: śr, 24 sierpnia 2005, 23:41
Witam.
Pod koniec zeszłego tygodnia otrzymałem od Pana Włodzimierza Furka obiecane do testów lampy 6P6S. Po zbadaniu ich parametrów na mierniku P507A stwierdziłem, że jedna z nich nie wykazuje emisji, mimo że przez górną część bańki widziałem żarzący się wewnątrz grzejnik i katodę. Ucieszyło mnie to, gdyż trochę żal by mi było niszczyć sprawną lampę. Odciąłem więc fragment szklanej bańki i przystąpiłem do oględzin zawartości wnętrza lampy:) Ciemna powłoka widziana od wewnątrz okazała się jeszcze bardziej czarna i zupełnie matowa, przez co przywołała mi na myśl wspomnienie z wykładów fizyki o ciele idealnie czarnym, czyli takim, które doskonale pochłania padające na nie światło i promieniowanie podczerwone. Okazało się, że warstwa ta faktycznie nie ma połączenia z żadną z elektrod i wyprowadzeń lampy, czyli nie może stanowić ekranu ani kolektora pochłaniającego elektrony, mimo, że przewodzi prąd elektryczny. Powłoka ta wykazuje przy tym stosunkowo dużą rezystancję, która mogłaby odpowiadać rezystancji węgla o tej właśnie grubości. Porównując ją z innymi powłokami odniosłem wrażenie, że nie jest to typowa warstwa grafitu, jaką widziałem w innych lampach (akwadag nakładany przez sedymentację), lecz wygląda raczej na tzw węgiel bezpostaciowy, czyli subkrystaliczny grafit (całkiem czarny i matowy). Pogrzałem do kilkuset stopni Celsjusza nad palnikiem fragment szkła i zgodnie z przypuszczeniami warstwa węgla zaczęła łączyć się z zawartym w powietrzu tlenem, tworząc tlenek i dwutlenek węgla, i odsłaniając idealnie czystą powierzchnie szkła. Nasunęło mi to takie przypuszczenie: początkowo lampy 6P6S były wykonywane w obudowach metalowych, które uniemożliwiały wypromieniowywanie ciepła z anody bezpośrednio w przestrzeń otaczającą lampę (bezbarwne szkło przechwytuje tylko nieznaczną część energii wypromieniowywanej z anody w postaci promieniowania podczerwonego, a obudowa wykonana z metalu przechwytuje jej całość) Może konstruktorom lampy zależało, by jej szklany odpowiednik był maksymalnie zbliżony do wersji wykonanej z metalu (co do sposobu wypromieniowywania ciepła)? Bardzo jestem ciekaw co Koledzy sądzicie moim przypuszczeniu? Może po to jest ta powłoka?
Następne pomiary wykonam dopiero w przyszłym tygodniu, gdyż za kilka godzin wybieram się na koncert J.M Jarre do Gdańska.
Pozdrawiam serdecznie,
Romek
Pod koniec zeszłego tygodnia otrzymałem od Pana Włodzimierza Furka obiecane do testów lampy 6P6S. Po zbadaniu ich parametrów na mierniku P507A stwierdziłem, że jedna z nich nie wykazuje emisji, mimo że przez górną część bańki widziałem żarzący się wewnątrz grzejnik i katodę. Ucieszyło mnie to, gdyż trochę żal by mi było niszczyć sprawną lampę. Odciąłem więc fragment szklanej bańki i przystąpiłem do oględzin zawartości wnętrza lampy:) Ciemna powłoka widziana od wewnątrz okazała się jeszcze bardziej czarna i zupełnie matowa, przez co przywołała mi na myśl wspomnienie z wykładów fizyki o ciele idealnie czarnym, czyli takim, które doskonale pochłania padające na nie światło i promieniowanie podczerwone. Okazało się, że warstwa ta faktycznie nie ma połączenia z żadną z elektrod i wyprowadzeń lampy, czyli nie może stanowić ekranu ani kolektora pochłaniającego elektrony, mimo, że przewodzi prąd elektryczny. Powłoka ta wykazuje przy tym stosunkowo dużą rezystancję, która mogłaby odpowiadać rezystancji węgla o tej właśnie grubości. Porównując ją z innymi powłokami odniosłem wrażenie, że nie jest to typowa warstwa grafitu, jaką widziałem w innych lampach (akwadag nakładany przez sedymentację), lecz wygląda raczej na tzw węgiel bezpostaciowy, czyli subkrystaliczny grafit (całkiem czarny i matowy). Pogrzałem do kilkuset stopni Celsjusza nad palnikiem fragment szkła i zgodnie z przypuszczeniami warstwa węgla zaczęła łączyć się z zawartym w powietrzu tlenem, tworząc tlenek i dwutlenek węgla, i odsłaniając idealnie czystą powierzchnie szkła. Nasunęło mi to takie przypuszczenie: początkowo lampy 6P6S były wykonywane w obudowach metalowych, które uniemożliwiały wypromieniowywanie ciepła z anody bezpośrednio w przestrzeń otaczającą lampę (bezbarwne szkło przechwytuje tylko nieznaczną część energii wypromieniowywanej z anody w postaci promieniowania podczerwonego, a obudowa wykonana z metalu przechwytuje jej całość) Może konstruktorom lampy zależało, by jej szklany odpowiednik był maksymalnie zbliżony do wersji wykonanej z metalu (co do sposobu wypromieniowywania ciepła)? Bardzo jestem ciekaw co Koledzy sądzicie moim przypuszczeniu? Może po to jest ta powłoka?
Następne pomiary wykonam dopiero w przyszłym tygodniu, gdyż za kilka godzin wybieram się na koncert J.M Jarre do Gdańska.
Pozdrawiam serdecznie,
Romek