Strona 6 z 22
Re: Następny barbarzyńca ?
: śr, 7 stycznia 2009, 17:25
autor: OTLamp
Tomek Janiszewski pisze:Co do konwertera użytego do ożywiania starych odbiorników lampowych - ja nie potrafiłbym jednak czerpać satysfakcji z odbierania wyłącznie lampami sygnałów nie z odległego nadajnika, tylko z dyndającego się za zasłonką pudełeczka.
To trzeba było sobie zrobić lampowy
Tomek Janiszewski pisze:
Więc może należałoby uznać że ingerencji w oryginalne rozwiązanie dokonał POLAM, i uznać jego lampy za trefne?
Popadasz w jakąś paranoję. Poza tym, owszem, lubię, gdy w moim odbiorniku siedzi lampa z lat, w jakich ten odbiornik był produkowany i najlepiej takiej firmy, jakiej dawała fabryka. Jeśli akurat takiej nie mam, wsadzam inną. Gdy zdobędę właściwą, wymiana potrwa kilkanaście sekund.
Tomek Janiszewski pisze:
To musiało być naprawdę karkołomna przeróbka. I superheterodyny niewiele lepsze od pierwowzoru - heptody lub oktody pewnie nie stosowali, bo niewiele trudniej byłoby wtedy budować nowe radio od podstaw?
Oczywiście że stosowali, nawet triody heksody.
Tomek Janiszewski pisze:
Choćby takich jak nadzwyczaj niska moc żarzenia.
Moc żarzenia ma się nijak do stwierdzenia "najlepsza lampa audio". Zresztą np. 807 ma znacznie mniejszą, a do tego oferuje znacznie lepsze parametry.
Tomek Janiszewski pisze:
W końcu to lampa specjalnie zaprojektowana do wzmacniaczy audio a nie adaptowana do tego celu lampa z ruskich wojskowych nadajników.
Raczej zmodyfikowana lampa od odchylania poziomego, nic więcej.
Re: Następny barbarzyńca ?
: śr, 7 stycznia 2009, 17:47
autor: cirrostrato
Długo tak jeszcze koledzy możecie?....Jak ktoś chce niech przerabia,jak ktoś chce(np. ja) niech uruchamia.A tak nawiasem:ceny TV, o których zażarta dyskusja powyżej, są pomijalne,dostępność (na razie) łatwa,zdobycie TV w dobrym lub b. dobrym stanie(to też ja) też nie graniczy z cudem.Jak powiedział(by) mój dawny kolega:jeden lubi przerabiać a drugi jak mu nogi śmierdzą.
Re: Następny barbarzyńca ?
: śr, 7 stycznia 2009, 18:34
autor: szalony
Tomek Janiszewski pisze:
A pokryć złotem lub jeszcze lepiej rodem aby już nigdy nie trzeba było ich czyścić to już nie godzi się?
Złocenie galwaniczne styków w warunkach warsztatowych / amatorskich jest niewykonalne, bo proces ten prowadzi się w kąpieli cyjankowej na bazie cyjanozłocinu potasu i cyjanku potasu. Chyba że ktoś będzie oddawał dwa styki do galwanizerni

Re: Następny barbarzyńca ?
: śr, 7 stycznia 2009, 21:38
autor: kaem
Tomek Janiszewski pisze:i np. poprawić obwody regulacji kontrastu przełączając parę kabelków a nawet dokładając pojedyncze rezystory (ale już nie lampy) tak aby zmianie kontrastu towarzyszyła stosowna zmiana luminancji, tak jak to lepiej lub gorzej działało w nowszych konstrukcjach.
Nie ma to jak sypiąca się synchronizacja przy skręceniu kontrastu na minimum w tranzystorowo-lampowo-IC "Neptunach".
Re: Następny barbarzyńca ?
: śr, 7 stycznia 2009, 23:25
autor: pierwszy
Tomek Janiszewski pisze:... Albo nieco innych - ktoś tam kiedyś chwalił się że przerobił lampowy wzmaczniacz w którym użyto najlepszych (niestety niemal całkowicie zapomnianych) lamp audio jakie kiedykolwiek wymyślono, mianowicie EL503. Wywalił stamtąd wszystkie oryginalne lampy tylko po to aby wszystko mieć "w oktalu"! Stąd chyba renesans takiego chłamu jak 6N8S które nieźle komponują się z "jedynie słusznymi"EL34.
Rozwin moze temat EL503, chyba nie calkiem na to odpowiedziales
OTLamp-owi, a mnie tez zaciekawilo na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Re: Następny barbarzyńca ?
: czw, 8 stycznia 2009, 08:33
autor: Tomek Janiszewski
kaem pisze:Nie ma to jak sypiąca się synchronizacja przy skręceniu kontrastu na minimum w tranzystorowo-lampowo-IC "Neptunach".
Te (i wszystkie wcześniejsze typy) tak miały, a wynikało to z samej zasady działania regulacji. Póki stosowano lampowe wzmaczniacze wizji (Neptuny o których piszesz były ostatnimi w których użyto lampy PFL200, ich następcą była "Libra" w której zastosowano wzmacniacz tranzystorowy na BF258) znaczne pojemności międzyelektrodowe lamp skłaniały do stosowania pośredniej regulacji kontrastu, dzięki czemu unikało się wprowadzania dodatkowych pojemności potencjometru regulacji kontrastu i kabli do niego. Wyjątkiem bywały wzmacniacze z lampą PCL200 cechującą się znaczną mocą w anodzie (6W) i bardzo dużym nachyleniem (28mA/V), co pozwalało na stosowanie niskich rezystancji obciążenia (rzędu 2kohm) a w tej sytuacji możliwe stawało się wprowadzenie potencjometru regulacji kontrastu między anodę wzmacniacza wizji a katodę kineskopu. We wszystkich pozostałych rozwiązaniach stosowano regulację pośrednią. I tak, w "Szmaragdach" zmieniało się dodatnie napięcie stałe doprowadzone do siatki triody kluczowanej ARW (P
CL84) Im wyższe było to napięcie, tym niższy poziom sygnału wizji z detektora na siatce pentody wzmacniacza wizji wystarczał do odblokowania triody ARW i obnizenia wzmocnienia calego toru p.cz. i w.cz, co skutkowało zmniejszeniem kontrastu. Niestety oznaczało to że poziom bieli prawie nie ulegał zmianie, zmieniał się natomiast poziom czerni. Konieczne bylo zatem po zmniejszeniu kontrastu - ręczne zmniejszenie poziomu jaskrawości. W późniejszych rozwiązaniach (np. "Zefir") doprowadzano więc napięcie regulacyjne do "zimnej" końcówki wyjściowej detektora wizji, niejako szeregowo z napięciem wyjściowym detektora. Tym razem zmieniał się przede wszystkim poziom bieli, poziom ustalony plasował się gdzieś między poziomami czerni a synchronizacji. Dalszego ulepszenia dokonano w odbiornikach rodziny "Beryla 102", doprowadzając dodatkowe, niewielkie napięcie regulacyjne także do katody lampy ARW. Przy odpowiednim jego doborze można było uzyskać pełną stabilizację poziomu czerni przy regulacji kontrastu, dzięki czemu nie trzeba było każdorazowo operować pokrętłem jaskrawości. Podobnie zrobiono też w "Ametystach", już z zastosowaniem PFL200 w miejsce PCL84. We wspomnianych na wstępie "Neptunach" zrezygnowano z tego, funkcję stopnia ARW powierzono bowiem tranzystorowi BC177/157 (pentody napięciowej P
FL200 użyto w roli selektora) ktorego bazę sterowano równolegle z siatką lampy wzmacniacza wizji, zatem nie było możliwości doprowadzenia napięcia korekcyjnego.
Bez względu na szczegóły rozwiązań układowych pośredniej regulacji kontrastu wymagane jest ograniczenie jej głębokości, aby przy zbyt niskim kontraście a tym samym sygnale wizyjnym nie przestał funkcjonować selektor impulsów synchronizacji, a także tor częstotliwości różnicowej fonii. We wszystkich omówionych wyżej układach występowały odpowiednie potencjometry montażowe pozwalające ustalić zakres regulacji kontrastu. Przy niewłaściwym ich ustawieniu dochodziło do nadmiernego osłabienia sygnału wizyjnego w krańcowym położeniu regulatora kontrastu, z powyższymi negatywnymi następstwami. Tamte Neptuny z sypiącą się synchronizacją były zatem niedbale wyregulowane.
Inna sytuacja ma miejsce przy regulacji bezpośredniej, kiedy to potencjometr regulacji kontrastu włączony jest między wzmacniacz wizji a kineskop (np. Elektronika WL100) lub między stopnie wzmacniacza wizji (Junost, Vela, Libra itd). Wówczas poziom sygnału wizji przed regulatorem nie zależy od ustawienia regulatora kontrastu, i jeśli stamtąd pobiera się sygnały dla selektora oraz toru fonii, działają one nawet przy zmniejszeniu kontrastu do zera.
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Re: Następny barbarzyńca ?
: czw, 8 stycznia 2009, 09:17
autor: Tomek Janiszewski
macska pisze:Rozwin moze temat EL503, chyba nie calkiem na to odpowiedziales OTLamp-owi, a mnie tez zaciekawilo na jakiej podstawie tak twierdzisz?
To były ostatnie lampy jakie skonstruowano dla sprzętu audio. Niestety stało się to już w czasach gdy technika półprzewodnikowa poczyniła postępy na tyle duże, że te lampy nie zdążyły już wywalczyć sobie takiej renomy, jaką cieszą się wśród audiofili choćby EL34 lub 6L6, i dziś prawie poszły w zapomnienie. Podoba się mi w nich (poza magnovalem rzecz jasna

) mała jak na 29-watową lampę moc żarzenia (tylko 1,05A prądu), niezly rozdział prądu między anodę a siatkę ekranującą (ponad 15), znaczne nachylenie 23mA/V, jak równeż fakt że lampa ta została przewidziana do pracy przy równych napięciach anody i siatki drugiej (dla wiele typów lamp większej mocy, m.in E130L zaleca się przykładowo Ua=300V oraz Ug2=150V co zmusza do budowy podwójnego zasilacza i znacząco utrudnia stosowanie układu "Ultralinear" z uwagi na konieczność stosowania osobnych uzwojeń siatkowych zamiast odczepów w uzwojeniach anodowych).
Niestety strona
http://pdf1.alldatasheet.com/datasheet- ... EL503.html
podaje tylko dane dotyczące wzmacniacza w klasie AB (tj z polaryzacją siatek poprzez wspólny rezystor katodowy bocznikowany kondensatorem), nie rozpatruje pracy w klasie B (z polaryzacją siatek z osobnego prostownika napięcia ujemnego, EAA91 do tego celu byłaby jak znalazł

). Tymczasem z podanego na wskazanej stronie przykładowych parametrów roboczych widać że krytyczna jest moc tracona w anodzie w spoczynku, bardzo bliska mocy dopuszczalnej. Spodziewałbym się zatem że przy zastosowaniu wyższego napięcia zasilającego (dopuszczalna wartość Ua oraz Ug2 wynosi 300V) oraz pracy w klasie B dałoby się uzyskać znacznie większą niż 40W moc wyjściową przy nieprzekroczonej mocy admisyjnej anody. Wtedy też pojawiłaby się (przy zachowaniu katalogowej wartości Raa = 2,4k) niemała rezerwa co do wysterowania siatki pierwszej bez pojawiania się prądu siatki (w warunkach katalogowych lampa pod tym względem pracuje "na styk": przy pełnym wysterowaniu napięcie na rezystorze katodowym wynosi 17,9V podczas gdy szczytowe napięcie siatek - 17,25V), a to z kolei pozwoliłoby zastosować układ "Ultralinear" przy niezwiększonej względem katalogowej rezystancji Raa (można by się posłużyć podaną charakterystyką przy Ug2=250V, dobierając odczepy na transformatorze tak aby przy zasilaniu 300V i pełnym wysterowaniu minimalne napięcie siatki drugiej wynosiło właśnie 250V).
Ale właściwie po co te rozważania? Widział ktoś gdzieś takie lampy w sprzedaży?

Chyba nie mylę się co to tego, że nie są one "audiofilskie"?
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
Re: Następny barbarzyńca ?
: czw, 8 stycznia 2009, 13:23
autor: tszczesn
Tomek Janiszewski pisze:Ale właściwie po co te rozważania? Widział ktoś gdzieś takie lampy w sprzedaży?

Chyba nie mylę się co to tego, że nie są one "audiofilskie"?
Alez oczywiście, one są popularne na Ebayu, po kilkadziesiąt Euro.
Re: Następny barbarzyńca ?
: czw, 8 stycznia 2009, 23:44
autor: pierwszy
Tomek Janiszewski pisze:
To były ostatnie lampy jakie skonstruowano dla sprzętu audio. Niestety stało się to już w czasach gdy technika półprzewodnikowa poczyniła postępy na tyle duże, że te lampy nie zdążyły już wywalczyć sobie takiej renomy, jaką cieszą się wśród audiofili choćby EL34 lub 6L6, i dziś prawie poszły w zapomnienie.
To jeszcze zaden argument, ze to ostatnie lampy skonstruowane dla audio, ostatni model NSU (RO-80) byla kompletna porazka, mimo zastosowanych rozwiazan technicznych na owczesnym swiatowym poziomie (silnik Wankla).
Mylisz pojecia, dla audiofila ani EL34 ani 6L6 nie sa renomowane lampy, tym to szarpidruty sie delektuja, a to nie ta sama kategoria.
Tomek Janiszewski pisze:
Podoba się mi w nich (poza magnovalem rzecz jasna

) mała jak na 29-watową lampę moc żarzenia (tylko 1,05A prądu), niezly rozdział prądu między anodę a siatkę ekranującą (ponad 15), znaczne nachylenie 23mA/V, jak równeż fakt że lampa ta została przewidziana do pracy przy równych napięciach anody i siatki drugiej (dla wiele typów lamp większej mocy, m.in E130L zaleca się przykładowo Ua=300V oraz Ug2=150V co zmusza do budowy podwójnego zasilacza i znacząco utrudnia stosowanie układu "Ultralinear" z uwagi na konieczność stosowania osobnych uzwojeń siatkowych zamiast odczepów w uzwojeniach anodowych).
Wez wyjasnij mi co ma wspolnego prad zarzenia do innych parametrow lampy?
Co do E130L, nie pisz farmazony o podwojnych zasilaczach bo jeszcze uwierza w to mlodsi (wiekiem) uzytkownicy forum.
W zalaczniku rozwiazanie, pochodzi z pod koniec lat szescdziesiatych. Ultralinear nie jest panaceum na wszystko, nie ma obowiazku stosowania. Wlasnie wsrod audiofilow zyje jako "urban legend".
Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 01:19
autor: Wincenty
macska pisze:To jeszcze zaden argument, ze to ostatnie lampy skonstruowane dla audio, ostatni model NSU (RO-80) byla kompletna porazka, mimo zastosowanych rozwiazan technicznych na owczesnym swiatowym poziomie (silnik Wankla).
Racja. Każda nowa generacja dowolnego samochodu to kompletna porażka.
Jeździsz syreną 102? Bo 105 to ostatni model... (w produkcji seryjnej)
macska pisze:Wez wyjasnij mi co ma wspolnego prad zarzenia do innych parametrow lampy?
Może konieczność stosowania większego (=droższego) trafa zasilającego?
Dla kolekcjonera lamp parametr faktycznie pozbawiony najmniejszego znaczenia.
*Skąd ten napastliwy ton wobec wypowiedzi TJ?
.. Za dużo ostrego leczo?

Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 01:37
autor: OTLamp
Wincenty pisze:
Może konieczność stosowania większego (=droższego) trafa zasilającego?
Jak dużo droższe jest te kilka watów więcej? Poza tym w chwili wprowadzenie EL503 istniały lampy zapewniające lepsze parametry przy mniejszej mocy żarzenia, więc to nie był żaden przełom. Poza tym nr2: Iż=1,05A to prąd wg Philipsa, inni producenci podają 1,2A.
Wincenty pisze:
Dla kolekcjonera lamp parametr faktycznie pozbawiony najmniejszego znaczenia.
Nie, parametr pozbawiony znaczenia przy stwierdzeniu "najlepsza na świecie lampa audio".
Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 06:46
autor: pierwszy
Wincenty pisze:
*Skąd ten napastliwy ton wobec wypowiedzi TJ?
.. Za dużo ostrego leczo?

Lecsó nie ma nic do tego

wypowiedzi TJ sugeruja, ze jak on o czyms nie wie to tego nie ma.
Mozna to nazwac chyba egocentryzmem.
No i dalej mamy subjektywna ocene tej nieszczesnej lampy i jalowa dyskusje dzieki TJ

Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 08:32
autor: Tomek Janiszewski
macska pisze:Mylisz pojecia, dla audiofila ani EL34 ani 6L6 nie sa renomowane lampy, tym to szarpidruty sie delektuja, a to nie ta sama kategoria.
Owszem nie ta sama: róznica polega na tym że audiofile zniekształcają dźwięk "prosiaczkami" (generujacymi harmoniczne parzyste), szarpidruty - "fuzzami" (generującymi harmoniczne nieparzyste)
Wez wyjasnij mi co ma wspolnego prad zarzenia do innych parametrow lampy?
Tym że składa się na pojęcie tzw. kultury pracy urządzenia? Poza tym przytoczyłem wiele innych korzystnych jej cech.
Co do E130L, nie pisz farmazony o podwojnych zasilaczach bo jeszcze uwierza w to mlodsi (wiekiem) uzytkownicy forum.
W zalaczniku rozwiazanie, pochodzi z pod koniec lat szescdziesiatych.
No i co ja widzę? Jak najbardziej podwójne zasilanie: 320V dla anod, 160V dla siatek ekranujących. Czyli potwierdza się to co napisałem. A że z zastosowaniem mostka prostowniczego i uzwojenia anodowego z odczepem pośrodku, to wcale nie znaczy że stało się przez to na powrót pojedyncze. No i ten wspólny rezystor w siatkach drugich pentod (tetrod strumieniowych?) wygląda mocno podejrzanie. Jego obecność sprawia że w strefie gdzie obie lampy przewodzą, wzmocnienie rośnie w porównaniu ze strefami gdzie przewodzi już tylko jedna lampa, bowiem tam gdzie przewodzą obydwie lampy kompensują się składowe zmenne prądów obydwu siatek lrzez co zanika lokalne ujemne sprzężenie zwrotne (podobny wpływ wywarłby wspólny rezystor katodowy niebocznikowany kondensatorem).
Ultralinear nie jest panaceum na wszystko, nie ma obowiazku stosowania.
Owszem nie ma ale jest bardzo praktyczne. Stanowi bowiem lokalne ujemne sprzężenie zwrotne które obniża zniekształcenia stopnia mocy na tyle, że po zastosowaniu globalnego ujemnego sprzężenia zwrotnego (którego maxymalna głębokość jest w układach lampowych ograniczona ze względu na przesunięcia fazowe wprowadzane przez transformator) staje się już bardzo małe. Oczywiście, nie należy przesadzać z jego głębokością: przy zbyt głębokim sprzężeniu napięcie ekranu przy maxymalnym prądzie przewodzenia lampy maleje na tyle że albo dla jego utrzymania trzeba by zwiększyć powyżej zera napięcie siatki pierwszej i pojawiłby się prąd satki, albo zwiększyć rezystancję obciążenia znacznie powyżej katalogowej godząc się na obniżenie mocy wyjściowej. Tym niemniej, jeśli w układzie klasycznym okazuje się że na siatce pierwszej przy maxymalnym wysterowaniu pozostaje jeszcze duża rezerwa ujemnego napięcia - jest to znak że warto zastosować układ ultralinear. Tak zwykle bywa gdy stosuje się lampy odchylania poziomego TV. Niestety akurat E130L cechuje się bardzo niskim dopuszczalnym napięciem ekranu (zaledwie 250V), i w jej przypadku większy sens ma oddzielne zasilanie ekranu z niższego napięcia, niż stosowanie klasycznego układu ultralinear zasilanego z napięcia 250V.
Wlasnie wsrod audiofilow zyje jako "urban legend".
Wśród audiofilów jako urban legend żyje przeświadczenie że bezapelacyjnie najlepszą jakość dźwięku oferuje triodowy wzmacniacz SE w klasie A. Że triodowy i w klasie A kwestionować nie zamierzam (bez względu na kolosalne zużycie mocy), ale twierdzenie jakoby układ pojedynczy był lepszy od przeciwsobnego (bo w tym ostatnim kompensują się harmoniczne parzyste a pozostają jedynie harmoniczne nieparzyste, zresztą niewielkie w przypadku triod) - to jest dopiero bzdoora! Harmoniczne parzyste jako balsam dla uszu!
Tomek Janiszewski
Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 08:38
autor: Tomek Janiszewski
macska pisze:Wincenty pisze:
*Skąd ten napastliwy ton wobec wypowiedzi TJ?
.. Za dużo ostrego leczo?

Lecsó nie ma nic do tego

wypowiedzi TJ sugeruja, ze jak on o czyms nie wie to tego nie ma.
A już w szczególności nie ma wobuloskopu, zdaniem mojego Adwersarza absolutnie niezbędnego przy uruchamianiu głowic UKF, a mimo to wypowiada się że je uruchamia i działają bardzo dobrze
Tomek Janiszewski
Re: Następny barbarzyńca ?
: pt, 9 stycznia 2009, 09:38
autor: Alek

TJ
Zauważyłem już w kilku postach, że podpierasz się "kulturą pracy urządzenia", nie precyzując co masz tak naprawdę na myśli. Jeśli przyjmować zużycie mocy żarzenia (co jak się wydaje-lansujesz powyżej) za kluczowy tutaj parametr dla wysokiej "kultury pracy urządzenia" to tak naprawdę ani jedna lampa tego nie spełnia

i bajdurzenie o wysokiej "kulturze pracy urządzenia" lampowego nie ma sensu. Critical error
Edit: W języku polskim piszemy "maksymalny".