Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

elektrit
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 927
Rejestracja: ndz, 24 stycznia 2010, 11:20
Lokalizacja: Brzesko-Okocim

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: elektrit »

Tomek Janiszewski pisze:niskie napięcie w sieci
A fluktuacje ile V są możliwe; teraz?
Tomek Janiszewski pisze: obciążenie zbliżone do maksymalnego
Tomek, wybacz, jakie pobór mocy ma odbiornik kieszonkowy?
Tomek Janiszewski pisze: trwający ułamki sekundy zanik napięcia sieciowego
LDO wtedy też nie zaradzi, bo nie wytworzy energii znikąd, ale pomóc może znaczna pojemność zaraz za prostownikiem albo sprytny układ przełączający albo ogniwa zasilają odbiornik, albo zasilacz zewnętrzny. A ten sprytny układ to zwykła dioda i pakiet ogniw....
Poszukuję 1R5T.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Romekd »

Tomku, tłumaczenie korzyści jakie płyną ze stosowania układów LDO, to daremny trud. Niektórzy Koledzy próbują udowodnić, że konstruowanie układów przy których można, jakby przy okazji, zaangażować do pracy szare komórki, to zupełna strata czasu... Wykorzystanie układów scalonych, opracowanych jeszcze w latach 60. zeszłego wieku (μA709, LM723, μA741 itp.), jest ich zdaniem bez sensu, gdyż przy ich zastosowaniu otrzymuje się konstrukcje gorsze, czyli o zbyt dobrych parametrach technicznych... "Po co to komu?", to takie "przekombinowane"... Niech lepiej te stare zapomniane już układy zgniją w szufladach.. A my wykonamy stabilizator z LM78L06, gdyż będzie szybciej, łatwiej i mózg się nie zmęczy...
Część Kolegów chyba już zapomniała po co człowiekowi potrzebne jest hobby... Pozwolę sobie przypomnieć, cytując z Wikipedii:

"Hobby (pasja, pot. konik) – czynność wykonywana dla relaksu w czasie wolnym od obowiązków. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności w pewnym określonym zakresie, albo też nawet z zarobkiem — głównym celem pozostaje jednak przyjemność płynąca z uprawiania hobby."

Czy przyjemność można czerpać z wykonywania tylko "jedynie słusznych" rozwiązań, tak tu przez niektórych lansowanych i zaciekle bronionych? Tak naprawdę, to z technicznego punktu widzenia tworzenie układów lampowych w XXI wieku nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia (poza zamiłowaniem do lamp elektronowych i właśnie uprawiania takiego hobby..). Jeszcze budowę lampowych końcówek w.cz. o mocy setek czy tysięcy watów (do nadajników), można uzasadnić dostępnością tanich lamp, na których można takie konstrukcje w stosunkowo prosty sposób wykonać, da się racjonalnie wytłumaczyć, ale tworzenie innych układów..? Smutno mi się zrobiło po ponownym przeczytaniu tego wątku. Na początku padały argumenty, że układ jest prymitywny i z kilku powodów w ogóle nie ma prawa działać, a gdy opisałem, że jest całkiem poprawny i po prostu będzie działać, pojawiły się "argumenty": że "jest przekombinowany", stanowi "przerost formy nad treścią", jest "wyuzdany technicznie", jego budowa jest jak "strzelanie z bazuki do muszki owocówki", a tak w ogóle to "po co to komu?". I jak tu się dziwić, że coraz mniej osób interesuje się elektroniką... :(

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: AZ12 »

