Obwody Zobela stosowane we wzmacniaczach mocy mają zapobiec wzbudzeniu się wzmacniacza na częstotliwościach grubo ponadakustycznych (np. 100kHz), w przypadku istnienia nieskompensowanej indukcyjności głośników, a także w razie zupełnego ich odłączenia. Stosownie do powyższego mają zupełnie inne wartości elementów: i tak kondensator ma zwykle nie więcej jak 100nF zaś rezystor - często tylko 1 om, podczas gdy do kompensacji indukcyjności GDS-a zastosowałem ZTCP 2.2 a może 4.7uF - tyle ile zwykle spotyka się w zwrotnicach, aby skutecznie oddziaływać na impedancję już przy kilku kHz. Rezystor zaś miał 8,2 a może 10 omów - mniej więcej tyle samo co wymagający kompensacji głośnik.JAMCIR pisze:No właśnie - z tego co zauważyłem przeglądając rożne schematy we wzmacniaczach często dodawano na wyjściu wzmacniacza mocy taki układ. Czy to oznacza, że kolumny wówczas produkowane (schematy w większości dość starych sprzętów) miały ten mamkament i producenci wzmacniaczy od razu im wyszli na przeciw, aby zabezpieczyć się przed ich (wzmacniaczy) uszkodzeniem?
Wynika to z różnych przyczyn: indukcyjności cewki, bezwładności membrany, podatności połączenia membrany z cewką itd. Ciężko jest ogarnąć to wszystko, zatem nawet jak się zaprojektuje zwrotnicę dającą idealne zgranie fazowe dla napięć na głośnikach - i tak najpewniej nie będzie pełnego zgrania fazowego na falach emitowancvh przez dwa głośniki. O wpływie odległości między nimi już pisałem.Tu znów nie do końca chyba rozumiem: Jaka jest ta rozsądna dokładność zgrania fazowego? Uprzedzając odpowiedź sprecyzuję moje niejasności - w jakiejś książce traktującej o budowie zwrotnic/kolumn głośnikowych wyczytałem, że w zależności od częstotliwości jaką dany głośnik odtwarza zmienia się i faza - nie pamiętam z czego to wynika, ale chyba chodziło o zmienną indukcyjność głośnika w funkcji częstotliwości. Z tego (o ile dobrze rozumiem) wychodzi, że należy uwzględnić to przy wyborze częstotliwości podziału i nachyleniu zwrotnicy?
A masz inną rozsądną propozycję? Przy takim przesunięciu fazowym sygnały nadal się dodają, tylko wypadkowa amplituda wynosi V2~1,41 amplitudy sygnału emitowanego przez pojedynczy głośnik zamiast podwojonej wartości tak jak to powinno być. Dopiero przy przesunięciu fazy 120 stopni wypadkowa amplituda staje się taka sama jak amplituda każdej ze składowych, tj. sygnały ani się nie dodają ani nie odejmują. Ale w takim wypadku należy odwrócić jeden z głośników, i przesunięcie fazy spada do 60 stopni, a więc wynosi mniej niż przyjęte wyżej za krytyczne 90 stopni.Czy w związku z tym można przyjąć, ze te 90 stopni jest wartością dopuszczalną?
Oczywiście że tak właśnie jest. Konsekwencją powyższego jest m.in możliwość wzajemnego wpływu na siebie sygnałów emitowanych (w zespołach trójdrożnych) także przez GDN i GDW. Z tego względu stosując zwrotnice 6dB/okt nie należy wybierać częstotliwości podziału leżących blisko siebie (a tak niestety zrobiono w Altusach) ponieważ przesunięcie fazy między tymi głośnikami może okazać się zbliżone do 180 stopni, mimo że między GDN a GDM oraz GDM a GDW utrzymuje się w pobliżu bezpiecznych 90 stopni.Ale przecież nie ma zwrotnicy (chyba?) która działała by ściśle (ostro) dla częstotliwości podziału - znów odnoszę się do moich wyczytanych z książek wiadomości; każda zwrotnica powoduje bardziej, lub mniej łagodne tłumienie sygnału przed osiągnięciem założonej częstotliwości podziału ( oczywiście dla 6dB bardziej, a dla 12 czy 24 mniej łagodne)
W tym zakresie sumują się sygnały z dwóch głośników, stąd wymagane jest aby fazy tych sygnałów nie różniły się nadmiernie.- co w związku z tym dzieje się w okolicach "przejścia"?
Uwaga ze wszech miar słuszna. Ten zakres - to mniej więcej 2kHz - 4kHz. Dlatego niekorzystne byłoby w zespołach dwudrożnych przyjmować częstotliwość podziału na 3kHz, podobnie w zespołach trójdrożnych nieporozumieniem jest niższa częstotliwość podziału na 2kHz, skoro (zwykle) można przyjąć niższą, gdzieś poniżej 1kHz. Wybrane przeze mnie częstotliwości podziału (800Hz i 6kHz) spełniają przytoczone przez Ciebie zalecenie.Zapamiętałem z w/w książki, że należy starać się unikać takiego doboru częstotliwości podziału, który wymuszałby pracę obu głośników w okolicy częstotliwości dla których nasz słuch jest najbardziej czuły.
Może jest a może nie jest, ale skoro są możliwości aby go uniknąć (poprzez przyjęcie właściwych częstotliwości podziału) to warto tak czynić.O ile pamiętam chodziło o "skakanie" np. głosu wokalisty z głośnika na głośnik - oczywiście w pewnym stopniu niweluje to zjawisko (dobrze rozumiem?) jak najbliższe usytuowanie głośników względem siebie - ale czy to zjawisko (skakanie) naprawdę jest tak dokuczliwe, żeby się trzeba było martwić?
Strach się bać jak charakterystyka pojedynczego głośnika potrafi odbiegać od ideału, a jednak jego brzmienie zwykle jest akceptowalne.A co z "charakterem brzmienia" głośników (to z kolei wyczytane na jakimś forum) - podobno każdy głośnik (chyba chodzi o materiał membrany i inne parametry wynikające z uwarunkowań konstrukcyjnych) - słyszałem że np. kopułki tytanowe, skądinąd zachwalane za szerokość pasma i "krystaliczność" brzmienia przez niektórych, powodują w połączeniu z wybitnie "miękkim" materiałem membrany głośnika współpracującego "zachwianie równowagi tonalnej" ( nie jestem żadnym audiofilem, ale cytuję to co dla mnie wydawało się istotne i w jakiś sposób uzasadnione mi się wydaje) - czy faktycznie jest to takie istotne?
Jesteś w błędzie, zastosowałem kultowe w latach PRL głośniki kopułkowe z cienką textolitową membraną GDWK9/40. Tylko dołożyłem do nich dedykowane tuby, stosowane np. w ZG30C.I czy głośniki wysokotonowe zbudowane według standardów znanych z innych głośników (GDN, GDM) z papierową stożkową membraną brzmią gorzej? A może właśnie lepiej? Zauważyłem ,że w Twoich kolumnach zastosowałeś właśnie głośniki wysokotonowe z papierową stożkową membraną. To był świadomy wybór, czy konieczność?
Domyślasz się dobrze: zbudowałem sobie taki przestrajany generator. I zauważyłem że w pobliżu 30Hz ogarnia mnie głuche, dochodzące zewsząd dudnienie. Mógł być to tylko rezonans pomieszczenia, skoro GDN w skrzynce wykazywał rezonans na 50Hz. Uprzywilejowania nie sprawdzałem, zakładam tylko że może ono mieć miejsce w paśmie odtwarzania GD12/5 (800Hz- 6kHz) skoro jego efektywność jest większa od pozostałych. W rezerwie mam zresztą nieco mocniejszy i mniej sprawny GD12/8 (zawieszony podobnie jak i GDN - na szmacie). toteż w razie potrzeby mogę po niego sięgnąć.Co rozumiesz pod pojęciem "przegwizdywanie"? Chodzi tu o (jak się domyślam - nie wiem czy słusznie) podawaniem na kolumny stałego poziomem sygnału o zmiennej częstotliwości - a czym i w jaki sposób sprawdzasz to ewentualne "uprzywilejowanie" ?
I w jaki sposób orientujesz się co jest powodem tego, ze jakaś częstotliwość jest odtwarzana głośniej niż pozostałe/sąsiednie, przecież chyba i same głośniki mają (sądząc z charakterystyk jakie miałem okazję widzieć) nie zbyt równą charakterystykę (podobno charakterystyka bez "uśrenienia" przebiegu wygląda jeszcze gorzej od tej jaką można zobaczyć na stronach producentów głośników).
Te poszarpane charakterystyki głośników - to efekt drgań rezonansowych samej membrany, jej "dzielenia się" a w obudowie dochodzi jeszcze efekt fal stojących, dyfrakcji fal na krawędziach, interferencji fal emitowanych przez poszczególne głośniki itp. To co może jeszcze dołożyć poprawnie zaprojektowana zwrotnica - to naprawdę pikuś na tle tego co wyżej.
Ja też nie rozumiem skąd tak znaczna rozbieżność między górną częstotliwością graniczną sygnałów doprowadzanych do GDN a dolną - do GDM. Może za kryterium poprawnego działania zwrotnicy uznano napięcie na końcówkach głośnika, a nie przepływający przez cewkę prąd? W tym drugim przypadku okazałoby się że w ogóle żadna cewka w torze GDN nie jest potrzebna, wystarczyłaby sama jego indukcyjność. Ale OIDP - głównym zarzutem pod adresem Altusów jest zdominowanie brzmienia całych zespołów przez GDWT, pasujący bardziej do wysokosprawnych głośników estradowych o wielkiej średnicy, a nie typowych miękko zawieszonych GDN o umiarkowanej sprawności, co z tego że akurat w obudowie BR.Akurat to nie podlega moim zdaniem kwestii - Altusy (mimo, ze tak lubiane przez niektórych) są dla mnie najlepszym przykładem jak nie powinna kolumna brzmieć.
Musiałbym się wgłębić w niego; nie bardzo rozumiem co mają przedstawiać trójwymiarowe wykresy natężenia w funkcji częstotliwości i czasu. W wolnej chwili postaram się dokładniej przeczytać.Wiem, ze przytoczony artykuł mówi o zespołach głośnikowych (i ogólnie całemu nagłośnieniu) profesjonalnym (estradowym), ale chyba i w domowych zestawach obowiązują te same zasady; pozwoliłem sobie na załączenie tej linki.