Jeśli zasilacz będzie tak wyglądał to proponuje:
stopień wejściowy Ra = 47k, Rk = 1,8k
stopień sterujący Ra = 33k, Rk = 680ohm
Powinno wyjść mniej więcej to co na wykresach. Dokładne ustalenie warunków pracy lamp i tak pewnie wyjdzie w trakcie uruchamiania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Widzę, że masz więcej czasu niż ja;-) To był przykład zasilacza, ale napięcia mogą być takie jak tu. Dzięki za pomoc. Nawet się nie spodziewał, że ten wątek się tak rozrusza;-)
Czyli wyszło jakoś tak jak w załączniku. Czy dobrze widzę, że do tego punktu pracy (żółty)
muszę mieć ok 600V z zasilacza? To nie ma szans:/ Maks to jakoś tak jak w załączniku - ~470V. Może uda się nieco więcej, bo uzwojenia mam na 200mA, ale raczej będzie bez rewelacji...
I jeszcze jedno - czy 0.1uF jako kondensator sprzęgający pierwsze dwa stopnie będzie ok?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
MStaniszczak pisze:Czy dobrze widzę, że do tego punktu pracy (żółty) muszę mieć ok 600V z zasilacza?
Nie. Punkt pracy zaznaczony żółtą kropką to 350V i 80mA. Potrzebna napięcie z zasilacza = 350V na lampie + 71V na rezystorze katodowym + (80mA * 150ohm = 12V) na transformatorze. Razem 433V czyli mniej więcej tyle co na podanym wcześniej zasilaczu. O brakujące napięcie do 600V postara się transformator wyjściowy
MStaniszczak pisze:I jeszcze jedno - czy 0.1uF jako kondensator sprzęgający pierwsze dwa stopnie będzie ok?
Może być 0,1uF. R7 daj 470k nie ma potrzeby zbytnio obciążać pierwszy stopień.
Myślę że w siatce pierwszego stopnia też dobrze by było dać rezystor do masy. Potencjometr zawsze może dostać przerwy. Przydał by się jakiś kondensator na wejściu. Lepiej się odseparować od świata zewnętrznego.
an2lec pisze:Nie. Punkt pracy zaznaczony żółtą kropką to 350V i 80mA. Potrzebna napięcie z zasilacza = 350V na lampie + 71V na rezystorze katodowym + (80mA * 150ohm = 12V) na transformatorze. Razem 433V czyli mniej więcej tyle co na podanym wcześniej zasilaczu. O brakujące napięcie do 600V postara się transformator wyjściowy
A czy mógłbyś jeszcze podpowiedzieć, czy w takim razie dobrze policzyłem Rk (R10)? Bo coś wyszło mi to bardzo podobne do pierwotnego schematu.
an2lec pisze:Może być 0,1uF. R7 daj 470k nie ma potrzeby zbytnio obciążać pierwszy stopień.
Myślę że w siatce pierwszego stopnia też dobrze by było dać rezystor do masy. Potencjometr zawsze może dostać przerwy. Przydał by się jakiś kondensator na wejściu. Lepiej się odseparować od świata zewnętrznego.
Fakt, rezystor to dobry pomysł. A co do kondensatora, to przypadkiem dziś większość sprzętu nie ma go już na wyjściu? Nie wiem czy jest sens go dublować.
MStaniszczak pisze:A czy mógłbyś jeszcze podpowiedzieć, czy w takim razie dobrze policzyłem Rk (R10)? Bo coś wyszło mi to bardzo podobne do pierwotnego schematu.
Dobrze policzyłeś 71V / 80mA = 887,5ohm. Wyszło podobnie bo widocznie tamten wzmacniacz miał podobnie ustawiony punkt pracy. Przydała by się jakaś regulacja prądu spoczynkowego.
Zastanawiam się jeszcze czy nie warto by było dać rezystory i elektrolity na obu końcach katody podobnie jak robi to Audio Note.
MStaniszczak pisze:A co do kondensatora, to przypadkiem dziś większość sprzętu nie ma go już na wyjściu? Nie wiem czy jest sens go dublować.
Większość sprzętu ma kondensator na wyjściu. Na wejściu też z reguły daje się kondensator ale spokojnie możesz go pominąć.
Ten kondensator chroni jednak dołączany sprzęt w przypadku przebicia anodowego w lampie lub podstawce.
an2lec pisze:Dobrze policzyłeś 71V / 80mA = 887,5ohm. Wyszło podobnie bo widocznie tamten wzmacniacz miał podobnie ustawiony punkt pracy. Przydała by się jakaś regulacja prądu spoczynkowego.
Zastanawiam się jeszcze czy nie warto by było dać rezystory i elektrolity na obu końcach katody podobnie jak robi to Audio Note.
Chodzi o ten potencjometr z pierwszego schematu? Właśnie nie dałem go tu, bo widziałem go tylko na schematach z 300B żarzoną zmiennym.
A te rezystory na obu końcach katody to dać wówczas ~ 1k9, jeśli dobrze rozumiem?
an2lec pisze:Większość sprzętu ma kondensator na wyjściu. Na wejściu też z reguły daje się kondensator ale spokojnie możesz go pominąć.
Ten kondensator chroni jednak dołączany sprzęt w przypadku przebicia anodowego w lampie lub podstawce.
MStaniszczak pisze:Chodzi o ten potencjometr z pierwszego schematu? Właśnie nie dałem go tu, bo widziałem go tylko na schematach z 300B żarzoną zmiennym.
A te rezystory na obu końcach katody to dać wówczas ~ 1k9, jeśli dobrze rozumiem?
Potencjometr z pierwszego schematu służy do minimalizacji przydźwięku sieciowego dlatego jest stosowany przy żarzeniu prądem zmiennym. Chociaż w takim połączeniu też wpływa na wartość prądu spoczynkowego. Dodatkowo wprowadza ujemne sprzężenie zwrotne bo nie jest zblokowany kondensatorem.
Ja myślałem raczej o czymś takim (kopiując trochę z Audio Note)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Hmmm... i zamiast 750 które będzie raczej ciężko znaleźć, można by dać równolegle dwa 1k5. Ok. Dzięki za podpowiedź:-) To mi jeszcze dwóch kondensatorów brakuje do katody 300B;-) Bo się wyposażyłem w dwa jak w pierwotnym schemacie.
I jeszcze pytanko:-) Mógłbyś podpowiedzieć, jak można obliczyć czułość wejścia wzmacniacza?
Z wykresów które wcześniej podałem można odczytać że do pełnego wysterowania drugiego stopnia potrzeba mniej więcej 5V amplitudy. Pierwszy stopień według programu ECClab ma wzmocnienie około 10. Z tego wynika że do uzyskania pełnej mocy potrzeba sygnału o amplitudzie około 0,5V.
Może warto by było przenieść kondensator katodowy z drugiego do pierwszego stopnia. Ewentualnie zrezygnować z kondensatorów katodowych w dwóch pierwszych stopniach jeżeli nie jest potrzebna taka czułość. Stopień sterujący pracuje z dużą amplitudą i lokalne sprzężenie zwrotne poprawiłoby trochę jego liniowość.
Pierwsze dwa stopnie bez tych „nieaudiofilskich” elektrolitów będą miały mniej więcej (raczej więcej) wzmocnienie 10 razy. Czyli razem 100. Stopień końcowy potrzebuje 71V amplitudy na siatce. Z tego wynika że na wejście wzmacniacza trzeba dać sygnał o amplitudzie około 0,7V.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
an2lec pisze:Może warto by było przenieść kondensator katodowy z drugiego do pierwszego stopnia. Ewentualnie zrezygnować z kondensatorów katodowych w dwóch pierwszych stopniach jeżeli nie jest potrzebna taka czułość. Stopień sterujący pracuje z dużą amplitudą i lokalne sprzężenie zwrotne poprawiłoby trochę jego liniowość.
Pierwsze dwa stopnie bez tych „nieaudiofilskich” elektrolitów będą miały mniej więcej (raczej więcej) wzmocnienie 10 razy. Czyli razem 100. Stopień końcowy potrzebuje 71V amplitudy na siatce. Z tego wynika że na wejście wzmacniacza trzeba dać sygnał o amplitudzie około 0,7V.
Wiem;-) Zadaję masę pytań - ale dlaczego przenieść ten kondensator, lub z niego zrezygnować?
Brak kondensatora blokującego rezystor katodowy wprowadza lokalne ujemne sprzężenie zwrotne. Plus jest taki że poprawia się liniowość stopnia czyli maleją zniekształcenia. Minusy to mniejsze wzmocnienie i wzrost impedancji wyjściowej.
Ale jak mawiał klasyk „są plusy dodatnie i plusy ujemne”
an2lec pisze:Brak kondensatora blokującego rezystor katodowy wprowadza lokalne ujemne sprzężenie zwrotne. Plus jest taki że poprawia się liniowość stopnia czyli maleją zniekształcenia. Minusy to mniejsze wzmocnienie i wzrost impedancji wyjściowej.
Ale jak mawiał klasyk „są plusy dodatnie i plusy ujemne”
No to na razie tego kondziołka tam zostawię, bo... już go mam;-)
Więc stan na teraz jest taki jak niżej. Rezystory, głównie w zasilaczu trzeba będzie dobrać. Czy mógłbyś jeszcze spojrzeć, czy takie moce tych rezystorów wystarczą? Szczególnie na R4 będzie dość znacznie zbijane napięcie, z drugiej strony prąd tu powinien być niewielki, wiec może o 10W by wystarczyło.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.