Do zobaczenia na Audio Show
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 250...374 postów
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
- Lokalizacja: Warszawa
Romku, to link do podsumowania zeszłorocznej wystawy.Romekd pisze:Obszerny reportaż z podsumowania wystawy można przeczytać na stronie:
http://www.highfidelity.pl/artykuly/0612/as.html
Redaktorzy są owszem, szybcy, ale nie aż tak

Pozdrawiam
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 250...374 postów
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
- Lokalizacja: Warszawa
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Tak nawiasem mówąc...
Przejrzałem sobie różne fora i pewna sprawa rzuciła mi się w oczy. Strasznie dużo ludzi narzeka na warunki i organizację. Że ciężko się połapać, że informacji nie ma, że gorąco, że śmierdzi (!), no i przede wszystkim, że akustyka słaba. Jednym było za mało sprzętu (?), a innym za dużo. Były nawet zastrzeżenia, że wystawcy prezentowali sprzęt za cicho, choć na innym forum, że zdecydowanie za głośno...
A ja odniosłem wrażenie, że wcale tak źle nie było. Warunki akustyczne owszem, trudne, ale wszędzie podobne, więc można było się popisać umiejętnością suwania głośnikami. Informacja była na tyle dobra, że wszystkiego można było się dowiedzieć przy odrobinie chęci, a czasem nawet przypadkiem. Na resztę niech narzeka ten, kto choć raz spróbował zorganizować podobnej wielkości imprezę i wyszło mu lepiej
Cóż, mam nadzieję, że zobaczymy się w Sobieskim również za rok
Przejrzałem sobie różne fora i pewna sprawa rzuciła mi się w oczy. Strasznie dużo ludzi narzeka na warunki i organizację. Że ciężko się połapać, że informacji nie ma, że gorąco, że śmierdzi (!), no i przede wszystkim, że akustyka słaba. Jednym było za mało sprzętu (?), a innym za dużo. Były nawet zastrzeżenia, że wystawcy prezentowali sprzęt za cicho, choć na innym forum, że zdecydowanie za głośno...
A ja odniosłem wrażenie, że wcale tak źle nie było. Warunki akustyczne owszem, trudne, ale wszędzie podobne, więc można było się popisać umiejętnością suwania głośnikami. Informacja była na tyle dobra, że wszystkiego można było się dowiedzieć przy odrobinie chęci, a czasem nawet przypadkiem. Na resztę niech narzeka ten, kto choć raz spróbował zorganizować podobnej wielkości imprezę i wyszło mu lepiej

Cóż, mam nadzieję, że zobaczymy się w Sobieskim również za rok

-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
-
- 250...374 postów
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
- Lokalizacja: Warszawa
Nie miałem czasu wszystkiego zobaczyć i posłuchać, ale po tegorocznym AS dochodzę do wniosku, że mnie - starego audiofila - coraz mniej obchodzi ta cała zabawa.
Naszła mnie taka smutna refleksja, że w współczesnym sprzęcie high-fidelity coraz większa jest zawartość owego "high", natomiast już mało komu zależy choćby na pozorach "fidelity". Takie cechy jak neutralność, wierność przekazu, brak podbarwień itd. są wyraźnie w defensywie. Dziś trzeba słuchacza koniecznie czymś zaszokować, omamić i przykuć do fotela - na co słuchacz zresztą ochoczo sie godzi.
I tak wysłuchałem fragmentu kwartetu smyczkowego, który zabrzmiał jakby nagrywano go na stadionie a muzycy mieli po trzy metry wzrostu; słuchałem wokalistki której usta zdawały sie mieć rozmiary wrót od stodoły; kontrabasu którego masa dźwieku i rozciągnięcie niskich tonów sugerowało że mamy do czynienia z jakąś bronią subsoniczną, itd, itp.
Do tego jeszcze wszechobecna moda na dźwięk ultra-analityczny, jakiego chyba w żadnym studiu nie uświadczymy. Fortepian brzmi, jakby siedziało sie z głową w pudle rezonansowym, a wokalistom niemal migdałki w gardle widać. Koszmar.
Może w tym roku byłem na to wyjątkowo wyczulony, bo przez ostatnie miesiace częściej biegałem na koncerty, niż słuchałem płyt, ale wydaje mi się że owa moda na dźwięk spektakularny, niekoniecznie prawdziwy, zaczęła się już wcześniej. I niestety wykazuje tendencję rosnącą.
W każdym razie słuchając dumnie prezentowanych zestawów hi-end w hotelu Bristol, wyłuskałem 1 (słownie jeden) zestaw, który w każdym gatunku odtwarzanej muzyki osiągał wybitny stopień realizmu i neutralności. Bez fajrwerków i prób epatowania audiofilskimi sztuczkami.
Naszła mnie taka smutna refleksja, że w współczesnym sprzęcie high-fidelity coraz większa jest zawartość owego "high", natomiast już mało komu zależy choćby na pozorach "fidelity". Takie cechy jak neutralność, wierność przekazu, brak podbarwień itd. są wyraźnie w defensywie. Dziś trzeba słuchacza koniecznie czymś zaszokować, omamić i przykuć do fotela - na co słuchacz zresztą ochoczo sie godzi.
I tak wysłuchałem fragmentu kwartetu smyczkowego, który zabrzmiał jakby nagrywano go na stadionie a muzycy mieli po trzy metry wzrostu; słuchałem wokalistki której usta zdawały sie mieć rozmiary wrót od stodoły; kontrabasu którego masa dźwieku i rozciągnięcie niskich tonów sugerowało że mamy do czynienia z jakąś bronią subsoniczną, itd, itp.
Do tego jeszcze wszechobecna moda na dźwięk ultra-analityczny, jakiego chyba w żadnym studiu nie uświadczymy. Fortepian brzmi, jakby siedziało sie z głową w pudle rezonansowym, a wokalistom niemal migdałki w gardle widać. Koszmar.
Może w tym roku byłem na to wyjątkowo wyczulony, bo przez ostatnie miesiace częściej biegałem na koncerty, niż słuchałem płyt, ale wydaje mi się że owa moda na dźwięk spektakularny, niekoniecznie prawdziwy, zaczęła się już wcześniej. I niestety wykazuje tendencję rosnącą.
W każdym razie słuchając dumnie prezentowanych zestawów hi-end w hotelu Bristol, wyłuskałem 1 (słownie jeden) zestaw, który w każdym gatunku odtwarzanej muzyki osiągał wybitny stopień realizmu i neutralności. Bez fajrwerków i prób epatowania audiofilskimi sztuczkami.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
-
- moderator
- Posty: 7081
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Może z tego właśnie powodu koncert Piotra nie wydał się audiofilom zbyt atrakcyjny - nie brzmiał dla nich wystarczająco "naturalnie" 
Pozdrawiam,
Romek
Dokładnie o tym samym dyskutowaliśmy z Piotrem podczas naszego spotkania w Sobieskim. Widzę, że nie byliśmy osamotnieni w naszych opiniachgutten pisze:Naszła mnie taka smutna refleksja, że w współczesnym sprzęcie high-fidelity coraz większa jest zawartość owego "high", natomiast już mało komu zależy choćby na pozorach "fidelity". Takie cechy jak neutralność, wierność przekazu, brak podbarwień itd. są wyraźnie w defensywie. Dziś trzeba słuchacza koniecznie czymś zaszokować, omamić i przykuć do fotela - na co słuchacz zresztą ochoczo sie godzi.
I tak wysłuchałem fragmentu kwartetu smyczkowego, który zabrzmiał jakby nagrywano go na stadionie a muzycy mieli po trzy metry wzrostu; słuchałem wokalistki której usta zdawały sie mieć rozmiary wrót od stodoły; kontrabasu którego masa dźwieku i rozciągnięcie niskich tonów sugerowało że mamy do czynienia z jakąś bronią subsoniczną, itd, itp.


Zdradzisz nam który? Bardzo jestem ciekaw Twojej opinii.gutten pisze:W każdym razie słuchając dumnie prezentowanych zestawów hi-end w hotelu Bristol, wyłuskałem 1 (słownie jeden) zestaw, który w każdym gatunku odtwarzanej muzyki osiągał wybitny stopień realizmu i neutralności. Bez fajerwerków i prób epatowania audiofilskimi sztuczkami.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 250...374 postów
- Posty: 275
- Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
- Lokalizacja: Warszawa
Romekd pisze:Może z tego właśnie powodu koncert Piotra nie wydał się audiofilom zbyt atrakcyjny - nie brzmiał dla nich wystarczająco "naturalnie"
Faktycznie, dyskusje o neutralności brzmienia nabierają nowego wymiaru, kiedy nie potrafi się odróżnić brzmienia skrzypiec od altówki. A niestety wielu audiofilów "tak ma". Choć tę grupę nazywam raczej sprzętofilami.
Romekd pisze:Zdradzisz nam który?
Jasne, niech mnie posądzą o kryptoreklamę

Ciekawe, czy to przypadek że AR zjadł zęby na produkcji urządzeń studyjnych. Zresztą specyficzna "uroda" pozostała, choć mnie akurat nie przeszkadzała.
Niestety, nie miałem przy sobie wolnych trzystu tysięcy

Należy też oddać sprawiedliwość ludziom z Audiofast, że jako jedni z nielicznych potrafili wykorzystać niezłą akustykę dużej sali i odpowiednio ustawić kolumny.
Pozdrawiam
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Jest już nowe:Romekd pisze:Miałem wywalić, ale w takim razie dokonam tylko niewielkiej korekty
http://www.highfidelity.pl/artykuly/0712/as.html

-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: Do zobaczenia na Audio Show
Kolejne miejsce ze zdjęciami:
http://hfc.com.pl/Resources/galerie/index.php?galeria=2
I jeszcze jakby ktoś nie wiedział:
http://hfc.com.pl/?id=wiadomosc&nr=148

http://hfc.com.pl/Resources/galerie/index.php?galeria=2
I jeszcze jakby ktoś nie wiedział:
http://hfc.com.pl/?id=wiadomosc&nr=148