Romekd pisze:
Czy przyjemność można czerpać z wykonywania tylko "jedynie słusznych" rozwiązań, tak tu przez niektórych lansowanych i zaciekle bronionych? Tak naprawdę, to z technicznego punktu widzenia tworzenie układów lampowych w XXI wieku nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia (poza zamiłowaniem do lamp elektronowych i właśnie uprawiania takiego hobby..). Jeszcze budowę lampowych końcówek w.cz. o mocy setek czy tysięcy watów (do nadajników), można uzasadnić dostępnością tanich lamp, na których można takie konstrukcje w stosunkowo prosty sposób wykonać, da się racjonalnie wytłumaczyć, ale tworzenie innych układów..? Smutno mi się zrobiło po ponownym przeczytaniu tego wątku. Na początku padały argumenty, że układ jest prymitywny i z kilku powodów w ogóle nie ma prawa działać, a gdy opisałem, że jest całkiem poprawny i po prostu będzie działać, pojawiły się "argumenty": że "jest przekombinowany", stanowi "przerost formy nad treścią", jest "wyuzdany technicznie", jego budowa jest jak "strzelanie z bazuki do muszki owocówki", a tak w ogóle to "po co to komu?". I jak tu się dziwić, że coraz mniej osób interesuje się elektroniką... :(

Pozdrawiam,
Romek
Zwłaszcza analogową. :x Wystarczy zobaczyć ile jest projektów na mikroprocesorach AVR, ARM w porównaniu do innych.

Stabilizatory LDO stosuje się często w układach zasilanych z zasilaczy impulsowych (np. telewizory), pozwala to zmniejszyć ilość uzwojeń wtórnych transformatora przetwornicy, przy okazji pełnią rolę filtrów przeciwzakłóceniowych. :wink:
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Tomek Janiszewski »

elektrit pisze:Tomek, wybacz, jakie pobór mocy ma odbiornik kieszonkowy?
Przy maksymalnej sile głosu, specyficznej formie sygnału (np. muzyce rockowej) a już zwłaszcza w odbiornikach wyposażonych w stopień mocy bez transformatora wyjściowego (komplementarny albo też z samym tylko transformatorem sterującym, taki jakie miały krajowe odbiorniki od Kolibra po Laurę) szczytowy pobór mocy może wielokrotnie przekroczyć średnią moc pobieraną. Prąd z zasilacza pobierany jest bowiem w jednym tylko półokresie sygnału. I takie ekstremalne przypadki dobrze byłoby przewidzieć.
LDO wtedy też nie zaradzi, bo nie wytworzy energii znikąd, ale pomóc może znaczna pojemność zaraz za prostownikiem
I właśnie pojemność tego kondensatora może być mniejsza, gdy zastosuje się układ LDO. A przecież nie jest on znacząco bardziej skomplikowany (także w przypadku budowania go z elementów dyskretnych) od stabilizatora konwencjonalnego. Jedyną róźnicą na jego niekorzyść jest brak możliwości realizacji na samych tylko TeGes-TeGes: trzeba użyć przynajmniej jednego tranzystora npn, choćby to miał być ułomny BF504.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Romekd »

zjawisko pisze:A czy próbowałeś (przy odpowiednio większej wartości R4) dokonać kontrolowanego przeciążenia tego stabilizatora? W tak prymitywnym układzie nie ma sensu nawet mówić o jakimś przewidywalnym i stabilnym ograniczeniu prądowym, ale zupełnie zadowalające byłoby, gdyby tranzystor przeżył krótkotrwałe zwarcie wyjścia. I dalej (być może naiwnie) wierzę, że odpowiednio duża wartość R4 jest w stanie to "mimochodem" zapewnić.
Tak, zrobiłem taki eksperyment przypadkowo - na kilka sekund zwarło mi się wyjście (takie przeciążenie trudno jednak nazwać "kontrolowanym" :wink: ). Nic się nie stało, gdyż początkowo użyłem rezystora R4=2,2 kΩ, a napięcie wejściowe nie było zbyt wysokie. Wadą takiego sposobu ograniczenia prądu, poza wadami rozwiązania przedstawionego przez Tomka, jest jeszcze zależność maksymalnego prądu wyjściowego od wartości napięcia dochodzącego do układu. Można pozbyć się tej dodatkowej wady dodając do układu diodę Zenera.
Tomek Janiszewski pisze:
Romekd pisze:Myślę, że parametry układu zaproponowanego przez AZ11 będą co najmniej kilkadziesiąt razy lepsze niż parametry Twojego układu, Tomku, choć nie będzie w nim zabezpieczenia przed zwarciem (w prosty sposób można go dorobić).
Ano będzie można, choć kosztować to będzie dodatkowy tranzystor, oraz stratę 0,7V na rezystorze szeregowym, którego w proponowanym przeze mnie układzie nie ma.
Bajki Tomku opowiadasz, z tym dodatkowym 0,7 V strat. Można przecież kontrolować prąd płynący do bazy tranzystora, tak jak w Twoim układzie :wink: . Dodając kilka rezystorów i dwa tranzystory, pełniące funkcję tyrystora, można nawet dorobić "zatrzask", który w razie utrzymującego się przez chwilę (jej długość można regulować wartością kondensatora narysowanego przerywaną linią) przeciążenia wyjścia odetnie wysterowanie szeregowego tranzystora, całkowicie wyłączając stabilizator. Włączenie układu nastąpi dopiero po naciśnięciu przycisku K (kasuj). Przy okazji zielona dioda zmieniając jasność świecenia pokazuje aktualną wartość prądu wypływającego z układu, a czerwona wskazuje przeciążenie. Nawet trzymanie wciśniętego przełącznika K nie likwiduje działanie ogranicznika prądu, więc nawet wtedy układ jest zabezpieczony przed krótkotrwałymi przeciążeniami i zwarciami wyjścia.
ZAS_C1.jpg
Pozdrawiam,
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze:Wykorzystanie układów scalonych, opracowanych jeszcze w latach 60. zeszłego wieku (μA709, LM723, μA741 itp.), jest ich zdaniem bez sensu, gdyż przy ich zastosowaniu otrzymuje się konstrukcje gorsze, czyli o zbyt dobrych parametrach technicznych... "Po co to komu?", to takie "przekombinowane"... Niech lepiej te stare zapomniane już układy zgniją w szufladach.. A my wykonamy stabilizator z LM78L06, gdyż będzie szybciej, łatwiej i mózg się nie zmęczy...
Ależ nie powiedziałbym marnego słowa, gdyuby padła propozycja wykorzystania bądź to scalonej pary różnicowej (UL1111 nie wykluczając), bądź to specjalizowanych układów stabilizatorów, takich jak LM100, LM105, MAA723, a już zwłaszcza LM104. Ten ostatni - to był dopiero majstersztyk: pozwałał regulować napięcie wyjściowe poczynając od zera. A to dzięki wykorzystaniu w jego strukturze fragmentu wzmacniacza operacyjnego LM101, oczywiście tak zmodyfikowanego aby nie wymagał masakrycznej, zupełnie nieodpowiedniej dla zastosowania w stabilizatorach korekcji charakterystyk częstotliwościowych (nieprecyzyjnie nazywanej powszechnie kompensacją) jakiej wymagają układy 741 czy też 709. W efekcie takiego przekompensowania zasilacze w których te ostatnie układy wykorzystano mają prawie zawsze kiepskie parametry dynamiczne, chociaż statycznie biją na głowę stabilizatory z elementami dyskretnymi.
Tak naprawdę, to z technicznego punktu widzenia tworzenie układów lampowych w XXI wieku nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia
Od zawsze tak twierdzę, traktując ich tworzenie jako swoiste muzealnictwo. I dlatego też nie aprobuję zaśmiecania układów lampowych krzemem i plastikiem, zwłaszcza gdy zbliżony efekt można uzyskać metodami dostępnymi w czasach gdy układy lampowe były jedynymi.
Na początku padały argumenty, że układ jest prymitywny i z kilku powodów w ogóle nie ma prawa działać, a gdy opisałem, że jest całkiem poprawny i po prostu będzie działać,
Nie twierdziłem że działać nie będzie, natomiast wskazałem na niecelowość konkretnego rozwiązania. Z prymitywizmem istotnie pojechałem po bandzie myśląc w pierwszej chwili że wyciągnięto go z jakichś przysłowiowych "Horyzontów Techniki", za co teraz przepraszam Autora tematu. :oops:
I jak tu się dziwić, że coraz mniej osób interesuje się elektroniką... :(
Więc aby temu zapobiec - przytoczyłem wszak układ o interesujących właściwościach, a przy tym mało u nas znany bo niemainstreamowy. I rad byłbym aby teraz rozwinęła się dyskusja nad nim i nad jego modyfikacjami.

Pozdrawiam
Tomek
Ostatnio zmieniony pn, 11 maja 2015, 10:11 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze:Bajki Tomku opowiadasz, z tym dodatkowym 0,7 V strat. Można przecież kontrolować prąd płynący do bazy tranzystora, tak jak w Twoim układzie :wink:
Ale taka pośrednia kontrola prądu obciążenia (poprzez kontrolę prądu bazy) jest w obu układach (Twoim oraz proponowanym przeze mnie) mało precyzyjna. Z tym jednak że w moim moc strat w stanie zwarcia zostaje znacząco zredukowana (dzięki temu że prąd zwarcia można ustawić na wartość wielokrotnie mniejszą od maksymalnego prądu obciążenia) w Twoim zaś - jest bardzo znaczna, większa od maksymalnej mocy jaką układ może dostarczyć do obciążenia (gdy poprzestanie się na dobraniu a nawet ograniczeniu prądu bazy za pomocą dodatkowego tranzystora) bądź konieczne staje się każdorazowe resetowanie zasilacza po wystąpieniu przeciążenia lub zwarcia. W tym ostatnim wypadku tranzystor wykonawczy wprawdzie z powodzeniem wytrzymałby każde zwarcie - ale za to mnie prędko trafiłby szlag :twisted:
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Romekd »

Tomasz Janiszewski pisze:Od zawsze tak twierdzę, traktując ich tworzenie jako swoiste muzealnictwo. I dlatego też nie aprobuję zaśmiecania układów lampowych krzemem i plastikiem, zwłaszcza gdy zbliżony efekt można uzyskać metodami dostępnymi w czasach gdy układy lampowe były jedynymi.
Więc z tego co piszesz jasno wynika, że Ty nie uprawiasz hobby, a "muzealnictwo", i na dodatek uważasz, że masz prawo pouczać innych co do tego, z czego i co w ogóle mają budować, by cieszyć się z naszego pięknego "wspólnego" hobby... Często próbujesz bawić się w cenzora, odbierając innym prawo do przeprowadzania własnych eksperymentów, dochodzenia doświadczanie do własnych wniosków i stopniowego zdobywania wiedzy po swojemu... Zniechęcasz ludzi i odbierasz im przyjemność, twierdząc, że jest tylko kilka układów wartych wykonania... Tych zaakceptowanych przez Ciebie..
Ależ nie powiedziałbym marnego słowa, gdyby padła propozycja wykorzystania bądź to scalonej pary różnicowej (UL1111 nie wykluczając), bądź to specjalizowanych układów stabilizatorów, takich jak LM100, LM105, MAA723, a już zwłaszcza LM104. Ten ostatni - to był dopiero majstersztyk: pozwałał regulować napięcie wyjściowe poczynając od zera. A to dzięki wykorzystaniu w jego strukturze fragmentu wzmacniacza operacyjnego LM101, oczywiście tak zmodyfikowanego aby nie wymagał masakrycznej, zupełnie nieodpowiedniej dla zastosowania w stabilizatorach korekcji charakterystyk częstotliwościowych (nieprecyzyjnie nazywanej powszechnie kompensacją) jakiej wymagają układy 741 czy też 709. W efekcie takiego przekompensowania zasilacze w których te ostatnie układy wykorzystano mają prawie zawsze kiepskie parametry dynamiczne, chociaż statycznie biją na głowę stabilizatory z elementami dyskretnymi.
To są Twoje i tylko Twoje ulubione typy elementów. Każdy ma prawo mieć lub wybierać własne... Wykonałem kilka precyzyjnych zasilaczy dla różnych firm i instytutów naukowych (co roku dostaję od nich podziękowania). We wszystkich użyłem wewnętrznie skompensowanych częstotliwościowo wzmacniaczy operacyjnych, osiągając przy tym bardzo wysoką precyzję i dobrą reakcję układów na zmiany obciążenia, więc nie pisz mi, że te wzmacniacze się do tego celu nie nadawały i powinienem w nich użyć UL1111, bo ten układ jest dobry...
Poza tym piszesz, że nie miałbyś nic przeciwko użyciu MAA723, ale np. Kolega elektrit jest odmiennego zdania:
elektrit pisze:Kolego Romku, ale to nie jest argument za wyciąganiem starej armaty na stare muchy; tak samo jak nonsensem było by stosowanie jeszcze starszej konstrukcji WO jaką był uA709 (1965 r.) bądź typowego stabilizatora LM723 (1968 r.)
Po co takie przekombinowanie zwykłego zasilacza do odbiornika kieszonkowego?
Chociaż autor wątku podał wyraźnie (w pierwszej swojej wypowiedzi), że zaprezentowany stabilizator może być wykorzystywany również w innych urządzeniach:
AZ12 pisze:Można go też zastosować zamiast baterii 9V do zasilania efektów gitarowych.
Jakoś Koledzy tej informacji już nie doczytali..

