Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- krzem3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1713
- Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
- Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Kolega Wiech napisał.
Gdybyś czytał dokładnie, dowiedziałbyś się również, że przydźwięk nie pochodzi ze wzmacniacza objętego pętlą, tylko dostaje się w jakiś sposób na jego wejście, a więc nie obejmuje go działanie USZ.
Krzem3 napisał.
Nie sądzisz, że przydźwięk (brum) przedostaje się poprzez żarzenie oraz niedostatecznie odfiltrowane napięcie anodowe, brak poszanowania do zasilacza który należy do wzmacniacza. Następnie napięcie żarzenia może pozbawione jest symetryzacji.
krzem3
Gdybyś czytał dokładnie, dowiedziałbyś się również, że przydźwięk nie pochodzi ze wzmacniacza objętego pętlą, tylko dostaje się w jakiś sposób na jego wejście, a więc nie obejmuje go działanie USZ.
Krzem3 napisał.
Nie sądzisz, że przydźwięk (brum) przedostaje się poprzez żarzenie oraz niedostatecznie odfiltrowane napięcie anodowe, brak poszanowania do zasilacza który należy do wzmacniacza. Następnie napięcie żarzenia może pozbawione jest symetryzacji.
krzem3
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Napięcie żarzenia jest symetryzowane, a anodowe odfiltrowane. Już tłumaczyłem, że proste próby wykazały, że przydźwięk pochodzi z zewnątrz - wzmacniacz ze zwartym wejściem jest cichy. Poza tym skoro piszę, że uziemienie chassis i dołożenie arkusza blachy wycisza przydźwięk to w jaki sposób może on pochodzić od żarzenia albo od anodowego?
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
- krzem3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1713
- Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
- Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
W niektórych przypadkach arkusz blachy nie pomoże jeżeli nie sprawdzisz to co napisałem wcześniej, może zasilacze impulsowe w gniazdkach?
U mnie przydźwięk powodowała antena UKF z anteny zbiorowej podłączona do amplitunera.
krzem3
U mnie przydźwięk powodowała antena UKF z anteny zbiorowej podłączona do amplitunera.
krzem3
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Pętla masy wydaje się dobrym tropem. Co prawda nie powinna wywołać problemów w urządzeniach o niewielkiej mocy podłączonych do jednego gniazdka. Jednak w przypadku zasilania z dwóch różnych punktów, po ekranach kabli mogą płynąć już na tyle duże prądy, że wywołane nimi spadki napięcia nałożą się na użyteczny sygnał.
Tak zapewne było w przypadku kol. Krzema3.
Tak zapewne było w przypadku kol. Krzema3.
785mm
- tedikruk111
- 625...1249 postów
- Posty: 1166
- Rejestracja: wt, 20 września 2011, 00:14
- Lokalizacja: Kraków
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Witam.
Ekran użyty jako przewód "roboczy"? Podłączony w jednym punkcie w urządzeniu. a prąd jakoś sobie płynie.
Może coś z przewodem "zerowym "w mieszkaniu
Pozdrawiam.
tedi.
Ekran użyty jako przewód "roboczy"? Podłączony w jednym punkcie w urządzeniu. a prąd jakoś sobie płynie.
Może coś z przewodem "zerowym "w mieszkaniu
Pozdrawiam.
tedi.
Piłeś nie pisz. Nie piłeś-napij się.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Ekran jest użyty jako przewód roboczy, ale na tej samej zasadzie jak w interkonekcie. Pętli masy szukałem wielokrotnie, ale jej nie znajduję.
Ciekawa zagadka. Muszę wykonać trochę prostych prób, tylko teraz już nie mam jak, bo wróciłem na studia. Będę za dwa tygodnie w domu to może znajdę chwilkę by się z tym pobawić.
