Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2292
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Witam!
Właściwie to chodzi o 8 otworów w kwadracie, odległość w każdą stronę to 9,5cm.
Jutro muszę ojca odciągnąć od TV, żeby mi powiercił otwory w równych odstępach, także między płytkami, żeby te płytki nie były pod kątem, ja nie potrafię tego zrobić.
Przykręcę mosiężne dystanse, potem stalowe szpilki M3, dystanse i śruby.
Na całość przyjdzie blacha aluminiowa 1,5mm2
Otwory w tej obudowie wierciłem wkrętarką, jej przewaga nad zwykłą wiertarką polega na tym, że można wiercić bardzo wolno i jak się wiertło zaklinuje w aluminium, zmienić kierunek. W ten sposób oszczędzam wiertło i nie robię wiele zadziorów. Wiertło chłodzę IPA- przynajmniej nie śmierdzi jak denaturat.
Jeszcze z kwestii technicznych jest sprawa załączania napięcia anodowego i przełącznik do tego służący.
Nie załącza się prawie 400V na zimne lampy( tyle jest bez obciążenia, potem spada do 296V), takie coś niszczy lampy, uszkadza katody tlenkowe.\
A kolega kubafant napisał, że dzisiejsze nowe lampy to nie to co stare, w moim SE mam zwykły przełącznik, którym załączam napięcie anodowe po kilkudziesięciu sekundach.
Druga sprawa:
Kontrolka załączenia napięcia anodowego.
LED się nie nadaje, myślałem o neonówce, tylko czy taka na napięcie zmienne będzie świecić przy stałym napięciu anodowym?
Właściwie to chodzi o 8 otworów w kwadracie, odległość w każdą stronę to 9,5cm.
Jutro muszę ojca odciągnąć od TV, żeby mi powiercił otwory w równych odstępach, także między płytkami, żeby te płytki nie były pod kątem, ja nie potrafię tego zrobić.
Przykręcę mosiężne dystanse, potem stalowe szpilki M3, dystanse i śruby.
Na całość przyjdzie blacha aluminiowa 1,5mm2
Otwory w tej obudowie wierciłem wkrętarką, jej przewaga nad zwykłą wiertarką polega na tym, że można wiercić bardzo wolno i jak się wiertło zaklinuje w aluminium, zmienić kierunek. W ten sposób oszczędzam wiertło i nie robię wiele zadziorów. Wiertło chłodzę IPA- przynajmniej nie śmierdzi jak denaturat.
Jeszcze z kwestii technicznych jest sprawa załączania napięcia anodowego i przełącznik do tego służący.
Nie załącza się prawie 400V na zimne lampy( tyle jest bez obciążenia, potem spada do 296V), takie coś niszczy lampy, uszkadza katody tlenkowe.\
A kolega kubafant napisał, że dzisiejsze nowe lampy to nie to co stare, w moim SE mam zwykły przełącznik, którym załączam napięcie anodowe po kilkudziesięciu sekundach.
Druga sprawa:
Kontrolka załączenia napięcia anodowego.
LED się nie nadaje, myślałem o neonówce, tylko czy taka na napięcie zmienne będzie świecić przy stałym napięciu anodowym?
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: ndz, 13 grudnia 2020, 07:25
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
24,7mm... swoją drogą typoszereg metrycznych nakrętek to "24" a kolejna "27" ale ogólna zasada odczytu z noniusza jest prawidłowa.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6316
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Suwmiarek mam kilka, ciekawsze: 250mm, od nowości u mnie, dostałem od klienta jak naprawiałem mu TV pracując w ZURiT (,,panie bierz pan, kto przy czym pracuje tego nie kupuje'', ok. 1982rok, nie była to zapłata za usługę), druga, metrowa, w drewnianym pudle wybitym czerwonym ,,aksamitem'', stan NOS, kupiłem za 10zł, obie prod. VIS....tyle pozostało po fabryce, na terenie której teraz deweloper stawia ,,sardynkowce''.Boguś pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 00:43 Za pomocą cyrkla powtórzysz ten sam wymiar przy trasowaniu i nie tylko. I nie koniecznie to musi być koło. A suwmiarkę wole typowa o dokładności 0,05. A mam ich kilka o długości od 150mm do 500mm oraz cyfrowe których praktycznie nie używam. Bez suwmiarki to jak bez ręki.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Aluminium wymaga większych prędkości skrawania niż stal, typowo do wierteł 3-5 mm stosuje się ok. 3000 obr/min (przynajmniej w popularnych wiertarkach stołowych, gdzie nie ma już wyższego przełożenia).Szrot majster pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 01:47 Otwory w tej obudowie wierciłem wkrętarką, jej przewaga nad zwykłą wiertarką polega na tym, że można wiercić bardzo wolno i jak się wiertło zaklinuje w aluminium, zmienić kierunek. W ten sposób oszczędzam wiertło i nie robię wiele zadziorów.
