Powiedzmy że jest to skrajny przypadek. Mamy na drugim końcu skali katody które łatwo ulegają warstwie pośredniej. Pośrodku mamy też coś w całkiem sporej rozciągłości. Lampy nawet do sprzętu konsumpcyjnego ale formalnie o podwyższonej jakości - np. EF802 (projektowana do toru p.cz. dla wysokiej jakości odbiorników FM) , ECLL800, ECC808, EMM803 mogą mieć zredukowane tworzenie się warstwy pośredniej.Romekd pisze: Z tego co pamiętam, warstwy tlenkowe katod lamp przeznaczonych do układów cyfrowych wykonywane były na podłożu z tzw. niklu biernego, dzięki czemu ich trwałość mogła bez problemu osiągać nawet 10.000...50.000 godzin pracy. Wykonywanie takich katod było dość drogie i kłopotliwe ze względu na sporą trudność i czasochłonność ich późniejszej aktywacji.
Sam jeszcze zwróciłeś uwagę na istotny aspekt - koszty. Być może dla pewnej klasy lamp / zastosowań opłacało się wykonać droższą katodę. Dla innych nie.
Dodajmy jeszcze efekt skali produkcji.
Za to czasem ta warstwa pośrednia może być pożądana - ale wtedy "stabilna czasowo". Lampa EAF801. O co chodzi? W radiach z dekoderem stereo próbowano zaradzić niekorzystnemu zjawisku zmiany pojemności wejściowej, która rozstrajają filtr p.cz. (przesunięcie fazowe pogarszały separację kanałów stereo) zależnie od napięcie polaryzującego siatkę / padu anodowego - ogranicznik pentodowy - detekcja siatkowa przesuwa punkt pracy. Kompensacja zmian wymaga wstawienie w szereg z katodą rezystancji niezablokowanej dla w.cz. o wartości kilkunastu - kilkudziesięciu omów. Takiego rezystora nie da się wstawić bo mamy diodę detektora AM. Czyli (spekuluję ale w sumie to jak inaczej skompensować zmiany pojemności wejściowej wraz ze zmianą prądu anodowego?) zaprojektowano warstwę pośrednią aby był ten rezystor - i tylko na części katody przypadającej dla części pentodowej lampy. Wspólny niezablokowany rezystor w katodzie przyczyniałby się do sprzężenia zwrotnego pomiędzy detektorem a ostatnim stopniem p.cz.