Ja jednak pozostałbym przy dyskretnych tranzystorach komplementarnych. We wzmacniaczach o schemacie analogicznym jak otwierający temat WS354 (a takich jest obecnie zdecydowana większość) można dokonać istotnego ulepszenia, zastępując rezystory R522 i R524 - jednym rezystorem włączonym między bazy tranzystorów końcowych. Wówczas bez względu na to jak małej oporności by nie miał - uniknie się strat sygnału sterującego tranzystorami końcowymi, a dzięki możliwości zmniejszenia go do wartości takiej na jaką tylko pozwala dopuszczalna ze względu na stabilność termiczną moc tracona w parze BD139/140 jest zapewnione sprawne opróżnianie z ładunku baz końcowych
bedetek i tym samym szybkie ich zatykanie, istotne zwłaszcza przy odtwarzaniu wysokich częstotliwości. Nawet jest szansa że wzmacniacz przeżyje samowzbudzenie na częstotliwości powyżej 1MHz, conajwyżej rezystor w obwodzie Zobla się sfajczy.
Inna rzecz że ten akurat wzmacniacz udało się polskim
geniuszom myśli technicznej koncertowo spieprzyć, o czym dobitnie świadczy obecność kondensatorów 100pF w bazach tranzystorów końcowych. Po to konstruktorzy półprzewodników silą się na wyciśnięcie z końcowych tranzystorów jak najwyższej fT (tutaj 4MHz) aby ich odbiorcy psuli ten parametr kondensatorami włączonymi w tak prymitywny sposób? Podobnie: jaki jest sens stosowania kaskody w stopniu napięciowym (wolnej jak wiadomo od pasożytniczego sprzężenia zwrotnego przez multiplikowaną wskutek efektu Millera pojemność kolektor - baza ale obarczonej ogromną wadą w postaci dużych strat napięcia, na poziomie kilku woltów zamiast niecałego wolta co oferuje pojedynczy tranzystor) skoro sprzężenie które za sprawą kaskody wyeliminowano - przywrócono za sprawą C708 i to o pojemności aż 47pF, także podlegającą multiplikacji? Pożałowano za to dwóch rezystorów mniej więcej po 100 omów w emiterach stopnia różnicowego, spiętych dla dodatkowej korekcji fazy kondensatorem o pojemności kilkudziesięciu pF. Taki zabieg w skonstruowanym przeze mnie wzmacniaczu o mocy 40W pozwolił na wyeliminowanie wszelkich tzw. kompensacji częstotliwościowych z wyjątkiem dwójnika RC odpowiadającego elementom R705 C706 ale włączonych nie między kolektory stopnia różnicowego tylko między bazy, a więc tam gdzie nijak nie może on przyczynić do przesterowania stopnia wejściowego szybko narastającymi sygnałami, lecz przeciwnie, skutecznie ów stopień chroni. Zamiast kaskody zastosowałem prosty stopień sterujący z tranzystorem BF258 (cechującym się jak wiadomo małą pojemnością zwrotną, taką jaką mają pospolite
becetki małej mocy a więc o rząd wielkości mniejszą od zastosowanego w WS354 kondensatora), w roli wtórnika wyjściowego zaś - układ quasi-komplementarny z parą BDY58 sterowaną przez BC211/313 (selekcjonowane na UCE0>50V z braku BC211A/313A). Oczywiście o ulepszeniu opisywanym na wstępie przyszło mi z racji powyższego zapomnieć, stosując indywidualne rezystory 100 omów między emiterem a bazą każdego BDY58, jednak dzięki wysokiej fT tych ostatnich (i oczywiście przy braku owych kompromitujacych kondensatorów 100pF między bazami a kolektorami) wzmacniacz przeżył bez jakiejkolwiek szkody samowzbudzenie na ok. 1MHz, które wystąpiło tylko dlatego że kierowany niecierpliwością postanowiłem uruchomić wzmacniacz z tranzystorami końcowymi zamontowanymi w sposób docelowy, tj od strony druku ale... bez radiatorów, ekranujących obudowę jednego z nich znajdującą się pod napięciem sygnału wyjściowego od znajdujących się w odległości pojedynczych cm ścieżek. Nic się przy tym nie grzało, prąd spoczynkowy mieścił się w zakładanych 100mA, a o tym że wzmacniacz się wzbudza zorientowałem się tylko po obecności
upierdliwej, nie dającej się wyzerować składowej stałej na wyjściu, poniżej 0,1V. Po uzupełnieniu wzmacniacza o radiatory samowzbudzenie znikło, i wzmacniacz cieszy się dobrym zdrowiem już przeszło rok, odtwarzając programy radiowe za pomocą opisywanych na forum kolumn
Vollschmadt 40 
, co prawda zamiast pierwotnych GD12/5 używam w roli średniotonowych GD12/8 (na
szmacianym rzecz jasna zawieszeniu) jako że te ostatnie bardziej mi się podobają a przy tym mają SPL bardzo zbliżone do pozostałych.