Może mój zestaw Cię zainteresuje? Mam też samo PCB - https://allegro.pl/oferta/wzmacniacz-la ... 2823787297
PS. Lampa 6AQ5 / EL90, to zminiaturyzowana wersja kultowej 6V6GT.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Zgadza się, wzmacniacz RS ma maksymalne 5W.
Każdy odwracacz z definicji jest parafazowy, tak maślane jest masłoolgierd pisze: ↑pt, 10 marca 2023, 10:35
1. Leben CS300 (tutaj jest odwracacz parafazowy, lampa może być ECC83 w miejce 5751) https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3306855-60.html, schemat przy poscie #64
Oczywiście że tak właśnie jest. Nie ma powodu aby lampy EL84 nie osiągały w normalnych warunkach (Ua = Ug2 = 300 V) kilkunastu watów, skoro katalogowo mają osiągać 17 W, i to zarówno w klasie B jak i AB. Na przeszkodzie może stać w pierwszym rzędzie mały, niskosprawny transformator głośnikowy. Albo wadliwy zasilacz sieciowy, np. z podwajaczem napięcia. Nie rozumiem zatem dlaczego Autor kurczowo trzyma się przekombinowanych gotowców, zamiast zbudować jeden z trzech najprostszych układów PP (z odwracaczem ze sprzężeniem katodowym) które polecałem. Nie czuje się na siłach rozłożyć PCB, lub zmontować pająka na łączówkach?Krzysztof_74 pisze: ↑pt, 10 marca 2023, 11:11 Panie Marku, a nie jest przypadkiem tak, że te wszystkie proste konstrukcje jak cep są właściwe i pracują wyśmienicie? Natomiast zdecydowana większość pozostałych jest przekombinowana?
Albo też nieznaczne zmniejszenie Raa, aby prosta obciążenia przecinała charakterystykę anodową przy Ug1 = 0 powyżej, a nie poniżej napięcia kolana. Zmniejszy się wprawdzie wówczas moc wyjściowa, ale i tak będzie ona stosunkowo duża, jako że napięcie kolana w w/w tetrodach strumieniowych jest wyraźnie niższe aniżeli w pentodach o konstrukcji klasycznej, z pentaną siatką trzecią. Wystarczy porównać EL84 i PL81: ta druga pozwala uzyskać aż 20,5 W (zamiast 17 W) mimo mniejszej mocy admisyjnej (8 W zamiast 12 W). I to przy Ua = Ug2 = 200V zamiast 300V.Michal_Pol pisze: ↑pt, 10 marca 2023, 09:20
Z lampami typu xL81, xL36, xL500-504 (x to E lub P w zależności od prądu żarzenia) jest jeden problem, w układach pentodowych powstaje sporo zniekształceń 3 harmonicznej. Układ UL - odczepy na siatkę nr 2- trochę poprawiają sprawę.
Jeżeli doświadczenia wskazują na odporność przeciw mikrofonowaniu i przenikaniu przydźwięku od żarzenia wystarczającą na potrzeby końcówki mocy - to dlaczego nie? Zawsze to jednak pentoda w stopniu napięciowym, pozwalająca uzyskać większe wzmocnienie, przy liczbie baniek (zaledwie dwie dla obu kanałów, tyle co przy zastosowaniu duotriod) mniejszej niż dla równoważnego zestawu 2 x EF86 + ECC82. Przy okazji można wypróbować popularniejsze u nas E/PCF82: wyprowadzenia elektrod są identyczne.Sprzedawca niestety nie pokazał schematu, ale lampa PCF80/ECF80/6F1P to niezła propozycja na driver do PP,
Zaraz wymięka .....
Z tym ostatnim nie można się zgodzić, inwerter różnicowy jest układem o średnio najniższych zniekształceniach nieliniowych ze wszystkich odwracaczy fazy. Oczywiście nie można powiedzieć, że każdy inwerter różnicowy będzie lepszy pod tym względem od każdego innego odwracacza, np. o dzielonym obciążeniu, bo pierwszy można zaprojektować niechlujnie, a drugi - starannie, i przy niewielkich wymaganiach na amplitudę sygnału wystarczy. Inwerter różnicowy ma swoje wady (m.in. mniejsze wzmocnienie, większe skomplikowanie układu oraz /w podstawowej wersji/ niezupełnie doskonałą symetrię) i z tego powodu nie jest stosowany bardzo często, zwłaszcza tam, gdzie wystarczą prostsze układy (jak opisywany przez Tomka odwracacz fazy o dzielonym obciążeniu). Gdyby natomiast budować wzmacniacz szczególnie wysokiej jakości, z użyciem w stopniu końcowym triod, UL albo układu quasi-QUAD, gdzie jak wiadomo potrzeba dużej amplitudy napięcia sterującego przy bardzo niskich zniekształceniach - wtedy inwerter o sprzężeniu katodowym będzie do tego celu najbardziej odpowiedni. Odwracacz o dzielonym obciążeniu nie dostarczy bowiem potrzebnej amplitudy, a kołyska wprowadzi znaczne zniekształcenia, co gorsza - asymetryczne. Należy podkreślić, że odwracacz o dzielonym obciążeniu nawet pracując w granicy swoich możliwości dostarcza sygnału o większej zawartości harmonicznych niż inwerter różnicowy. Jako przykład - karta z katalogu Philipsa. ECC40, bo akurat w karcie tej lampy autorzy pochylili się nad dwiema interesującymi nas konfiguracjami odwracacza fazy (porównanie układów na dwóch różnych lampach byłoby niecelowe). Inwerter różnicowy nie tylko dostarcza większej amplitudy sygnału sterującego (przy napięciu zasilania 250 V niemal 2- krotnie większej), ale również wprowadza przy tym mniejsze zniekształcenia. Dla tej samej amplitudy - ok. 2-krotnie mniejsze. Pamiętając, że zniekształcenia wzmacniacza oporowego są mniej więcej proporcjonalne do napięcia sygnału można szacować, że przy maksymalnej amplitudzie dostępnej dla odwracacza o dzielonym obciążeniu (18 V, zniekształcenia - 1%) zniekształcenia inwertera różnicowego wyniosą ok. 0,35%, czyli 3-krotnie mniej. To dowodzi zdania, które napisałem na wstępie.Tomek Janiszewski pisze: ↑pt, 10 marca 2023, 12:14 Tutaj chodzi o odwracacz ze sprzężeniem katodowym, zdecydowanie bardziej nadający się do gitarowców niż wzmacniaczy od których oczekuje się jak najmniejszych zniekształceń.
Ale pełna kontrola symetrii {rano, w południe i na dobranoc
To dowod dla lampy ecc40. W ukladzie z lepsza piersza lampą, uzyskamy jeszcze mniejsze znieksztalcenia, gdyz ich poziom praktycznie nie zalezy od stopnia z dzielonym obciazeniem.kubafant pisze: ↑pt, 10 marca 2023, 20:39 Inwerter różnicowy nie tylko dostarcza większej amplitudy sygnału sterującego (przy napięciu zasilania 250 V niemal 2- krotnie większej), ale również wprowadza przy tym mniejsze zniekształcenia. Dla tej samej amplitudy - ok. 2-krotnie mniejsze. Pamiętając, że zniekształcenia wzmacniacza oporowego są mniej więcej proporcjonalne do napięcia sygnału można szacować, że przy maksymalnej amplitudzie dostępnej dla odwracacza o dzielonym obciążeniu (18 V, zniekształcenia - 1%) zniekształcenia inwertera różnicowego wyniosą ok. 0,35%, czyli 3-krotnie mniej. To dowodzi zdania, które napisałem na wstępie.
Pozdrawiam,
Jakub