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Janusz »

Romekd pisze:Problem polega na tym, że AZ12 przedstawił banalnie prosty, ale poprawny od strony technicznej układ i od razu pojawiły się odpowiedzi, że stabilizator nie będzie działał, bo nie te napięcia wejściowe (bzdura), że ujemny "swing" na wyjściu wzmacniacza 741 nie sięga zera
No cóż, rzeczy należy nazywać po imieniu...
Przynajmniej kol. AZ12 będzie miał świadomość istnienia pewnych ograniczeń wzmacniaczy operacyjnych.
785mm
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze:Więc z tego co piszesz jasno wynika, że Ty nie uprawiasz hobby, a "muzealnictwo",
A bo tak rozumiane muzealnictwo to złe hobby? Zwłaszcza muzealnictwo twórcze, polegające na wymyślaniu, względnie odgrzebywaniu układów możliwych w tamtych czasach do realizacji (a więc wykluczone są np. tzw. wzmacniacze hybrydowe) ale bądź wtedy jeszcze nie wymyślonych, bądź prędko zapomnianych mimo niezaprzeczalnych zalet.
i na dodatek uważasz, że masz prawo pouczać innych co do tego, z czego i co w ogóle mają budować, by cieszyć się z naszego pięknego "wspólnego" hobby...
Ależ i tak każdy będzie cieszył się z tego co mu się spodoba. Ja tyko staram się ukierunkować czyjeś spojrzenie tam gdzie moim zdaniem warto.
To są Twoje i tylko Twoje ulubione typy elementów. Każdy ma prawo mieć lub wybierać własne...
Głowę dam że o 741 czy 723 słyszał każdy. Ale o LM104 już mało kto, a był to układ mający unikatową cechę w postaci regulacji napięcia wyjściowego od zera (nawet powszechnie dziś znany LM317 na to nie pozwala). Dlaczego zatem miałem o nim nie wspomnieć?
Wykonałem kilka precyzyjnych zasilaczy dla różnych firm i instytutów naukowych (co roku dostaję od nich podziękowania). We wszystkich użyłem wewnętrznie skompensowanych częstotliwościowo wzmacniaczy operacyjnych, osiągając przy tym bardzo wysoką precyzję i dobrą reakcję układów na zmiany obciążenia
To tak jak z przypadkiem babci ćmiącej papierosa i zagryzającej kanapką ze słoniną w kolejce po piwo. Gdyby wyrzekła się tych przyjemności - dożyłaby w doskonałym zdrowiu nie 80, lecz przeszło 100 lat.
Poza tym piszesz, że nie miałbyś nic przeciwko użyciu MAA723, ale np. Kolega elektrit jest odmiennego zdania:
Z pewnością nie użyłbym go na swoim jachcie, bowiem 723 zaczyna poprawnie działać od napięcia wejściowego powyżej 10V, OIDP. Tam za źródło zasilania służy bateria 8 ogniw NiMH w rozmiarze "D" Za to w przetwornicach zasilających LEDy ( w lampach kabinowej i nawigacyjnych) śmiało sięgałem po LM211 oraz LM201 - te ostatnie służyły także jako komparatory, pozbawione korekcji częstotliwościowej, a wykorzystywało się ich zdolność do pracy przy napięciach wejściowych sięgających V+ (tak jest i w LM104). Nowsze komparatory rail-to rail mi nie leżały: albo za wolne, albo wytrzymujące max.6V, a najczęściej i jedno, i drugie.

Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie

Wadą układów LM723 i LM104 jest duża ilość wyprowadzeń, zwiększa to wymiary płytki drukowanej. Zamiast nich można zastosować popularny L200 będący w sumie udoskonaloną wersją układu LM317 z regulowanym ograniczeniem prądowym.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Tomek Janiszewski »

Poważniejszą wadą (w części zastosowań) układów tak LM104 jak i zwłaszcza LM723 jest wysokie minimalne napięcie wymagane do poprawnej pracy źródła napięcia odniesienia, jak zwykle w przypadkach gdy jego rolę pełni przebite złącze emiterowe, kompensowane złączami p-n włączonymi w kierunku przewodzenia. Czyni to problematycznym wykorzystywanie obu tych układów w tak ważnych zastosowaniach jak zasilacze 5V: napięcie różnicowe zawsze będzie musiało być duże, bez względu na konfigurację stopnia wyjściowego. Przy tak niskich napięciach sens ma jedynie źródło napięcia odniesienia dostarczające pierwotnego napięcia 1,205V, równego szerokości pasma zabronionego krzemu. Stosuje się je oczywiście w układach rodziny LM317. Także i na jachcie zastosowałem takie właśnie źródło, zrealizowane na tranzystorach układu UL1111 oraz parze różnicowej pnp. Nietypowy sposób zamknięcia pętli USZ sprawił że źródło to nie tylko dostarcza wynikowego napięcia odniesienia 8V (jest to minimalne bezpieczne napięcie rozładowania baterii ośmiu ogniw NiMH) ale też pełni rolę komparatora, które poniżej tego napięcia odcina klucz MOSFET chroniąc ogniwa przed nadmiernym rozładowaniem. Owe 8V odejmuje się od napięcia baterii, dzięki czemu skala wskazówkowego woltomierza zaczyna się od 8V, a odczyt staje się dokładniejszy. A klucz - jest też elementem wykonawczym ogranicznika prądowego (bezpiecznika pzwar który się nie przepala i nie wymaga resetowania). Ot taki wielofunkcyjny układ, szkoda że w wersji scalonej nigdy nie wyprodukowany. Tutaj przytaczam go tylko dla przykładu, że czasem warto bardzo głęboko wniknąć w typowe struktury układów scalonych, aby odtworzyć to co może być potrzebne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
JAMCIR
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 86
Rejestracja: ndz, 6 lipca 2014, 12:58
Lokalizacja: centrum

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: JAMCIR »

Jeśli za hobby można uznać uprzykrzanie sobie na siłę życia - fakt. Nie jestem hobbystą.
Jeśli za odmienne zdanie można się doczekać jedynie upokorzeń i ironii - (zresztą w tym wypadku nie jestem nawet postrzegany jako interlokutor, a raczej jako persona non grata) to nie można mówić o dyskusji, a jedynie o kółku różańcowym - gdzie wszyscy z poza niego nie zasługują nawet na wysłuchanie.
Pozdrawiam.
Jaromir.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Romekd »

