Strona 17 z 29

: ndz, 26 grudnia 2004, 23:33
autor: Piroman1024
A teraz wypowiem się na temat postawionych tez:

Ad.4 tezy:
Pisze Pan że nie można wykluczyć danego zjawiska dopóki się go nie zbada, ale z drugiej strony nie można badać zjawisk które są nie mierzalne (a więc nie istnieją z punktu widzenia nauki - więc nie można ich badać).

Według mnie zjawisko istnieje i jest nim o zgrozo audiofilizm...
Przecież nie powie Pan że wszyscy audiofile to ludzie którzy dali się nabić w butelkę albo ulegli autosugestii (wpływ innych osób, czasopism,itd.) czy też mają za dużo kasy i wydaje się im że czym więcej kasy włożą w swój sprzęt tym lepiej będzie grał.
To jest statystycznie raczej nie możliwe - nie wiem ilu jest w rzeczywistości audiofili na świecie,zarówno tych "dobrych" jak i "złych" ale twierdzenie że nikt z nich nie słyszy różnicy jest chyba nienaukowe).
A więc zjawisko istnieje - czy je warto zbadać to już inna kwestia.

Ad.3 tezy:
Pisze Pan że parametry elektryczne lampy można uzyskać w różny sposób - zgadzam się z tym ale nie do końca.

Owszem jeżeli weźmiemy pod uwagę kilka katalowgowych (nie będe wymieniał - zakładam że wszyscy je znają, a jak nie to wystarczy otworzyć dowolny katalog lamp elektronowych:P ) parametrów to można w różny sposób zaprojektować lampę (w zasadzie tyczy się to dowolnego urządzenia - nawet krajalnicy do chleba[tylko inne parametry trzeba wziąć pod uwagę i nie z tego katalogu]).
Ale dodająć jeszcze zgodność co do innych parametrów(np.mikrofonowanie,trwałość,stałość paramtrów w funkcji czasu, wymiary geometryczne [tak,tak lampa musi pasować czasem w ciasne miejsce - pisał o tym jeden z uczestników]) to możliwości do popisu stają się coraz mniejsze i mniejsze.
Dodając jeszcze parametry które hipotetycznie zakładam że istnieją (te o których się nie pisze i nie mówi bo nie wiadomo jakie to są[kwestia do udowodnienia] - ale zakładam że mają wpływ na przepły prądu).
Okazuje się że dla całej grupy tych parametrów(wraz z przyjętymi tolerancjami oczywiście) - istnieje w zasadzie jedno rozwiązanie konstrukcyjne które je spełnia.
Jeżeli lampa "na oko" wygląda inaczej to niespodziewałbym się pełnego podobieństwa(pod względem parametrów oczywiście) do innej tego samego typu.
Oczywiście są rzeczy których się na oko nie zobaczy w lampie,a które mogą mieć wpływ na przepływ elektronów.

Ad.1 tezy:
Patrz wyżej.
Dodam tylko że jeżeli chodzi nawet o tolerancję to nikt mi nie powie że lampy PRL-owski były równie dobre jak ich zachodnie odpowiedniki.
Firmy produkujące lampy przecierz niczym się nie różnią od innych firm(chyba tylko wyglądem fabryki i rodzajem produktów które wytważają).
Wiadomy jest fakt że są firmy lepsze i gorsze(przeważnie jest to parametr proporcjonalny do ceny) i tak też jest było i będzie z firmami produkującymi lampy.
Jeżeli chodzi o to która lampa ma grać lepiej to oczywiście nie uważam że ta najdroższa gra "najlepiej" - bo to "najlepiej" to kwestia gustu i słuchu.

Ad.2 tezy:
Pisze Pan że słyszenie jest złożonym procesem i ....

Oczywiści że się z tym zgadzam.
Ale nie zwalajmy wszystkiego na autosugestię - bo dojdzie do tego że postawię sobie pudło kartonowe z diodą, wyłącznikiem i potencjometrem, ładnie pomalowane.
Połącze je z kolumnami.
I może jak się popatrzę na świecącą się diodę,regulator głośności wychylony w prawo to usłyszę jakąś muzykę (jaką? - pewnie taką jaką chciałbym usłyszeć w danej chwili).A jak na pudle będą lampy to nawet lampowe brzmienie będzie.
W końcu autosugestia ma taką siłe - ten świat to może jakiś matrix(jesteśmy zwodzeni przez nasze własne zmysły[a właściwie przez autosugestię] - There is no spoon :D )

Z całym szacunkiem.
Pozdrawiam.

: pn, 27 grudnia 2004, 10:13
autor: Jasiu
Czołem.
Piroman1024 pisze: Ad.4 tezy:
Pisze Pan że nie można wykluczyć danego zjawiska dopóki się go nie zbada,ale z drugiej strony nie można badać zjawisk które są nie mierzalne(a więc nie istnieją z punktu widzenia nauki - więc nie można ich badać).
Mylisz badanie zjawisk z samym faktem stwierdzenia ich istnienia :-( Czy naprawdę sądzisz, że należy badać zjawiska tylko dlatego, że komuś się coś wydawało? Nie powiedział bym, że nie są warte badań zjawiska "niemierzalne", ale raczej "nieobserwowalne".
Piroman1024 pisze: Według mnie zjawisko istnieje i jest nim o zgrozo audiofilizm...
Oczywiście, ale to nie domena badań nauk technicznych, ale socjologii.
Piroman1024 pisze: Przecierz nie powie Pan że wszyscy audiofile to ludzie którzy dali się nabić w butelkę albo ulegli autosugestii(wpływ innych osób,czasopism,itd.)czy też mają za dużo kasy i wydaje się im że czym więcej kasy włożą w swój sprzęt tym lepiej będzie grał.
To jest statystycznie raczej nie możliwe - nie wiem ilu jest w rzeczywistości audiofili na świecie,zarówno tych "dobrych" jak i "złych" ale twierdzenie że nikt z nich nie słyszy różnicy jest chyba nienaukowe).
Oczywiście, że powiem, iż dali się nabić w butelkę. Zresztą wcale nie jest ich dużo. W porównaniu z populacją, którą nabijają w butelkę politycy (i to wielkokrotnie) czy choćby reklamy proszku do prania, populacja audiofili jest zupełnie szczątkowa. Stwierdzenie, że nie słyszą jest jak najbardziej uzasadnione z metodologiczno-naukowego punktu widzenia, aż do momentu gdy ktokolwiek usłyszy cokolwiek w porządnie przeprowadzonym eksperymencie. Taki moment jeszcze nie nastąpił...

Uderzyło mnie kidyś, że audiofilskich gadgetów raczej nie reklamuje się w mediach o naprawdę dużym zasięgu, takich jak telewizja czy radio. Czyżby zbyt blisko ocierało to się o prokuratora? Miesiąc temu opowiadałem w Radio Gdańsk o technice lampowej - kilka krótkich "wejść", razem może pół godziny opowiadania ogólników o lampach. Miałem po tym parę telefonów (zadali sobie trud znalezienia mojego numeru), w tym dwa od audiofili. Ograniczyli się do stwierdzeń "jak ktoś głuchy to...". Gdy zaproponowałem sprawdzenie tej głuchoty na antenie (trochę blefując, bo bardzo wątpię czy udało by mi się to wprowadzić do programu radiowego), to wymiękli natychmiast.
Piroman1024 pisze: Ad.3 tezy:
Pisze Pan że parametry elektryczne lampy można uzyskać w różny sposób - zgadzam się z tym ale nie do końca.
Na zasadzie etymologicznej - można się zgadzać, albo nie. Nie można się częściowo zgadzać - to sprzeczność taka jak "łosoś częściowo świeży".
Piroman1024 pisze: Jeżeli lampa "na oko" wygląda inaczej to niespodziewałbym się pełnego podobieństwa(pod względem parametrów oczywiście) do innej tego samego typu.
Oczywiście są rzeczy których się na oko nie zobaczy w lampie,a które mogą mieć wpływ na przepływ elektronów.
To, czego się spodziewasz nie ma dla parametrów żadnego znaczenia :-)
Piroman1024 pisze: Ad.1 tezy:
Dodam tylko że jeżeli chodzi nawet o tolerancję to nikt mi nie powie że lampy PRL-owski były równie dobre jak ich zachodnie odpowiedniki.
Przecia o tym, czym naprawdę różnią się lampy różnych fabryk to trochę opowiadaliśmy... Trwałość, stabilność parametrów - jak najbardziej. Tyle, że to nie przekłada się na "cofnięte średnice" i "szybkie basy".
Piroman1024 pisze: Wiadomy jest fakt że są firmy lepsze i gorsze(przeważnie jest to parametr proporcjonalny do ceny) i tak też jest było i będzie z firmami produkującymi lampy.
Darujesz, ale to piramidalna bzdura rodem dokładnie z reklam proszków do prania.

W klasycznej elektronice dokładnie wiadomo, co lepsze, a co gorsze i dlaczego. Cena oczywiście jest elementem, który konstruktor może rozważać (i wiele razy musiałem to robić), ale nie w kategorii parametrów elektrycznych układu, ale w kategorii jego przydatności rynkowej.
Piroman1024 pisze: Ad.2 tezy:
Ale nie zwalajmy wszystkiego na autosugestię - bo dojdzie do tego że postawię sobie pudło kartonowe z diodą,wyłącznikiem i potencjometrem,ładnie pomalowane.
Połącze je z kolumnami.
I może jak się popatrzę na świecącą się diodę,regulator głośności wychylony w prawo to usłyszę jakąś muzykę(jaką? - pewnie taką jaką chciałbym usłyszeć w danej chwili).A jak na pudle będą lampy to nawet lampowe brzmienie będzie.
Nie twierdzę, żw wszystko jest wytwotem autosugestii, ale, że przy obserwacji zjawisk trzeba (i można) wyeliminować autosugestię. To, że takie same artykuły (w tym na przykład wzmacniacze) zapakowane w inne pudełko (czyli w obudowę) są inaczej odbierane przez "szeroką publiczność" to chyba oczywiste? Wszak na tym pół marketingu się opiera...

Pozdrawiam,
Jasiu

: pn, 27 grudnia 2004, 10:34
autor: staszeks
tak czytam wasze wypowiedzi i dziwi mnie,że nie zauwazyłem do tej pory
sugestii,ze wpływ nam jakość dxwieku ma usytuowanie lampy wzgledem
ziemskiego pola magnetycznego.
P.S. A stąd już tylko krok do stwierdzenia,że ta sama lampa bedzie inaczej brzmieć w Londynie a inaczej w Kairze.

: pn, 27 grudnia 2004, 11:51
autor: Alek
Staszku-mylisz się. Były już takie sugestie, oczywiście w formie żartu :o

: pn, 27 grudnia 2004, 12:58
autor: staszeks
kiedys w zamierzchłej przszłosci miałem okazję być królikiem doswiadczalnym i przekonałem sie osobiście.że dołożenie "niesłyszalnej"
harmonicznej wpływa na jakość "słyszalnego" dźwieku i jest słyszalne.
Ale bez przesady.Czytając wypowiedzi można dojść do wniosku,ze są
ludzie,którzy siedząc na 10 pietrze w bloku słyszą jak po piwnicy spaceruje mysz.Cóż mozna powiedzuieć.
SERDECZNIE IM WSPÓŁCZUJĘ.
ja na całe szczęście do takich nie należę choć też czasami lubię posłuchać dobrej muzyki a nallepiej w dobrym pomieszczeniu na żywo.

: pn, 27 grudnia 2004, 23:03
autor: Piroman1024
Jasiu pisze:Czołem.
Piroman1024 pisze: Ad.4 tezy:
Pisze Pan że nie można wykluczyć danego zjawiska dopóki się go nie zbada,ale z drugiej strony nie można badać zjawisk które są nie mierzalne(a więc nie istnieją z punktu widzenia nauki - więc nie można ich badać).
Mylisz badanie zjawisk z samym faktem stwierdzenia ich istnienia :-( Czy naprawdę sądzisz, że należy badać zjawiska tylko dlatego, że komuś się coś wydawało? Nie powiedział bym, że nie są warte badań zjawiska "niemierzalne", ale raczej "nieobserwowalne".

Piroman1024 pisze: Według mnie zjawisko istnieje i jest nim o zgrozo audiofilizm...
Oczywiście, ale to nie domena badań nauk technicznych, ale socjologii.
TAK UWAŻM ZE WARTE JEST ZBADANIA(w tym choćby przypadku).
Jak pisałem zjawisko istnieje.Tylko je trzeba żetelnie zbadać.
Pisze Pan tu że to raczej domena socjiologii.
Jak sam Pan wie większość zjawisk jakie badano a następnie udowodniono naukowo były obserwacjami czysto zmysłowymi - niekoniecznie na ekranie przyrządu pomiarowego(bo wtedy właśnie powastawały - elektroskop,galwanometr i inne).
I dzisiaj nasze przyrządy są niedoskonałe.
Mówię o początkowych odkryciach jakie dokonywano - także w dziedzinie elektroniki.
Jak by wtedy podciągnąć te obserwacje pod autosugestię,religię,socjologię - to kto wie może byśmy niewiedzieli co to prąd elektryczny(A raczej niebyli byśmy świadomi jego istnienia),a zaćmienie słońca to by nam Papież przepowiadał,a i słońce kręciło by się w okół ziemi(Spalić Kopernika i Galileusza).
Jasiu pisze:
Piroman1024 pisze: Przecierz nie powie Pan że wszyscy audiofile to ludzie którzy dali się nabić w butelkę albo ulegli autosugestii(wpływ innych osób,czasopism,itd.)czy też mają za dużo kasy i wydaje się im że czym więcej kasy włożą w swój sprzęt tym lepiej będzie grał.
To jest statystycznie raczej nie możliwe - nie wiem ilu jest w rzeczywistości audiofili na świecie,zarówno tych "dobrych" jak i "złych" ale twierdzenie że nikt z nich nie słyszy różnicy jest chyba nienaukowe).
Oczywiście, że powiem, iż dali się nabić w butelkę. Zresztą wcale nie jest ich dużo. W porównaniu z populacją, którą nabijają w butelkę politycy (i to wielkokrotnie) czy choćby reklamy proszku do prania, populacja audiofili jest zupełnie szczątkowa.
Proponuje polityki w to niemieszać.
Z tego co Pan pisze(i nie tylko Pan) to audiofile w ogóle powinni być podatni na wszelkie reklamy i w związku z tym kupować tylko markowe produkty które najbardziej są reklamowane.
Jak autosugestia i reklamy mają taki wpływ na zwykłych ludzi - to na audiofili jakiś inny cudowny niewyobrażalnie większy.
Bo przecierz jak ktoś kupuje wzmacniacz za kilka-kilkanaście Kzł to proszku taniego nie kupi,a co dopiero pasty do zębów,nie mówiąć już o papierosach o ile pali,samochód oczywiści też najdroższy albo najbardziej reklamowany(w danej chwili oczywiście - audiofile powinni stosunkowo często zmieniać auta).
A propo proszku do prania - proszę się spytać jakiejś gospodyni domowej czy te proszki reklamowane nie są o wiele lepsze od tych "zwykłych".
Drogie są owszem - ale zarazem lepsze.
Jasiu pisze: Stwierdzenie, że nie słyszą jest jak najbardziej uzasadnione z metodologiczno-naukowego punktu widzenia, aż do momentu gdy ktokolwiek usłyszy cokolwiek w porządnie przeprowadzonym eksperymencie. Taki moment jeszcze nie nastąpił...
Ale nastąpi...
Istnienia Bozonów Heigsa(taka cząstka elementarna - oczywiściw wiem że Pan wie co to jest Bozon Heigsa) też nikt nie udowodnił ale dalej szukają...
Jasiu pisze: Uderzyło mnie kidyś, że audiofilskich gadgetów raczej nie reklamuje się w mediach o naprawdę dużym zasięgu, takich jak telewizja czy radio. Czyżby zbyt blisko ocierało to się o prokuratora? Miesiąc temu opowiadałem w Radio Gdańsk o technice lampowej - kilka krótkich "wejść", razem może pół godziny opowiadania ogólników o lampach. Miałem po tym parę telefonów (zadali sobie trud znalezienia mojego numeru), w tym dwa od audiofili. Ograniczyli się do stwierdzeń "jak ktoś głuchy to...". Gdy zaproponowałem sprawdzenie tej głuchoty na antenie (trochę blefując, bo bardzo wątpię czy udało by mi się to wprowadzić do programu radiowego), to wymiękli natychmiast.
[quote/]
No i co z tego.To nic nie znaczy.
A z tym prokuratorem bym nie przesadzał.(Szeroko reklamuje się wszelkie plastry,tabletki z nikotyną pomimo tego że stwierdzono że nikotyna jest rakotwórcza - to gorzej niż guma Turbo.I co jakoś nikt do pierdla za to nie idzie - mimo że śmierć ludziom sprzedają i nic niewspominają w reklamach o zagrożeniu)
Piroman1024 pisze: Ad.3 tezy:
Pisze Pan że parametry elektryczne lampy można uzyskać w różny sposób - zgadzam się z tym ale nie do końca.
Na zasadzie etymologicznej - można się zgadzać, albo nie. Nie można się częściowo zgadzać - to sprzeczność taka jak "łosoś częściowo świeży".
Tak to zaproponuje Panu pewne "doswiadczenie" które udowodni że tak może być.Robi Pan tak:
1)Bierze Pan łososia.
2)Połowę lososia(nie przecinając go oczywiście) np.tłów mrozi pan np.ciekłym azotem,a głowę pan zostawia nie zamrożoną.
3)Czeka Pan aż głowa się zepsuje(może być głowa i kawałek tułowia) - pozna Pan to po nieprzyjemnym zapachu.
4)Odmraża Pan tłów.

i ma Pan łososia nie do końca zepsutego.

Jasiu pisze:
Piroman1024 pisze: Jeżeli lampa "na oko" wygląda inaczej to niespodziewałbym się pełnego podobieństwa(pod względem parametrów oczywiście) do innej tego samego typu.
Oczywiście są rzeczy których się na oko nie zobaczy w lampie,a które mogą mieć wpływ na przepływ elektronów.
To, czego się spodziewasz nie ma dla parametrów żadnego znaczenia :-)
Oczywiście że ma i to kolosalny dla niektórych zastosowań.
Dane dostatecznie proste urządzenie(A w rzeczywistości każede) da się zrobić tylko dokładnie w jeden jedyny sposób aby było podobne do innego(biorąc oczywiści dostatecznie dużo parametrów pod uwagę - aby to stwierdzić na oko można wziąść ułamek z tych parametrów).
Można wziąść wzmacniacz wypruć z niego "flaki" - i co z zewnątrz będzie wyglądał tak samo jak ten z "flakami" w środku(tylko będzie trochę inaczej "grał").

Jasiu pisze:
Piroman1024 pisze: Ad.1 tezy:
Dodam tylko że jeżeli chodzi nawet o tolerancję to nikt mi nie powie że lampy PRL-owski były równie dobre jak ich zachodnie odpowiedniki.
Przecia o tym, czym naprawdę różnią się lampy różnych fabryk to trochę opowiadaliśmy... Trwałość, stabilność parametrów - jak najbardziej. Tyle, że to nie przekłada się na "cofnięte średnice" i "szybkie basy".
Czyli te lampy np.z POLAMP-u będą jednak gorsze od Mullard.
A skąd Pan wie jaki to ma wpływ na przepływ elektronów,a więc też i na "szybkie basy" skoro Pan nie zna połowy parametrów lampy(I ja też nie znam).
Jasiu pisze:
Piroman1024 pisze: Wiadomy jest fakt że są firmy lepsze i gorsze(przeważnie jest to parametr proporcjonalny do ceny) i tak też jest było i będzie z firmami produkującymi lampy.
Darujesz, ale to piramidalna bzdura rodem dokładnie z reklam proszków do prania.
Mam rozumieć że Pan w to nie wierzy i wszystkie produkty w pana domu(kupione) są najtańsze i/lub noname(Jak być konsekwentnym to być konsekwentnym) bo przecierz to i tak nie ma wpływu na ich jakość ,ba nawe,a może przede wszystkim na przydatność - prawda.
Jasiu pisze: W klasycznej elektronice dokładnie wiadomo, co lepsze, a co gorsze i dlaczego. Cena oczywiście jest elementem, który konstruktor może rozważać (i wiele razy musiałem to robić), ale nie w kategorii parametrów elektrycznych układu, ale w kategorii jego przydatności rynkowej.
raczej nie do końca - chyba że się buduje radio na transystorach ASY xx.
Wiele parametrów danego elementu zaczyna mieć znaczenie dopiero w bardeziej zaawansowanych konstrukcjach(O jak najlepszych parametrach użytkowych).
I znowu ten rynek - to akurat wszyscy wiemy że w każdym przypadku będą sprzedawać jakieś bajery które są niepotrzebne większości ludzi.(Mi na przykład - szyber-dach jest w samochodzie nie potrzebny,ani automatyczne otwierane okna).
Jasiu pisze:
Piroman1024 pisze: Ad.2 tezy:
Ale nie zwalajmy wszystkiego na autosugestię - bo dojdzie do tego że postawię sobie pudło kartonowe z diodą,wyłącznikiem i potencjometrem,ładnie pomalowane.
Połącze je z kolumnami.
I może jak się popatrzę na świecącą się diodę,regulator głośności wychylony w prawo to usłyszę jakąś muzykę(jaką? - pewnie taką jaką chciałbym usłyszeć w danej chwili).A jak na pudle będą lampy to nawet lampowe brzmienie będzie.
Nie twierdzę, żw wszystko jest wytwotem autosugestii, ale, że przy obserwacji zjawisk trzeba (i można) wyeliminować autosugestię. To, że takie same artykuły (w tym na przykład wzmacniacze) zapakowane w inne pudełko (czyli w obudowę) są inaczej odbierane przez "szeroką publiczność" to chyba oczywiste? Wszak na tym pół marketingu się opiera...
Wiem że Pan wszytkiego niezwala - tylko wszystko co jest związane z muzyką.
No i co z tego że audiofile sobie mówią "szybkie basy" i "cofnięte średnice" - a co Pan robotem jest w codziennym życiu :shock: - wiem że Pan nie jest oczywiście.:wink:
A co do wyeliminowania wpływu autosugestii to trudno będzie - spewnością Pana test jest kiepski - eliminuje Pan wpłym sugerowania się samą wiedzą na temat co gra.Ale zapomina Pan o tym że obiekt badany wiedząc że jest właśnie badany czy tego chce czy nie będzi węszył zawsze jakiegoś oszustwa i w ogóle napewno nie będzie "taki sam" jak w swoim domu(osoby nerwowe niestety do tego testu się w ogóle nienadają - choć same mogą o tym nie wiedzieć).Pana test jest tylko pozornie dobry.Jak sam Pan pisze psychologia to nie Pana dziedzina - dodam że to fakt.

Pozdrawiam.

: pn, 27 grudnia 2004, 23:26
autor: Sebastian
Witam
Takie male pytanie czy ktos z "broniacych" tematu watku :D, mial w domu przez okres przynajmniej miesiaca ten nieszczesny audiofilski sprzet za powiedzmy co najmniej kilka tys. pln i go sluchal???
P.S. i kto to jest ten audiofil??? ten kto kupuje drogie rzeczy czy jak???

: pn, 27 grudnia 2004, 23:35
autor: Piroman1024
A kto jest obrońcą tematu - bo ja chyba nie.
Dla mnie audiofile - to ci którzy tak o sobie mówią.tylko że ja ich jeszcze dzielę na:
"dobrych" - ci co słyszą.
"złych" - ci pozostali.

Pozdrawia.

: pn, 27 grudnia 2004, 23:48
autor: Sebastian
Tak tylko pytam. W sumie tak by wychodzilo ze niewidomy o niebie to sobie moze dyskutowac(nawet jesli mu ktos opowiedzial, czy jest profesorem astronomi), nie.
Ja tam sie szczerze nie spotkalem z kims kto sie nazwal audiofilem i to mnie dziwi.

: wt, 28 grudnia 2004, 01:27
autor: Piroman1024
No ale chyba Ci audiofile jednak istnieją - przecierz nie chodzą po ulicy z tabliczką na szyi "Audiofil".
Audiofil to po prostu jest osoba która ponad wszystko uwielbia muzykę ale do tej grupy zaliczją się też osoby które tak o sobie mówią bo posiadają dobry sprzęt i twierdzą podobno że słyszą rozmagnesowaną płytę kompaktową(Takich ludzi nigdy nie spotkałem) - Ci chyba rzeczywiście słyszą przez kieszeń.

