Renowacja Beethovena
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 375...499 postów
- Posty: 402
- Rejestracja: pt, 29 marca 2013, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Renowacja Beethovena
Moje pytanie dotyczyc będzie ozdobnych listew.
Jestem jeszcze przed remontem "budy" i chciałbym zrobić dobrze za pierwszym razem.
Ponoć trudno je wymontować? A tu jak widze kol. kangiva poradził sobie z tym perfekcyjnie.
Po organoleptycznym (tj. paznokciem) zapoznaniu się z trwałością bardwnej powłoki, nie chce mi się wierzyć że była ona wytworzona w procesie anodowej oksydacji. Po 60 latach schodzi bez kłopotu pod byle pretekstem.
Wydaje się że jest ona jednak lakierniczego pochodzenia.
Czy ktoś ma doświadczenia w znalezieniu odpowiedniego lakieru transparentnego? - coś mi się kojarzy z lampkami choinkowymi. W erze przed-LED-owej były takie normalne, gdzie bańka była farbką kolorową pomalowana.
Pozdrawiam wszystkich Beetowenowców i zapraszam do przeczytania artykułu o siarką zżeranych trymerach. Wszelkie doświadczenia i komentarze gorąco oczekiwane.
Pozdrawiam,
Wojciech
Jestem jeszcze przed remontem "budy" i chciałbym zrobić dobrze za pierwszym razem.
Ponoć trudno je wymontować? A tu jak widze kol. kangiva poradził sobie z tym perfekcyjnie.
Po organoleptycznym (tj. paznokciem) zapoznaniu się z trwałością bardwnej powłoki, nie chce mi się wierzyć że była ona wytworzona w procesie anodowej oksydacji. Po 60 latach schodzi bez kłopotu pod byle pretekstem.
Wydaje się że jest ona jednak lakierniczego pochodzenia.
Czy ktoś ma doświadczenia w znalezieniu odpowiedniego lakieru transparentnego? - coś mi się kojarzy z lampkami choinkowymi. W erze przed-LED-owej były takie normalne, gdzie bańka była farbką kolorową pomalowana.
Pozdrawiam wszystkich Beetowenowców i zapraszam do przeczytania artykułu o siarką zżeranych trymerach. Wszelkie doświadczenia i komentarze gorąco oczekiwane.
Pozdrawiam,
Wojciech
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ratujmy polskie zabytki - http://menuet-ukf.blogspot.com/
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
Re: Renowacja Beethovena
Całkiem niedawno wymieniłem oba trymery ceramiczne w głowicy. Trochę gimnastyki z lupą w oku, ale da się przy ustawieniu radia na boku i zdjęciu dolnej pokrywy głowicy. Przykręciłem je śrubkami M2 (z rowkiem na łbie oczywiście, żadne tam krzyżaki). Nie mam pojęcia jak fabrycznie, nawet mając jeszcze nieuzbrojoną głowicę na wierzchu, udawało się przynitować kruchą ceramikę bez jej uszkodzenia. Po wszystkim udało mi się zestroić głowicę na oryginalny zakres.
-
- 25...49 postów
- Posty: 31
- Rejestracja: wt, 23 listopada 2010, 17:47
Re: Renowacja Beethovena
Żadna tajemnica Paraloid B44 rozpuszczony w acetonie z minimalnym dodatkiem złotej bazy samochodowej.tarasw pisze:Moje pytanie dotyczyc będzie ozdobnych listew.
Jestem jeszcze przed remontem "budy" i chciałbym zrobić dobrze za pierwszym razem.
Ponoć trudno je wymontować? A tu jak widze kol. kagiva poradził sobie z tym perfekcyjnie.
Pistolet w dłoń i zasuwamy mało warstw to transparentne pokrycie aluminium, więcej to tak jak w moim przypadku pokrycie ok 80%.
Ta żywica akrylowa ma super przyczepność do metali.
DDR-owcy oszczędzali na wszystkim i dlatego z aluminium zrobione.
RFN robiło listwy z mosiądzu - cóż za burżuje.