Pozdrawiam,
Jakub
Nie nie, z arkuszem blachy to jest sprawdzona metoda, przydźwięk znika (tak jak pisałem w tamtym wątku, po podłączeniu uziemienia). Tylko docelowo wolałbym uniknąć tej metody. Zasilacze impulsowe na pewno są, ale były zawsze, a taki numer trafia mi się pierwszy raz.
Ciekawa zagadka. Muszę wykonać trochę prostych prób, tylko teraz już nie mam jak, bo wróciłem na studia. Będę za dwa tygodnie w domu to może znajdę chwilkę by się z tym pobawić.
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Pomieszały się tematy




- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Witam Szanownych Kolegów.
Temat wzmacniacza wołającego o pomstę do nieba został zakończony: odbudowany sprzęt trafił do Właściciela (wczoraj dostałem potwierdzenie odbioru paczki od firmy kurierskiej). Dzisiaj rozmawiałem z nim na temat wrażeń, twierdzi że podczas odsłuchu go zamurowało. Nie będę przytaczał całej rozmowy, ale konkluzja była taka, że z trupa powstało cudo. Wstępnie umówiliśmy się na przyszły rok na budowę nowego wzmacniacza od podstaw, spersonalizowanego konkretnie pod jego wymagania.
Dziękuję wszystkim zainteresowanym za śledzenie postępów prac dokumentowanych przeze mnie w tym temacie oraz wszystkim aktywnie biorącym udział w wątku za ich budujące komentarze.
Także wzmacniacz już nie woła. Teraz śpiewa
Pozdrawiam serdecznie,
Jakub
Temat wzmacniacza wołającego o pomstę do nieba został zakończony: odbudowany sprzęt trafił do Właściciela (wczoraj dostałem potwierdzenie odbioru paczki od firmy kurierskiej). Dzisiaj rozmawiałem z nim na temat wrażeń, twierdzi że podczas odsłuchu go zamurowało. Nie będę przytaczał całej rozmowy, ale konkluzja była taka, że z trupa powstało cudo. Wstępnie umówiliśmy się na przyszły rok na budowę nowego wzmacniacza od podstaw, spersonalizowanego konkretnie pod jego wymagania.
Dziękuję wszystkim zainteresowanym za śledzenie postępów prac dokumentowanych przeze mnie w tym temacie oraz wszystkim aktywnie biorącym udział w wątku za ich budujące komentarze.
Także wzmacniacz już nie woła. Teraz śpiewa

Pozdrawiam serdecznie,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Ja się tylko spytam jak kolega rozwiązał problem przydźwięku , o którym w ostatnich postach była mowa i co było jego przyczyną?
Pozdrawiam
Wiesław.
Pozdrawiam
Wiesław.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Witam,
Ale przydźwięk dotyczy(ł) innego urządzenia! Zaczęliśmy o nim tutaj dyskutować, a Kolega Marek nawet zauważył, że tematy się pomieszały.
W tym wzmacniaczu, o którym mowa poziom przydźwięku jest absolutnie zerowy - odstęp sygnału od szumu wynosi 89 dB.
Żałuję, że przed spakowaniem nie zrobiłem zdjęcia pokazującego skończony wzmacniacz - dostał porządne, pełne, toczone gałki oraz spód z blachy perforowanej.
Tamtym zaś drugim cudem chwilowo się nie zajmuję - z początkiem października wróciłem na studia i nie mogę dłubać w elektronice
Pozdrawiam,
Jakub
Ale przydźwięk dotyczy(ł) innego urządzenia! Zaczęliśmy o nim tutaj dyskutować, a Kolega Marek nawet zauważył, że tematy się pomieszały.
W tym wzmacniaczu, o którym mowa poziom przydźwięku jest absolutnie zerowy - odstęp sygnału od szumu wynosi 89 dB.
Żałuję, że przed spakowaniem nie zrobiłem zdjęcia pokazującego skończony wzmacniacz - dostał porządne, pełne, toczone gałki oraz spód z blachy perforowanej.
Tamtym zaś drugim cudem chwilowo się nie zajmuję - z początkiem października wróciłem na studia i nie mogę dłubać w elektronice

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Ale mimo to kolega nadal nie jest przekonany do układu SE, a szkoda.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Nie jestem przekonany, bo choćby nie wiem jak to zagrało zawsze wiem, że układ jest niesymetryczny, wybrakowany i kompromisowy /mowa teraz o SE ogólnie, nie stricte o zastosowanym tu układzie/.
Zróbmy sobie taki prosty eksperyment myślowy. Bierzemy wzmacniacz SE i ulepszając go (zgodzisz się, że usunięcie składowej stałej nasycającej rdzeń jest ulepszeniem?) dodajemy źródło prądowe, które kompensuje składową stałą. Wzmacniacz będzie grał lepiej (bardziej liniowo) dzięki temu, że transformator pracuje bez podmagnesowania. A teraz wysterowujemy to źródło prądowe sygnałem, z tym że w przeciwfazie. Jeżeli pozostaniemy z tym w klasie A, nie ma to prawa zagrać gorzej niż SE, co więcej - musi zagrać lepiej, skoro wyeliminowaliśmy poważną wadę pierwotnego układu. Co więcej, upierając się nadal możemy to rozpatrywać jako SE, a nawet dwa SE
z tym, że pracujące nie równolegle, a przeciwsobnie.
Dlatego nigdy nie przekonam się do układów SE. Bo - nawet jeśli faktycznie SE gra lepiej niż PP w klasie B, na co faktycznie można przystać - to budując przyzwoity PP, znaczy w bardzo płytkiej klasie AB1, w ostateczności otrzymujemy wzmacniacz, który przez 99% czasu pozostaje i tak w klasie A i stanowi jakby wyższą formę SE, wyewoluowaną o tyle, że nie ma podstawowej wady układu wyjściowego - podmagnesowania rdzenia.
O takich detalach jak sprawność, moc, zniekształcenia, etc. już nie wspominając
Pozdrawiam,
Jakub
Zróbmy sobie taki prosty eksperyment myślowy. Bierzemy wzmacniacz SE i ulepszając go (zgodzisz się, że usunięcie składowej stałej nasycającej rdzeń jest ulepszeniem?) dodajemy źródło prądowe, które kompensuje składową stałą. Wzmacniacz będzie grał lepiej (bardziej liniowo) dzięki temu, że transformator pracuje bez podmagnesowania. A teraz wysterowujemy to źródło prądowe sygnałem, z tym że w przeciwfazie. Jeżeli pozostaniemy z tym w klasie A, nie ma to prawa zagrać gorzej niż SE, co więcej - musi zagrać lepiej, skoro wyeliminowaliśmy poważną wadę pierwotnego układu. Co więcej, upierając się nadal możemy to rozpatrywać jako SE, a nawet dwa SE

Dlatego nigdy nie przekonam się do układów SE. Bo - nawet jeśli faktycznie SE gra lepiej niż PP w klasie B, na co faktycznie można przystać - to budując przyzwoity PP, znaczy w bardzo płytkiej klasie AB1, w ostateczności otrzymujemy wzmacniacz, który przez 99% czasu pozostaje i tak w klasie A i stanowi jakby wyższą formę SE, wyewoluowaną o tyle, że nie ma podstawowej wady układu wyjściowego - podmagnesowania rdzenia.
O takich detalach jak sprawność, moc, zniekształcenia, etc. już nie wspominając

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Jak jest rdzeń z dobrego, cienkiego materiału , na dodatek duży - np 2x przewymiarowany w stosunku do potrzebnego dla takiego stopnia to podmagnesowanie jemu nie szkodzi.
Większość tego co piszesz to są twoje własne fobie i nie do końca zagłębiona wiedza na ten temat - w kółko tłuczesz dwa słowa : wiliamson, mullard - i nic więcej.
Pozdrawiam
Wieslaw

Większość tego co piszesz to są twoje własne fobie i nie do końca zagłębiona wiedza na ten temat - w kółko tłuczesz dwa słowa : wiliamson, mullard - i nic więcej.
Pozdrawiam
Wieslaw
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Oczywiście. Dużo lepiej jest zastosować 10 kg transformator zamiast po prostu dołożyć drugą lampę, pracującą tak samo jak pierwsza, niech nawet w klasie A.
Obawiam się, że jest dokładnie przeciwnie. To twoje wypowiedzi za źródło mają dziwną, irracjonalną niechęć do cennych i uzasadnionych zdobyczy techniki takich jak ujemne sprzężenie zwrotne albo symetryczne stopnie wyjściowe.Większość tego co piszesz to są twoje własne fobie i nie do końca zagłębiona wiedza na ten temat - w kółko tłuczesz dwa słowa : wiliamson, mullard - i nic więcej.
Ja, w przeciwieństwie do ciebie swoje wypowiedzi potrafię uargumentować, a i matematycznie mogę pokazać, że mam rację i stopień przeciwsobny w klasie A jest niczym innym niż dwoma pracującymi na to samo obciążenie stopniami SE. Ty natomiast piszesz swoją opinię i nic na jej poparcie, nie odnosisz się do sedna mojej wypowiedzi, tak jakbyś jej nie wcale nie przeczytał.
To zaś, że często odnoszę się w ramach ilustracji do układów Williamsona i Fergusona to dlatego, że są to dwa najbardziej udane układy w historii techniki Hi Fi i reszta jest jakby tylko wariacjami na temat jednego lub drugiego, mniej lub bardziej udanymi. Dla ścisłości dodam, że były i inne pomysły układów, ale nie są warte wspomnienia.
I jeszcze jedno, na koniec. To niezbyt kulturalne zarzucać komuś niedouczenie. To tak na marginesie wałkowanego ostatnio w innym poczytnym temacie cytatu jednego z polskich aktorów...
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz wołający o pomstę do nieba
Na twoje ostatnie zdania odpowiem twoim cytatem, z resztą , wg mnie i nie tylko mnie , bardzo niegrzecznym, wprost aroganckim
Bo widzisz, budowa wzmacniaczy lampowych to nie jest taka prosta sprawa, jak się niektórym wydaje - ot, polutować wg schematu i będzie działać. Tu trzeba wiedzy i wyczucia w rozkładaniu elementów w przestrzeni, tak żeby nie wpływały na siebie wzajemnie i łapały jak najmniej zakłóceń. Nie wiem czy tę wiedzę masz i według niej budowałeś wzmacniacz, raczej nie sądząc po np. zapakowaniu do środka (z czułym preampem phono!) przetwornicy impulsowej...
Najgorzej, że nie masz podstawowych narzędzi takich jak oscyloskop czy generator, które pozwoliłyby wiele zbadać.
Za takie wypisywania na innych forach dają bana na dłuższy czas.Proszę się nie zasłaniać chorobą czy starością, nie trzeba chodzić do żadnej szkoły żeby znać prawo Ohma i podobne... wystarczy wziąć do ręki książkę czy odpalić Wikipedię (w opcji dla leniwych) i wszystko jest jak na dłoni.
Ogólnie widzę że kolega innych to lubi ustawiać i pouczać , ale sam nic takiego nie przełknie.
Wiesz sam się zastanawiałem skąd u ciebie na półkach takie ilości wysokonapięciowych styrofleksów, które ponoć wszędzie je stosowałeś i wszystkim polecałeś, a gdybyś wcześniej odpalił wikipedię to byś wiedział co naprawdę masz,
Ale jak sprawa się wyjaśniła, to powiem ci, że w wiaderku 5l mam same takie "styrofleksy" na 1kV, prod polskiej z 1981r ale do audio ich nie używam.
Kiedyś je używałem do budowy powielaczy WN na potrzeby opryskiwaczy rolniczych.