Nie? No popatrz, a te wszystkie ciemniaki z epoki właśnie tak robiły!Jeszcze z kwestii technicznych jest sprawa załączania napięcia anodowego i przełącznik do tego służący.
Nie załącza się prawie 400V na zimne lampy( tyle jest bez obciążenia, potem spada do 296V), takie coś niszczy lampy, uszkadza katody tlenkowe.\

Na poważnie, jest to zbędne. W załączniku fragment karty katalogowej lampy EL84. Zaznaczona pozycja (Vab) to maksymalna dopuszczalna wartość napięcia anodowego podawanego przed rozgrzaniem się włókna.
Tak, z tym że będzie świecić tylko jedna elektroda.LED się nie nadaje, myślałem o neonówce, tylko czy taka na napięcie zmienne będzie świecić przy stałym napięciu anodowym?
Pozdrawiam,
Jakub
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7368
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Biorąc pod uwagę, że lampy współczesnej produkcji to już nie to co kiedyś, włącznik anodowego może mieć sens.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Hmm... Ja bym tutaj tak nie uogólniał. Np. na lampę GU74B, Gu43B, itp. podanie napięcia anodowego bez uprzedniego jej nagrzania jest niedopuszczalne. Oczywiście lampy GU to nie EL84. Wszyscy koledzy krótkofalowcy, doświadczeni konstruktorzy urządzeń lampowych ze stażem niejednokrotnie ponad pięćdziesięcioletnim zalecają pierw obowiązkowo rozgrzać lampę przed podaniem napięcia anodowego, każdą lampę. W lampach ceramiczno metalowych jest to oczywiste i konieczne.
We wzmacniaczach Ameritron pracują szklane lampy gdzie jak podaje producent wzmacniacz jest gotowy do pracy już po 3 sekundach - dotyczy modelu AL-811XCE. Natomiast w AL-811 HXCE jest to już 10 sekund. Dla porównania powiem, że wzmacniacz Acom 1010, 1000, 1500, 2000 przed podaniem napięcia anodowego rozgrzewa lampę GU przez 180 sekund. Wszyscy użytkownicy wzmacniaczy w. cz. np. właśnie Ameritron na szklanych lampach których znam przyznają, iż zawsze starają się odczekać przynajmniej minutę zanim załączą napięcie anodowe, ponieważ w przeciwnym przypadku dochodzi do dużo szybszego zużycia się lamp. Oczywiście w ww. wzmacniaczach napięcie anodowe jest zdecydowanie wyższe aniżeli w konstrukcjach audio gdzie przeważnie nie przekracza 500 V.
A co się dzieje w stanach przejściowych, gdy lampa z już podanym na zimno napięciem anodowym zaczyna się rozgrzewać ?
A co się dzieje gdy lampa stygnie a na anodzie panuje jeszcze znaczne napięcie ?
Powyższe dwa pytania mam zamiar zadać na najbliższym zjeździe technicznym w Burzeninie, który mam nadzieję się odbędzie.
W mojej jednej z ulubionych książek pt. "Lampy elektronowe w aplikacjach audio" na stronie 136 Alek prezentuje układ realizujący opóźnione podanie napięcia anodowego w stosunku do żarzenia. A co ciekawsze ten sam układ realizuje również funkcję podtrzymania żarzenia do momentu aż napięcie anodowe zaniknie. Czyżby to była tylko taka fanaberia autora ? Nie sądzę, ponieważ człowiek z tak ogromną wiedzą jak Alek raczej nie traciłby czasu ani energii na rzeczy zbędne.
Pozdrawiam
Jurek
We wzmacniaczach Ameritron pracują szklane lampy gdzie jak podaje producent wzmacniacz jest gotowy do pracy już po 3 sekundach - dotyczy modelu AL-811XCE. Natomiast w AL-811 HXCE jest to już 10 sekund. Dla porównania powiem, że wzmacniacz Acom 1010, 1000, 1500, 2000 przed podaniem napięcia anodowego rozgrzewa lampę GU przez 180 sekund. Wszyscy użytkownicy wzmacniaczy w. cz. np. właśnie Ameritron na szklanych lampach których znam przyznają, iż zawsze starają się odczekać przynajmniej minutę zanim załączą napięcie anodowe, ponieważ w przeciwnym przypadku dochodzi do dużo szybszego zużycia się lamp. Oczywiście w ww. wzmacniaczach napięcie anodowe jest zdecydowanie wyższe aniżeli w konstrukcjach audio gdzie przeważnie nie przekracza 500 V.
A co się dzieje w stanach przejściowych, gdy lampa z już podanym na zimno napięciem anodowym zaczyna się rozgrzewać ?
A co się dzieje gdy lampa stygnie a na anodzie panuje jeszcze znaczne napięcie ?
Powyższe dwa pytania mam zamiar zadać na najbliższym zjeździe technicznym w Burzeninie, który mam nadzieję się odbędzie.
W mojej jednej z ulubionych książek pt. "Lampy elektronowe w aplikacjach audio" na stronie 136 Alek prezentuje układ realizujący opóźnione podanie napięcia anodowego w stosunku do żarzenia. A co ciekawsze ten sam układ realizuje również funkcję podtrzymania żarzenia do momentu aż napięcie anodowe zaniknie. Czyżby to była tylko taka fanaberia autora ? Nie sądzę, ponieważ człowiek z tak ogromną wiedzą jak Alek raczej nie traciłby czasu ani energii na rzeczy zbędne.
Pozdrawiam
Jurek
-
- 625...1249 postów
- Posty: 796
- Rejestracja: śr, 26 grudnia 2018, 01:19
- Lokalizacja: Olkusz
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Z całym szacunkiem do Ciebie, ale moim zdaniem to co piszesz nie jest prawdą a oklepanym mitem powtarzanym jak mantra aby było uznane za prawdę powszechną. Nikt tego nie dementuje z wiadomych powodów.Thereminator pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 09:55 Biorąc pod uwagę, że lampy współczesnej produkcji to już nie to co kiedyś, włącznik anodowego może mieć sens.
Za przykład niech posłuży mój prosty wzmacniacz PP którego używam na co dzień słuchając na nim głównie radia. Pracują w nim "zwykłe" lampy produkcji JJ przez wielu uważane za te gorsze. Aktualnie mają ponad 4000 godzin przebiegu i mają się doskonale. Zarówno ECC802S, ECC803S jak i EL84. W tamtym tygodniu dla zabawy zamieniłem je na nowy komplet EH. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, iż żadnych różnic nie słyszę. Pewnie dziś zainstaluję z powrotem JJ a EH pójdą do szuflandii.
Jurek
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2123
- Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Ależ oczywiście że , LED się nadajeSzrot majster pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 01:47
Druga sprawa:
Kontrolka załączenia napięcia anodowego.
LED się nie nadaje, myślałem o neonówce, tylko czy taka na napięcie zmienne będzie świecić przy stałym napięciu anodowym?


-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Z całym szacunkiem dla Alka, ale opóźnione załączanie napięcia anodowego we wzmacniaczu na typowych lampach m.cz. to fanaberia, armata na muchę, itd., itd.Jurek O pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 10:41 W mojej jednej z ulubionych książek pt. "Lampy elektronowe w aplikacjach audio" na stronie 136 Alek prezentuje układ realizujący opóźnione podanie napięcia anodowego w stosunku do żarzenia. A co ciekawsze ten sam układ realizuje również funkcję podtrzymania żarzenia do momentu aż napięcie anodowe zaniknie. Czyżby to była tylko taka fanaberia autora ? Nie sądzę, ponieważ człowiek z tak ogromną wiedzą jak Alek raczej nie traciłby czasu ani energii na rzeczy zbędne.
Parametry dopuszczalne są podawane w katalogach i jednym z nich jest maksymalne napięcie anodowe podawane na zimną lampę, z reguły wyższe od maksymalnego napięcia roboczego. W typowym wzmacniaczu z zasilaczem o wejściu pojemnościowym opóźniane załączanie napięcia anodowego jest zbędne.