Witam.
JAMCIR pisze:Jeśli za odmienne zdanie można się doczekać jedynie upokorzeń i ironii - (zresztą w tym wypadku nie jestem nawet postrzegany jako interlokutor, a raczej jako persona non grata) to nie można mówić o dyskusji, a jedynie o kółku różańcowym - gdzie wszyscy z poza niego nie zasługują nawet na wysłuchanie.
Widzę, że Kolega mnie całkiem opacznie zrozumiał :( Chodziło mi o to, by w przypadku układów elektronicznych, poprawnie wykonanych, oszczędzić majsterkowiczom zbędnej krytyki. Gdy nie ma się nadmiaru czasu, oraz chęci do eksperymentów, można szybko i niemal zawsze bezproblemowo wykonać prosty układ ze stabilizatorem LM7806. Nikogo za to nie powinno się krytykować, że lubi prostotę, a parametry takiego układu są całkiem przyzwoite... Inne rozwiązanie innego konstruktora może wykazywać jeszcze lepsze parametry i jakieś dodatkowe funkcje, przez co jego zasilaczem można będzie zasilać układy wymagające większej dokładności stabilizacji oraz niższych szumów i tętnień. Nie rozumiem dlaczego tego drugiego, zdaniem Kolegi, należy zniechęcać, skoro ma czas i ochotę na eksperymenty...
Wszędzie spotykam się z krytyką. Krytykuje się moich ulubionych aktorów, piosenkarki, dziennikarzy, polityków... Jest to krytyka zwykle niesłuszna, bardzo agresywna, dosadna, destrukcyjna, oraz oczywiście anonimowa i całkowicie "bezinteresowna", dokonywana najczęściej na różnych portalach informacyjnych, społecznościowych itp. Pojawi się jakiś artykuł o znanej i nadal lubianej przez wielu piosenkarce, od razu pod spodem można zobaczyć komentarze w rodzaju: "to ta mumia jeszcze wyje?", "ktoś tego w ogóle słucha?", "dałaby sobie wreszcie spokój, stara pudernica...", pod artykułem o niemłodym już i w mojej ocenie świetnym aktorze, o dużym dorobku artystycznym, mogę przeczytać dziesiątki podobnych wypowiedzi, że to "mierny aktorzyna" i dodatkowo "stary komuch, ateista...". Bezmózgi próbują się w ten sposób choć trochę dowartościować, gdyż inaczej nie potrafią.. Odnoszę wrażenie, że to taka nasza cecha narodowa... Zawsze dopiec innym...
Wchodząc na nasze Forum chciałbym się od tego oderwać i zrelaksować. Poczytać o jakichś ciekawych, zwariowanych, a może nawet trochę "niedorzecznych" konstrukcjach, tworzonych dla czystej przyjemności i może jeszcze po to, by sprawdzić, czy "to coś" zadziała... W starej książce "Układy scalone w zastosowaniach", którą kupiłem jeszcze jako nastolatek, a ostatnio z ciekawości przeglądałem, robiąc porządki w domowej biblioteczce, rzucił mi się w oczy schemat przedwzmacniacza mikrofonowego, wykonany na cyfrowym układzie scalonym UCY74A01N, w którym przy pomocy rezystorów dokonano linearyzacji czterech dwuwejściowych bramek NAND z wyjściami typu "otwarty kolektor", tworzących kolejne stopnie wzmacniacza. Idę o zakład, że gdyby teraz ktoś przedstawił na naszym Forum taki układ, spadłaby na niego ostra krytyka, jeżdżono by po nim jak po "łysej kobyle", choć w latach 70. ten układ nie budził takich reakcji, stanowił tylko ciekawostkę i sam go nawet wtedy wykonałem...

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Zasilacz do odbiorników tranzystorowych małej mocy

Post autor: Romekd »

AZ12 pisze:Wadą układów LM723 i LM104 jest duża ilość wyprowadzeń, zwiększa to wymiary płytki drukowanej. Zamiast nich można zastosować popularny L200 będący w sumie udoskonaloną wersją układu LM317 z regulowanym ograniczeniem prądowym.
Nie przesadzaj :wink: Wzmacniacz operacyjny, który w tym wątku zaproponowałeś do stabilizatora też wykonywany jest w różnych typach obudowy, w tym dużej DIP14, takiej samej jak stosowanej układzie LM723:
uA741.jpg
LM104 (obecnie chyba już niedostępny, można natomiast dostać LM304) i LM723 są produkowane również w małej metalowej obudowie TO99, o "kultowym", przynajmniej dla mnie, wyglądzie, która aż tyle znowu miejsca nie zajmuje..

Pozdrawiam,
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .