O polskich tranzystorach.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: O polskich tranzystorach.
Eee tam, podobno 2xCV4003, czyli specjalną wersję ECC82 (ukryte w kubkach po lewej stronie na drugim zdjęciu).
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1229
- Rejestracja: pn, 12 maja 2003, 19:16
Re: O polskich tranzystorach.
Gdzieś na wcześniejszej stronie zaprezentowałem zdjęcie bodaj pierwszego polskiego przyrządu pomiarowego. Jest to zbudowany w Zakładzie Doświadczalnym PAN generator akustyczny. Może ktoś z Warszawy mógłby sprawdzić czy nie ocalał i nie leży spokojnie w jakiejś szafie, czekając na ponowne odkrycie...
Re: O polskich tranzystorach.
Czołem.
Wygląda na to, że mi wcięło posta...
Dostałem od Alka tranzystory TG2 produkcji CEMI! To znaczy z lat 70. Po co produkowali jeszcze wtedy praktycznie najgorsze polskie tranzystory germanowe? Dla radioamatorów? Jakiś odpad? Bo chyba nie do serwisu - one były stosowane bardzo rzadko.
Pozdrawiam,
Jasiu
Wygląda na to, że mi wcięło posta...
Samochodowe! Zapomniałem na śmierć... Pewnie z biegiem czasu pojawią się i mierniki (może wcześniej diody).Alek pisze:Myślę jeszcze o odbiornikach radiowych- samochodowych: Tranzystorowanym "Miki", który zawierał jeden tranzystorek TG70 oraz późniejszych, już w pełni tranzystorowych (czyżby Admirał?). Był też odbiornik telewizyjny w latach 60. , ale tylko prototyp... I chyba nie na naszych tranzystorach.
Dostałem od Alka tranzystory TG2 produkcji CEMI! To znaczy z lat 70. Po co produkowali jeszcze wtedy praktycznie najgorsze polskie tranzystory germanowe? Dla radioamatorów? Jakiś odpad? Bo chyba nie do serwisu - one były stosowane bardzo rzadko.
Pozdrawiam,
Jasiu
Re: O polskich tranzystorach.
Gospodarka planowa.Jasiu pisze: Po co produkowali jeszcze wtedy praktycznie najgorsze polskie tranzystory germanowe? Dla radioamatorów? Jakiś odpad? Bo chyba nie do serwisu - one były stosowane bardzo rzadko.
Re: O polskich tranzystorach.
Wytłumaczenie może być zgoła inne:
Oto cytat ze strony http://elwrowcy.republika.pl/strona23.html :
"Pracę magisterską opracowywałem w Elwro, zatrudniony 10.10.1961 r. jako laborant, dzieląc pomieszczenie tylko z ODRĄ 1001. Nie została ona nigdy w pełni uruchomiona. Celem mojej pracy było zastąpienie w pamięci bębnowej ODRY 1001 układów lampowych tranzystorami. Polskich tranzystorów germanowych było tu już pod dostatkiem (zagraniczne były niedostępne), ale tylko dwóch typów: TG 2 i TG 52 (inne to odmiany selekcyjne) i z nich zrobiłem wzmacniacz zapisu do pamięci bębnowej. "
Może te TG2 CEMI były jako zapas serwisowy do starych wersji ODRY?
Nawiasem mówiąc fajna i ciekawa jest strona, z której pochodzi ten cytat.
Oto cytat ze strony http://elwrowcy.republika.pl/strona23.html :
"Pracę magisterską opracowywałem w Elwro, zatrudniony 10.10.1961 r. jako laborant, dzieląc pomieszczenie tylko z ODRĄ 1001. Nie została ona nigdy w pełni uruchomiona. Celem mojej pracy było zastąpienie w pamięci bębnowej ODRY 1001 układów lampowych tranzystorami. Polskich tranzystorów germanowych było tu już pod dostatkiem (zagraniczne były niedostępne), ale tylko dwóch typów: TG 2 i TG 52 (inne to odmiany selekcyjne) i z nich zrobiłem wzmacniacz zapisu do pamięci bębnowej. "
Może te TG2 CEMI były jako zapas serwisowy do starych wersji ODRY?
Nawiasem mówiąc fajna i ciekawa jest strona, z której pochodzi ten cytat.
Re: O polskich tranzystorach.
Czołem.