Co do demontażu listew to sprawa też jest prosta

Wybijamy listwy tylko nie na zewnątrz bo wyrwiemy fornir. Kawałek drewna w dłoń i pobijać w kierunku przeciwległej listwy. Można podgrzać trochę listwy od wewnątrz suszarką lub opalarką. Klej zmięknie i będzie łatwiej.
Co do oryginalnego lakieru na Beethovenach prawdopodobnie jest to politura. Sprawdzałem jak się zachowuje stara powłoka przed jej usuwaniem i brud wżarty schodził pod politurą. Czyli wniosek prosty powłoka na bazie spirytusu.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 996
- Rejestracja: pt, 12 grudnia 2008, 09:34
Re: Renowacja Beethovena
Oczywiście że nie, praktycznie wszystkie radia były lakierowane, i to na wysoki połysk (warto pooglądać stare zdjęcia). Niestety w latach 50. stosowali bardzo liche lakiery, a właściwie kryjące lakierobejce i po latach często niewiele z nich zostaje. Zwłaszcza jeśli radio spędziło te lata w trochę gorszych warunkach.Slawek_ps pisze: Chciałem zrobić samą górę, aby zachować jak najwięcej z oryginału, tym bardziej, że obudowa była tylko lakierowana ( wydaje mi się, że był to lakier nitro, jeśli nie to poprawcie mnie), ale po przeczytaniu wątku kolegi zagore1, oraz Twoich zdjęciach Nordmende (nie dosyć, że pięknie odnowiona, to sama skrzynka ma ładny kształt) coraz bardziej zastanawiam się nad politurą, tylko czy w oryginale Beethoveny posiadały politurę?
Zauważyłem, że jest jakaś dziwna tendencja do teraźniejszego przesadnego wydziwiania nad dawnymi skrzynkami, tak jakby ówcześnie nad każdą skrzynką siedział stolarz, prawie że z lupą, potem politurował godzinami i dniami.
To przecież była masowa produkcja w dziesiątkach tysięcy sztuk - przetarty czy niedopasowany fornir? - ciach trochę szpachli i ciemniejsza lakierobejca. brzydki fornir? - ciach i malowanie skrzynki prawie na czarno.
Jeśli masz dostęp do malowania pistoletem, to najlepiej, ale pędzelkiem też się da (dowód). Ja mogę polecić lakiery poliuretanowe, ale to też zależy od producenta. Zależnie od czystości pomieszczenia, lakieru i pędzelka nawet nie trzeba polerować czasami.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 25...49 postów
- Posty: 31
- Rejestracja: wt, 23 listopada 2010, 17:47
Re: Renowacja Beethovena
Można lakierować czym się chce , nikt nikomu nie broni nawet olejną pomalować.
Lecz zabierając się za radio serce by mnie bolało gdybym miał je lakierobejcą malować.
Zobaczcie w czym tkwi różnica malowania byle czym, a jak wygląda szlachetne wykończenie politurą.
Zdjęcia mojego Beethovena przed i po renowacji.
A co najciekawsze koszty renowacji niższe od puszki lakieru poliuretanowego.
Lecz zabierając się za radio serce by mnie bolało gdybym miał je lakierobejcą malować.
Zobaczcie w czym tkwi różnica malowania byle czym, a jak wygląda szlachetne wykończenie politurą.
Zdjęcia mojego Beethovena przed i po renowacji.
A co najciekawsze koszty renowacji niższe od puszki lakieru poliuretanowego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2469
- Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18
Re: Renowacja Beethovena
Pędzel zawsze zostawi smugi i nierówności.
Tomasz
Tomasz
-
- 125...249 postów
- Posty: 209
- Rejestracja: pt, 1 stycznia 2016, 13:28
- Lokalizacja: Nowy Adamów
Re: Renowacja Beethovena
W tym tygodniu udało się zrobić parę rzeczy, najpierw jednak przeprosiny dla konstruktorów Beethovena
Popełniłem błąd przy czyszczeniu tła w kolorze kremowym umocowanego pod szklaną skalą. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że tło jest zrobione z grubszej ceraty czy podobnego materiału wodoodpornego, niestety jest wykonane z tektury, przy próbie umycia z brudu, zaczęło się lekko rozchodzić (jak to tektura), na szczęście szybko się zorientowałem i wysuszyłem, po założeniu nie ma widocznych zniekształceń.
