Wtrącę swoje trzy zdania. Budując mój wzmacniacz na 6S33S, miałem podobne do Twoich tematy do rozwiązania.
Jednym ze wstępnych ustaleń dotyczących projektowanego wzmacniacza, jest moc wyjściowa. Wdg. mnie, na warunki domowe moc wyjściowa na poziomie 10-20 W to maksimum o które warto walczyć. Ty przewidujesz ok. 100W na wyjściu, oznacza to, że zastosujesz kolumny o mocy minimum 150W. Przy odsłuchach w średniej wielkości pokoju, gram z mocą góra 2-3W, głośno jak diabli, a wzmacniacz o mocy wyjściowej „tylko” 10W, będzie miał jeszcze znaczną rezerwę do poziomu przesterowania, nawet przy głośniejszym impulsie na wejściu.
Nie wiem jak przy mocy 2W zachowają się 150-cio watowe kolumny, czy już w ogóle zaczną pracować? Chyba, że myślisz o innych zastosowaniach i użytkowaniu wzmacniacza z poziomem minimum 20W mocy wyjściowej.
W przypadku lamp 6S33S, poza transformatorem wyjściowym, największym problemem jest driwer zapewniający dużą amplitudę sygnału wyjściowego, przy niskich zniekształceniach.
Przerobiłem w tym temacie kilka układów, i jak pewnie czytałeś, bezwzględnie najlepiej sprawdził się układ obciążony uproszczonym źródłem prądowym Romka. Przeglądając inne układy stopni sterujących, nie spotkałem lepszego, może Tobie uda się rozwiązać ten temat inaczej niż u mnie? Ciekawiej, oryginalniej ?
Proponuję zrezygnować z symulatora, zlutować i pomierzyć kilka rozwiązań. Myślę tu o samym stopniu sterującym, obciążonym układem symulującym „diabła”. Zlutować jeden stopień, to zajmuje tylko chwilkę, i wszystko staje się jasne.
Sądzę, że chcąc uzyskać wystarczającą amplitudę bez zastosowania źródła, trzeba będzie zasilać stopień wysokim napięciem a i tak nie ma gwarancji, że poziom zniekształceń będzie niski. Przy okazji sprawdzisz doświadczalnie stabilność termiczną, ewentualnie zastosowanego źródła. Jeśli rozwiążesz problem dobrego drivera, to ( pomijając transformator) masz wzmacniacz zrobiony. Niestety, to co widziałem w sieci, na temat stopni sterujących do lamp 6S33S to mało ciekawe rozwiązania. Może ogłośić konkurs na konstrukcję takiego stopnia?
Jednym słowem nie ma jak praktyka, więc lutownica w dłoń i powodzenia.
