Strona 1 z 1
Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: ndz, 21 września 2008, 18:39
autor: sztyga20
Chciałem kiedyś wzbogacić mój wzmacniacz o opóźniacz załączania napięcia anodowego, niestety zabrakło miejsca na przekaźnik w obudowie i plan upadł. Pomyślałem że w zasadzie odpowiadałoby mi gdyby wzmacniacz tylko sygnalizował, że można bez ryzyka uszkodzenia lamp załączyć napięcie anodowe.
Myślałem o takim bardzo prostym rozwiązaniu (w załączniku). Co o tym sądzicie?
Opornik przed diodą LED powinien być dobrany doświadczalnie, na początku dać zamiast tego opornika powiedzmy rezystor nastawny,. Regulacje przeprowadzałoby się w następujący sposób: po minucie wygrzewania (kiedy lampy mają na 100% pełną emisję) zwiększać opór rezystora aż dioda zgaśnie.. wtedy zmniejszyć odrobinę tak aby się ponownie zaświeciła i zostawić.
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: ndz, 21 września 2008, 22:37
autor: Vault_Dweller
Pomysł OK, ale ja bym zabezpieczył LEDkę diodą 1N4007 włączoną szereg, tak na wszelki wypadek.
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: ndz, 21 września 2008, 22:56
autor: Jarosław
...i należy dobrze zabezpieczyć diodę LED (np. przed wyjęciem na zewnątrz budowy) aby nikogo nie poraziło napięcie anodowe. Dzieci lubią takie świecidełka

Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: ndz, 21 września 2008, 23:19
autor: Tomasz Gumny
sztyga20 pisze:Opornik przed diodą LED powinien być dobrany doświadczalnie, na początku dać zamiast tego opornika powiedzmy rezystor nastawny,
Zostaw stały rezystor szeregowy (nawet lepiej połączyć 2 szeregowo ze względu na napięcie) a równolegle do LEDa dołącz regulowany. To powinno przyspieszyć zaświecanie/gaszenie LEDa (po przekroczeniu napięcia progowego). W sumie pomysł bardzo ciekawy.

Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: ndz, 21 września 2008, 23:30
autor: sztyga20
Racja. Albo można też tak - trochę bezpieczniej (przy zredukowanej rezystencji opornika przed diodą). Potencjometr zamiast rezystora rozładowującego.
Można też zrezygnować z przełącznika podwójnego, dać pojedynczy oraz odpowiednią diodę zamiast drugiego członu przełącznika.
Niestety nie mam na razie okazji sprawdzić czy i jak to będzie działać w praktyce. Może w przyszłym tygodniu?
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: pn, 22 września 2008, 03:10
autor: Romekd
Witam.
sztyga20 pisze:Albo można też tak - trochę bezpieczniej (przy zredukowanej rezystencji opornika przed diodą). Potencjometr zamiast rezystora rozładowującego.
Rozwiązanie pokazane w ostatnim poście na pewno nie jest bezpieczne dla diody LED

. Zwróć uwagę, że po włączeniu przełącznikiem napięcia anodowego , na katodzie diody LED wystąpi dużo wyższe napięcie niż na anodzie, a jak wiadomo diody świecące mają stosunkowo niskie dopuszczalne napięcie wsteczne, więc prawdopodobnie dojdzie wówczas do jej uszkodzenia. Wskazane jest dodanie drugiej diody, np. 1N4007 (załącznik). Dobrym pomysłem jest też włączenie równolegle z diodą LED (najlepiej użyć diody o bardzo dużej jasności, lub przewidzianej do pracy z małymi prądami, np. 2 mA) odpowiednio dobranego rezystora, którego obecność spowoduje, że dioda zacznie świecić dopiero w momencie osiągnięcia przez katodę lampy odpowiednio dużej emisji.
Pojemność pierwszego kondensatora nie może być zbyt duża, bo przy załączaniu styki przełącznika będą się bardzo szybko wypalać.
Pozdrawiam,
Romek
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: pn, 22 września 2008, 07:28
autor: futrzaczek2
A może zwykła neonówka z dobranym rezystorem szeregowym?
Bardziej vintage

Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: śr, 12 stycznia 2011, 18:39
autor: Tomasz Gumny
Kolega podesłał mi link do opisu wzmacniacza, w którym zastosowano kilka dość niekonwencjonalnych rozwiązań. Mnie zainteresowało opóźnione załączanie napięcia anodowego lampy wyjściowej, które jest w zasadzie wskaźnikiem gotowości lampy pierwszego stopnia - dlatego zamieszczam w tym wątku. Brakuje mi trochę jakiegoś rezystora (równolegle do LED-a) ustalającego próg zadziałania transoptora. Można by też dać jakąś pojemność blokującą katodę do masy, ale ze względu na niską rezystancję LED-a, byłby tam raczej dla towarzystwa.
http://www.audiodesignguide.com/Fiat/sch1.jpg
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: śr, 12 stycznia 2011, 22:44
autor: Romekd
Witam.
Ciekawe rozwiązanie, choć niektóre z zastosowanych w układzie pomysłów mogą sugerować, że ich autor był lekko nawiedzonym audiofilem

. Stopień wstępny i końcowy nie mają wspólnej masy. Łączy je jedynie dławik, który w tym układzie działa trochę jak transformator sprzęgający oba stopnie o przekładni 1:1. Polaryzację siatki lampy stopnia sterującego zapewnia włączona w obwód katody dioda elektroluminescencyjna (w transoptorze; spadek napięcia w okolicach 1 V) i dwa równolegle włączone do masy rezystory. Kropki przy nich sugerują (kiedyś takie informacje znalazłem na jednej ze stron poświęconej wzmacniaczom lampowym), że jeden z nich ma być obrócony o 180 stopni względem drugiego, co ma rzekomo powodować znoszenie się ich indukcyjności własnych i obniżać poziom wprowadzanych zakłóceń. Tak naprawdę jest to jednak kompletną bzdurą.
Pozdrawiam,
Romek
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: śr, 12 stycznia 2011, 22:47
autor: traxman
Masa końcówki pewnie jest w "zasilaczu" przy rezystorach symetryzujących żarzenie. Gdzieś już ten układ chyba widziałem...
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: śr, 12 stycznia 2011, 22:58
autor: Romekd
Cały dowcip polega na tym, że wszystkie te cztery napięcia muszą być niezależne, a "masa" stopnia końcowego nie może być tą samą co masa stopnia wejściowego. To powoduje, że zastosowanie transoptora (separacja galwaniczna) jest tu całkowicie uzasadnione

. Zamiast transoptora można by użyć tranzystora, z bazą podłączoną do dzielnika rezystorowego umieszczonego w obwodzie katody lampy stopnia sterującego, ale wtedy do zasilania cewki przekaźnika należałoby przewidzieć jeszcze jedno (piąte) niezależne napięcie zasilania...
Pozdrawiam,
Romek
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: śr, 12 stycznia 2011, 23:19
autor: Tomasz Gumny
Romekd pisze:[...] niektóre z zastosowanych w układzie pomysłów mogą sugerować, że ich autor był lekko nawiedzonym audiofilem

.
Dlatego tutaj wskazałem tylko na fakt wykorzystania wartości prądu anodowego (tutaj katodowego) jako kryterium załączenia napięcia anodowego lamp drugiego stopnia. Wykorzystanie do tego celu elementu, który równocześnie polaryzuje siatkę jest pomysłowy, ale rzadko da się wykorzystać. Dodatkową zaletą jest to, że jeśli lampa w przedwzmacniaczu ulegnie uszkodzeniu, to anodowe lamp wyjściowych się nie załączy. Teraz szukam wad i jedyne co mi przychodzi do głowy to krótszy czas rozgrzewania lamp wstępnych w stosunku do lamp wyjściowych. Czy są jakieś inne?
Na przykład takim
LAA110 można by załączać anodowe nawet przed prostownikiem...
Re: Wskaźnik gotowości lamp do pracy
: sob, 15 stycznia 2011, 17:34
autor: KaW
Najlepiej jest do bańki lampy wyjściowej "przytulić " termostat żelazkowy .Może też jakiś termistor wykorzystać i przekaznik -połaczyć szeregowo.