: wt, 28 grudnia 2004, 08:02
autor: gsmok
Najlepszym określeniem audiofilstwa jest według mnie poniższa wypowiedź Użytkownika "mike27" na forum audiofilskim:
http://www.audiostereo.pl/forum.html
wątek numer 13976 umieszczony pod wymownym tytułem:
"Testy w Hi-Fi Muzyce - kabaret"
A oto dosłowny cytat wypowiedzi rozpoczynającej wątek:

" niejaki Karasiński napisał że gramofon Reloopa gra prawie tak samo dobrze jak CD Naima 5i. Miałem okazje słuchac i porównywac oba modele i Naim kompletnie deklasuje RP-1000. Recenzent ten jest chyba głuchy albo sobie robi żarty z czytelników. No panowie z hi-fi i Muzyki tym razem to już przesadziliście nieprawdopodobnie!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości kto to taki ten "audiofil" to proponuję odpowiedź: audiofil to człowiek o mentalności człowieka o ksywce "MIKE27". Sprawa jest tak oczywista, że nie komentuję cytowanej wypowiedzi.

: wt, 28 grudnia 2004, 09:43
autor: Sebastian
Momencik ja uwielbiam muzyke, poswiecam jej mnostwo czasu, do jasnej cholery jestem audiofilem, swego czasu dobrowolnie i bez przymusu poszedlem do sredniej szkoly muzycznej wlasnie dlatego ze ponad wszystko uwielbilem muzyke, czy Wy nie potraficie stwierdzic kto to audiofil?
A meloman kim jest?
Przeczytalem Gsmoku i mam takie pytanie czy to chodzi ze audiofil porownuje sprzet i dlatego nim jest, bo ja tam kiedys slyszalem pare roznic.

: wt, 28 grudnia 2004, 10:31
autor: gsmok
Sebastian
1. Ty jesteś Melomanem a nie audiofilem. Sam piszesz, że uwielbiasz muzykę i jak mniemam słuchasz muzyki a nie elektronów w kabelkach.

2. Nie chodziło mi o to, że ktoś porównuje sprzęt. To bardzo dobrze, że to robi. Nie chodziło mi również o to, że "Mike27" inaczej ocenia sprzęt niż "niejaki Karasiński".
O typowej postawie audiofilskiej "Mike27" świadczy natomiast to, że "niejaki Karasiński" ośmielił się inaczej ocenić sprzęt od "Mike27". To typowy polski audiofilizm.
Już kiedyś o tym pisałem. Audiofil to taki człowiek, który w swoim mniemaniu ma błogosławieństwo na wydawanie opinii i biada każdemu, kto ma opinię odmienną. Według audiofila bowiem jego ocena subiektywna staje się OBIEKTYWNĄ i JEDYNĄ PRAWDĄ!!!

A przecież "Mike27" mógł po prostu napisać, że według niego ocena sprzętu jest po prostu inna niż ocena "niejakiego Karasińskiego".

Na szczęście tak nie napisał i mogłem dołożyć kolejną cegiełkę do mojego zbioru audiofilskich wypaczeń :twisted:

: wt, 28 grudnia 2004, 10:44
autor: Sebastian
To sie zgadzam, z muzyka jak ze wzrokiem, kazdy widzi inaczej, ja tam sie nigdy nie poplakalem na Skuterze
(chodzi o wykonawce nie pojazd), a slyszalem o takich przypadkach :D
Tak samo jest ze sprzetem.

: wt, 28 grudnia 2004, 13:21
autor: Lech S.
gsmok pisze:. Audiofil to taki człowiek, który w swoim mniemaniu ma błogosławieństwo na wydawanie opinii i biada każdemu, kto ma opinię odmienną. Według audiofila bowiem jego ocena subiektywna staje się OBIEKTYWNĄ i JEDYNĄ PRAWDĄ
Czytam, czytam posty i widzę ,ze pomału krystalizuje się definicja audiofila.To dobrze.
Jedno pytanie. Czy osoba uwielbiajaca np. muzykę klasyczną, którą słucha z radyjka tranzystorowego stojacego na parapecie okiennym, może się zwać melomanem?Pytanie trochę zawaluowane, ale można z tego wysnuc, o co mi chodzi.

Pozdrawiam Lech