po swojej powierrzchni -"gadający " kondensator.Po prostu zła folia -możę nawinięta z naprężeniami i one ruszają tą folią.
Oprócz takich efektów folie tego typu -nie pamiętam już które -poliestrowe chyba - w kabelkach ekranowanych -też potrafią "gadać "-jak się je poruszy .Słychać efekty we wzmacniaczu o dużym wzmocnieniu.Dlatego częśc kabelków ekranowanych ,była w.g. katalogu -do układania na stałe i mocowana do podłoża .
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: śr, 10 lutego 2010, 18:58
autor: Ukaniu
Furman Zenobiusz pisze:
W kwestii częstotliwości pracy - można chyba przypuszczać, że kondensatory tego typu mają bardzo dużą indukcyjność - kiedyś rozwinąłem podobny z ciekawości, w środku było ładne parę metrów zwiniętej prasowanki z dwóch warstw folii aluminiowej przedzielonej jakimś papierem.
Zalezy czy jest to kondensator z wysuniętą folią metalową czy nie.
Te z wysuniętą folią mają dociągnięte metalizowanie do końca folii - po obu końcach jedną i drugą elektrodę.
Końce zwijki są łączone masą przewodzącą, lutem niskotemperaturowym, itp. W ten sposób taki kondensator ma bardzo mała indukcyjność własną. Takie są te Twoje miflexy.
Przykład
http://www.wima.com/EN/filmfoil.htm
Re: Szelesty w starych kondensatorach
: śr, 24 lutego 2010, 14:40
autor: Furman Zenobiusz
Zostawiłem te kondensatory w układzie, przepracowały trochę czasu i jak na razie nic im nie jest.
Co ciekawe, po jakimś czasie od naładowania do pełnego napięcia szelesty stopniowo cichną, po kilkudziesięciu minutach od włączenia nic już nie słychać i tak już zostaje, aż do wyłączenia z prądu.
Zauważyłem jeszcze jedno zjawisko - pewnie również typowe dla takich kondensatorów. Otóż jeśli biegun dodatni zasilania podłączyłem do okładziny zewnętrznej, po jakimś czasie pracy na powierzchni kondensatora zbierał się spory ładunek elektrostatyczny - odkryłem to przypadkiem, gdy przymierzałem plastikową szybkę-osłonkę z której zwisała folia ochronna. Folia ta stawała prawie na sztorc w kierunku najbliższego kondensatora, a drugi obok wlutowany odwrotnie tego zjawiska nie wykazywał.
Ktoś wcześniej pisał (ale post znikł), że takie kondensatory niezbyt nadają się do audio - jak widać na zdjęciu poniżej Tonsil był chyba odmiennego zdania