W moim przekonaniu LED pasuje do lamp jak pięść do nosa, ale jest to oczywiście sprawa smaku. Pragnę zauważyć, że bez LEDa sam opornik również będzie rozładowywał kondensatory elektrolityczne po wyłączeniu zasilania.
Thereminator ma rację, a przyczynę wyższości technicznej dawniej produkowanych lamp podałem kilka postów wcześniej. Natomiast zdanie, że "u mnie działa już X i się nie psuje" nie jest żadnym argumentem.Jurek O pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 10:58Z całym szacunkiem do Ciebie, ale moim zdaniem to co piszesz nie jest prawdą a oklepanym mitem powtarzanym jak mantra aby było uznane za prawdę powszechną. Nikt tego nie dementuje z wiadomych powodów.Thereminator pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 09:55 Biorąc pod uwagę, że lampy współczesnej produkcji to już nie to co kiedyś, włącznik anodowego może mieć sens.
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2292
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Witam!
Dziś ojciec wyciął mi okna w dolnej i górnej części obudowy, wszystko odpylone sprężonym powietrzem( pył aluminiowy jest bardzo zdradliwy, o zwarcie łatwo), po niedzieli będzie blacha na przód i górę.
Teraz człowiek nie może spać, siedzę z nosem wsmartfonie i wygrzebałem takie o to dalekowschodnie wskaźniki, razem z układem sterującym, oczywiście podświetlane.
Troszkę to kosztuje i już we wtorek prawdopodobnie będzie u mnie.
Wskaźniki 35mmx35mm, nie za duże, wejdą w dolną część obudowy.
https://www.gotronik.pl/uv-meter-analog ... -8028.html
Jak widać siedzi tam LM358 w wersji SMD, są dwie diody czyli nie będzie to pokazywać byle czego, jak dioda w szeregu z opornikiem i kondensator na zaciskach miernika, taki "oszczędnościowy" patent istnieje we wzmacniaczu Eltron 100U (osoby 35-45-letnie pamiętają jak organizowano na nich zabawy szkolne i jak łatwo było nimi kolumny popalić, tam wskaźnik tylko sobie "skacze" bez sensu).
Jutro idę do Paczkomatu po szpilki, wykorzystam "zapasowe" płytki kitu od Jurek O, żeby wyznaczyć otwory( tu mam problem, bo od spodu są elektrolity katodowe EL84), w połowie tygodnia zacznę składać wszystko "do kupy", mam już poprowadzony przewód od gniazd RCA( gruba sceniczna "pyta", jeszcze z czasów PRL-u, porządnie ekranowany).
Na wyjściach głośnikowych trzy oporniki 150R 5W, trzy dają 50R, na wypadek odłączenia kolumn( normalnie nikt tego nie robi ale wypadek "W" zawsze może być, wolę ocalić kosztowne transformatory i lampy mocy).
Wszystko co jest na potencjale masy zostało podłączone do obudowy i przewodu PE, środek żarzenia też jest umasiony, nic nie wisi w powietrzu- dość nerwów mnie tamten wzmacniacz kosztował żebym dziadostwo robił. Trochę marnie to wygląda, nie mam za bardzo czym wyciąć, to wycinał mój ojciec kątówką, nie mam wycinarki wodnej jak Kolega kubafant- nic dziwnego, to DIY, nie fabryka. Ale płyta aluminiowa będzie równa w niej wskaźniki i potencjometr.
Mam pytanie:
Czy nie będzie syfu z trafa sieciowego w tak małej obudowie?
Podobno toroidy mniej sieją polem magnetycznym, to jest droższa wersja AUDIO.\
Zresztą widziałem radia lampowe, gdzie zasilacz styka się z końcówką mocy i nie ma buczenia, tak ma mój Oberon-Stereo.
Albo to paskudztwo
Kolega Boguś pisze, że nie buczało- przewody sygnałowe, anodowe DC , AC i sieć razem....ale chyba bardziej o masę chodzi.
W moim SE jest "makaron" i jest cisza. Czym to się różni od pokazanego tu W-100?
Ale od czegoś trzeba zacząć.
Dziś ojciec wyciął mi okna w dolnej i górnej części obudowy, wszystko odpylone sprężonym powietrzem( pył aluminiowy jest bardzo zdradliwy, o zwarcie łatwo), po niedzieli będzie blacha na przód i górę.
Teraz człowiek nie może spać, siedzę z nosem wsmartfonie i wygrzebałem takie o to dalekowschodnie wskaźniki, razem z układem sterującym, oczywiście podświetlane.
Troszkę to kosztuje i już we wtorek prawdopodobnie będzie u mnie.
Wskaźniki 35mmx35mm, nie za duże, wejdą w dolną część obudowy.
https://www.gotronik.pl/uv-meter-analog ... -8028.html
Jak widać siedzi tam LM358 w wersji SMD, są dwie diody czyli nie będzie to pokazywać byle czego, jak dioda w szeregu z opornikiem i kondensator na zaciskach miernika, taki "oszczędnościowy" patent istnieje we wzmacniaczu Eltron 100U (osoby 35-45-letnie pamiętają jak organizowano na nich zabawy szkolne i jak łatwo było nimi kolumny popalić, tam wskaźnik tylko sobie "skacze" bez sensu).
Jutro idę do Paczkomatu po szpilki, wykorzystam "zapasowe" płytki kitu od Jurek O, żeby wyznaczyć otwory( tu mam problem, bo od spodu są elektrolity katodowe EL84), w połowie tygodnia zacznę składać wszystko "do kupy", mam już poprowadzony przewód od gniazd RCA( gruba sceniczna "pyta", jeszcze z czasów PRL-u, porządnie ekranowany).
Na wyjściach głośnikowych trzy oporniki 150R 5W, trzy dają 50R, na wypadek odłączenia kolumn( normalnie nikt tego nie robi ale wypadek "W" zawsze może być, wolę ocalić kosztowne transformatory i lampy mocy).
Wszystko co jest na potencjale masy zostało podłączone do obudowy i przewodu PE, środek żarzenia też jest umasiony, nic nie wisi w powietrzu- dość nerwów mnie tamten wzmacniacz kosztował żebym dziadostwo robił. Trochę marnie to wygląda, nie mam za bardzo czym wyciąć, to wycinał mój ojciec kątówką, nie mam wycinarki wodnej jak Kolega kubafant- nic dziwnego, to DIY, nie fabryka. Ale płyta aluminiowa będzie równa w niej wskaźniki i potencjometr.
Mam pytanie:
Czy nie będzie syfu z trafa sieciowego w tak małej obudowie?
Podobno toroidy mniej sieją polem magnetycznym, to jest droższa wersja AUDIO.\
Zresztą widziałem radia lampowe, gdzie zasilacz styka się z końcówką mocy i nie ma buczenia, tak ma mój Oberon-Stereo.
Albo to paskudztwo
Kolega Boguś pisze, że nie buczało- przewody sygnałowe, anodowe DC , AC i sieć razem....ale chyba bardziej o masę chodzi.
W moim SE jest "makaron" i jest cisza. Czym to się różni od pokazanego tu W-100?
Ale od czegoś trzeba zacząć.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2292
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Witam!Jurek O pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 10:41 Hmm... Ja bym tutaj tak nie uogólniał. Np. na lampę GU74B, Gu43B, itp. podanie napięcia anodowego bez uprzedniego jej nagrzania jest niedopuszczalne. Oczywiście lampy GU to nie EL84. Wszyscy koledzy krótkofalowcy, doświadczeni konstruktorzy urządzeń lampowych ze stażem niejednokrotnie ponad pięćdziesięcioletnim zalecają pierw obowiązkowo rozgrzać lampę przed podaniem napięcia anodowego, każdą lampę. W lampach ceramiczno metalowych jest to oczywiste i konieczne.
We wzmacniaczach Ameritron pracują szklane lampy gdzie jak podaje producent wzmacniacz jest gotowy do pracy już po 3 sekundach - dotyczy modelu AL-811XCE. Natomiast w AL-811 HXCE jest to już 10 sekund. Dla porównania powiem, że wzmacniacz Acom 1010, 1000, 1500, 2000 przed podaniem napięcia anodowego rozgrzewa lampę GU przez 180 sekund. Wszyscy użytkownicy wzmacniaczy w. cz. np. właśnie Ameritron na szklanych lampach których znam przyznają, iż zawsze starają się odczekać przynajmniej minutę zanim załączą napięcie anodowe, ponieważ w przeciwnym przypadku dochodzi do dużo szybszego zużycia się lamp. Oczywiście w ww. wzmacniaczach napięcie anodowe jest zdecydowanie wyższe aniżeli w konstrukcjach audio gdzie przeważnie nie przekracza 500 V.
A co się dzieje w stanach przejściowych, gdy lampa z już podanym na zimno napięciem anodowym zaczyna się rozgrzewać ?
A co się dzieje gdy lampa stygnie a na anodzie panuje jeszcze znaczne napięcie ?
Powyższe dwa pytania mam zamiar zadać na najbliższym zjeździe technicznym w Burzeninie, który mam nadzieję się odbędzie.
W mojej jednej z ulubionych książek pt. "Lampy elektronowe w aplikacjach audio" na stronie 136 Alek prezentuje układ realizujący opóźnione podanie napięcia anodowego w stosunku do żarzenia. A co ciekawsze ten sam układ realizuje również funkcję podtrzymania żarzenia do momentu aż napięcie anodowe zaniknie. Czyżby to była tylko taka fanaberia autora ? Nie sądzę, ponieważ człowiek z tak ogromną wiedzą jak Alek raczej nie traciłby czasu ani energii na rzeczy zbędne.
Pozdrawiam
Jurek
Gazotrony też trzeba rozgrzać przed załączeniem napięcia anodowego- w przypadku tychże lamp jest to wyszczególnione w danych lampy.
EL84 też może być "nadawcza", EL519 czy 6P45S też i tak były stosowane w "dopałkach" do CB, EL84 bywała stosowana jako stopień mocy w pirackich nadajnikach FM, jakoś to działało, nawet w obecnym CCIR.
A lampy GU są różne, choćby GU-50, która niewiele różni się od 6L6 czy G-807( też lampa nadawcza), GU-50 będzie chodzić w PP z trafami od EL34/6L6, większość ruskich wzmacniaczy audio była na tym budowana.
Może kiedyś zrobię PP na G-807, fajnie wyglądają.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2292
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Witam!
Tu przykładowa konstrukcja na GU-50
Tu przykładowa konstrukcja na GU-50
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Zupełnie Cię nie rozumiem. Przecież masz takie fajne wskaźniki z jakiegoś magnetofonu unitrowskiego, nawet je tu pokazywałeś. Czemu ich nie zastosujesz? Z jednej strony biadolisz wszędzie, że nie masz na nic pieniędzy, a z drugiej strony kupujesz jakieś drogie chińskie wskaźniki, sam mając dużo lepsze, tak jakościowo jak estetycznie, wskaźniki polskie. A może problem jest w złożeniu, szumnie mówiąc, sterowania do nich?Szrot majster pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 20:39 Teraz człowiek nie może spać, siedzę z nosem wsmartfonie i wygrzebałem takie o to dalekowschodnie wskaźniki, razem z układem sterującym, oczywiście podświetlane.
Tu tylko małe sprostowanie, ja też nie mam maszyny do cięcia wodą, korzystam z usług zakładu.Trochę marnie to wygląda, nie mam za bardzo czym wyciąć, to wycinał mój ojciec kątówką, nie mam wycinarki wodnej jak Kolega kubafant- nic dziwnego, to DIY, nie fabryka.
Klasą montażu. Rozplanowaniem, starannością, jakością elementów.Czym to się różni od pokazanego tu W-100?
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2292
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
Witam!kubafant pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 21:24Zupełnie Cię nie rozumiem. Przecież masz takie fajne wskaźniki z jakiegoś magnetofonu unitrowskiego, nawet je tu pokazywałeś. Czemu ich nie zastosujesz? Z jednej strony biadolisz wszędzie, że nie masz na nic pieniędzy, a z drugiej strony kupujesz jakieś drogie chińskie wskaźniki, sam mając dużo lepsze, tak jakościowo jak estetycznie, wskaźniki polskie. A może problem jest w złożeniu, szumnie mówiąc, sterowania do nich?Szrot majster pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 20:39 Teraz człowiek nie może spać, siedzę z nosem wsmartfonie i wygrzebałem takie o to dalekowschodnie wskaźniki, razem z układem sterującym, oczywiście podświetlane.
Tu tylko małe sprostowanie, ja też nie mam maszyny do cięcia wodą, korzystam z usług zakładu.Trochę marnie to wygląda, nie mam za bardzo czym wyciąć, to wycinał mój ojciec kątówką, nie mam wycinarki wodnej jak Kolega kubafant- nic dziwnego, to DIY, nie fabryka.
Klasą montażu. Rozplanowaniem, starannością, jakością elementów.Czym to się różni od pokazanego tu W-100?
Pozdrawiam,
Jakub
Właśnie ze złożeniem STEROWANIA jest problem, nigdy nie robiłem tego, za wyjątkiem byle jak działającej kopii układu z Eltrona 100U, jest to wkurzające do bólu
Poza tym, co ma się zepsuć w malutkim mikroamperomierzu, nikt nie będzie tym rzucał.
Problem jest z wycięciem otworu pod ten podwójny wskaźnik, brak mi narzędzi i miejsca.
Już kupione i nie będę biadolił, zresztą wszystko teraz jest chińskie......a w czym chodzisz, w kufajce z ZSRR i butach Relaks z Nowego Targu z lat 70-tych czy w nowych ubraniach i butach, tyle że chińskich?
Telefon masz stacjonarny Bratek lub Tulipan czy może smartfona, który i tak jest chiński?
Te wskaźniki to są akurat w różnych wykonaniach
https://www.google.com/search?q=sd-39+m ... 35K5hxqFnM
https://www.youtube.com/watch?v=a5PPyUC9I98
Na filmiku bardzo ładny wzmacniacz lampowy z tymi wskaźnikami.
Lampy w nim to chyba 845?
Powiem Ci, że nikt poza Chinami już takich wskaźników nie produkuje, kiedyś Japonia była z tego znana(Varia w Radmor 5100), wskaźniki podobne i dziś są ale......z Aliexpress.
Myślałem o ruskich wskaźnikach, niestety u mnie nie do zdobycia.
Chińskie czy nie, jak pier..... wzmacniaczem o ścianę to i lampy się potłuką i wskaźniki polecą, cały będzie do wyrzucenia.
Sprzęt nie musi być w 100% "retro", ten wzmacniacz został pokazany w 2005 roku, ta skrzynka też nie retro.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY
A co to za problem, dioda, dwa oporniki i kondensator...Szrot majster pisze: ↑ndz, 30 maja 2021, 22:09 Właśnie ze złożeniem STEROWANIA jest problem, nigdy nie robiłem tego, za wyjątkiem byle jak działającej kopii układu z Eltrona 100U, jest to wkurzające do bólu

Naprawdę przestaję Cię rozumieć. "Nigdy tego nie robiłem", co to za argument? Jakby wszyscy ludzie mieli takie podejście to byśmy nadal po drzewach chodzili... nigdy nie będziesz miał doświadczenia, jeżeli nie zaczniesz czegoś robić.
I to rzeczywiście jest jakiś argument. Wycinanie otworów pod wskaźniki faktycznie jest kłopotliwe, choć przy odrobinie zręczności do zrobienia. Ogólnie polecam każdemu przeprosić się z takim starym i zapomnianym narzędziem jak pilnik. Można z jego pomocą naprawdę cuda zrobić.Problem jest z wycięciem otworu pod ten podwójny wskaźnik, brak mi narzędzi i miejsca.
Nie chwaląc się, ale w butach to przeważnie z Londynu. Ubrania niekoniecznie z lat 70., ale wszystko raczej XX wiek., nie mam żadnych współczesnych części garderoby poza bielizną. A przepraszam, kupiłem raz krawat wełniany w sklepie, jego też dość często noszę, ale z tego co wiem jest "made in Poland"....a w czym chodzisz, w kufajce z ZSRR i butach Relaks z Nowego Targu z lat 70-tych czy w nowych ubraniach i butach, tyle że chińskich?
Mój telefon już kiedyś na forum pokazywałem. Jest czarny, wykonany z bakelitu i ma rocznik 1947. I zdecydowanie nie jest chiński (Ericsson). Smartfona nigdy nie miałem i mieć nie będę. Cenię spójność i jak mówię coś o wierności epoce, to tak jest, a nie tylko dla picu i na pokaz. Jedyny wyjątek to komputer, bez którego obecnie nie da się nic zrobić, a na pewno nie da się studiować.Telefon masz stacjonarny Bratek lub Tulipan czy może smartfona, który i tak jest chiński?
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa