
Zasilacz wzmacniacza lampowego
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Czołem.
Jurku, przeprowadzone przez Ciebie modyfikacje stabilizatora były zmianami idącymi w bardzo dobrym kierunku. Układ, na którym się wzorowałeś

wymyśliłem kilkanaście lat temu i z założenia miał on zostać zbudowany z łatwo dostępnych w tamtym czasie elementów (jedynie wysokonapięciowy tranzystor typu 2SC3675 /SANYO/, należało kupić lub pozyskać z jakiegoś odbiornika TV lub monitora CRT, gdzie były one stosowane w obwodach regulacji i korekcji skupiania wiązki elektronowej w lampach kineskopowych). Układ był mocno "kompromisowy", gdyż użyty w nim scalony stabilizator napięcia μPC574 (lub jego popularny polski odpowiednik UL1550), pełniący w układzie rolę źródła napięcia odniesienia do poprawnej pracy potrzebował prądu w okolicach 1,5...2 mA, gdyż przy mniejszych wartościach parametry stabilizatora (szum, rezystancja różniczkowa, współczynnik temperaturowy napięcia, dokładność) ulegały znacznemu pogorszeniu. W zasadzie najlepsze parametry układ osiągał dopiero przy prądzie 5 mA, ale przy takiej jego wartości w innych elementach układu traciłaby się dość spora moc, co powodowałoby ich nadmierne nagrzewanie się, co również pogarszałoby pozostałe parametry wysokonapięciowego stabilizatora. Co do układ UL1550 to był on nieco gorszy od japońskiego uPC574 firmy NEC, gdyż jego współczynnik temperaturowy był znacznie gorszy i wynosił od -94 ppm/°C do +47 ppm/°C, tak przynajmniej wynika z jego dokumentacji:
Wg noty aplikacyjnej μPC574 mógł wykazywać niestabilność temperaturową na poziomie do ±30,3 ppm/°C i to w szerszym zakresie temperatur niż podane dla UL1550:
Ty w najnowszej wersji stabilizatora zamierzasz użyć układu LM4040AIZ10, którego dopuszczalny temperaturowy współczynnik napięcia stabilizowanego może co prawda wynieść ±100 ppm, jednak wartość typowa tego parametru (dla większości egzemplarzy) nie powinna być większa od 0 do do ±20 ppm/°C i to przy minimalnej typowej wartości prądu płynącego przez układ równej 75 μA (gwarantowana wartość dopuszczalna tego minimalnego prądu to 100 μA, czyli wartość dwadzieścia razy niższa od przyjętej przeze mnie dla układu μPC574).
Ktoś po publikacji schematu zapytał mnie czemu nie użyłem w układzie zwykłej diody Zenera, która mogłaby pracować z mniejszym prądem polaryzującym. Niestety diody Zenera o napięciu wyższym od 8,2 V mają ze wzrostem tego napięcia coraz wyższy współczynnik temperaturowy, który dla napięcia stabilizacji 33 V może osiągać od +400 do +1200 ppm/°C.
Większy prąd w moim układzie oznaczał większe straty mocy w tranzystorze źródła prądowego (2SK1930) oraz w tranzystorze pełniącym rolę wzmacniacza napięcia błędu (typu 2SC3675), które przez to nieco bardziej się nagrzewały. Dodatkowo tranzystor 2SC3675, mając przy 2 mA niewielkie wzmocnienie prądowe (40...60; wykres nr. 1 poniżej) pobierał prąd w okolicach 50 μA z dzielnika napięcie z potencjometrem służącym do ustawiania wartości napięcia wyjściowego. Podczas nagrzewania się tranzystora zmieniała się wartość spadku napięcia między bazą i emiterem (jakieś -2,3...-2,1 mV/°C; wykres nr. 2) oraz wartość wzmocnienia prądowego (wykres nr. 3), co powodowało niewielką zmianę napięcia wyjściowego po ustaleniu się temperatury tranzystora.
Dodatkowo na stabilność mógł wpływać potencjometr regulacji napięcia, gdyż miał sporą wartość (dla zapewnienia szerokiego zakresu regulacji) i był węglowy (jak zdecydowana większość potencjometrów; TWR do 800 ppm/°C), przez co miał inny współczynnik temperaturowy, niż połączone z nim rezystory (dużo lepsze wyniki dawały 10-cio obrotowe potencjometry drutowe o TWR≤50 ppm/°C, które ja stosowałem).
Pozdrawiam
Romek
Jurku, przeprowadzone przez Ciebie modyfikacje stabilizatora były zmianami idącymi w bardzo dobrym kierunku. Układ, na którym się wzorowałeś
wymyśliłem kilkanaście lat temu i z założenia miał on zostać zbudowany z łatwo dostępnych w tamtym czasie elementów (jedynie wysokonapięciowy tranzystor typu 2SC3675 /SANYO/, należało kupić lub pozyskać z jakiegoś odbiornika TV lub monitora CRT, gdzie były one stosowane w obwodach regulacji i korekcji skupiania wiązki elektronowej w lampach kineskopowych). Układ był mocno "kompromisowy", gdyż użyty w nim scalony stabilizator napięcia μPC574 (lub jego popularny polski odpowiednik UL1550), pełniący w układzie rolę źródła napięcia odniesienia do poprawnej pracy potrzebował prądu w okolicach 1,5...2 mA, gdyż przy mniejszych wartościach parametry stabilizatora (szum, rezystancja różniczkowa, współczynnik temperaturowy napięcia, dokładność) ulegały znacznemu pogorszeniu. W zasadzie najlepsze parametry układ osiągał dopiero przy prądzie 5 mA, ale przy takiej jego wartości w innych elementach układu traciłaby się dość spora moc, co powodowałoby ich nadmierne nagrzewanie się, co również pogarszałoby pozostałe parametry wysokonapięciowego stabilizatora. Co do układ UL1550 to był on nieco gorszy od japońskiego uPC574 firmy NEC, gdyż jego współczynnik temperaturowy był znacznie gorszy i wynosił od -94 ppm/°C do +47 ppm/°C, tak przynajmniej wynika z jego dokumentacji:
Wg noty aplikacyjnej μPC574 mógł wykazywać niestabilność temperaturową na poziomie do ±30,3 ppm/°C i to w szerszym zakresie temperatur niż podane dla UL1550:
Ty w najnowszej wersji stabilizatora zamierzasz użyć układu LM4040AIZ10, którego dopuszczalny temperaturowy współczynnik napięcia stabilizowanego może co prawda wynieść ±100 ppm, jednak wartość typowa tego parametru (dla większości egzemplarzy) nie powinna być większa od 0 do do ±20 ppm/°C i to przy minimalnej typowej wartości prądu płynącego przez układ równej 75 μA (gwarantowana wartość dopuszczalna tego minimalnego prądu to 100 μA, czyli wartość dwadzieścia razy niższa od przyjętej przeze mnie dla układu μPC574).
Ktoś po publikacji schematu zapytał mnie czemu nie użyłem w układzie zwykłej diody Zenera, która mogłaby pracować z mniejszym prądem polaryzującym. Niestety diody Zenera o napięciu wyższym od 8,2 V mają ze wzrostem tego napięcia coraz wyższy współczynnik temperaturowy, który dla napięcia stabilizacji 33 V może osiągać od +400 do +1200 ppm/°C.
Większy prąd w moim układzie oznaczał większe straty mocy w tranzystorze źródła prądowego (2SK1930) oraz w tranzystorze pełniącym rolę wzmacniacza napięcia błędu (typu 2SC3675), które przez to nieco bardziej się nagrzewały. Dodatkowo tranzystor 2SC3675, mając przy 2 mA niewielkie wzmocnienie prądowe (40...60; wykres nr. 1 poniżej) pobierał prąd w okolicach 50 μA z dzielnika napięcie z potencjometrem służącym do ustawiania wartości napięcia wyjściowego. Podczas nagrzewania się tranzystora zmieniała się wartość spadku napięcia między bazą i emiterem (jakieś -2,3...-2,1 mV/°C; wykres nr. 2) oraz wartość wzmocnienia prądowego (wykres nr. 3), co powodowało niewielką zmianę napięcia wyjściowego po ustaleniu się temperatury tranzystora.
Dodatkowo na stabilność mógł wpływać potencjometr regulacji napięcia, gdyż miał sporą wartość (dla zapewnienia szerokiego zakresu regulacji) i był węglowy (jak zdecydowana większość potencjometrów; TWR do 800 ppm/°C), przez co miał inny współczynnik temperaturowy, niż połączone z nim rezystory (dużo lepsze wyniki dawały 10-cio obrotowe potencjometry drutowe o TWR≤50 ppm/°C, które ja stosowałem).
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Romek to wszystko tylko dlatego, że bardzo uważnie słucham co do mnie mówisz i staram się jak najwięcej z tego zrozumieć
Właśnie odpaliłem jeden ze stabilizatorów, który będzie odpowiedzialny za zasilanie przedwzmacniacza. Zwiększyłem prąd źródła do około 1 mA. Zamiast 2SC3675 pracuje BUX85G. Obciążyłem go prądem 68 mA (żarówka do piekarnika 15 W
). Finalnie ze stabilizatora będzie pobierany dużo mniejszy prąd. Układ jest absolutnie stabilny a napięcie można ustawić bardzo precyzyjnie. Oczywiście BUX85G przestał się grzać. W układzie pracują aktualnie LM4040DIZ-10.0 czyli dużo mniej dokładne a niżeli AIZ.
Na dziś kończę, ponieważ jestem tak zmęczony, że nawet nie jestem już w stanie przeczytać ze zrozumieniem twojego postu
Pozdrawiam
Jurek

Właśnie odpaliłem jeden ze stabilizatorów, który będzie odpowiedzialny za zasilanie przedwzmacniacza. Zwiększyłem prąd źródła do około 1 mA. Zamiast 2SC3675 pracuje BUX85G. Obciążyłem go prądem 68 mA (żarówka do piekarnika 15 W

Na dziś kończę, ponieważ jestem tak zmęczony, że nawet nie jestem już w stanie przeczytać ze zrozumieniem twojego postu

Pozdrawiam
Jurek
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Obydwa stabilizatory 430 V również działają wyśmienicie. Tu już pracują 2SC3675, IRFBE30PBF oraz IXFH10N80P. W 250tce są IRFBE30PBF, BUX85G i IRFPF50PBF. Jak będzie chwila to jeszcze oscyloskopem je na spokojnie przedmucham oraz spróbuję zmierzyć jaka jest reakcja na nagłe zmiany obciążenia. Najwyżej wymienię w 430tkach jeszcze kondensatory przy 2SC3675 z 2,2 nF na 1 nF. Multimetr z lewej to napięcie na wejściu stabilizatora. A po prawej wyjście stabilizatora. Obciążenie około 300 mA. Napięcie w gniazdku lata od 208 V do 217 V to są negatywne uroki mieszkania na zadupiu
Prąd źródła również około (poniżej) 1 mA. Nic się nie grzeje. A dzięki C = 56 uF przy LM4040 mamy bez udarowy start stabilizatora. Układ jest absolutnie stabilny
Niestety pierw muszę się uporać z tą kupą klocków


Niestety pierw muszę się uporać z tą kupą klocków

- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Koledzy bo mnie powoli krew zalewa z tym moim napięciem w gniazdku. A zima idzie i lepiej na razie nie będzie
Używał ktoś takiego cuda - https://powerwalker.com/?page=product&i ... 06&lang=en

Używał ktoś takiego cuda - https://powerwalker.com/?page=product&i ... 06&lang=en
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
A nie prościej zwykły stabilizator magnetyczny? Dobry, tani, retro
SM200 albo podobny.
Pozdrawiam!
Jakub

SM200 albo podobny.
Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5421
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Witam
Stabilizator taki daje niestety odkształcone napięcie wyjściowe.
Ratujmy stare tranzystory!
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Czołem.
Nie wiem czy to możliwe, ale dwóch moich znajomych opowiedziało mi o swoich problemach z napięciem w domowych gniazdkach. Zamontowali oni panele fotowoltaiczne i ponoć (osobiście nie mierzyłem) w słoneczny dzień w ich domach napięcie potrafi dochodzić do 260 V, co powoduje częste awarie różnych urządzeń.
Pozdrawiam
Romek
Czy jakość napięcia w Twojej domowej sieci elektrycznej mieści się w obowiązujących obecnie normach? Jeśli tak, choć się mocno waha, to witaj w "klubie"...Jurek O pisze: ↑czw, 1 października 2020, 22:28 Koledzy bo mnie powoli krew zalewa z tym moim napięciem w gniazdku. A zima idzie i lepiej na razie nie będzie![]()
Używał ktoś takiego cuda - https://powerwalker.com/?page=product&i ... 06&lang=en

Mój stabilizator SM200 okropnie buczy. Dlatego używam go jedynie wtedy, gdy naprawdę muszę...

Napięcie w sieci i bez stabilizatora jest bardzo mocno odkształcone, co jednak większości zasilanych z niej urządzeń w ogóle nie przeszkadza (większość współczesnych zasilaczy /impulsowych przetwornic/ może pracować z napięciem od 90 do 264 V).
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Wszystko się mieści w tych... normach. Oczywiście zasilacze impulsowe sobie radzą. Do mnie leci już ziemią bezpośrednio z trafostacji YAKY 4x120. Na WL'zecie mam C32 a do chałupy leci 40 metrów YKY 4x16. W domu standard instalacji jak na przemyśle ciężkim. Zboczenie zawodowe. Więc wszystko jest miód malina. Problemem jest sama stacja bo nie dość, że jest na granicy wydolności to pamięta jeszcze doskonale towarzysza Gierka. Gdy kilka lat temu wystąpiłem o podniesienie mocy to dzwonili wtedy abym trochę odpuścił bo będą mieli katastrofę. Obiecują, że nastąpi jej wymiana ale termin na razie jest nieznany.
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
To masz Jurku sytuację jak u mnie - też wszystko się mieści w normach...
Jednak ustawienie prądu spoczynkowego w lampowym lub tranzystorowym wzmacniaczu często nie jest rzeczą prostą, gdyż "przed chwilą" prąd był "taki", a teraz jest inny, bo w sieci napięcie się zmieniło. W danej chwili lampy wzmacniacza są niedożarzone, a za moment przeżarzone, bo napięcie w sieci wzrosło o 15% (w lampach żarzonych bezpośrednio z katodą nawęglaną/torowaną dopuszczalna odchyłka napięcia żarzenia może wynieść do ±5%). Nie da się bez odpowiednich zasilaczy i stabilizatorów przeprowadzać żadnych ciekawych eksperymentów, bo mierniki "wariują"...
Pozdrawiam
Romek

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Tak, a co teraz się dzieje gdy taki wzmacniacz lampowy np. PP na KT88 wymagający zasilania 500 V DC u Kowalskiego czy Nowaka zasilany jest z tradycyjnego prostownika i napięcie w gniazdku lata sobie +/- 10% ? Czyli wszystko jest wg. ustawy w normie. A te +/- 10% wahań sieci 230 V nie odpowiada przecież wahaniom za prostownikiem równym 450 do 550 V tylko dużo mniej i trochę więcej
Romek to jest możliwe a wręcz powszechne! Ale tego żaden naganiacz potencjalnemu klientowi nie powie
Zerknij na parametry takiego Fronius Symo - dobry drogi falownik.
https://www.fronius.com/pl-pl/poland/en ... mo-5-0-3-m
Zakładamy, że twój falownik jest wykorzystany po stronie AC tylko w np. 20%, ponieważ jest przecież dzień i właśnie nie gotujesz obiadu na indukcji ani nie robisz prania i nie spawasz żadnej konstrukcji stalowej. A z paneli płynie sobie max DC bo akurat jest piękna pogoda. W tym przypadku pierwszym głównym odbiornikiem dla twojego falownika jest twój najbliższy sąsiad.
Teraz dodaj do tego lichą domową instalację elektryczną (czyli powszechną bo każdy chce jak najtaniej, mały przekrój przewodu pomiędzy FR'em w domu a WLZ'tem przy płocie) oraz starą infrastrukturę energetyczną. Na dodatek jesteś szczęśliwcem i masz stabilne napięcie sieci na poziomie 235 V.
U siebie również niedawno rozważałem założenie paneli. Aby wszystko miało sens to koszt mojej instalacji wyniósłby około 42000 PLN.
Wykorzystując aparat matematyczny na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej wyszło, iż zwrot poniesionych kosztów nastąpiłby dopiero po około 10 - 12 latach. Więc się tylko ośmiałem sam do siebie i tyle.
Jurek

Romekd pisze: ↑pt, 2 października 2020, 09:13 Nie wiem czy to możliwe, ale dwóch moich znajomych opowiedziało mi o swoich problemach z napięciem w domowych gniazdkach. Zamontowali oni panele fotowoltaiczne i ponoć (osobiście nie mierzyłem) w słoneczny dzień w ich domach napięcie potrafi dochodzić do 260 V, co powoduje częste awarie różnych urządzeń.
Romek to jest możliwe a wręcz powszechne! Ale tego żaden naganiacz potencjalnemu klientowi nie powie

Zerknij na parametry takiego Fronius Symo - dobry drogi falownik.
https://www.fronius.com/pl-pl/poland/en ... mo-5-0-3-m
Zakładamy, że twój falownik jest wykorzystany po stronie AC tylko w np. 20%, ponieważ jest przecież dzień i właśnie nie gotujesz obiadu na indukcji ani nie robisz prania i nie spawasz żadnej konstrukcji stalowej. A z paneli płynie sobie max DC bo akurat jest piękna pogoda. W tym przypadku pierwszym głównym odbiornikiem dla twojego falownika jest twój najbliższy sąsiad.
Teraz dodaj do tego lichą domową instalację elektryczną (czyli powszechną bo każdy chce jak najtaniej, mały przekrój przewodu pomiędzy FR'em w domu a WLZ'tem przy płocie) oraz starą infrastrukturę energetyczną. Na dodatek jesteś szczęśliwcem i masz stabilne napięcie sieci na poziomie 235 V.
U siebie również niedawno rozważałem założenie paneli. Aby wszystko miało sens to koszt mojej instalacji wyniósłby około 42000 PLN.
Wykorzystując aparat matematyczny na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej wyszło, iż zwrot poniesionych kosztów nastąpiłby dopiero po około 10 - 12 latach. Więc się tylko ośmiałem sam do siebie i tyle.
Jurek
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Z tego transformatorka mam zasilanie. "Stacja DW783". W lecie pieron się gotuje 

- tedikruk111
- 625...1249 postów
- Posty: 1155
- Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
- Lokalizacja: Kraków
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Witam.
Za ujawnienie obiektów strategicznych na terenie PRLgrożą wysokie kary odsiadki.
Pozdrawiam.
tedi.
Za ujawnienie obiektów strategicznych na terenie PRLgrożą wysokie kary odsiadki.
Pozdrawiam.
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
- Jurek O
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
- Kontakt:
Re: Zasilacz wzmacniacza lampowego
Ze względu, iż dyrekcja dziś gotuje pyszny obiad oraz pierze, suszy, prasuje, itp. napięcie na wszystkich fazach szaleje. Zasiliłem układ z przetwornicy, która notabene od ponad trzech lat wykonuje świetną robotę zasilając całą kotłownię, kominek i parę innych klamotów.
Prostownik wraz z dławikiem od Pana Leszka spisuje się doskonale
Obciążenie około 250 mA. Pierwszy oscylogram poniżej - pomiar przed dławikiem a drugi za dławikiem czyli na wejściu stabilizatora.
Na trzecim oscylogramie widać wyjście stabilizatora. Napięcie na wejściu stabilizatora = 461 V. A na wyjściu ustawiłem 430 V. Obciążenie to dwie żarówki 60 W połączone szeregowo, które pobierają 237 mA.

Prostownik wraz z dławikiem od Pana Leszka spisuje się doskonale

Obciążenie około 250 mA. Pierwszy oscylogram poniżej - pomiar przed dławikiem a drugi za dławikiem czyli na wejściu stabilizatora.
Na trzecim oscylogramie widać wyjście stabilizatora. Napięcie na wejściu stabilizatora = 461 V. A na wyjściu ustawiłem 430 V. Obciążenie to dwie żarówki 60 W połączone szeregowo, które pobierają 237 mA.
- Załączniki
Ostatnio zmieniony ndz, 4 października 2020, 16:14 przez Jurek O, łącznie zmieniany 3 razy.