Pozdrawiam,
Jasiu
Do której by to mogło być? 1003 już chyba wtedy nie było (podobno zrobiono w sumie 42 sztuki). Praktycznie nie było oprogramowania użytkowego, ale to ma drugą stronę - jak ktoś już coś użytecznego sobie napisał, to długo ją trzymał... Sądzę, że serie 1200 i 1300 to już raczej były zrobione na ASY. Odry 1013 zrobiono 84 sztuki poczynając od 1966 - może w nich siedziały jeszcze TG2, a w latach 70 się jakieś sztuki ostały?Alek pisze: Może te TG2 CEMI były jako zapas serwisowy do starych wersji ODRY?
Pozdrawiam,
Jasiu
Re: O polskich tranzystorach.
Nie mam pojęcia
. Ale może warto zapytać ludzi z ichniejszej strony?

-
- 625...1249 postów
- Posty: 1104
- Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
- Lokalizacja: Śląsk
Re: O polskich tranzystorach.
Witam.Jasiu pisze: Zastanawiam się co jeszcze umieścić na stronce. Niedługo pojawi się W-800 Fonici. Bratka ani Krokusa na razie nie mam, ale jestem zdecydowany kiedyś mieć! Bratka zresztą kiedyś beznadziejnie przegapiłem na Αllegro. Jak myślicie, co jeszcze powinno się znaleźć pod hasłem "pierwszy polski tranzystorowy..."? Limitem czasowym jest 1970.
Może magnetofon szpulowy, taki jak w wątku?
viewtopic.php?f=38&t=9916&p=94795&hilit=mak#p94795
W całości na tranzystorach germanowych (miałem kiedyś taki). Jednak nie wiem z jakiego okresu mógłby pochodzić...
Pesymista to dobrze poinformowany optymista...
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O polskich tranzystorach.
Ten magnetofon to MAK. Bardzo przydawał się w departamentach III i IV MSW PRL
oraz MO. Faktycznie zbudowany na germanie, istniała też wersja bateryjna tego magnetofonu.

-
- 625...1249 postów
- Posty: 1104
- Rejestracja: pt, 27 lutego 2004, 11:08
- Lokalizacja: Śląsk
Re: O polskich tranzystorach.
Tak. Samych półprzewodników było chyba z 50. W każdym razie chyba faktycznie był to magnetofon dla służb "wojskowych", bo od "wojskowego" go dostałem... i raczej nie był dostępny dla cywila.
Pesymista to dobrze poinformowany optymista...
-
- 625...1249 postów
- Posty: 932
- Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
- Lokalizacja: Krosno
Re: O polskich tranzystorach.
Te magnetofony używane były w Polskim Radiu, ale sporadycznie. Polska konstrukcja nie dorównywała UHER-owi i f-my NAGRA. MAK-i nazwane były przez producenta "reportażowymi".
Re: O polskich tranzystorach.
MAK jest niewątpliwie warty uwagi, choć smutek bierze, że starczyło pary na tranzystorowe magnetofony dla bezpieki, a dla ludzi tak zwanych normalnych już nie. Czy to było używane chociaż przez reporterów?
Czy ktoś byłby w stanie dostarczyć zdjęć, skanów, opisów, schematów? Chętnie kupił bym sztukę, ale jakoś aktualnie nie widzę. Bywały na allegro, ale nie wiedziałem, że to na polskich germanach.
Pozdrawiam,
Jasiu
Czy ktoś byłby w stanie dostarczyć zdjęć, skanów, opisów, schematów? Chętnie kupił bym sztukę, ale jakoś aktualnie nie widzę. Bywały na allegro, ale nie wiedziałem, że to na polskich germanach.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Re: O polskich tranzystorach.
Były czasy... Ja zdębiałem przy opisie magnetofonu "Mozart" na stronie Unitra Klub: "M-3404 „Mozart”, to wersja rozwojowa znanej serii magnetofonów szpulowych M-3201, M3401 „Koncert” (...)M-3404 nie był projektowany z myślą o kwadrofonii lecz dla wykorzystania w studiach nagrań (...) większość elementów wyposażenia tych magnetofonów (silniki, głowice itp.) to import. Wbrew pozorom, przyszłość tego magnetofonu rysowała się obiecująco, nawet Polskie Radio zamówiło kilkadziesiąt sztuk, jednakże z danych pisanych wynika że wyprodukowano zaledwie 100 sztuk.Jasiu pisze:MAK jest niewątpliwie warty uwagi, choć smutek bierze, że starczyło pary na tranzystorowe magnetofony dla bezpieki, a dla ludzi tak zwanych normalnych już nie. Czy to było używane chociaż przez reporterów?
