Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

A ja się cieszę, że taka dyskusja się wywiązała (nawet jeśli jest niepotrzebna), zwłaszcza że jest merytoryczna i kilku rzeczy się z niej dowiedziałem.

Zapytanie.
Czy konieczne jest zastosowanie rezystora rozładowującego* elektrolity 20,000uF w układzie żarzenia +6,3V?

krzem3

tak

Myślę że 150K wystarczy? 2 X 10,000uF połączone są równolegle,więc wystarczy jeden rezystor.

krzem3

tak, ponieważ .......

Proszę o uzupełnienie przez kolegę AndrzejJ

No dobra, można nie dawać bo żarniki są na stałe podłączone, ale raczej się daje, to nic nie kosztuje...

No właśnie,można stosować i niekoniecznie,jak jest to uzasadnione to można dać.
Dziękuję AndrzejJ.

krzem3

Witam.
Ciężko znaleźć merytoryczne argumenty, które uzasadniałyby potrzebę stosowania rezystora rozładowującego kondensatory w zasilaczu żarzenia. Przy wysokich napięciach ważne jest bezpieczeństwo osób serwisujących sprzęt i korzystających z niego, ale przy napięciu 6,3.., i to cały czas obciążonego grzejnikami lamp? . Gdyby zasilacz stanowił osobny element zestawu i był połączony ze wzmacniaczem kablem z wtykiem, to rezystory mogłyby zabezpieczać elektronikę przed przypadkowymi zwarciami.

krzem3 pisze:Myślę że 150K wystarczy? 2 X 10,000uF połączone są równolegle,więc wystarczy jeden rezystor.

Gdybyś jednak chciał go zastosować, to parametry rezystora muszą być odpowiednio dobrane do wartości pojemności kondensatora i występującego na nim napięcia. Im większa pojemność i niższe napięcie, tym mniejszą oporność powinien mieć rezystor rozładowujący (150k jest właściwa, ale dla napięcia kilkuset woltów i pojemności 100...220 uF).

Pozdrawiam,
Romek

Romekd pisze:Ciężko znaleźć merytoryczne argumenty, które uzasadniałyby potrzebę stosowania rezystora rozładowującego kondensatory w zasilaczu żarzenia.

Tylko taki, że po włączeniu bez lamp układ się też rozładuje. Ale to nie są napięcia groźne to nie ma co komplikować układu.
A co do dyskusji z o łączeniu lamp - to ten wątek jest ciekawy m.in. ze względu na takie inżynierskie dyskusje. Tu się wiele osób uczy niech uczy się poprawnie.

Można zrobić 5w1, rezystory symetryzujące żarzenie mogą jednocześnie działać jako rozładowujące.
2x470 ohm wystarczy.
Przy 150k rozładowywanie by następowało, ale baardzo powoli

No to też są argumenty. Osobiście nie znoszę naładowanych kondensatorów w wyłączonym sprzęcie, gdyż co najmniej kilkadziesiąt razy w życiu uległem co najmniej nieprzyjemnemu porażeniu, a kilkanaście razy naładowane kondensatory stały się przyczyną bardzo poważnych uszkodzeń sprzętu (było to więc uciążliwe finansowo, a rezystor kosztuje grosze..). Dlatego zawsze stosuję rezystory, gdy tylko występuje któreś z wymienionych przeze mnie zagrożeń.

Pozdrawiam,
Romek

W poprzednich wzmacniaczach nie stosowałem rezystora rozładowującego,jakoś teraz się tym zainteresowałem.
Właściwie jak nie ma z tego żadnych korzyści i nie wpływa ujemnie na lampy,to można z rezystora zrezygnować,ale nie szkodzi zastosować.
Rezystory 150k stosowałem do filtra anodowego około 500V,w tym przypadku to może być dużo poniżej 50K i tak wątpliwości zostały rozwiązane.

krzem3

Romekd pisze: Osobiście nie znoszę naładowanych kondensatorów w wyłączonym sprzęcie, gdyż co najmniej kilkadziesiąt razy w życiu uległem co najmniej nieprzyjemnemu porażeniu, a kilkanaście razy naładowane kondensatory stały się przyczyną bardzo poważnych uszkodzeń sprzętu (było to więc uciążliwe finansowo, a rezystor kosztuje grosze..). Dlatego zawsze stosuję rezystory, gdy tylko występuje któreś z wymienionych przeze mnie zagrożeń.

Pozdrawiam,
Romek

I to jest chyba najlepszy argument. Skoro rezystor nie kosztuje prawie nic, to czemu by go nie wstawić...

A mnie ciekawi jak wygląda sam układ żarzenia prądem stałym - transformator,dioda(y), kondensatory el. ?
I z jakiego napięcia zmiennego się to zasila?

Zmontowana płytka wyprostowanego napięcia żarzenia +6,3V dla lamp ECC82,z potencjałem obwodu żarzenia względem masy.

krzem3