Strona 7 z 29

: śr, 10 grudnia 2003, 11:02
autor: Jasiu
Czołem.
Ptaszyna pisze: Musze sie zdecydowac na 4 EL34 do wzmacniacza, ktory jest wykozystywany na szeroko pojetej scenie czyli raz chlodno, raz goraco, raz sie go postawi innym razem prawie upusci, jezdzenie w samochodzie, stawianie na kolumnie itd itp. Poznalem 2 osoby budujace wzmacniacze gitarowe posiadajace zupelnie odmienne opinie. Jedna twierdzi, ze JJE jest bardzo awaryjna w takich warunkach a druga, ze RFT i obie osoby goraco polecaja lampe drugiej firmy bo z nia maja dobre doswiadczenia.
Lampy RFT do specjalnie trwałych nie należały, ale za to całkiem nieźle wytrzymywały zamontowanie "do góry nogami" (nie wysmażały się z cokołów). Z JJE nie miałem do czynienia.
Ptaszyna pisze: Czy Waszym zdaniem mozna zauwazyc roznice w zywotnosci lamp w takich warunkach?
Tak. Najprościej wozić zapas i w razie jakichkolwiek podejrzeń po prostu wymieniać. Lamp naprawdę trwałych (wojskowych z lat 50-60) już pewnie nie kupisz bo popyt na EL34 jest za duży. Zapytaj Toma, on będzie miał na ten temat dane "kompleksowe".

Pozdrawiam,
Jasiu

wygrzewanie kabli

: śr, 4 lutego 2004, 10:45
autor: gsmok
Witam
Pozwolę sobie dodać kamyczek do dyskucji. Na forum audio http://audio.lukar.net/forum.html w wątku numer 5799 toczy się dyskusja na temat druzgocącego wpływu wygrzania kabelka na dźwięk. Bojąc się, że zostanę zmieszany z błotem wystąpiłem tam jako gość (ggg).
Zaprezentowałem tam podejście, z którym się w większości zgadzam, a które prezentuje Jasio. Ico? I nic. Wycofuję się z dyskusji.

: śr, 4 lutego 2004, 14:49
autor: Alek
Nie doczytam chyba do końca tych "mądrych postów". Najbardziej mi się podobało "niszczenie przewodnika poprzez zanurzenie w ciekłym azocie" :D

audiofile

: śr, 4 lutego 2004, 16:00
autor: gsmok
Próbowałem jeszcze trochę powalczyć, ale wierzcie mi dyskusja w nawiedzonymi audiofilami jest zbyt stresująca. Poddaję się :cry: .

Kable

: wt, 9 marca 2004, 23:10
autor: Robert
Ze srebrnymi kablami to jest tak jak z silnikami pasjonatów motocykli.
Chromowane kolektory wydechowe,chromowane rury wydechowe,gażniki itd.nie mają zadnego wpływy na pracę silnika ale samopoczucie własciciela takiego "cacka" jest jakże inne.Juz sam widok "dodaje" mocy i w ogóle jeżelui do tego jest jeszcze ładna szprycha do harleja /dziewczyna/ to jest dopiero szpan.No ale nie należy strzelać do orkiestry graja najlepiej jak umieją.Trzeba jasno rozdzielić sentyment do lampowego sprzętu a wynikami badań laboratoryjnych.
Poza tym przydźwięki,szumy i zakłócenia pochodzące od sprzetu lampowego to wspaniała atmosfera lat ubiegłych jakby zatrzymana w czasie. Gdy ktoś z tego powodu czuje się młodo to samo zdrowie i nie nalezy mu tego odbierać.Ja jako były serwisowiec mam na to z punktu widzenia technika swoje zdanie ale go n ie ujawniam bo po co komu psuć nastrój./Niedawno znajomi zachwycali się brzmieniem lampowego wzmacniacza który na prawdę jest tylko atrapą ze świecącymi lampami a naprawdę jest układem zmontowanym na "kościach".Pozdrawiam wszystkich Robert :roll:

: śr, 10 marca 2004, 14:27
autor: Gregsta
chromowane cześci motoru umożliwiaja lepsze odprowadzanie ciepła ( powierzchnia sie nie utlenia a czeste polerowanie usuwa nalot z czesci ), dokładne wypolerowanie elementów gardzieli gaznika i dolotu zmniejsza opory ssania. Często też inne cześci np alternator są chromowane bo pochodzą od lepszych aftermarketowych producentów ( chrom to sprawa uboczna tylko dla estetyki ) :wink:

Porownanie

: czw, 11 marca 2004, 14:35
autor: Sebastian
Wlaczajac sie do dyskusji mam pytanie czy "widzieliscie" kiedys na oscyloskopie skrzypce Stradivaliusa i Amati czy polskiego Polmuza?
Wyglada identycznie a brzmia zupelnie inaczej (jesli ostatnie wogole jakos brzmia). Ja osobiscie skrzypiec nie widzalem ale naogladalem sie gitar i wierzcie ale przebiegi wygladaja podobnie.
Co wam przeszkadza ze ktos potrafi wywalic pieniadze na "srebrne transformatory", jak bym takie mial to tez przystawalbym przy tym ze sa najlepsze, znam ludzi ktorzy przerabiali cala instalacje elektryczna w domu, ja pytam a co z odcinkiem od rozdzielni, ale i tak sie nigdy nie dowiem.
Jesli ktos slyszy czy drut jest srebrny czy nie to super a czy ty w to wierzysz to juz inna sprawa, a sprawami wiary sie chyba tu nie zajmujemy.
Pozdrawiam

Re: Porownanie

: czw, 11 marca 2004, 17:57
autor: Jasiu
Czołem.
Sebastian pisze:Wlaczajac sie do dyskusji mam pytanie czy "widzieliscie" kiedys na oscyloskopie skrzypce Stradivaliusa i Amati czy polskiego Polmuza?
Wyglada identycznie a brzmia zupelnie inaczej (jesli ostatnie wogole jakos brzmia). Ja osobiscie skrzypiec nie widzalem ale naogladalem sie gitar i wierzcie ale przebiegi wygladaja podobnie.
Bez większego problemu odróżnisz różne skrzypce (czy gitary) na porządnym analizatorze fourierowskim (oscyloskop akurat do tego nie jest najlepszym przyrządem, bo niezbyt dobrze na nim widać subtelności sygnału).
BTM, czyźbyś chciał powiedzieć, że wzmacniacz dostarcza do głośników cokolwiek innego niż sygnał elektryczny?
Sebastian pisze: Co wam przeszkadza ze ktos potrafi wywalic pieniadze na "srebrne transformatory", jak bym takie mial to tez przystawalbym przy tym ze sa najlepsze
Jeżeli ktoś sam kupuje bzdety to jego sprawa i zupełnie mi to nie przeszkadza. Jeżeli usiłuje je wcisnąć je innym (w tym mnie) rozgłaszając przy tym ciemnotę, to budzi mój sprzeciw.
Sebastian pisze: Jesli ktos slyszy czy drut jest srebrny czy nie to super a czy ty w to wierzysz to juz inna sprawa, a sprawami wiary sie chyba tu nie zajmujemy.
To nie jest sprawa mojej wiary, ale jego. Ja wiem, że on nie słyszy (bo jak nie będzie WIEDZIAŁ co gra, to nie usłyszy - takich doświadczeń przeprowadzono sporo). To on wierzy, że słyszy... :-)

P.S. Człowiek, który będzie w stanie rozróźnić na słuch materiał przewodu może liczyć na okrągły milion dolców od Randiego: http://www.randi.org/research/index.html

Pozdrawiam,
Jasiu

Od przybytku glowa nie boli

: pt, 12 marca 2004, 11:08
autor: Sebastian
To czego da sie dotknac i rozlozyc na czesci pierwsze to masowka, ja uwazam ze wzmacniacz lampowy ma dusze i tu jest jego wyzszosc nad tranzystorem, a im bardziej szlachetny srodek to nie znaczy zawsze lepiej i tu sie zgadzam. Niespotkalem sie jeszcze z kims kto na sile wciskal by mi trafo nawiniete srebrem wiec nie mam takiego problemu.
Uwazam ze nie wszystko da sie zapisac w liczbach a nie zaprzeczy pan ze przewodnosc srebra jest lepsza od miedzi. Znam czlowieka ktory slyszy w ktora strone drut jest wyciagniety z tygla i nigdy nie uwazalem go za wariata, poza tym mowi ze widzi dzwiek (niedorzecznosc oko ludzkie nie widzi fal dzwiekowych:).
P.S. Czy naprawde ktos Panu wciskal takie wynalazki, jak odebrac dolary i w jaki sposob udowodnici mi ze nieslysze, jaki jest margines bledu- rachunek prawdopodobienstwa mowi ze ktos juz powinien miec te dolary.

Re: Od przybytku glowa nie boli

: ndz, 14 marca 2004, 17:36
autor: Jasiu
Czołem.
Sebastian pisze:To czego da sie dotknac i rozlozyc na czesci pierwsze to masowka, ja uwazam ze wzmacniacz lampowy ma dusze
Z tym, że lampy mają duszę zgadzam się w pełnej rozciągłości :-)
Sebastian pisze: Niespotkalem sie jeszcze z kims kto na sile wciskal by mi trafo nawiniete srebrem wiec nie mam takiego problemu.
Serio? Oszołomstowo audiofilskie jest bardzo popularne.
Sebastian pisze: Uwazam ze nie wszystko da sie zapisac w liczbach
Jeżeli chodzi o technikę (a elektronika jest dyscypliną techniczną), to buduje się właśnie w oparciu o rachunki, albo pokrewne techniki, na przykład analizy graficzne albo numeryczne - czy się to komuś podoba, czy nie. Jeżeli uważasz, że potrafisz inaczej, to proszę bardzo - dam Ci wiaderko tranzystorów i oporników - buduj wzmacniacz "na słuch".
Sebastian pisze: a nie zaprzeczy pan ze przewodnosc srebra jest lepsza od miedzi.
Tyle, że z tego nic nie wynika. Jeżeli na pociągu pospiesznym siądzie mucha, to niewątpliwie stanie się on cięższy, ale nie znaczy to, że ktokolwiek zauważy zmianę jego prędkości...

Wożliwości ludzkich zmysłów są ograniczone fizjologią - tego nic nie zmieni. Współczesna aparatura pomiarowa jest, niestety, o całe rzędy lepsza od zmysłów.
Sebastian pisze: Znam czlowieka ktory slyszy w ktora strone drut jest wyciagniety z tygla i nigdy nie uwazalem go za wariata, poza tym mowi ze widzi dzwiek (niedorzecznosc oko ludzkie nie widzi fal dzwiekowych:).
Może on i słyszy (bo wszak to proces psychiczny), ale dopóki nie wykaże w ślepych próbach, że ten kierunek naprawdę rozróżnia, to jest jedynie elementem audiofilskiego folkloru. Jeżeli zaś wykaże, że rozróżnia, to nie tylko dostanie milion dolców od Randiego (naprawdę), ale stanie się naprawdę sławną osobą ...
Sebastian pisze: Czy naprawde ktos Panu wciskal takie wynalazki, jak odebrac dolary i w jaki sposob udowodnici mi ze nieslysze, jaki jest margines bledu- rachunek prawdopodobienstwa mowi ze ktos juz powinien miec te dolary.
Ja nie muszę Ci niczego udowadniać. To Ty jeżeli chcesz postulować istnienie jakiegoś zjawiska musisz je udowodnić. Taka jest ogólnie przyjęta metodyka nauki. Musi tak być - to oczywiste, jeżeli nie chcemy udowadniać nieistnienia olbrzymiej liczby bzdetnych zjawisk. Zresztą w tym wątku już to było. Wydaje mi się, że go nie przeczytałeś przed zabraniem głosu...

Jeżeli Ci się to nie podoba, to proszę bardzo - udowodnij mi, że na wysokie tony mojej grającej aparatury nie ma wpływu kolor włosów mojej ciotki, a na niskie prędkość wiatru w Teksasie. Bdzura? Dla mnie zupełnie identycznę bzdurą jest wpływ na dźwięk materiału kabelka (a elektrycznymi właściwościami materii zajmuję się zawodowo od kilkunastu lat).

P.S. Fndacja Randiego istnieje naprawdę i naprawdę ufundowała równy milion dolców nagrody za wykazanie w sposób statystycznie znamienny istnienia zjawisk paranormalnych i innych podobnych oszołomstw (takich jak różdżkarstwo, czy choćby rozróżnianie metali na słuch albo wykrycie wymiany zegara w odtwarzaczu CD). Postępowanie statystyczne jest tu dosyć proste. Jeżeli na przykład chcesz wykazać, że rozróżniasz "na słuch" miedź od srebra, to na "dzień dobry" przeprowadzasz podwójnie ślepy test. Ktoś na przykład rzuca kostką - i za zasłoną wymienia kabelek - parzysta = miedż, nieparzysta = srebro (oczywiście zapisuje przy tym wynik). Słuchacz zgaduje jaki jest kabelek. Aby wykazać, że się rozróżnia trzeba "zgadnąć" w liczbie przypadków, która przewyższa odchylenie statystyczne (w przybliżeniu można przyjąć, że jest to pierwiastek z liczby prób). Zatem jeżeli w 100 próbach zgadujesz więcej niż 60 - pisz do Randiiego. Najpierw skontaktuje Cię z lokalnym przedstawicielem, z którym ustalicie metodykę testu. Zresztą szczegóły są na jego stronie http://WWW...

Pamiętaj, że psyche jest okropna - naprawdę nie możesz wiedzieć jaki jest kabelek jest aktualnie włączony - nie możesz na przykład widzieć delikwenta, który je wymienia, bo to już często wystarczy by się zasugerować.

Pozdrawiam,
Jasiu

: pn, 15 marca 2004, 00:45
autor: Slawek
Cześć
Mam prośbę do Jasia. Proszę podaj jakąś najbardziej wiarygodną metodę przeprowadzenia ślepych testów i sposób interpretacji wyników. Prośba wynika stąd, że nie znam się na tym zupełnie, a chciałbym przeprowadzić takie testy na moich kolegach, którzy wygadują takie bzdury że "świat nie widział".
Pozdrawiam
Sławek

Przyklad

: wt, 16 marca 2004, 12:23
autor: Sebastian
Witam
Wyobrazilem sobie pewne doswiadczenie ktore, przynajmniej mi udowodnilo ze taki test nie ma sensu, a mianowicie jak udowodni mi Pan matematycznie, fizycznie lub chemicznie ze gdy wygladnie Pan przez okno, przez ktore widzi Pan jakos glowna ulice, przejedzie czerwony samochod czas eksperymentu 24h, oczywiscie rachunek prawdopodobienstwa zostawiamy w spokoju i nie uzywamy go.
Ja spogladalem 15 minut i przejechal, i wiem ze ze tak bedzie i nie umiem tego zapisac liczbami (no chyba ze rachunek prawdopodobienstwa a kozystajac z niego to tylko slepe testy i nawet moja ukochana mamusia po jakims czasie mogla by byc w gronie "slyszacych srebro").
Pozdrawiam
P.S. Ja nie dalem sie zwiariowac.

: wt, 16 marca 2004, 23:51
autor: Jasiu
Czołem.
Slawek pisze: Mam prośbę do Jasia. Proszę podaj jakąś najbardziej wiarygodną metodę przeprowadzenia ślepych testów i sposób interpretacji wyników.
Postaraj się zorganizować test w komfortowych warunkach, bo trochę potrwa...

Załóżmy, że chcesz sprawdzić, czy dwa elementy zestawu akustycznego różnią się od siebie. Potrzebne Ci będą co najmniej dwie osoby i warunki takie, by jakikolwiek kontakt między nimi (nawet nieświadomy) nie był możliwy. To bardzo ważne.

Jedna osoba losuje (na przykład rzucając kostką) element, umieszcza go w zestawie i puszcza na przykład minutę nagrania.

Trzeba zadbać o wyeliminowanie "pobocznych" czynników, które umożliwiają identyfikację elementów - na przykład gdy porównujesz odtwarzacze CD musisz ustawić identyczny poziom sygnału wyjściowego. Przy porównywaniu niektórych elementów (na przykład kabelków) nie ma takiego problemu.

Druga osoba usiłuje określić który element jest aktualnie podłączony.

Jeżeli elementy mają identyczne właściwości ma 50% szans, a przy dużej liczbie prób w połowie przypadków powinna trafiać. Odchylenie standardowe wynosi pierwiastek(0.25*N), gdzie N jest liczbą prób. Z grubsza możesz się spodziewać, że błąd statystyczny nie powinien przekraczać trzykrotnego odchylenia, a zatem jeżeli przeprowadzisz na przykład 100 prób, to wynik trafień powinien siedzieć w przedziale 35..65. Jeżeli zrobisz 1000 prób, to 453..547 itd. Gdy liczba trafień wychodzi poza ten przedział to można się spodziewać, że elementy dają się rozróżnić.

Jeżeli chcxiałbyś przeprowadzić precyzyjniejsze testy (i na przykład określić z jakim prawdopodobieństwem popełnienia błędu kończy się Twój test) hasła brzmią "testowanie hipotez statystycznych" i "rozkład Bernouliego", ale nastaw się na trochę matematyki. Możesz też wykorzystać jakiś program statystyczny (na przykład SPSS, Statistica albo Statgraf). One mają gotowe moduły do testowania hipotez statystycznych.

IMO nie warto pchać za dużo pary w ten gwizdek, bo właściwości i możliwości ludzkiego słuchu są bardzo dobrze poznane już od dobrych trzydziestu lat.

Rekomendacje dotyczące testów audio robionych przez zawodowych "nagraniowców" są tutaj, ale trzeba za nie płacić (albo znaleźć w dobrej bibliotece):
http://www.itu.int/rec/recommendation.a ... t=R-REC-bs
Ciekawe, że oni są bardzo odporni na różne "srebrne kabelki"...

Pozdrawiam,
Jasiu

: wt, 16 marca 2004, 23:56
autor: tszczesn
Jasiu pisze: Rekomendacje dotyczące testów audio robionych przez zawodowych "nagraniowców" są tutaj, ale trzeba za nie płacić (albo znaleźć w dobrej bibliotece):
http://www.itu.int/rec/recommendation.a ... t=R-REC-bs
Ciekawe, że oni są bardzo odporni na różne "srebrne kabelki"...
Zawsze jestem ciekawy co by powiedzieli tacy audiofile jakby zobaczyli czego się używa przy produkcji profesjonalnej. Co prawda wiem jak to jest w TVP, ale podejrzewam, że w radiu i studiach nagraniowych jest podobnie.

Re: Przyklad

: śr, 17 marca 2004, 00:00
autor: Jasiu
Czołem.
Sebastian pisze:
Ja spogladalem 15 minut i przejechal, i wiem ze ze tak bedzie i nie umiem tego zapisac liczbami (no chyba ze rachunek prawdopodobienstwa a kozystajac z niego to tylko slepe testy i nawet moja ukochana mamusia po jakims czasie mogla by byc w gronie "slyszacych srebro")..
Jeżeli Ty czegoś nie umiesz zapisać, to wcale nie znaczy, że tego nie da się zrobić. Po prostu proponuję się nauczyć. To nie boli.

Pozdrawiam,
Jasiu