Witam.
GeTe pisze:Mam kilka uwag co do schematu:
- Potencjometry napis przy nich 1% - przy regulacji napięcia to rozumiem jeszcze bo tworzy się precyzyjny dzielnik, ale przy prądzie to nie ma potrzeby ?
Wykonałem kilka wersji tego zasilacza. Ten ze schematu miał w najprostszej wersji nie zawierać żadnych mierników, a wartość ustawionych parametrów miało się odczytywać wprost z liczników zainstalowanych na ośkach 10-obrotowych potencjometrów (o tolerancji 1% i błędzie liniowości bodajże 0,15%). Zamiast każdego z nich można oczywiście użyć dwóch - jednego do regulacji zgrubnej, a drugiego do dokładnej. Ja jednak wolałem 10-obrotowe i tak zostało to podane na schematach. Dobry potencjometr w regulacji ogranicznika prądu pozwalał precyzyjnie regulować natężenie w bardzo szerokich granicach, od bardzo małych wartości, co czasami przydawało się, np. do formowania starych kondensatorów elektrolitycznych, do wartości maksymalnych. Jeżeli jednak ktoś nie potrzebuje dużej precyzji, może użyć zwykłych potencjometrów.
- Źródło odniesienia bardzo precyzyjne, stabilne i dość drogie w stosunku do LM336Z5. A chyba przy warsztatowym to wystarczy LM ?
W zupełności wystarczy wymieniony przez Ciebie LM. Całkiem niezłe wyniki można też uzyskać stosując popularny TL431 (można je kupić w cenie od 25 do 50 groszy za sztukę) z rezystorowym dzielnikiem napięcia dołączonym do wejścia regulacyjnego. Ja użyłem LT1029ACZ, bo jeszcze kilka lat temu gdy powstawała koncepcja tego stabilizatora można je było nabyć na Allegro za niewielki ułamek ceny podanej w TME, podobnie jak wiele innych ciekawych podzespołów, które jako pozostałości poprodukcyjne były sprowadzane przez firmy handlowe z Niemiec (z Europy) i sprzedawane na aukcjach internetowych. Od czasu gdy większość firm przeniosło produkcję elektroniki do Chin takie okazje zdarzają się już niezwykle rzadko

.
Precyzyjne podzespoły pozwalają osiągnąć bardzo wysokie parametry zasilacza. Jakiś czas temu dostałem kilka zleceń na zaprojektowanie i wykonanie zasilaczy wysokonapięciowych. Jedno z nich otrzymałem z Instytutu Tele- i Radiotechnicznego w Warszawie (dawniej PiE). W założeniach przedstawionych przez ITR zasilacz miał być sterowany z komputera (z programu pracującego pod Windowsem) i dostarczać czterech niezależnych stabilizowanych napięć, regulowanych w przedziale -300...+300 V z krokiem 0,1 V. Miał być odporny na wszelkie zwarcia, stabilizować napięcia niezależnie od tego czy prąd jest pobierany z wyjść, czy do nich doprowadzany, oraz musiał sterować pracą drugiego zasilacza o napięciu wyjściowym regulowanym w przedziale 0...5 kV. Maksymalne odchyłki napięć wyjściowych nie mogły przekraczać 0,05 V dla napięć z przedziału -50...+50V i nie mogły być większe od 0,3V dla skrajnych napięć wyjściowych. Takie były wymagania, a udało się stworzyć układ, w którym odchyłki nie przekraczały 15 mV w całym zakresie regulacji napięć wyjściowych. Przy zastosowaniu "zwykłych" najtańszych elementów uzyskanie podobnych parametrów nie byłoby możliwe..
A teraz co do tego bezpiecznika pomiędzy kondensatorem a tranzystorami, to powinien on być szybki czy superszybki ? Oraz na jaką wartość prądu 1A czy 1,5A ?
Te wyglądaj tez dobrze 6,3x32 TME
Dziękuję za link. Myślę, że te bezpieczniki będą idealne - są ultraszybkie i dostosowane do wysokiego napięcia (700 V), a ponadto dużo tańsze od tych zaproponowanych przeze mnie. Prąd maksymalny bezpiecznika powinien być nieco większy od maksymalnego prądu, jaki można będzie pobierać z zasilacza. Może 1,2 lub 1,6 A?
Teraz przechodzimy do bloku wykonawczego, chcąc móc pracować ciągle w każdych warunkach z zasilaczem trzeba by móc wytracić na radiatorze ponad 500W. A to wymaga użycia tranzystorów które po sumowaniu mocy strat z kart katalogowych dadzą ponad 1000W.
Straty mocy należy koniecznie zredukować. Nie ma sensu zamieniać na ciepło tak ogromnych ilości energii w tranzystorach gdy z wyjścia pobiera się duże prądy przy niskich napięciach wyjściowych. Wskazane byłoby albo zastosowanie regulacji fazowej w obwodzie uzwojenia pierwotnego (stosowana była nawet w bardzo starych konstrukcjach, np. zasilacz INCO Z-3020, gdzie wspomagała rozwiązanie tradycyjne, powodując zmniejszenie mocy pobieranej z sieci i traconej w tranzystorach), albo wykonanie kilku przełączanych uzwojeń wtórnych (w popularnych kiedyś zasilaczach INCO IZS-5/71 czy Z-5001 odczepy na uzwojeniu wtórnym przełączane były przy każdej zmianie napięcia wyjściowego w zakresie poszczególnych dziesiątek i setek woltów
http://www.fonar.com.pl/audio/fotki/izs ... zs5_71.gif ). W nowoczesnych zasilaczach niskiego napięcia (0...32 V), które mam u siebie w pracowni dla tak małego zakresu zmian napięcia wyjściowego istnieją aż cztery różne połączenia wyprowadzeń uzwojeń wtórnych transformatora (przełączenie następuje przy podnoszeniu napięcia powyżej 7,6 V, 14,6 V i 22 V). W omawianym tu zasilaczu wysokonapięciowym można użyć np. czterech uzwojeń odpowiednio podłączanych przekaźnikami do czterech szeregowo połączonych mostków Graetza w zależności od wartości napięcia wyjściowego.
Jeżeli tranzystory będą sparowane, a radiatory identyczne, to można zastosować ich kilka (np. po jednym na każdy tranzystor). Warto zastosować zabezpieczenie termiczne (jest na schemacie). Czujnik temperatury można w takim przypadku przymocować bezpośrednio do obudowy jednego z tranzystorów, gdyż obudowa nad strukturą krzemową ma z reguły temperaturę wyższą niż metalowa blaszka, na której zamontowana jest struktura i która przykręcana jest do radiatora.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .