
Czy Tonsil istnieje?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 500...624 posty
- Posty: 548
- Rejestracja: ndz, 14 grudnia 2003, 13:39
- Lokalizacja: Lubin
-
- 625...1249 postów
- Posty: 890
- Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
- Lokalizacja: Bytom
By temat spiąć swego rodzaju klamrą: http://www.protonsil.pl/?s=2
Nieco inna nazwa, lecz wciąż mamy krajowe głośniki.
Nieco inna nazwa, lecz wciąż mamy krajowe głośniki.
785mm
-
- 625...1249 postów
- Posty: 837
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
A ja Wam powiem tak. I bardzo dobrze, że te przechowalnie emerytów padają. Miałem okazję bywać/współpracować firmami które jakimś cudem ostały się po komunie a nie zmieniły sposobu myślenia na nastawiony na jakość i wyjątkowość produktu oraz klienta (od dawna wiadomo, że masówkę trzeba zostawić Chińczykom).
Na wszystkich stołkach panuje totalna niechęć do jakiegokolwiek wysiłku. kompletny brak motywacji pracownika - przejęty po starym systemmie owocuje niską kulturą pracy, kolesiowskie układy na szczblach zarządzająco kierowniczych rozdzielają pomiędzy siebie pieniądze, oczywiście jest to tajemnica poliszynela powodująca dodatkowo zwiększenie niechęci do pracy pozostałej części załogi.
Nad takim układem często pieczę trzymają związki zawodowe które "siedzą w kieszeni" zarządu i albo nie robią nic, albo dodatkowo blokują jakiekolwiek zmiany które zachodzić muszą w firmach istniejących kapitaliźmie.
W Polsce rozwój technologii dział się w wielu Instytutach, teraz to co w większości się wyprawia przechodzi granice komedii. Z jednej strony brak właściwego finansowania powoduje, że pracownikami są Ci którzy w większości oczekują na emeryture albo pasjonaci - tych niestety garstka i oni nie ruszą tego do przodu (oby się w takich firmach nie zmanierowali).
Szansą dla nas są małe specjalistyczne firmy oferujące najnowsze technologie implementowane z zachodu, tutaj pole do działania mamy MY i trzeba sie za to brać i pchać te taczki obłędu.
Pozdrawiam Łukasz
Na wszystkich stołkach panuje totalna niechęć do jakiegokolwiek wysiłku. kompletny brak motywacji pracownika - przejęty po starym systemmie owocuje niską kulturą pracy, kolesiowskie układy na szczblach zarządzająco kierowniczych rozdzielają pomiędzy siebie pieniądze, oczywiście jest to tajemnica poliszynela powodująca dodatkowo zwiększenie niechęci do pracy pozostałej części załogi.
Nad takim układem często pieczę trzymają związki zawodowe które "siedzą w kieszeni" zarządu i albo nie robią nic, albo dodatkowo blokują jakiekolwiek zmiany które zachodzić muszą w firmach istniejących kapitaliźmie.
W Polsce rozwój technologii dział się w wielu Instytutach, teraz to co w większości się wyprawia przechodzi granice komedii. Z jednej strony brak właściwego finansowania powoduje, że pracownikami są Ci którzy w większości oczekują na emeryture albo pasjonaci - tych niestety garstka i oni nie ruszą tego do przodu (oby się w takich firmach nie zmanierowali).
Szansą dla nas są małe specjalistyczne firmy oferujące najnowsze technologie implementowane z zachodu, tutaj pole do działania mamy MY i trzeba sie za to brać i pchać te taczki obłędu.
Pozdrawiam Łukasz
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4017
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Przypadkiem dość dobrze wiem jak się prezentuje sytuacja Tonsilu (jestem z Wrześni): związki zawodowe tak długo nie pozwalały na jakąkolwiek restrukturyzację, aż nie było już czego zbierać. W firmie, gdzie potrzebna jest 200-osobowa załoga pracowało 700 osób, zwolnienie kogokolwiek nie było mozliwe. Spółka dwoiła się i troiła jak wydymać wierzycieli, tzn nie pozwolić na sprzedaż maszyn (które nie maja wielkiej wartości rynkowej, za to dla Tonsilu są jak być albo nie być) a jednocześnie nie zatrzymywac produkcji. Stąd twory w rodzaju "aktywnej upadłości".
Aktualnie pracuje spółka-córka Protonsil, która przejęła ile się dało majątku Tonsilu. Sam tonsil jest już historią.
Aktualnie pracuje spółka-córka Protonsil, która przejęła ile się dało majątku Tonsilu. Sam tonsil jest już historią.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 625
- Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52
Przypadkowo wpadłem na artykuł o Tonsilu. Niestety bez "datownika", ale wspominają o styczniu, więc... w miarę świeży.
Dobrze i niedobrze. Mam okazję widzieć to na własne oczy: nie dość, że pracuje dużo osób oczekujących na emeryturę to i emerytów niemało.Ukaniu pisze:A ja Wam powiem tak. I bardzo dobrze, że te przechowalnie emerytów padają. [...]
W Polsce rozwój technologii dział się w wielu Instytutach, teraz to co w większości się wyprawia przechodzi granice komedii. Z jednej strony brak właściwego finansowania powoduje, że pracownikami są Ci którzy w większości oczekują na emeryture albo pasjonaci - tych niestety garstka i oni nie ruszą tego do przodu (oby się w takich firmach nie zmanierowali).
Szansą dla nas są małe specjalistyczne firmy oferujące najnowsze technologie implementowane z zachodu, tutaj pole do działania mamy MY i trzeba sie za to brać i pchać te taczki obłędu.
W efekcie jeśli taki emeryt z takich czy innych przyczyn odchodzi dany temat po prostu umiera, bo nikomu nie przekazal swej wiedzy.
Zdarzało mi się rozmawiać z pracownikami w moim wieku lub nieco tylko starszymi. Większośći nie wiąże swej przyszłości z tą pracą i przy pierwszej sposobności zamierzają ją zmienić.
Taczki obłędu obciąża biurokracja i dziwne rozliczanie godzin.
Napędza się swoiste perpetuum mobile: zlikwidowany przemysł w latach 90. postawił instytuty w trudnej sytuacji, bo ich opracowania stały się najzwyczajniej niepotrzebne. Obecnie mówi się o współpracy z małymi i średnimi firmami, ale to pusty frazes. W końcu zlikwidowane zostaną instytuty, co już właściwie się dzieje.
Nie będzie wtedy już cienia szans na żadną polską myśl techniczną, bo nawet nie będzie gdzie tego robić.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 837
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
Młodzi pracownicy teraz przy cenie mieszkania (Warszawa) 10.000zł/m^2 nie będą pracowali dla idei - pod mostem mieszkać się nie da. A z płacy instytutowej można sobie co najwyżej garaż kupić. Dlatego przechodzą oni do firm prywatnych które płacą o wiele lepiej - niestety w zamian zabierając dużo więcej niż 8h pracy plus o wiele więszą stratę nerwów.
Ci którzy chcą pracować za uczciwe pieniądze i w miarę normalnie jadą na zachód gdzie Elektronik z doświadczeniem jest skarbem dobrze opłacanym i szanowanym przez firmę.
Co do kondycji Instytutów to zastanawia mnie to jak radzi sobie np USA gdzie jako takie twory nie istnieją. Tam rynek wymusza na producencie inwestyjcę w R&D, producent wie co dokładnie mu potrzeba. Pieniądze są własciwie inwestowane. A u nas idą na badania, które są sztuką dla sztuki. Tworzy się piekne opisy projektów celowych i innych grantów za co instytut otrzymuje dość duże pieniądze, które rozchodzą się na utrzymanie administracji instytutu i na tym się kończy. niekt tego nie widzi, nie kupuje ...
Szansą było by zaciesnienie współpracy z firmami prywatnymi,ale to nie relane z miliona różnych powodów - a najważniejszym z nich jest zbyt duży koszt jakiego kolwiek opracowania w Instytucie. 100 kadrowych 100 księgowych 50 sekretarek, 200 starszych specjalistów od przekładania papierów musi swoje zjeść (a związki zawodowe na zwolnienia się nie zgodzą). Dwa efektywność słabo opłacanych pracowników naukowych jest niska i czas realizacji projektu jest nie do zaakceptowania.
Pozdrawiam Łukasz
Ci którzy chcą pracować za uczciwe pieniądze i w miarę normalnie jadą na zachód gdzie Elektronik z doświadczeniem jest skarbem dobrze opłacanym i szanowanym przez firmę.
Co do kondycji Instytutów to zastanawia mnie to jak radzi sobie np USA gdzie jako takie twory nie istnieją. Tam rynek wymusza na producencie inwestyjcę w R&D, producent wie co dokładnie mu potrzeba. Pieniądze są własciwie inwestowane. A u nas idą na badania, które są sztuką dla sztuki. Tworzy się piekne opisy projektów celowych i innych grantów za co instytut otrzymuje dość duże pieniądze, które rozchodzą się na utrzymanie administracji instytutu i na tym się kończy. niekt tego nie widzi, nie kupuje ...
Szansą było by zaciesnienie współpracy z firmami prywatnymi,ale to nie relane z miliona różnych powodów - a najważniejszym z nich jest zbyt duży koszt jakiego kolwiek opracowania w Instytucie. 100 kadrowych 100 księgowych 50 sekretarek, 200 starszych specjalistów od przekładania papierów musi swoje zjeść (a związki zawodowe na zwolnienia się nie zgodzą). Dwa efektywność słabo opłacanych pracowników naukowych jest niska i czas realizacji projektu jest nie do zaakceptowania.
Pozdrawiam Łukasz
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4017
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Jeśli to co mówisz chcieć odnieść do Tonsilu to trzeba zauważyć że Protonsil przez dwa kolejne lata generował zysk, a więc odnalazł się w realiach rynkowych. W ostatnim roku, niestety, jak to określił pewien pracownik, Protonsil wchłonął swoją firmę-matkę Tonsil S.A. i dostał niestrawności. Tym niemniej sądzę że akurat Protonsil jest na dobrej drodze.
A mieszkania we Wrześni na szczęście nie kosztują jeszcze 10k/m2
A mieszkania we Wrześni na szczęście nie kosztują jeszcze 10k/m2