Kolego Marku, ja dzisiaj od rana słucham tego wzmacniacza na dużych kolumnach w pokoju (wcześniej słuchałem na małych w pracowni). Przesłuchałem kilku płyt zespołów Dire Straits, Pink Floyd, YES i nie mogę wyjść z podziwu dla tego urządzenia...

Bas na nagraniach schodzi do najniższych rejestrów, średnie są niezwykle soczyste, są soprany i jest moc...

Co do brzemienia sopranów, na razie nie będę się wypowiadał, bo górna granica mojego słuchu to może jakieś 11...12 kHz, więc większość tego zakresu leży już poza granicami mojej percepcji. Poczekam na młodszych od siebie, by przeprowadzić na nich ślepe testy...
Najbardziej zaskoczony jestem wysoką sprawnością wzmacniacza przy bardzo małych zniekształceniach. Przy dość głośnym jak dla mnie słuchaniu (można już swobodnie słuchać w innych pokojach domu...

) pobór prądu z zasilacza przy 32 V waha się w okolicach 70...80 mA, czemu odpowiada ok. 2,5 W mocy pobieranej przez urządzenie. W moim wzmacniaczu Pioneer A-717 Mark II prąd spoczynkowy, bez wysterowania, wynosi, o ile dobrze pamiętam ok. ±250 mA na kanał przy napięciu zasilania ±56 V, czemu odpowiada 56 W strat energii na radiatorach w stanie spoczynkowym (grzeją się dość mocno)...

Za to tu mam 2,5 W średniej mocy pobieranej podczas normalnego słuchania muzyki i obudowa wzmacniacza pozostaje zimna. Niesamowity postęp... A porównajmy to jeszcze z mocą pobieraną przez wzmacniacz lampowy o podobnej mocy wyjściowej!
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .