Romekd pisze: ↑czw, 28 czerwca 2018, 11:18
nasza szkolna bibliotekarka nie kupowała żadnych nowych książek o tej tematyce (nikt poza mną o takie nie pytał), były tylko stare i bardzo stare, jak np. "Radiotechnika - odbiorniki lampowe i tranzystorowe" Huberta Meluzina z roku 1967
Nie wiem czy o tym samym wydaniu myślimy, ale sam chciałbym tę książkę mieć. Choćby dla samej przyjemności popatrzenia na schematy urządzenia które mogło powstać ale nigdy nie powstało. Schematy zespołów stereofonicznego radia, w całości na
Teges-Teges
Tomku, pisałem o przesunięciach fazy prądu względem fazy napięcia na wejściu kolumny.
Teraz jasne. Więc powtórzę po raz kolejny: odchyłki modułu impedancji od wartości znamion przesunięcia fazy względem prądu, poza zakresem rezonansu GDN można niewielkim nakładem środków sprowadzić do nieznaczącej wartości. W zakresie zaś rezonansu, może z wyjątkiem bardzo szczególnych akustycznych
wynalazków (np. nietłumiona komora rezonansowa mająca za zadanie rezonować na jednej, ściśle określonej częstotliwości i tym samym walić po uszach basem, co z tego że nie mającym nic wspólnego z oryginalnym zawartym w odtwarzanym utworze) przesunięcia fazy, jak wykazały moje dotychczasowe doświadczenia - nie są na tyle duże aby mogły uruchomić normalnie zaprojektowany ogranicznik we wzmaniaczu.
Przy czym nie mierzyłem kolumn audiofilskich, a zwykłe kolumienki
...produkowane na skalę masową, gdzie liczyły się przede wszystkim wygląd i cena na tyle niska aby pokonać konkurencję.
Nawet w zespołach Tonsila występowały duże przesunięcia fazy prądu względem napięcia, więc nawet te kolumny nie nadawałyby się do sterowania przez Twój wzmacniacz.
Gdyby nawet okazało się że istotnie się nie nadają - dałyby się w prosty sposób do niego przystosować. Przy okazji dałoby się conieco w nich poprawić, np. ujednolicić nachylenia filtrów, wybrać sensowniejsze częstotliwości podziału etc. Dotyczy to zwłaszcza Altusów i pochodnych.
Na pewno zauważyłeś, że jestem "pomiarowym maniakiem"

Przemierzyłem już dziesiątki różnego typu kolumn (głównie zwyczajnych, a nie audiofilskich) i wśród trójdrożnych i czterodrożnych kolumn nie było żadnej, którą dałoby się sterować ze wzmacniacza z ostrym podcięciem charakterystyki ograniczników prądu wyjściowego.
No a ja miałem do czynienia z kolumnami które dawały się policzyć na palcach jednej, max dwóch rąk ale wszystkie one albo zbudowałem osobiście, albo przynajmniej
zgrzebałem. I każda z nich będzie się nadawała do współpracy z moimi wzmacniaczami (oczywiście z wyjątkiem kolumn czteroomowych do wzmacniacza projektowanego dla kolumn ośmioomowych)
Reaguję na Twoje posty, gdyż odnoszę wrażenie, że młody "narybek" czytając je wyrobi w sobie spaczone wyobrażenie o rzeczywistości. Ktoś pomyśli, że elektronika jest łatwą i prostą dziedziną nauki, gdyż wystarczy zrobić jeden z trywialnych układzików i już uzyska się świetne parametry układu, który będzie mógł doskonale współpracować z każdym innym urządzeniem, jeśli będzie ono zaprojektowane zgodnie z Twoimi radami
Jeżeli będzie się tych rad trzymał konsekwentnie, i przed przyłączeniem do samodzielnie zbudowanego wzmacniacza sprawdzi fabryczną kolumnę czy w niej czegoś nie sknoncono, tak jak w KEF Q4 to problemów miał nie będzie.
Wszystkim znanym na świecie producentom mam przekazywać od Ciebie informację, że produkują "lipę", bo te urządzenia źle współpracują z opracowanym przez Ciebie wzmacniaczem?
Po raz kolejny powtarzam:
nie wciskaj mi dziecka w brzuch. Na razie była mowa o tej jednej konkretnej kolumnie: KEF Q4. Jakim cudem przy 100 lub 120Hz impedancja tej rzekomo ośmioomowej kolumny spada do 3,2 oma? Zadałeś sobie chociaż elementarnego trudu aby widząc taki absurd zmierzyć jej rezystancję dla prądu stałego omomierzem, nawet wskazówkowym? W dalszej kolejności
wybebeszyłbym z niej GDN, odczytał jaką ma impedancję, a jeżeli nie byłoby napisu lub zostałby starty
glanspapierem, to dla pewności raz jeszcze zmierzył rezystancję cewki. Raczej nie wynosiłaby ona 7 lub nawet 6,8 oma, co w przypadku 8-omowego głośnika byłoby całkiem do przyjęcia (no, chyba żeby producent kolumny był
aż takim jełopem że postanowił nadmiernie wyrażony rezonans GDN "stłumić"... pułapką w postaci szeregowego obwodu LC nastrojonego na 100Hz z okładem włączonego
na chama równolegle do GDN co w zupełności tłumaczyłoby spadek impedancji z 8 do 3,25 oma ale sam w taką głupotę nie wierzę

) lecz 3 omy lub minimalnie więcej. A to znaczyłoby że producent KEF Q4 jest nie tyle idiotą co
oszustem.
Oznaczałoby to, że to Ty wyznaczasz standardy w światowej elektronice, a tak przecież nie jest.
Bliższa jest mi prawda niż standardy wynaczane przez hochsztaplerów, o ile rzecz jasna skandal przedstawiony powyżej miałby niebawem stać się standardem.
Poza tym dlaczego miałbym krytykować coś, co świetnie współpracuje z każdym moim wzmacniaczem i z przeważającą większością urządzeń audio dostępnych na rynku?
A nie dostrzegasz że wzmacniacz który musi uwzględniać fakt że część kolumn 8-omowych dostępnych na rynku wcale nie jest kolumnami ośmioomowymi musi być niepotrzebnie mocny, tym samym ma gorsze parametry (np. częstotliwościowe) niż wzmacniacz dostosowany tylko do kolumn poprawnych technicznie?
Gdybym zaczął krytykować całą otaczającą nas rzeczywistość techniczną, zostałbym chyba uznany przez wszystkich (poza Tobą) za nieszkodliwego (a może właśnie szkodliwego) wariata...
A gdyby tak jeszcze otaczający nas świat doszedł do takiej
doskonałości jaką dotąd mógł pochwalić się tylko były ZSSR, ewentualnie również była III Rzesza - to i zamknięty odpowiednio w
psychuszce lub w
kacecie. W interesie i na wniosek kreatorów owej rzeczywistości technicznej.
Mówisz nie o rynku audiofilskim, ale niemal o całym współczesnym rynku sprzętu audio.
Znaczy to tyle że granica między jednym i drugim w znacznej mierze się zatarła. Kto dziś będzie budował sprzęt na własny użytek? Bierze się kredyt w banku jak się ma mało kasy, idzie się do galerii, przegląda
dizajnerskie foldery, bierze się w ciemno to o się najbardziej spodoba, kurier przywiezie i jeszcze wniesie na piętro jak windy nie ma, a zanim się toto zdąży zepsuć - i tak wyląduje na elektrośmieciach. Kto by tam jeszcze się zastanawiał jaką impedację ma kolumna 8 omów czy jaką rzeczywistą moc oddaje wzmacniacz 2 X 500W PMPO.
Wypowiadasz się negatywnie o urządzeniach tanich i popularnych oraz o droższych i bardziej wyrafinowanych, ale także o urządzeniach profesjonalnych, studyjnych i tych uważanych za audiofilskie.
Być może podobnie jak ja trafiałem tylko na głośniki zawieszone na goownianej piance - tak i Ty brałeś na warsztat głównie takie kurioza jak Q4. A może wśród wszystkich powyższych kategorii dałoby się znaleźć i poprawnie zrobione, a NAWET zdolne do pracy z moim wzmacniaczem?
Wszędzie węszysz spiski, dla osiągnięcia większego "szmalu".
I będę je wietrzył, przynajmniej ta długo dopóki sprawa Q4 nie zostanie wyjaśniona. To skandal jeszcze większy niż przysłowiowy wzmacniacz 2 X 500W PMPO zasilany z transformatorka który zmieściłby się w większym zasilaczu wtyczkowym.
Niemal nic z tego co wypisujesz nie potwierdza się z moimi doświadczeniami i obserwacjami, a elektroniką "bawię się" już prawie 50 lat.
Tak jak nie potwierdziła się poprawność układowa zaproponowanego przeze mnie wzmacniacza na BC211/313 ponieważ egzemparz jaki zbudowałeś miał zaskakująco małą moc wyjściową, gdy tymczasem nie raczyłeś nawet sprawdzić jaką betę mają użyte w stopniu końcowym tranzystory?
Tylko proszę nie pisz mi, że przeinaczam fakty, bo podobne do moich wnioski wyciągnęło też kilku moich znajomych elektroników – cenią Cię za ogromną wiedzę w elektronice retro, ale nie podzielają Twojego podejścia do wielu zagadnień dotyczących współczesnej elektroniki.
O.K. Uznajmy zatem że cała moja bez wyjątku działalność stanowi elektronikę retro, tej zaś
współczesnej, za ukoronowanie której jak dotąd mogę uznać kolumnę KEF Q4 nie uznaję za dziedzinę wiedzy lecz marketingu, szalbierstwa i dopisz tu sobie wszelkie najgorsze epitety jakie uważasz za stosowne.
Przedstawię jedynie parametry dwóch moich domowych kolumienek i tylko dla trzech częstotliwości z pasma akustycznego, gdyż taki szybki pomiar umożliwia mój mostek RLC. Nie są to żadne audiofilskie urządzenia, a sprzęt tani i kiedyś bardzo popularny. Przedstawię zdjęcia, by ktoś nie pomyślał, że parametry podaję "z sufitu". Parametry te są daleko odległe od tych, które Ty uważasz za właściwe...
Zacznę od małych dwudrożnych (z dodatkową membraną bierną) kolumienek do wieży Philipsa (w tej też wzmacniacz pracował w klasie "SUPER-G"

), którą kupiłem jakieś 20...25 lat temu swoim rodzicom, z okazji pewnej ważnej dla nich rocznicy. Sprzęt ten w czasie gdy go kupowałem uchodził za nie najgorsze urządzenie klasy HiFi. Głośniki i bierna membrana zestawu zamocowane są na zawieszeniu piankowym, która do obecnej chwili znajduje się w doskonałym stanie (25 lat!, co ponownie całkowicie przeczy Twoim tezom o "piankach").
Czort jeden wie co to za pianki że się dotąd nie rozsypały. Może silikonowe a nie poliuretanowe

Guma w szopenowskich
szambopompach dawno już się
zesmoliła, w tonsilowskich - do dziś
trwa i trwa mać!
Zestawy mają impedancję 6 Ω (wg tego co w parametrach podał producent) oraz symbol FWB-C80/00 PH.
1_symbol kolumny.jpg
2_Impedancja dla 120 Hz.jpg
3_Impedancja dla 1 kHz.jpg
4_Impedancja dla 10 kHz.jpg
Mało coś tych punktów pomiarowych, aby można było coś więcej powiedzieć, nie uważasz? To co zobaczyłeś choćby na wykresie Usher X-719 samo powinno Cię do takich wniosków doprowadzić. Między 120Hz a 1kHz oraz między 1kHz a 10kHz mogło się wszak tyle
ciekawych rzeczy zdarzyć! W dodatku jeżeli akurat na częstotliwościach pomiarowych wypadają jakieś
osobliwości, to nie uwzględniając powyższego wyciągnie się z pomiarów całkowicie błędne wnioski.
-
Co powiesz Tomku na ich temat i spadku modułu impedancji niemal o połowę dla pewnych częstotliwości?
Przede wszystkim muszę zauważyć że właśnie tu niemal na pewno mamy do czynienia z tym o czym pisałem w ostatnim zdaniu wyżej. W pobliżu 120Hz mamy prawo oczekiwać rezonansu GDN - pierwsza osobliwość. Stąd impedancja niemal dwukrotnie wyższa od znamionowej. Czy musiała być aż tak duża - to inna sprawa. Jeżeli zamierzenie jej niedotłumiono, licząc na to że klient będzie zachwycony rezonansowym, uwydatnionym na jednej częstotliwości "basem" - to niczemu nie należy się dziwić.
Także w pobliżu 1kHz może wystąpić osobliwość, skutkująca podobnym a nawet jeszcze większym wzrostem impedancji. Jak w niemal wszystkich fabrycznych zespołach dwudrożnych: GDW jeszcze nie działa, GDN zaś już
zdycha, bo pasożytnicza indukcyjność cewki daje o sobie znać. Nawet jeżeli braknie wskutek powyższego średnich tonów - niemal każdy klient, a już na pewno taki który z lepszym sprzętem dotąd do czynienia nie miał będzie zachwycony znakomitymi "dołami" i "górą". Taka sama impedancyjna górka była również w fabrycznych ZG25C ale prosta przeróbka - i już jej nie ma. Niejako extra - odzyskane dwie duże cewki ze zwrotnicy, zastąpione przez jedną małą.
I wreszcie trzeci punkt pomiarowy, gdzie również dzieje się coś nienormalnego, skoro impedancja znów różni się od znamionowej niemal dwukrotnie, tym razem
in minus. Najprostsze wytłumaczenie tego faktu kryje się... na tabliczce znamionowej.
Made in China 
. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ta kolumna "Hi-Fi" okazała się najprostszą z możliwych, i całą jej "zwrotnicę" stanowił pojedynczy kondensator włączony w szereg z GDW. Z kolei zaś indukcyjność GDN, mimo że na tyle duża aby objawić się wzrostem impedancji już przy 1kHz wylegitymowała się dobrocią tak małą (z uwagi na sąsiedztwo magnetowodu z litego
żelastwa) że przy 10kHz wnoszona przez nią reaktancja okazuje się niższa niż przy 1kHz, w wyniku czego przy tej częstotliwości praktycznie mielibyśmy dwa równolegle połączone głośniki 6 omów. Mogłoby być również i tak że któryś z tych głośników zbocznikowano obwodem Zobla aby przeciwdziałać niekontrolowanemu wzrostowi impedancji kolumny dla częstotliwości ponadakustycznych (co groziłoby wzbudzeniem wzmacniacza) ale przedobrzono i stąd spadek impedancji już przy 10kHz. Ostatnia nasuwająca mi się na myśl możliwość - to chęć uwydatnienia wysokich poprzez zastosowanie GDW o impedancji niższej niż znamionowa, co na tak zepsutym rynku również nie powinno dziwić. Oczywiście i w tym wypadku nie pokusiło Cię aby zajrzeć przynajmniej do środka i sprawdzić co było rzeczywistą przyczyną?
Co sądzisz o przesunięciach fazy?
Przesunięcia fazy są takie jakich należy spodziewać się na podstawie kiepskiej charakterystyki modułu impedancji. Gdy się tę ostatnią poprawi - przesunięcia fazy będą inne, i generalnie mniejsze.
Drugą kolumienką jest mały trójdrożny zestaw SONY "QUICK EDGE WOOFER" o impedancji 8 Ω (wg producenta). W rzeczywistości moduł impedancji wygląda nieco inaczej, co przedstawiają zdjęcia poniżej. Również w tych zestawach zawieszenia piankowe, mimo upływu ok. 20 lat i ciągłego używania sprzętu, są w wyśmienitym stanie (to chyba jakiś CUD...

). I w tych kolumienkach, jak zresztą we wszystkich, które badałem, występują spore przesunięcie fazy prądu względem fazy napięcia przy trzech częstotliwościach (ciekaw jestem jak wyglądałyby w całym paśmie akustycznym...).
Ano ja też jestem ciekaw. Dlaczego skoro sam byłeś ciekaw, to dotąd nie zmierzyłeś.
Co o tym sądzisz?
Mniej więcej to samo co i o poprzednich kolumnach, z wyjątkiem wyników przy 10kHz. Skoro tam impedancja jest tym razem
większa od znamionowej, mamy w tym przypadku co najmniej dwie możliwości, zupełnie inne niż poprzednio.
Albo GDW ma indukcyjność na tyle dużą że przy 10kHz objawia się ona znacznym wzrostem impedancji zespołu, a skompensowanie jej obwodem Zobla uznano za zbyteczne, albo też wstawiono go głównie
dla picu, analogicznie jak w naszych "trójdrożnych" ZGP. Może przy 10kHz działa głównie GDM (którego indukcyjność już na pewno przejawiłaby się w tych warunkach), GDW zaś włączy się do pracy dopiero gdzieś na granicy pasma akustycznego?
Zdążyłem już na tę stronę trafić, w poszukiwaniu
dossier KEF Q4. Te wyniki jakie przestawiłeś nie dziwią mnie zbytnio, i nie odbiegają (przynajmniej na tyle na ile można by sądzić na podstawie Twoich wyrywkowych pomiarów) od obu pomierzonych przez Ciebie kolumn, jak i odwiecznej rynkowej
szarzyzny, od ZG25C poczynając. Czy takie przesunięcia fazy zdołają wywołać fałszywe zadziałanie ogranicznika - wcale to takie pewne nie jest (spróbuję to rozwinąć odpowiadając na Twój kolejny post), ale gdyby nawet - to poprawa charakterystyk impedancyjnych większego problemu sprawić nie powinna (poza ewentualnym przypadkiem użycia w zespole 6 omów GDW o mniejszej impedancji; tam należałoby zastosować inny GDW zgodnie z
zasadami sztuki). Zauważ jednak że w żadnym z omawianych w niniejszym poście przypadków nie mieliśmy do czynienia tym co miało miejsce z Q4, mianowicie z nienormalnym spadkiem modułu impedancji dla niskich częstotliwości. Tego w normalny sposób naprawić już by się nie dało. Dlatego w przypływie złego humoru może bym i nazwał producenta każdego z tych omawianych w niniejszym poście czterech wyrobów
badziewiarzem - ale tym razem na pewno nie
oszustem.
Pozdrawiam
Tomek