Wielokrotnie otrzymywałem pytania (oczywiście nie w wątku, a w prywatnych wiadomościach, dzisiaj również), po co w układzie stabilizatora napięcia anodowego stosować rezystory o większej mocy, skoro tracona w nich w postaci ciepła moc wg obliczeń wychodzi bardzo niska. Na schemacie Jurka znajdują się dwa oporniki o rezystancji 390 kΩ każdy i dopuszczalnej mocy 0,6 W. Na pierwszym z nich występuje napięcie 430 V, co wywołuje na nim straty mocy równe 474 mW, a na drugim napięcie może osiągać 360 V, przy którym straty w rezystorze mogą dochodzić do 332 mW. Rezystory przy takich stratach mocy są co prawda gorące, ale nie parzą, więc mogłoby się wydawać, że wszystko jest w porządku. Niestety, problem leży w dopuszczalnym napięciu dla tego typu rezystorów metalizowanych o mocach 0,6 W, które w przypadku jednych producentów (np. ROYAL OHM) wynosi 250 V, a w przypadku innych (np. Vishay, Yego) 350 V. W przypadku obu tych rezystorów w układzie przedstawionym przez Jurka wartość ta jest przekraczana, a to prawie na pewno spowoduje, że wartość rezystancji obu elementów po pewnym okresie eksploatacji zacznie rosnąć, aż do wystąpienia kompletnej przerwy (rolą tych rezystorów jest rozładowywanie kondensatorów elektrolitycznych, a więc zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikowi, podczas jakichś prac z układem /na szczęście w układzie są jeszcze: źródło prądowe i rezystory dzielnika napięcia z potencjometrem, umożliwiającym regulację napięcia wyjściowego, więc i one przyczynią się do rozładowania napięć na kondensatorach i zagrożenie będzie mniejsze lub zerowe/). Problem opisywałem już na Triodzie wielokrotnie, ale ciężko jest znaleźć wypowiedź przy takiej ilości postów na Forum. Z tego samego powodu w polaryzacji tranzystora źródła prądowego na moich schematach znajdują się dwa, trzy lub nawet cztery szeregowo połączone rezystory o podobnej lub identycznej wartości - napięcia rozkładają się nich proporcjonalnie do ich rezystancji i nie przekraczają dopuszczalnej dla rezystorów wartości. Poniżej link do dyskusji, w której ponad 10 lat temu omawiałem już te zagadnienia.
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 66#p210666
I tak np. rezystor o oporności 4,7 MΩ i teoretycznej mocy dopuszczalnej 0,6 W, może mieć tak naprawę jedynie 0,013 W (przy napięciu 250 V, którego nie wolno przekraczać) lub 0,026 W (przy napięciu 350 V, jeśli takie dopuszczalne przewidział producent danego rezystora). Na rezystorze 390 kΩ/0,6 W można tracić w postaci ciepła 0,16 W, a na rezystorze typu "Metal Glaze" o wartości 390 kΩ/0,25 W, teoretycznie słabszym, można tracić pełne 0,25 W.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .