
Królowanie elektrolitów oprócz ceny może mieć jeszcze jedną cechę - kondensatory o tej samej pojemności, nieelektrolityczne mają znacznie większe gabaryty, dotyczy to też dławików powietrznych, a jak wiadomo wszystko dąży do miniaturyzacji.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Dziękujemy za pozdrowienia, acz bojów nie prowadzimy (w końcu muzyka łagodzi obyczajekrzkomar pisze:Pozdrawiam wszystkich audiofili toczących zaciekły bój z kondensatorami.
Dużo małych jest lepsze. Szkodliwe parametry (oporność i indukcyjność) poszczególnych kondensatorów łączą się równolegle, co powoduje spadek ich wartości. Z tego samego powodu przetwornice impulsowe często mają worek kondensatorów zamiast jednego dużego.gutten pisze:Teoretycznie na wychodzi na jedno, bo sumaryczna pojemność może być taka sama, ale czy tak odmienne rozwiązania mają jakiś wpływ na parametry pracy wzmacniacza, albo np. na szybkość przekazywania impulsów, dynamikę itp?
Dziwne w takim razie, że tylu producentów wzmacniaczy wysokiej klasy decyduje się na to mniej korzystne rozwiązanie (przynajmnie w teorii). Na przykład japoński Accuphase stosuje we wszystkich swoich integrach i końcówkach tylko dwa kondensatory w zasilaczu, za to pojemności zaczynają się tam bodajże od 100,000 µF. Podobnie mają najwyższe modele Martantza. i chyba Denona.tszczesn pisze:Dużo małych jest lepsze. Szkodliwe parametry (oporność i indukcyjność) poszczególnych kondensatorów łączą się równolegle, co powoduje spadek ich wartości. Z tego samego powodu przetwornice impulsowe często mają worek kondensatorów zamiast jednego dużego.
Zauważyłem kiedyś, że opór szeregowy kondensatorów elektrolitycznych jest, mniej więcej, odwrotnie proporcjonalny do ich pojemności. Czyli "wsio rawno", czy zastosować pojedynczy, czy baterię.tszczesn pisze:Dużo małych jest lepsze. Szkodliwe parametry (oporność i indukcyjność) poszczególnych kondensatorów łączą się równolegle, co powoduje spadek ich wartości.
A to juz jest inna para kaloszy. Mialem podobny problem z kondensatorem na wejsciu wzmacniacza. Okazalo sie ze dziala jak dobry mikrofon pojemnosciowy. Rzecz w tym ze kondensator musi byc scisle zwiniety, aby to uzyskac folia z ktorej jest zwijany powinna byc odpowiednio mocno naciagnieta w czasie produkcji. Im wiekszy naciag tym wolniej powinno sie nawijac aby uniknac zerwania folii (przerwa w produkcji). A jak wiadomo czas to pieniadz. Niektorzy producenci zmniejszaja naciag folii aby skrocic czas nawijania co skutkuje nierównomiernym nawinieciem i w rezultacie mikrofonowaniem. Negatywne efekty zbyt luznego nawiniecia kondensatora mozna do pewnego stopnia zlagodzic poprzez sprasowanie go przed hermetyzacja. Ten sam kondensator u niektórych producentów wystepuje dlatego w obu wariantach: o przekroju okraglym i owalnym t.j. sprasowany. Oczywiscie z róznica w cenie.Janusz pisze:Pracowałem kiedyś nad stabilizowanym zasilaczem 400V=. W pierwszym podejściu wyszedł mi układ paskudnie wzbudzający się na czestotliwościach akustycznych (i większych). W kolejnej wersji opanowałem tą wadę, ale pierwszy układ pozostawiłem; dzisiaj służy jako tester kondensatorów foliowych. Te które "są cicho" stosuję w układach audio, te wykazujące znaczną elektrostrykcję pozostawiam dla prądu stałego lub odrzucam. Regułą jest, że taki test dobrze przechodzą kondensatory Miflexu (MKSE, KSF itp.), WIMA-y, natomiast te najtańsze, nieznanych firm często zachowują się jak małe głośniczki. Zatem właściwości kondensatorów można naprawdę usłyszeć
To jak rozwiązują sprawę konkretni producenci jest niezależne od teorii - w teorii elementy pasożytniecze kondenstorów łąćzą się równolegle zmniejszając swój wpływ, a czy w praktyce ktoś chce to stosować to inna para kaloszy. Zwłaszcza, że akurat w kondensatorach filtrujących zasilanie w układach sieciowych nie jest to takie istotne, przetwornice impulsowe są bardziej wymagające pod tym względem.gutten pisze: Dziwne w takim razie, że tylu producentów wzmacniaczy wysokiej klasy decyduje się na to mniej korzystne rozwiązanie (przynajmnie w teorii). Na przykład japoński Accuphase stosuje we wszystkich swoich integrach i końcówkach tylko dwa kondensatory w zasilaczu, za to pojemności zaczynają się tam bodajże od 100,000 µF. Podobnie mają najwyższe modele Martantza. i chyba Denona.
Zależy od pojemności (czy liniowo nie wiem, nie chce mi się iśc po katalog), ale i od wykonania. Akurat przetwornice impulsowe są bardzo wrażliwe na pasożytnicze parametry kondensatorów, i 'patent' z równoległym łąćzeniem jest tam powszechnie stosowany.WitekJ pisze:Zauważyłem kiedyś, że opór szeregowy kondensatorów elektrolitycznych jest, mniej więcej, odwrotnie proporcjonalny do ich pojemności. Czyli "wsio rawno", czy zastosować pojedynczy, czy baterię.
Natomiast dla indukcyjności może mieć to sens (bateria). Tyle, że dla elektrolitów indukcyjność mało się liczy wobec ich oporności szeregowej.