Uważam że przy takich częstotliwościach i takich odb. jak Koliber, ta czwarta noga była lekką przesadą. W póxniejszych latach w miejsce TG37 wstawiano te czarne "syfy" które nie posiadały ekranu. Podobnie było z ruskimi P4xx, chyba do końca produkowanymi bez ekranu a w dodatku z wyprowadzonym (chyba) kolektorem na obudowie. Jeżeli zachodziła konieczność ich ekranowania, zakładano po prostu metalowy kubek połączony z masą.Tomek Janiszewski pisze:Aczkolwiek niestety często obcinano wyprowadzenie ekranu zamiast łączyć je z masą.
O polskich tranzystorach.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: O polskich tranzystorach.
Rzekłbym wręcz że zawadą, biorąc pod uwagę masakrycznie wielkie rozmiary innych elementów (rezystory OWS, okrągłe filtry p.cz.) ale też i siermiężny druk.TELEWIZOREK52 pisze:Uważam że przy takich częstotliwościach i takich odb. jak Koliber, ta czwarta noga była lekką przesadą
W póxniejszych latach w miejsce TG37 wstawiano te czarne "syfy" które nie posiadały ekranu.
SF.T319 (w stopniach p.cz.) oraz SF.T317 (mieszacz LW i MW). Przypominam jednak że istniały też lepsze syfy: SF.T316 (do wzmacniaczy p.cz. AM/FM oraz stopni przemiany na LW, MW i SW), ST.T357 (do mieszaczy samodrgających UKF FM) i SF.T358 (do stopni wstępnych UKF FM), które ekran miały.
Podobnie było z ruskimi P4xx, chyba do końca produkowanymi bez ekranu a w dodatku z wyprowadzonym (chyba) kolektorem na obudowie. Jeżeli zachodziła konieczność ich ekranowania, zakładano po prostu metalowy kubek połączony z masą.
Ale wyprowadzanie kolektora na obudowę dramatycznie zwiększało pojemność zwrotną. Taki np. TG37 przy umiarkowanej fT=40MHz miał Cbc=3,5pF (jego następca, AF426 o tej samej fT miał jeszcze mniejszą pojemność zwrotną, poniżej 2pF, zapewne dzięki wytrawianiu nieczynnej powierzchni dyfuzyjnego złącza baza-kolektor - technologia mesa-stopowo-dyfuzyjna), natomiast pety, takie jak P401, P416, P423, GT308, GT309, mimo że ich fT osiągała aż 120MHz miały znacznie większą pojemność zwrotną, 10pF a w najlepszym wypadku 8pF. Trudno byłoby na takich tranzystorach zbudować stabilny wzmacniacz osiągający sensowne wzmocnienie przy 10,7MHz. Stało się to możliwe dopiero z tranzystorami GT313 (też montowanymi w nocnikach, ale z ekranem), w praktyce zaś zbyt wysoka ich cena stała na przeszkodzie, toteż zakres UKF pojawłł się w sowieckich odbiornikach dopiero wraz z tranzystorami GT322, montowanymi w obudowach TO-72.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Dzisiaj rzekłbym z lekką przekorą że była to zaleta. Z jaką przyjemnością dzisiaj otworzyłbym takiego Koliberka, bez okularów, lupek, wsio jak na dłoni. Od razu parę lat bym odmłodniał. Przy okazji przypomniał mi się taki częsty a trudny do zlokalizowania feler - trzaski. Parę godzin gra, parę trzeszczy. Bardzo prosta przyczyna. W tamtych latach baterie R6 "nałogowo" wylewały i ten "zajzajer" dostawał się do stearyny którą zalewany był znajdujący się po sąsiedzku oscylator, wytwarzała się taka pasta pełzająco/przewodząca nie widoczna gołym okiem a napięciowo nie do wykrycia. Bywało tak że po wymontowaniu oscylatora, o ile dobrze nie wymyło a czasami nie wyskrobało się druku po paru dniach następował powrót "choroby". W sumie w tych Koliberkach występowały 3-4 powtarzające się felery.Tomek Janiszewski pisze:Rzekłbym wręcz, że zawadą, biorąc pod uwagę masakrycznie wielkie rozmiary innych elementów (rezystory OWS, okrągłe filtry p.cz.) ale też i siermiężny druk.
Jeszcze co do druku. Uważam że był o niebo lepszy jak w różnych Selgach, Sokołach i podobnych.
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Re: O polskich tranzystorach.
Witam
Pierwsze krajowe tranzystory jakie spotkałem przy naprawach dawnych urządzeń telekom. były produkcji ZDIŁ, czyli Zakład Doświadczalny Instytutu Łączności
i były prawdopodobnie z końca lat 50 -tych. Stosowane były w tzw. Szukaczach trasy kabla też produkcji ZDIŁ. Ponieważ pracowałem przy naprawach już w latach 60-tych, a urządzenia były starsze o dobre kilka lat to wydaje mi się, że te tranzystory były najstarsze. Sam kupiłem pierwszy tranzystor w roku 1964 i był to TG1, oczywiście zielony i mam go do dzisiaj, gdzieś w pudełku.
Pozdrowienia
Pierwsze krajowe tranzystory jakie spotkałem przy naprawach dawnych urządzeń telekom. były produkcji ZDIŁ, czyli Zakład Doświadczalny Instytutu Łączności
i były prawdopodobnie z końca lat 50 -tych. Stosowane były w tzw. Szukaczach trasy kabla też produkcji ZDIŁ. Ponieważ pracowałem przy naprawach już w latach 60-tych, a urządzenia były starsze o dobre kilka lat to wydaje mi się, że te tranzystory były najstarsze. Sam kupiłem pierwszy tranzystor w roku 1964 i był to TG1, oczywiście zielony i mam go do dzisiaj, gdzieś w pudełku.
Pozdrowienia
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
I uiściłeś całe 12zł. polskich. Pozdrawiam.Retroman pisze: Sam kupiłem pierwszy tranzystor w roku 1964 i był to TG1, oczywiście zielony
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Re: O polskich tranzystorach.
Telewizorku, mam pytanie. Pewnie zaczynałeś kiedy królowały lampy loktalowe. Jakie były komentarze w serwisach po wprowadzeniu lamp nowalowych? Małe, cienkie, pewnie będą się psuły, czy na odwrót-nareszcie koniec tych wielkich bań?
A może przeszło to bez jakiegoś wielkiego echa....
A może przeszło to bez jakiegoś wielkiego echa....
Poszukuję 1R5T.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3912
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Poszukałem i znalazłem
("Albowiem kura po to grzebie aby coś wygrzebać" - jak mawiał jeden z bohaterów filmu "Cafe pod Minogą").
Prawdziwy skarb w trzech pudełkach. Postaram się je udokumentować w detalu.

Prawdziwy skarb w trzech pudełkach. Postaram się je udokumentować w detalu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
To mi zadałeś pytanie. Z godzinę myślałem nad odpowiedzią. Przez czterdzieści parę lat tyle rzeczy się zmieniało, zmieniało niezauważalnie. Wiele rzeczy się pozacierało. Kiedy zaczynałem pracę było już trochę nowoczesnego sprzętu ale trafiało się jeszcze trochę przedwojennego (za którym nie przepadałem) po "przeżyciach" który łatało się nie przykładając żadnej wagi do oryginalności części. Ze starych lamp odzyskiwało się tylko podstawki w które wstawiało się już lampy nowalowe. Pamiętam jeszcze taki przedwojenny przyrząd Philipsa do "naprawy lamp" które zwierały lub "dzwoniły". Kawałek pudełka z kondensatorem, błysk i o dziwo nie pamiętam żeby coś i kiedyś w lampie się upaliło.To co piszę odnosi się do stolicy (Wawa - nie radio) na prowincji dłużej utrzymywały się wszelkie starocie ale gdzieś tak w połowie Gierka role się odwróciły. W tym okresie lawinowo wszystko się zmieniało, krzem wypierał german, wchodziły scalaki i chyba w tym momencie odeszła największa grupa przedwojennych fachmanów, telewizja kolorowa itd. itd... Pozdrawiam.elektrit pisze:Telewizorku, mam pytanie. Pewnie zaczynałeś kiedy królowały lampy loktalowe. Jakie były komentarze w serwisach po wprowadzeniu lamp nowalowych? Małe, cienkie, pewnie będą się psuły, czy na odwrót-nareszcie koniec tych wielkich bań?
A może przeszło to bez jakiegoś wielkiego echa....
-
- 500...624 posty
- Posty: 544
- Rejestracja: sob, 13 lutego 2010, 12:19
- Lokalizacja: Łask
Re: O polskich tranzystorach.
Tez mam taki cały zbiorniczek u siebie w warsztacie. Nachodzi mnie jedno pytanie, jaki to ma sens. Tak ja jestem za tym zeby zbierac wszystko co się uda, ale to przeradza sie w malutki złom który mi jednak pasuje
. Porobię fotki i pokażę co w robocie się kryje .

-
- 625...1249 postów
- Posty: 1015
- Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Każda kurka swe pudełeczko chwaligsmok pisze:Poszukałem i znalazłem("Albowiem kura po to grzebie aby coś wygrzebać" - jak mawiał jeden z bohaterów filmu "Cafe pod Minogą").
Prawdziwy skarb w trzech pudełkach. Postaram się je udokumentować w detalu.

Swoją drogą, gdybyśmy mieli machinę czasu i przenieśli się ze swoimi pudełeczkami (tymi i innymi) w lata 50-te! Wrócili byśmy do współczesności nowymi autami! Syrenami albo i Warszawami

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Robert SP5RF
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Podejrzewam że Mercedesami.frycz pisze: Swoją drogą, gdybyśmy mieli machinę czasu i przenieśli się ze swoimi pudełeczkami (tymi i innymi) w lata 50-te! Wrócili byśmy do współczesności nowymi autami! Syrenami albo i Warszawami
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1015
- Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Ciekawe by było zanieść w 1959 r. po dwa laptopy do 3 ambasad: Sowieckiej, Niemieckiej, i USA, no i oczywiście taki zestaw zostawić naszym inżynierom w Tewie, (można by też zostawić kilka telefonów GSM...) po czym wrócić do 2012r. i zobaczyć jak zmienił się świat.TELEWIZOREK52 pisze:Podejrzewam że Mercedesami.frycz pisze: Swoją drogą, gdybyśmy mieli machinę czasu i przenieśli się ze swoimi pudełeczkami (tymi i innymi) w lata 50-te! Wrócili byśmy do współczesności nowymi autami! Syrenami albo i Warszawami

F.
Robert SP5RF
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3912
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Panowie!!!
Proszę o nie zbaczanie z tematu tego wątku.
Proszę o nie zbaczanie z tematu tego wątku.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Re: O polskich tranzystorach.
Witam wszystkich
Polskie tranzystory germanowe?
Kto pokładał w nich nadzieję na zbudowanie czegoś dobrego, zwłaszcza w pewnych instytutach technicznych, ten się srodze zawiódł.
Niewiele urządzeń telekom działało dobrze, aż do czasu wejścia krzemu.
Te tranzystory krzemowe BF519, 20 i 21 to podobno były w nich tylko nasze obudowy, reszta dzięki Gierkowi pochodziła z Francji.
W latach 70-tych można było spotkać w niektórych urządzeniach oryginalne tranzystory krajowe i takie same lub o lepszych parametrach Sescosema.
Wzmacniaczy tranzystorowych na germanach mało kto robił, a jeżeli już to nie był z nich zadowolony.
Mój kolega który robił wzmacniacze estradowe pokątnie, nigdy nic na tranzystorach nie robił, aż do lat 90-tych, gdy już było można kupić co się chciało.
Tak więc polskie tranzystory germanowe były przeciętne i nadawały się do zwykłego sprzętu , dzięki czemu radiowcy i nie tylko mieli co naprawiać i to jest chyba ich najważniejsza zaleta.
Pozdrawiam
Polskie tranzystory germanowe?
Kto pokładał w nich nadzieję na zbudowanie czegoś dobrego, zwłaszcza w pewnych instytutach technicznych, ten się srodze zawiódł.
Niewiele urządzeń telekom działało dobrze, aż do czasu wejścia krzemu.
Te tranzystory krzemowe BF519, 20 i 21 to podobno były w nich tylko nasze obudowy, reszta dzięki Gierkowi pochodziła z Francji.
W latach 70-tych można było spotkać w niektórych urządzeniach oryginalne tranzystory krajowe i takie same lub o lepszych parametrach Sescosema.
Wzmacniaczy tranzystorowych na germanach mało kto robił, a jeżeli już to nie był z nich zadowolony.
Mój kolega który robił wzmacniacze estradowe pokątnie, nigdy nic na tranzystorach nie robił, aż do lat 90-tych, gdy już było można kupić co się chciało.
Tak więc polskie tranzystory germanowe były przeciętne i nadawały się do zwykłego sprzętu , dzięki czemu radiowcy i nie tylko mieli co naprawiać i to jest chyba ich najważniejsza zaleta.
Pozdrawiam
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 927
- Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
- Lokalizacja: Brzesko-Okocim
Re: O polskich tranzystorach.
Gsmok'u, a co to za element jest, ten zaznaczony? Wygląda na diodę, ale ma jakieś dziwne wyprowadzenie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Poszukuję 1R5T.