O analizatorach i rowerach :)

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Michał_B »

Wypróbowałem ten wzmacniacz na BF199 i działa wyśmienicie. Niezależnie od amplitudy i częstotliwości na wejściu mam zawsze około 4Vpp na wyjściu.
Teraz coś liczniki i bramki zawodzą..

P.S. Znacie jakiś zamiennik w obudowie SOT-23?
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 831
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Ukaniu »

BFR92 ? tam prąd za wielki nie płynie.
Nie zastanawiałem się nad tym układem wyjściowym - co to steruje, jakoś nie lubię wzmacniaczy WE na takie częstotolwości.
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Michał_B »

Wątek jest także o rowerach, a więc:
Posiadam rower miejski i jestem z niego bardzo zadowolony(prawie cały z aluminium, dynamo w piaście, shimano nexus itp).
Problemem od zawsze była uchwyty. Mam wygodną i nietypowa kierownice(Można powiedzieć, że z rogami.). Oryginalnie miała gąbczaste uchwyty, długości około 30-40cm. Uchwyty te nasiąkają wodą, pękają po roku, oraz strasznie brudzą ręce na czarno :?

Zastanawiam się nad owijkami, tak jak w kolarzówkach. Czy macie jakąś praktykę z owijkami? Jakie są najlepsze, i jakiej firmy kupić?

Pozdrawiam
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Vault_Dweller »

Co powiesz na samowulkanizującą się taśmę izolacyjną?
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Michał_B »

Nie wiem. Mam zamiar kupić typowe normalne owilki(korek + silikon pod spodem).
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
MichałKob
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 347
Rejestracja: czw, 21 października 2004, 09:44
Lokalizacja: Sandomierz => Kraków

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: MichałKob »

Bobekmaster pisze:Posiadam rower miejski i jestem z niego bardzo zadowolony(prawie cały z aluminium, dynamo w piaście, shimano nexus itp).
Pięknie! Shimano Nexus to musi być wspaniały wynalazek, pewna zmiana przełożeń, wszystko w 1 manetce, możliwość zrzucenia na jedynkę na postoju po gwałtownym zatrzymaniu... :)
Nie mogę jednak sobie wyobrazić jazdy rowerem miejskim po mieście :) W Sandomierzu, gdzie mieszkałem wcześniej, nie było o tym mowy. Teraz mieszkam w Krakowie i jeżdżę rowerem praktycznie wyłącznie. Jednak wymaga to "ciężkiego uzbrojenia": Stalowa rama, grube opony, sprężynowe, żelowe siodełko i żelowe uchwyty :) Ileż po drodze dziur, krawężników na które trzeba wskoczyć, ścieżek rowerowych prowadzonych 20-letnim chodnikiem...
Miejskiego roweru byłoby mi naprawdę szkoda. Szczególnie piasty z planetarną przekładnią typu Nexus. Na przykład wjazd na 15cm krawężnik. Przednim kołem wskakuję, na chwilę wstaję, a tylna piasta musi to niestety znieść. Stąd z przodu mam dynamo w piaście (też Nexus :), rewelacja!) a z tyłu jakiegoś taniego Joytecha pod wolnobieg, aby go wymienić w razie jakby miał już dość krawężników.
Kiedyś marzyłem o lżejszej maszynie, ale zrobiłem eksperyment i napompowałem zdecydowanie mocniej opony. Tym samym zablokowałem amortyzację od nich na wertepach. Po 20km ścieżek rowerowych rozbolały mnie nadgarstki :)
Satysfakcja, radość i wygoda z roweru jest nieziemska, ale trasy hmmm, takie sobie. Na przykład wracam z pracy w weekend sztandarową krakowską ścieżką rowerową wzdłuż Wisły, podzieloną na "spacerownik" i ścieżkę właściwą :D Kilka km prostej drogi, więc wypadałoby położyć ręce na rogach i równym rytmem pokonać odcinek. Tymczasem ludzie jadą sobie parami obok siebie, uniemożliwiając wyprzedzanie, spacerowicze chodzą dość wyluzowani i tak naprawdę ręce trzeba mieć non stop na hamulcach.
Ostatnio miałem taką nieciekawą sytuację - na rzeczonej ścieżce w niedzielę wieczorem dziewczynce wyleciał przede mnie piesek, a za pieskiem mała dziewczynka. Miałem więc przed sobą od lewej Wisłę, mamę, tatę, dziewczynkę, pieska i nasyp, i ok. 30km/h na liczniku :/ Niestety ze strachu hamowałem zbyt gwałtownie, zablokowałem przednie koło i pofrunąłem ponad kierownicą. Całe szczęście tylko pokaleczyłem się trochę :/ Tata stwierdził, że "pieska trzeba chyba na smycz uwiązać" i nie oglądając się na mnie poszedł dalej. A gdybym potrącił dziewczynkę... :( :( :(
W weekend niestety się tam nie "przyciśnie", za dużo sennych spacerowiczów.
Powiedz, Bobekmaster, u Ciebie jeździ się rowerem łatwiej?
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: tszczesn »

MichałKob pisze:W weekend niestety się tam nie "przyciśnie", za dużo sennych spacerowiczów.
W Warszawie tak samo. Dopóki Policja nie będzie wręczać 500zł mandatu za spacer po ścieżkach, albo rowerzyści nie zaczną używać batów to jazda ścieżką będzie przypominać slalom między przeszkodami ruchomymi.
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: KaKa »

Dość skuteczną, acz ryzykowną metodą jeżeli idą z przeciwka jest jechać do oporu i dohamowywać na przednim kole. Zazwyczaj uskoczą. Kiedy idą w tym samym kierunku co rower, mijam tak, by poczuli pęd powietrza i staram się (ale kulturalnie) zwrócić uwagę że to ścieżka rowerowa. Czasem niestety, trzeba użyć poważniejszych słów.
W Poznaniu nie jest tak tragicznie ze ścieżkami, choć budowane są tam gdzie wygodnie je postawić a nie tam gdzie są potrzebne.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11225
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: tszczesn »

KaKa pisze:Dość skuteczną, acz ryzykowną metodą jeżeli idą z przeciwka jest jechać do oporu i dohamowywać na przednim kole. Zazwyczaj uskoczą. Kiedy idą w tym samym kierunku co rower, mijam tak, by poczuli pęd powietrza i staram się (ale kulturalnie) zwrócić uwagę że to ścieżka rowerowa. Czasem niestety, trzeba użyć poważniejszych słów.
Wolę jednak nie zrobić nikomu krzywdy, jednak karą za głupotę nie powinna być fizyczna eksterminacja. W końcu nic nie boli tak jak portfel :)
KaKa pisze:W Poznaniu nie jest tak tragicznie ze ścieżkami, choć budowane są tam gdzie wygodnie je postawić a nie tam gdzie są potrzebne.
Kolega zamontował sobie syrenę na sprężone powietrze. Ludzie najpierw w panice uciekają, dopiero potem patrzą przed czym, bo dźwięk przypomina trochę klakson TIRa :)
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Michał_B »

Ja jeżdżę sobie po swoim małym mieście(pod Wrocławiem), oraz po większych drogach asfaltowych prowadzących przez okolicznie wsie. Czasem także przez las po wertepach(pomimo że jest to rower miejski, ma amortyzatory i na małych wertepach daje radę.) Nexusa nie żałuje i nie oszczędzam. Już ma ponad 2 lata i nic mu się złego nie dzieje. A raz na parę lat można wymienić piastę.

Jeździ się fajnie, jeśli jestem z dala od Wrocławia, i trasy Wrocław-Opole :? Na wsiach jest tak mało samochodów i pieszych, że zdarzające się dziury na nawierzchni można spokojnie wyminąć.

Gorzej we Wrocławiu. Dosyć rzadko tam jeżdżę. Po ulicach w centrum boję się jeździć, ale mój brat jeździ i daje rade.
Dróg rowerowych jest kilka, i to głównie poza centrum.

Co do pieszych jest także druga strona medalu.. Sam będąc w Warszawie często spacerowałem drogą rowerową(nie samym środkiem, ale krawędzią), a nie chodnikiem, który jest metr dalej. Dlaczego? Zauważyłem że w Warszawie pieszy jest bezpieczniejszy na drodze rowerowej. Rowerzyści jeżdżą głównie normalną częścią chodnika, co mnie bardzo dziwi.

We Wrocławiu sytuacja jest dużo lepsza. Po drodze rowerowej nie chodzą piesi(no chyba, że normalny chodnik jest wąski), a po normalnym chodniku nie jeżdżą rowery(oczywiście tylko tam gdzie są drogi rowerowe).

Bardziej denerwują mnie rowerzyści, którzy rozpędzeni jadą normalnym chodnikiem, i czasem trzeba odskakiwać.

Wracając do tematu. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie co do owijek? Nie wiem czy kupować jakiejś porządnej firmy, czy wystarczy mniej znanej firmy w sklepie rowerowym?

Pozdrawiam
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
OTLamp

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: OTLamp »

W Łodzi niestety jest podobnie, ludzie chodzą jak lunatycy, nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś nagle wskoczy na ścieżkę, a jeżdżenie po ulicach jest dość niebezpieczne. Tam, gdzie ścieżki przecinają ulice, niebezpiecznie jest też przejeżdżać mając zielone światło, bo skręcające warunkowo samochody mogą nieźle poturbować, a w najlepszym przypadku można usłyszeć od kierowcy wiązankę rodem z filmu "Psy" z dodatkowym "bo ja się śpieszę". Normalnym zjawiskiem jest też parkowanie samochodów na ścieżkach i chodnikach, gdzieniegdzie chodnik ma użyteczną szerokość mniejszą od szerokości (długości) rowerowej kierownicy. Zmorą są też oczywiście wysokie krawężniki. Działająca w Łodzi "Grupa Pewnych Osób" sygnalizowała swego czasu ten problem, wykonawszy prowizoryczne podjazdy.
OTLamp

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: OTLamp »

Bobekmaster pisze:
Co do pieszych jest także druga strona medalu.. Sam będąc w Warszawie często spacerowałem drogą rowerową(nie samym środkiem, ale krawędzią), a nie chodnikiem, który jest metr dalej. Dlaczego? Zauważyłem że w Warszawie pieszy jest bezpieczniejszy na drodze rowerowej. Rowerzyści jeżdżą głównie normalną częścią chodnika, co mnie bardzo dziwi.
To rzeczywiście ciekawe.
Moim zdaniem pieszy dostrzeże problem, gdy sam wsiądzie na rower i przejedzie się ścieżką. Wtedy, już będąc w roli pieszego, nie wejdzie ponownie na ścieżkę. Zauważyłem też, że wielu pieszych widząc rower wpada wręcz w panikę, nerwowo rozgląda się na wszystkie strony, jakby jechał ślepy szaleniec na rowerze bez hamulców.
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: Michał_B »

Prawda jest zawsze pośrodku.
Rozumiem że rowerzyści się denerwują (ja także) jak piesi chodzą po drodze rowerowej. Nie mniej jednak częstym zjawiskiem jest, że rowerzyści(głównie młodzi na góralach) wolą jeździć szerokim chodnikiem niż wąską drogą rowerową.

Podczas jednego spaceru droga wzdłuż Wisły, na wybrzeżu Kościuszkowskim 2 rowery przejechały drogą rowerową, a z 5 chodnikiem. Do tego dużo rowerów jeździ zamkniętą częścią ulicy. Nie wiem jak to jest w innych rejonach Warszawy.

A więc winni są:
-Nieodpowiedzialni piesi chodzący tam gdzie nie trzeba
-Młodzi jeżdżący na góralach po chodnikach i z trudem omijający ludzi.
Także nie można powiedzieć, że winni są tylko piesi.

Znacie może jakieś fajne miejsce do jeżdżenia rowerem po Warszawie? Najlepiej z dala od centrum.

Pozdrawiam
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
OTLamp

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: OTLamp »

Bobekmaster pisze:Prawda jest zawsze pośrodku.
Rozumiem że rowerzyści się denerwują (ja także) jak piesi chodzą po drodze rowerowej. Nie mniej jednak częstym zjawiskiem jest, że rowerzyści(głównie młodzi na góralach) wolą jeździć szerokim chodnikiem niż wąską drogą rowerową.
A to tak, choć osobiście się nie spotkałem z taką sytuacją, z wyjątkiem może krótkich, kilkumetrowych odcinków (czasem ścieżka dochodzi do danego miejsca dłuższą, okrężną drogą niż chodnik, więc niektórzy dojeżdżają chodnikiem).
MichałKob
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 347
Rejestracja: czw, 21 października 2004, 09:44
Lokalizacja: Sandomierz => Kraków

Re: O analizatorach i rowerach :)

Post autor: MichałKob »

tsczesn pisze:Dopóki Policja nie będzie wręczać 500zł mandatu za spacer po ścieżkach, albo rowerzyści nie zaczną używać batów to jazda ścieżką będzie przypominać slalom między przeszkodami ruchomymi.
tsczesn pisze:Kolega zamontował sobie syrenę na sprężone powietrze. Ludzie najpierw w panice uciekają, dopiero potem patrzą przed czym, bo dźwięk przypomina trochę klakson TIRa :)
Oj, uśmiałem się :)
Naprawdę bardzo dziękuję za rady i odpowiedzi, widać, że jest to nasza wspólna sprawa.
Co do klaksonu: Nie mogę się oprzeć, aby wykorzystać ogólną ideę. Mam w rowerze stale utrzymane w naładowaniu 4.8V akumulatorki, mogące oddać poważną moc w impulsie - zasilają oświetlenie "postojowe" (Główna lampa LED 3W i tylna listwa diodowa chodzą sobie jedynie podczas jazdy, zasilane z dynama). Może by tak rozbudować instalację pokładową? Gdyby tak wykorzystać generator napędzający głośnik tubowy, to można i wśród samochodów "poprosić o uwagę".
Na razie stosowałem taki sposób: Jeśli pieszy idzie dobrowolnie ścieżką rowerową w tym samym co ja kierunku, to podczas hamowania można celowo na moment zblokować tylne koło. Nie grozi to utratą stabilności. Nie wiedzieć czemu, u mnie na ciepłym asfalcie wywołuje to iście hollywoodzki pisk opon :) Niesforny spacerowicz najpierw słyszy za sobą ostry odgłos hamowania, następnie (bliżej) "ratatata" kiedy zmieniam bieg na 2. czy 3. (manetki mi głośno klikają). Działa niezawodnie.
Nie zachęcam do stosowania takich metod wobec osób starszych, które być może nie uświadamiają że rower może być szybki i potencjalnie groźny przy kolizji. Ale na świadomie ignorujących podział - czemu nie...
Mój ton wcześniejszego postu może sugerować "mantykujące" podejście. Mam nadzieję, że się nie zrazicie. Uważam, że rower jest zdrowy, szybki, pali zero na 100 km, daje satysfakcję a nawet pozwala zastąpić poranną kawę :)
Nie dziwię się natomiast, że piesi boją się i nie lubią rowerzystów, gdy ci zajmują ich chodnik. Sam bym się bał zostać minięty z pędem powietrza. Wszak kierownica, czy (o zgrozo!) rogi mogą połamać człowieka.
Wiele ludzi ("zmotoryzowani" koledzy, czasem Rodzice) wątpi w ogóle w celowość "bicycle commuting" czyli codziennych dojazdów rowerem. Tymczasem po miesiącu naprawdę ciężko sobie coś innego wyobrazić. Fakt, że typowy, marketowy, "komunijny" rower z 21 źle chodzącymi biegami i plastikowym osprzętem, czy składany Jubilat może wyrobić niesprawiedliwy osąd.
ODPOWIEDZ