elektryk j_k pisze: ↑czw, 4 marca 2021, 17:55
Świat nie jest czarno-biały, nie przenoś kultury (a raczej jej braku) sporów politycznych na łamy tego forum
Chyba nie zamierzasz przez to powiedzieć że
naszej dyskusji brakuje kultury?
Czy ktoś próbował cię
ukrzyżować za takie
występki? Przynajmniej na tym forum?
Oj co najmniej jednemu bardzo się to od początku nie podobało. Potem obraził się i na długie lata przeniósł się na Elektrodę a na Triodę powrócił niedawno, i z miejsca ogłosił wszem i wobec że swojemu Adwersarzowi nie byłbym godnym butów czyścić. Zupełnie jakby specjalnie w tym celu założył sobie od nowa konto.
Zauważ że obydwie metody przestrajania działają, jedna z nich wymaga większego obycia w elektronice, co zatem wybiorą nie tak wprawieni jak ty?
A to już od nich zależy. Jeśli są ambitniejsi - zgłębią temat przestrajania radząc się bardziej doświadczonych - w końcu chyba od tego jest Forum. Pozostali wybiorą metodę "przestrajania"(?) dającą się porównać do postawienia zabytkowego szykownego auta na platformie gąsienicowej z własnym napędem, po to aby mogło "jeździć" po wyboistej wiejskiej drodze - cóż, jakie przestrajanie taka jazda.

Prawdziwe przestrajanie (z ewentualną przebudową) należałoby natomiast porównać do wymiany felg i opon na szersze, i wzmocnieniu zawieszenia. Wtedy zabytkowy wóz pojedzie naprawdę po wyboistej drodze, choć nie będzie miał w 100% oryginalnych części.
Poza tym raz jeszcze podkreślam że wykonanie nowej płytki dla wzmacniacza opartego na schemacie końcówki od MK125 przy zachowaniu oryginalnego schematu i bazy elementowej miało dać odpowiedź na pytanie czy będzie on lepszy pod względem zniekształceń nieliniowych od oryginalnych końcówek Finezji 3 Hi-Fi(!), M531S, M2505S, ZK146, Uwertury Stereo etc.
Nie dał, ponieważ tych pomiarów nie da się porównać, a nie zgodziłeś się na propozycję pomierzenia tak zbudowanego egzemplarza przez Romka
Mylisz systemy walutowe. Odmowa udostępnienia dotyczyła końcówek od M2405S, które
przedbudowałem na pełnokomplementarne znacznie wcześniej niż wypłynął (z mojej inicjatywy zresztą) temat
wzmacniacza od MK125. Powody odmowy udostępnienia końcówek od M2405S wytłumaczyłem chyba dostatecznie jasno w pierwszym z przywołanych wyżej postów. Nie ufam komuś kto potrafi tylko deprecjonować moje doświadczenia, chełpiąc się jaki to on niesamowity sprzęt pomiarowy posiada. Za to wtedy
jeszcze zakładałem że dla kogoś tak
otrzaskanego z rozmaitym sprzętem audio, często z
bardzo wysokiej półki nie będzie najmniejszym problemem odtworzenie zbudowanego przeze mnie wzmacniacza. Schemat przytoczyłem, druk także, a nawet zdjęcie zmontowanej końcówki - czego jeszcze więcej potrzeba?
Zważ że założeniu tamtego wątku przyświecała irracjonalna nadzieja że uda się obronić reputację panoszącego się w polskim sprzęcie szczekaczkowego szmelcu.
Raczej chęć udowodnienia że wzmacniacze z M2404 nie są gorsze niż te wykonane na UL1440 czy UL1480/81.
To przejrzyj sobie jeszcze raz źródłowy post w tamtym temacie. Jak należy rozumieć przytoczony niżej
manifest?
Co jakiś czas napotykam na stronach internetowych bardzo krytyczne uwagi na temat tranzystorowych stopni mocy, stosowanych w polskich magnetofonach z lat 70 i może początku 80. Autorzy tych uwag nie szczędzą również "jadu" autorom tamtych rozwiązań, najdelikatniej to ujmując...
Temat zaś układów UL1440 oraz UL1481 wypłynął także zdecydowanie później. Przez moją własną nieostrożność, kiedy to
doradziłem Kol. AZ12 że skoro poszukuje sposóbów zastąpienia trudno dostępnych UL1405L, to najprościej będzie sięgnąć po UL1481. I potem musiałem bronić ich reputacji, z całkiem zresztą niezłym skutkiem:
viewtopic.php?p=357264#p357264
A co do możliwości poprawy parametrów wzmacniaczy Diory pod warunkiem pozostawienia oryginalnych płytek - wcale nie jest powiedziane że nic niedasie poprawić. Nie śmierdzą Ci te kondensatory po kikaset pF między zasilaniem a bazami wejściowej pary komplementarnej? Jakoś dotąd nigdy nie przyszło mi do głowy aby montować je w swoich konstrukcjach akurat w takim miejscu.
Coś mi się wydaje że po ich usunięciu usłyszałbym wycie z głośnika, albo radiator zaczął by się niemiłosiernie grzać, wskutek wzbudzenia
Całkiem możliwe że tak by właśnie się stało. Doświadczyłem tego jeszcze na przełomie podstawówki i liceum, kiedy to zwrócił się do mnie kolega z prośbą o asystę przy uruchomieniu tego oto
kultowego wzmacniacza z Młodego Technika:
https://mlodytechnik.pl/files/kfp/78-nw ... j_mocy.pdf
Nie wiem czy wszystko zostało w nim zrobione w zgodzie z opisem (schemat zresztą pochodzi od Siemensa, można odnaleźć w Feszczuku) ale z chwilą włączenia zasilania rozległo się ogłuszające wycie i zanim zdążyłem sięgnąć do wyłącznika poleciał dym z rezystorów emiterowych i popaliło się wszystko co mogło się popalić

Naprawy ani kolejnych prób już nie podejmowaliśmy. Dopiero po kilkudziesięciu latach postanowiłem samemu zbudować coś podobnego. Ale zamiast
dwuenek zdecydowałem się zastosować BDY58 o fT>10MHz (przyznam nawet wypróbowanie tak szybkich tranzystorów uznałem za cel sam w sobie, dlatego zrezygnowałem z konfiguracji pełnokomplementarnej mimo że pary w rodzaju 2N3055/BDX18, 2N3055/2N2955 a nawet BDP495/496 miałem), mając na względzie wysoką betę i doskonałe właściwości częstotliwościowe BDY58 porwałem się na użycie do ich sterowania pary BC211/BC313 selekcjonowanych na napięcie UCE > 60V (BD139/140 wykluczyłem bo plastikowe, ot taki kaprys miałem

) w napięciowym stopniu sterującym zastosowałem BF258 selekcjonowany na betę powyżej 100, stopień różnicowy zaś wzbogaciłem o lustro prądowe w jego obciążeniu (eliminując oczywiście zarazem R8), źródło stałoprądowe zamiast układu z rezystorami i diodą Zenera w jego zasilaniu i wreszcie - wejsciową korekcję częstotliwościową, polegającą na spięciu baz przez szeregowy dwójnik RC, emiterów zaś - kondensatorem ceramicznym o niewielkiej pojemności a nie jak w oryginale - elektrolitem C3. Nie brakuje Ci tu czegoś? Ale tak było naprawdę: pominąłem zarówno kondensatory w bazach pary komplementarnej jak i, co zakrawa już na kompletną herezję - kondensator między bazą a kolektorem napięciowego stopnia sterującego. Konsekewntnie: nie po to zastosowałem tam wizyjny BF258 o pojemności zwrotnej kilkakrotnie mniejszej niż w BC211 aby psuć go dołączeniem kondensatora o pojemności sięgającej nawet 100pF, co uparcie czyniła PMT.
I cóż się stało przy pierwszym włączeniu? Absolutnie nic! Lekki, niemal niezauważalny stuk w głośniku, delikatny szum, i równie delikatny przydźwięk łapany przez wiszące w powietrzu wejście. A jednak, wbrew temu co można było sądzić na podstawie powyższego - wzmacniacz się wzbudził, i to bardzo zdradliwie. Pierwszym objawem powyższego jaki dostrzegłem było... występowanie kilkudziesięciu miliwoltów napięcia stałego na wyjściu, które nie dało się wyzerować różnicowaniem rezystorów emiterowych w stopniu wejściowym. Dopiero po pewnym czasie zorientowałem się że rezystor w obwodzie Zobla się grzeje, a oscyloskop dołączony do wyjścia ujawnił delikatną pończochę o czestotliwości bliskiej 1MHz

Ale cóż - sam się o to prosiłem.

Z niecierpliwości zmontowałem tranzystory końcowe - bez radiatorów, za to jak to mój osobisty projekt od początku przewidywał - od strony druku. Oczywiście, kierowała mną chęć skrócenia do minimum połączeń między tranzystorami końcowymi w obudowie TO-3, aby długie, nieraz kilkudziesięciocentymetrowe
pyty kabli nie
pętały się po całym urządzeniu. No i obudowa T11 (wg schematu z MT) dała piękne sprzężenie z elementami stopnia wejściowego. Ale nic poza obwodem Zobla się wskutek powyższego nie grzało. Po zamontowaniu tranzystorów mocy na umasionych radiatorach wzbudzenie zniknęło i więcej nie powróciło. A tzw.
kondensatorów kompensacyjnych jak nie było tak nie ma. Końcówki mocy od wielu już lat działają w amplitunerze stereo, podczas budowy którego nie raz wzbudzały się stopnie wejściowe. Ale końcówkom mocy nie dały rady! Więc jednak tzw. kompensacja częstotliwościowa rozumiana jako celowe psucie charakterystyki częstotliwościowej końcówki mocy w górnym zakresie (
głowa psuje się od góry jak to
Klasyk powiedział

) wcale nie musi być obowiązkowa. Jeszcze jeden stereotyp udało się przełamać.
I w nagrodę za cierpliwość przy czytaniu powyższego:

- Są tranzystory mocy na radiatorach, są elektrolity w zasilaczu, ale gdzie jest reszta końcówki?

- A, tu się schowała! Aluminowe gwiazdki - to radiatorki pary BC211/313. Bez nich prąd spoczynkowy mocno płynął po włączeniu zasilania.