I znów mocno
grzebnąłem w
tym radio jakby to kol. Kubafant powiedział

Tym razem skłonił mnie do
grzebania niezbyt mocny, ale upierdliwy brum, pojawiający się zwłaszcza przy lekkim odstrojeniu od stacji podczas odbioru UKF. Analizując przytoczony w temacie schemat:

zauważyłem jedną rzecz która nie mogła mi się podobać. Otóż wszystkie lampy jak leci (poza prostowniczą ale do niej jeszcze powrócę) mają jednakowo zapięte końcówki żarzenia: 4 do 6,3V AC, 5 do masy Tymczasem gdy się zajrzy do wnętrza lampy EABC80, to bez trudu można się zorientować że jedyny system którego katoda nie jest połączona z masą, tj dioda demodulacyjna FM z katodą wyprowadzoną na końcówkę 3 ma grzejnik (jeden z trzech w połączeniu szeregowym) wyprowadzony akurat na końcówkę 4. Tym samym (zakładając że napięcia rozkładają się na grzejnikach równomiernie) na nieumasioną katodę przenika poprzez pojemność katoda - grzejnik średnie napięcie 5,25V, natomiast gdyby zamienić miejscami końcówki żarzenia łącząc końcówkę 4 z masą - oddziaływałoby na katodę już tylko 1,05V napięcia żarzenia, tj pięciokrotnie(!) mniej. Dlaczego
Jugole takiego
babola popełnili? Ciekawe czy
Niemce to zauważyli, na tym oto schemacie Loewe-Opta końcówek żarzenia nie zaznaczono. Będę musiał raz jeszcze zajrzeć do środka:
https://nvhrbiblio.nl/schema/LoeweOpta_32005W.pdf
Wiedząc już jak upierdliwe jest wyciąganie chassis wraz ze wskazówkami, gdy tymczasem tło skali wraz z prowadnicami pozostaje przytwierdzone do skrzynki (co za baran to wymyślił, z takiego np. Loewe Opta bebechy wyciąga się jednym ruchem więc i konstrukcję mechaniczną Simfonii przyjdzie mi pewnie
zgrzebać aby stała się bardziej serwisowa) postanowiłem grzebać bez wyciągania chassis, jedynie przez otwór w dole. Aby dostać się do końcówek żarzenia lampy EABC80 (umieszczonych akurat w najmniej dogodnym miejscu, bo od strony zagiętej ścianki tylnej chassis) trzeba było spruć (przynajmniej jednostronnie) sporo elementów, m.in R33, R36, C48, C49 , C47, i C42. Ten ostatni wylutowałem całkowicie, a ponieważ należał on do typu zalewanych żywicą papierzaków jakie ulegały już awariom w tym odbiorniku - zmierzyłem jego pojemność. Wyniosła ona... 7,31nF zamiast 4,7nF pokazanych na schemacie. Jaki to był kondensator - nie wiadomo, bo oznaczenie pojemności bylo zatarte. Wstawiłem potem na jego miejsce pewniejszy w pracy, stabilny i gabarytowo mniejszy kondensator KSF. Poza tym musiałem chwilowo odlutować kabelek wiodący z filtra z dyskryminatorem na nóżkę 3 lampy. Gdy przelutowałem żarzenie i zmontowałem wszystko od nowa (a boordel tam straszny, można zobaczyć go na pierwszej stronie tematu) włączyłem ponownie radio... i przydźwięk pozostał

Jedynym rezultatem
grzebania okazała się satysfakcja że teraz jest tak jak być powinno. Szczególnie w radiach uniwersalnych z lampą UABC80, gdzie stawka jest odpowiednio wyższa, bowiem przy prawidłowym włączeniu grzejnika napięcie zakłócające wynosi 4,67V, przy nieprawidłowym zaś-aż 23.33V.
Przed zamknięciem skrzynki dokonałem jeszcze jednej próby. Zwarłem śrubokrętem do chassis wiszący dotąd w powietrzu obwód żarzenia wspomnianej ba wstępie lampy prostowniczej, dotąd wiszący w powietrzu. I brum zniknął!

Obawiali się o wytrzymałość izolacji grzejnika EZ80 że sami tak nie zrobili? Tym razem o wyborze końcówki lampy łączonej z masą przesądziło włączenie żarówek skalowych w obwód żarzenia lampy. Zrobiłem tak aby oprawki były na masie, a 6.3V dochodziło na stopki.
W kolejnym etapie zamierzam usunąć rezystor 51 omów włączony w szereg z uzwojeniem pierwotnym transformatora sieciowego. Bez niego (abstrahując już od napięć żarzenia) napięcie wyprostowane wynosiło aż 300V (na pierwszym elektrolicie). Stało się to przyczyną zarżnięcia lampy głośnikowej co nastąpiło jeszcze przed zakupem radia. Zastana EL84 milkła po kilku minutach. Zamontuję indywidualne rezystory redukcyjne w żarzeniu a napięcie wyprostowane zredukuję włączając rezystor między punkt środkowy uzwojenia anodowego a masę. Trzeba je tylko policzyć i dobrać.