Blaszkę bezpiecznika przymocowałem na distal po uprzednim oczyszczeniu nadpalonego bakelitu, uszkodzony klawisz włącznika został wymieniony.
Poniżej zdjęcia z przeprowadzonych prac.
Nit jest tylko elementem mechanicznym, połączenie jest realizowane przez przylutowanie przewodu do blaszki gniazda bezpiecznika.Powodem takiego wypalenia w moim przypadku był wadliwy bezpiecznik który rozgrzał blaszkę do tego stopnia, że jej temperatura spowodowała rozlutowanie, iskrzenie i wypalenie bakelitu.Slawek_ps pisze: Niemcy nie popisali się przy zaprojektowaniu tej części odbiornika, płynie tam dosyć znaczny prąd, jak na tak niewielką powierzchnię styku blaszki z nitem
Sławek
Popełniłem błąd przy czyszczeniu tła w kolorze kremowym umocowanego pod szklaną skalą. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że tło jest zrobione z grubszej ceraty czy podobnego materiału wodoodpornego, niestety jest wykonane z tektury, przy próbie umycia z brudu, zaczęło się lekko rozchodzić (jak to tektura), na szczęście szybko się zorientowałem i wysuszyłem, po założeniu nie ma widocznych zniekształceń.
Blaszkę bezpiecznika przymocowałem na distal po uprzednim oczyszczeniu nadpalonego bakelitu, uszkodzony klawisz włącznika został wymieniony.
Poniżej zdjęcia z przeprowadzonych prac.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 125...249 postów
- Posty: 209
- Rejestracja: pt, 1 stycznia 2016, 13:28
- Lokalizacja: Nowy Adamów
Re: Renowacja Beethovena
Po trzech dniach w końcu uporałem się z założeniem linki od AM, powodem takiego długiego czasu był ścięty ogranicznik na kole bakelitowym zamocowanym na kondensatorze strojenia AM. W oryginale był to pewnie występ bakelitowy na kole, który został ścięty, po długich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że najlepszym wyjściem na odtworzenie tego ogranicznika będzie wywiercenie otworu i wklejenie stalowego kołeczka w wywiercony otwór. Wywierciłem otwór wiertłem 3mm i wkleiłem w ten otwór kawałek pręta ucięty z gwoździa o średnicy ok. 3mm. W wypadku braku tego ogranicznika, tylko kwestia czasu, aż dojdzie do mechanicznego zniszczenia rotora kondensatora, którego płytki uderzałyby w obudowę, po dojściu do końca zakresu. Przy poprawnie działającym ograniczniku, rotor nie uderza w obudowę. Myślę że mój przypadek z ogranicznikiem nie jest odosobniony, stary bakelit a zwłaszcza w tym miejscu, gdzie występuje dość znaczna siła, w większości przypadków pewnie jest ścięty, zwłaszcza gdy użytkownik kręcił gałką strojenia dość energicznie przy końcach skali. Założenie linki (Janku, linka, którą otrzymałem od Ciebie jest rewelacyjna), było już tylko formalnością.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
Re: Renowacja Beethovena
Właśnie takie doświadczenie nabyłem - poszedłem do sklepu z artykułami dla artystów i zagaiłem o goldlak (pomny tego co tu na forum kiedyś sugerował bodaj Telewizorek albo Chrzan). Pani od razu podała mi to co widać poniżej.tarasw pisze:...
Po organoleptycznym (tj. paznokciem) zapoznaniu się z trwałością bardwnej powłoki, nie chce mi się wierzyć że była ona wytworzona w procesie anodowej oksydacji. Po 60 latach schodzi bez kłopotu pod byle pretekstem.
Wydaje się że jest ona jednak lakierniczego pochodzenia.
Czy ktoś ma doświadczenia w znalezieniu odpowiedniego lakieru transparentnego?
Zrobiłem próbę na wypolerowanym pręcie duralowym - pociągnąłem jedną warstwę pędzelkiem bez wielkiego przykładania się, i oto co wyszło.
Jak na moje oko to to jest to. Przy malowaniu miło zalatuje alkoholem. Podsycha w kwadrans, po paru godzinach jeszcze lekko się lepi do palców, ale już jest odporne na dotyk. Jutro powłoka powinna być twarda.
Mikstura dostępna bez problemu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 375...499 postów
- Posty: 402
- Rejestracja: pt, 29 marca 2013, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Renowacja Beethovena
Super - tego szukałem.
Już nawet zaglądałem do producentów zniczy - oni podobnymi lakierami barwią swoje produkty. Tyle, że mają wytrzymać z 10 dni po Wszystkich Świętych.
Jeszcze nie wiem jak podejść do Beethovena, który jest mieszańcem. Listwy poziome aluminium, a pionowe mosiądz !
Pozdrawiam,
Wojciech
Już nawet zaglądałem do producentów zniczy - oni podobnymi lakierami barwią swoje produkty. Tyle, że mają wytrzymać z 10 dni po Wszystkich Świętych.
Jeszcze nie wiem jak podejść do Beethovena, który jest mieszańcem. Listwy poziome aluminium, a pionowe mosiądz !
Pozdrawiam,
Wojciech
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ratujmy polskie zabytki - http://menuet-ukf.blogspot.com/
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2469
- Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18
Re: Renowacja Beethovena
Wojtku.Mosieżne wypoleruj i Caponem je wysmaruj.Tak robiono firmowo a alu po doczyszczeniu tym złotym mazidłem.Zawsze łatwo usunąc spirytusem.Będzie ciężko i warto tasmą malarska zabezpieczyć skrzynię a przed operacja malowania dziabnąc kielicha(co to dla gorala) aby łapka nie drżała.
Wciąż czytam o politurze i nadziwić sie nie mogę jak ten mit żyje.Politurowali stolarze ale meble aby sie muchi ślizgali.Komplet mebli co miał byc na lata i dla wnuków kosztował majatek a i tal poszedl do kominka albo pieca.Politurowanie to praco i czasochłonna zabawa więc przy seryjnej produkcji pistoletem machano jak leci .Lakiery były oparte na spirytusie i dość kiepskim syntetycznym szelaku bo tańszy niż dobry naturalny.Czasami nakładano dano nitro do ktorego zreszta sie teraz w meblarstwie wraca!!Pózniej zas dawali lakiery poliuretanowe a potem weszły tranzystory i zapanował plastic fantastic .Jezeli jeszcze w latach 70-ych do sprzetu z wyzszej póły dawano skrzynie drewniane sklejkowe to na to nakładano kilka warstw folii drewnopodobnej (tu mistrzami byli Japończycy) albo nadruk imitujący drewno.Technologia foliowania na gorąco stosowana jest w meblarstwie do dzis.Czasami dawali jakby ohydną drewnopodobną tapetę papierową ktora szybko się wycierała i wkrótce wyglądala okropnie.Ogólnie było i jest coraz gorzej.
Za to polecam pomacanie wspaniałych obudów sprzętu Bang &Olufsen, ktora stosowała wyśmienite jakościowo materiały zarówno b.dobre alu na fronty jak wybornej jakości forniry zwłaszcza palisandrowe a moje ulubione to drewno różane (rodzaj palisandru o czerwonawej barwie).Palisander ma ścisłe drewno świetnie szlifuje się na b.miałki pył ale praca ciężka bo wciąz zapycha papier.Za to można szlifować i w poprzek.Drewno b.twarde , odporne na zarysowania i przebarwienia.Nie ma lepszego.No może dobry orzech amerykański ale ten zbyt wzorzysty bywa co niezbyt koresponduje dla mnie z pięknymi wzorniczo frontami.Bo co za dużo to niezdrowo.
Kolby karabinów często robione z orzecha nasącza się ciepłym olejem lnianym i w pocie czoła poleruje nawet 50 razy!
Uff ale sie rozpisalem.
Za to lakiery fortepianowe to zupełnie inna szkoła.Dobry fortepian kosztuje krocie i jest produkowany b.długo.Można sporo czasu poświęcić na nakładanie kilkunastu warstw lakieru i pracowitą polerkę.Dlatego opracowano lakiery typu fortepianowego które w tańszych modelach nakłada się pistoletem i szybko za bramę.
Tomasz
PS w czasach zamierzchłych karoce oraz pierwsze auta zanim wynaleziono nitro w latach 20-ych ubiegłego stulecia mazano pracowicie nawet kilkanaście razy żywicami kopalowymi.Były miękkie i szybko się rysowały drobinkami piasku.Obecne lakiery samochodowe sa dużo gorszej jakości niż te z lat 70 czy 80.Niestety ekologia .Wyeliminowano rozcieńczalniki (teraz woda) i ołów.Poprawiono za to zabezpieczenie antykorozyjne nadwozi.Pamiętam jak w 80-ych rozpadały sie japońskie auta bo blachy korodowały międzykrystalicznie ale lakiery były prima i gwoździem było trudno zarysować więc jakoś buda się na lakierze trzymała.
Wciąż czytam o politurze i nadziwić sie nie mogę jak ten mit żyje.Politurowali stolarze ale meble aby sie muchi ślizgali.Komplet mebli co miał byc na lata i dla wnuków kosztował majatek a i tal poszedl do kominka albo pieca.Politurowanie to praco i czasochłonna zabawa więc przy seryjnej produkcji pistoletem machano jak leci .Lakiery były oparte na spirytusie i dość kiepskim syntetycznym szelaku bo tańszy niż dobry naturalny.Czasami nakładano dano nitro do ktorego zreszta sie teraz w meblarstwie wraca!!Pózniej zas dawali lakiery poliuretanowe a potem weszły tranzystory i zapanował plastic fantastic .Jezeli jeszcze w latach 70-ych do sprzetu z wyzszej póły dawano skrzynie drewniane sklejkowe to na to nakładano kilka warstw folii drewnopodobnej (tu mistrzami byli Japończycy) albo nadruk imitujący drewno.Technologia foliowania na gorąco stosowana jest w meblarstwie do dzis.Czasami dawali jakby ohydną drewnopodobną tapetę papierową ktora szybko się wycierała i wkrótce wyglądala okropnie.Ogólnie było i jest coraz gorzej.
Za to polecam pomacanie wspaniałych obudów sprzętu Bang &Olufsen, ktora stosowała wyśmienite jakościowo materiały zarówno b.dobre alu na fronty jak wybornej jakości forniry zwłaszcza palisandrowe a moje ulubione to drewno różane (rodzaj palisandru o czerwonawej barwie).Palisander ma ścisłe drewno świetnie szlifuje się na b.miałki pył ale praca ciężka bo wciąz zapycha papier.Za to można szlifować i w poprzek.Drewno b.twarde , odporne na zarysowania i przebarwienia.Nie ma lepszego.No może dobry orzech amerykański ale ten zbyt wzorzysty bywa co niezbyt koresponduje dla mnie z pięknymi wzorniczo frontami.Bo co za dużo to niezdrowo.
Kolby karabinów często robione z orzecha nasącza się ciepłym olejem lnianym i w pocie czoła poleruje nawet 50 razy!
Uff ale sie rozpisalem.
Za to lakiery fortepianowe to zupełnie inna szkoła.Dobry fortepian kosztuje krocie i jest produkowany b.długo.Można sporo czasu poświęcić na nakładanie kilkunastu warstw lakieru i pracowitą polerkę.Dlatego opracowano lakiery typu fortepianowego które w tańszych modelach nakłada się pistoletem i szybko za bramę.
Tomasz
PS w czasach zamierzchłych karoce oraz pierwsze auta zanim wynaleziono nitro w latach 20-ych ubiegłego stulecia mazano pracowicie nawet kilkanaście razy żywicami kopalowymi.Były miękkie i szybko się rysowały drobinkami piasku.Obecne lakiery samochodowe sa dużo gorszej jakości niż te z lat 70 czy 80.Niestety ekologia .Wyeliminowano rozcieńczalniki (teraz woda) i ołów.Poprawiono za to zabezpieczenie antykorozyjne nadwozi.Pamiętam jak w 80-ych rozpadały sie japońskie auta bo blachy korodowały międzykrystalicznie ale lakiery były prima i gwoździem było trudno zarysować więc jakoś buda się na lakierze trzymała.
-
- 375...499 postów
- Posty: 402
- Rejestracja: pt, 29 marca 2013, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Renowacja Beethovena
Wypróbowaliśmy specyfik polecany przez kolege "tradytor".
Jednym słowem super - nawet Ciotka się zdziwiła.
Pozdrawiam,
Wojciech
Jednym słowem super - nawet Ciotka się zdziwiła.
Pozdrawiam,
Wojciech
Ratujmy polskie zabytki - http://menuet-ukf.blogspot.com/
-
- 125...249 postów
- Posty: 209
- Rejestracja: pt, 1 stycznia 2016, 13:28
- Lokalizacja: Nowy Adamów
Re: Renowacja Beethovena
Po dłuższej przerwie, dalszy ciąg relacji z renowacji:
1. Czyszczenie przełącznika zakresów, potencjometrów 2. Wymiana tła skali na nowe (stare było pofalowane i przeszkadzało w ruchu wskaźników skal) 3. Smarowanie wszystkich punktów w torach skal AM i FM 4. Nie wymieniałem kondensatorów, postanowiłem je sprawdzić i uformować i okazało się, że w aluminiowych kubkach są ok.
5. Po w/w punktach postanowiłem podłączyć radio do zasilania i tutaj miłe zaskoczenie, radyjko ruszyło, ale sukces był niepełny - brak FM, za to AM działa wspaniale - bardzo dobra selektywność i czułość na wszystkich zakresach, kto by pomyślał - po tylu latach.
W przyszłym tygodniu znajdę może chwilę czasu aby zająć się uruchomieniem toru FM, uszkodzony jest rezystor 1,5k (przynajmniej tak jest na schemacie) dostarczający napięcie anodowe do głowicy FM, wymienię też kondensatory 4uf oraz 5nf znajdujące za tym rezystorem, któryś z nich był prawdopodobnie spowodował spalenie rezystora.
1. Czyszczenie przełącznika zakresów, potencjometrów 2. Wymiana tła skali na nowe (stare było pofalowane i przeszkadzało w ruchu wskaźników skal) 3. Smarowanie wszystkich punktów w torach skal AM i FM 4. Nie wymieniałem kondensatorów, postanowiłem je sprawdzić i uformować i okazało się, że w aluminiowych kubkach są ok.
5. Po w/w punktach postanowiłem podłączyć radio do zasilania i tutaj miłe zaskoczenie, radyjko ruszyło, ale sukces był niepełny - brak FM, za to AM działa wspaniale - bardzo dobra selektywność i czułość na wszystkich zakresach, kto by pomyślał - po tylu latach.
W przyszłym tygodniu znajdę może chwilę czasu aby zająć się uruchomieniem toru FM, uszkodzony jest rezystor 1,5k (przynajmniej tak jest na schemacie) dostarczający napięcie anodowe do głowicy FM, wymienię też kondensatory 4uf oraz 5nf znajdujące za tym rezystorem, któryś z nich był prawdopodobnie spowodował spalenie rezystora.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 125...249 postów
- Posty: 209
- Rejestracja: pt, 1 stycznia 2016, 13:28
- Lokalizacja: Nowy Adamów
Re: Renowacja Beethovena
Dalszy ciąg z uruchomienia toru FM.
1. Energetyka zmieniła mi zasilanie, pojawił się niedaleko, ok. 300 m śliczny lokalny transformatorek zainstalowany na betonowym słupie z półeczką, teraz mogę się cieszyć 230V, wobec czego ja również przestawiłem Beethovena na 240V 2.Wymieniony rezystor 1,5k i kondensator 4,7u/400V (udało mi się zachować oryginalną smołę), po załączeniu zasilania FM ruszył - gra pięknie. 3. Pomiary napięć niestety odbiegają od tych w dokumentacj, być może jest to spowodowane brakiem podłączenia głośników, brakiem żarówek oświetlenia skali i wpływem użytego przyrządu do pomiaru napięcia - podejrzewam, że pomiary na schemacie były robione miernikiem o rw 50kohm/V, jakby ktoś znalazł chwilkę czasu i pomierzył te napięcia znacznie by mnie uspokoił. Napięcie zasilające głowicę u mnie wynosi 273V wg dokumentacji powinno być 255V, prąd zasilający głowicę u mnie wynosi ok 8 mA powinien być ok. 6 mA.
To tyle jeśli chodzi o naprawę Beethovena,
1. Energetyka zmieniła mi zasilanie, pojawił się niedaleko, ok. 300 m śliczny lokalny transformatorek zainstalowany na betonowym słupie z półeczką, teraz mogę się cieszyć 230V, wobec czego ja również przestawiłem Beethovena na 240V 2.Wymieniony rezystor 1,5k i kondensator 4,7u/400V (udało mi się zachować oryginalną smołę), po załączeniu zasilania FM ruszył - gra pięknie. 3. Pomiary napięć niestety odbiegają od tych w dokumentacj, być może jest to spowodowane brakiem podłączenia głośników, brakiem żarówek oświetlenia skali i wpływem użytego przyrządu do pomiaru napięcia - podejrzewam, że pomiary na schemacie były robione miernikiem o rw 50kohm/V, jakby ktoś znalazł chwilkę czasu i pomierzył te napięcia znacznie by mnie uspokoił. Napięcie zasilające głowicę u mnie wynosi 273V wg dokumentacji powinno być 255V, prąd zasilający głowicę u mnie wynosi ok 8 mA powinien być ok. 6 mA.
To tyle jeśli chodzi o naprawę Beethovena,
Wojtku, jestem pod wrażeniem Twojego bloga, czytałem go już kilka razy i chętnie do niego powracam w wolnej chwili, z niecierpliwością czekam na kolejne wydarzenia.tarasw pisze:Wypróbowaliśmy specyfik polecany przez kolege "tradytor".
Jednym słowem super - nawet Ciotka się zdziwiła.
Pozdrawiam,
Wojciech
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 375...499 postów
- Posty: 402
- Rejestracja: pt, 29 marca 2013, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Renowacja Beethovena
Gratuluje postępów.
Jeszcze słowo w sprawie werniksu na listwy - nakłada sie łatwo, miękkim pędzlem. Efekt jest.
Nie mniej schnie długo (kilka dni) i łatwo uszkodzić miękkie jeszcze pokrycie.
Jak już się to stalo to można łatwo usunąć benzyną lakową.
Werniks, jak werniks- swoje tajemnice ma.
Co do bloga, to bardzo dziękuję za miłe słowa, kilka postów w przygotowaniu. Czasu brak.
Pozdrawiam,
Wojciech
Jeszcze słowo w sprawie werniksu na listwy - nakłada sie łatwo, miękkim pędzlem. Efekt jest.
Nie mniej schnie długo (kilka dni) i łatwo uszkodzić miękkie jeszcze pokrycie.
Jak już się to stalo to można łatwo usunąć benzyną lakową.
Werniks, jak werniks- swoje tajemnice ma.
Co do bloga, to bardzo dziękuję za miłe słowa, kilka postów w przygotowaniu. Czasu brak.
Pozdrawiam,
Wojciech
Ratujmy polskie zabytki - http://menuet-ukf.blogspot.com/