(...)
Podczas stanu wojennego (po 13 grudnia 1981), magnetofony Mozart wykorzystywały służby specjalne do nagrywania rozmów telefonicznych (...)".
_
-
- 625...1249 postów
- Posty: 832
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
Re: O polskich tranzystorach.
Trzeba by porozmawiać z człowiekiem bezpośrednio związanym z Kasprzakiem co wie na temat tego Mozarta.
Z wyglądu nie różni się od zwykłego Koncerta z doszwejsowanymi dwoma wskaźnikami. Przesuniętymi pstryczkami właczającymi nagrywanie. Pytanie co do tego magnetofonu brzmi: czego poty opisywano L,R, czego włączniki L,R a pod wskaźnikami podpisów nie ma? Nie ma też środkowej (pod wskaźnikami) mocującej śruby - będącej w Koncercie pod włacznikami zapisu (których tu jest 2x za mało) - znaczy ona pod tymi włącznikami jest ale ... po lewej - tam gdzie nie ma jej do czego przykręcić. A znów belka mocująca spód na środku nie ma mocowania z prozdu. Jak dla mnie to będzie o ile nie zwykły fotomontaż (na to baaaardzo wiele wskazuje) - pojedynczy prototyp - zabawka z o.b.r. a nie coś co produkowali choćby w setce.
Mechanika Koncerta - jak na Polskie domowe warunki - odrzutowa, jak na warunki studyjne - taka sobie, kiepska.
Brak regulacji prądu podkładu - studyjny?! - powiadają, chyba do 1 taśmy
Głowice - Bogen, to samo co Revoxy
Silnik Siemens - główny hallotronowy . Papst - szpul.
W standardzie brak możliwosci mocowania talerzy na bobinki.
Z racji takeigo a nie innego ukłądu napędu taśmy - prędkość potrafi się zmieniać przy pracy leżącej i stojącej - nie ma stabilizacji na capstanie a jest pi razy oko na ośce silnika.
Znam koncerty, mam ich ze 4
. Osobiście wątpię aby jakiekolwiek profesjonalne studio zamieniło M15 na to coś 
Kilka jednak trafiło w ramach entuzjazmu - przerobionych na 38cm.
Jeden z moich koncertów był przerobiony przez SB - miał wzmacniacz z separacją na linię tel. układ startu uruchamiany sygnałem dzwonienia, głośniczek podsłuchu oraz zmniejszoną prędkość do 2,4cm.
Z wyglądu nie różni się od zwykłego Koncerta z doszwejsowanymi dwoma wskaźnikami. Przesuniętymi pstryczkami właczającymi nagrywanie. Pytanie co do tego magnetofonu brzmi: czego poty opisywano L,R, czego włączniki L,R a pod wskaźnikami podpisów nie ma? Nie ma też środkowej (pod wskaźnikami) mocującej śruby - będącej w Koncercie pod włacznikami zapisu (których tu jest 2x za mało) - znaczy ona pod tymi włącznikami jest ale ... po lewej - tam gdzie nie ma jej do czego przykręcić. A znów belka mocująca spód na środku nie ma mocowania z prozdu. Jak dla mnie to będzie o ile nie zwykły fotomontaż (na to baaaardzo wiele wskazuje) - pojedynczy prototyp - zabawka z o.b.r. a nie coś co produkowali choćby w setce.
Mechanika Koncerta - jak na Polskie domowe warunki - odrzutowa, jak na warunki studyjne - taka sobie, kiepska.
Brak regulacji prądu podkładu - studyjny?! - powiadają, chyba do 1 taśmy

Głowice - Bogen, to samo co Revoxy
Silnik Siemens - główny hallotronowy . Papst - szpul.
W standardzie brak możliwosci mocowania talerzy na bobinki.
Z racji takeigo a nie innego ukłądu napędu taśmy - prędkość potrafi się zmieniać przy pracy leżącej i stojącej - nie ma stabilizacji na capstanie a jest pi razy oko na ośce silnika.
Znam koncerty, mam ich ze 4


Kilka jednak trafiło w ramach entuzjazmu - przerobionych na 38cm.
Jeden z moich koncertów był przerobiony przez SB - miał wzmacniacz z separacją na linię tel. układ startu uruchamiany sygnałem dzwonienia, głośniczek podsłuchu oraz zmniejszoną prędkość do 2,4cm.
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl