To o tym specyfiku myślałem, bo cóż inne mogłoby zadziałać?Alek pisze:Ależ taki areozol można stworzyć- mógóby to być stosowny narkotyk
"Audiofilia czy autosugestia?"...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 25...49 postów
- Posty: 49
- Rejestracja: ndz, 1 stycznia 2006, 00:27
- Lokalizacja: Toruń/Bydgoszcz
Ktoś usłyszał że dzwonią, ale już nie patrzył, w jakim kosciele
. Faktem jest, że sporo lat temu (lata 80-te) w niektórych urzadzeniach popularny był montaż "owijany" - głównie przy łączeniu okablowania z płytkami z elektroniką. Wyglądało to tak, że wokół końcówek płytki nawijano z dużym naciągiem (aż do plastycznej deformacji przewodu i materiału końcówki) zakończenie przewodu. W opinii producentów miało to zapewnić lepszy kontakt elektryczny, niż lutowanie. Ale teoria swoje a praktyka swoje, szybko z tego sposobu zrezygnowano. I, jak widać, kołaczą się gdzieś wspomnienia po tym "patencie".
Pozdrawiam

Pozdrawiam
Stare jest piękne (ale tylko w technice
)

-
- 625...1249 postów
- Posty: 890
- Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
- Lokalizacja: Bytom
W starożytnych systemach transmisji wielokrotnej CTT-32 stosowano połączenia owijane na chassis urządzenia, dokładnie na gniazdach kaset. Używanym przewodem był kynar. Połączeń było naprawdę dużo, jednak rzadko zdarzały się z nimi kłopoty. Połączenia takie są jednymi z lepszych, jeśli chodzi o powierzchnię styku i gazoszczelność (odporność na wnikanie gazów w złącze) pod warunkiem, że zostaną wykonane poprawnie. Wykonanie ich jest jednak stosunkowo pracochłonne i prawdopodobnie z tego powodu zarzucono stosowanie takiego rozwiązania.
785mm
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
Jak np. taka Elizabetka. BTW, przepraszam za mały off-topic- czy ktoś je już przestrajał? Próbuję i nie mogę (korzystam instrukcji z Serwisu Elektroniki).argus pisze:Ktoś usłyszał że dzwonią, ale już nie patrzył, w jakim kosciele. Faktem jest, że sporo lat temu (lata 80-te) w niektórych urzadzeniach popularny był montaż "owijany" - głównie przy łączeniu okablowania z płytkami z elektroniką. Wyglądało to tak, że wokół końcówek płytki nawijano z dużym naciągiem (aż do plastycznej deformacji przewodu i materiału końcówki) zakończenie przewodu. W opinii producentów miało to zapewnić lepszy kontakt elektryczny, niż lutowanie. Ale teoria swoje a praktyka swoje, szybko z tego sposobu zrezygnowano. I, jak widać, kołaczą się gdzieś wspomnienia po tym "patencie".
Pozdrawiam
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
W "Sztuce Elektroniki" można znaleźć fotki płytek ze sporą ilością dużych scalaków, wykonanych metodą owijania... 
Szpilki muszą być kwadratowe (prostokątne), z ostrymi brzegami, drut cienki, i do tego odpowiednia owijarka. Powstaje tzw. gazoszczelne połączenie zimnozgrzewalne
Ale to chyba już historia...

Szpilki muszą być kwadratowe (prostokątne), z ostrymi brzegami, drut cienki, i do tego odpowiednia owijarka. Powstaje tzw. gazoszczelne połączenie zimnozgrzewalne
Ale to chyba już historia...
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
A ja dość często widziałem takie łączenia w sprzecie telefonicznym (centralki itp) - i jakoś osoby obsługujące to na nie narzekały. Dodatkowo ponoć był też patent lutowania tego - czyli najpierw robimy połączenie owijane, a na koniec jeszcze zalewamy cyną. Jak sadzę chodziło o trwałość, odporność atmosferyczną (zmiany temperatur, które mogły by np powodować mikropęknięcia spoiwa, a co za tym idzie efekt zimnych lutów). Ciekawe czy jeszcze to stosują.
Krzysztof Komarnicki
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Vault -przestrajałem Elizabeth.Nie ma problemu.Najpierw przestroiłem, a póżniej - przypadkowo znalazłem opisy na forum goldhand.
Trzeba się tylko zarejstrować.Dane znajdziesz też na forum Elektrody.
http://www.goldhand.com.pl/rtv/viewtopi ... 0604#10604
Trzeba się tylko zarejstrować.Dane znajdziesz też na forum Elektrody.
http://www.goldhand.com.pl/rtv/viewtopi ... 0604#10604
Lech S.
-
- moderator
- Posty: 11305
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Sam sie kilkukrotnie zetknelem z tym sposobem montazu w chassis profesjonalnych urzadzen TV - wszystkie polaczenia sygnalowe pomiedzy kilkunastoma gniazdami na plyty (w sumie chyba ponad 1000) byly wykonane metoda owijania. Co sie w sumie okazalo kiepskim pomyslem o tyle, ze ze wzgledu na kilka bledow konstrukcyjnych w mechanice urzadzenia zlacza kilka razy trzeba bylo wymieniac (bo czesto w wyniku tych bledow trzeba bylo wyjmowac i wkladac plyty, zwlaszcza dwie z nich)m a wymiana zlacza podlaczenego metoda owijania nie jest ani latwa ani szybka...argus pisze:Ktoś usłyszał że dzwonią, ale już nie patrzył, w jakim kosciele :lol: . Faktem jest, że sporo lat temu (lata 80-te) w niektórych urzadzeniach popularny był montaż "owijany" - głównie przy łączeniu okablowania z płytkami z elektroniką. Wyglądało to tak, że wokół końcówek płytki nawijano z dużym naciągiem (aż do plastycznej deformacji przewodu i materiału końcówki) zakończenie przewodu. W opinii producentów miało to zapewnić lepszy kontakt elektryczny, niż lutowanie. Ale teoria swoje a praktyka swoje, szybko z tego sposobu zrezygnowano. I, jak widać, kołaczą się gdzieś wspomnienia po tym "patencie".
Pozdrawiam
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2998
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Również zetknąłem się z tą metodą.tszczesn pisze:Sam sie kilkukrotnie zetknelem z tym sposobem montazu w chassis profesjonalnych urzadzen TV - wszystkie polaczenia sygnalowe pomiedzy kilkunastoma gniazdami na plyty (w sumie chyba ponad 1000) byly wykonane metoda owijania. Co sie w sumie okazalo kiepskim pomyslem o tyle, ze ze wzgledu na kilka bledow konstrukcyjnych w mechanice urzadzenia zlacza kilka razy trzeba bylo wymieniac (bo czesto w wyniku tych bledow trzeba bylo wyjmowac i wkladac plyty, zwlaszcza dwie z nich)m a wymiana zlacza podlaczenego metoda owijania nie jest ani latwa ani szybka...argus pisze:Ktoś usłyszał że dzwonią, ale już nie patrzył, w jakim kosciele. Faktem jest, że sporo lat temu (lata 80-te) w niektórych urzadzeniach popularny był montaż "owijany" - głównie przy łączeniu okablowania z płytkami z elektroniką. Wyglądało to tak, że wokół końcówek płytki nawijano z dużym naciągiem (aż do plastycznej deformacji przewodu i materiału końcówki) zakończenie przewodu. W opinii producentów miało to zapewnić lepszy kontakt elektryczny, niż lutowanie. Ale teoria swoje a praktyka swoje, szybko z tego sposobu zrezygnowano. I, jak widać, kołaczą się gdzieś wspomnienia po tym "patencie".
Pozdrawiam
Wykonana tak była ODRA 1304 i 1305.
Szczerze mówiąc tam nie wyobrażam sobie innego wykonania.
Nie kilkanaście a kilkadziesiąt gniazd.Chyba około setki do tego każde
z ilością styków około 80.
Lutowanie takiej ilości przewodów również nie należy do przyjemności
a wykonanie jako obwodu drukowanego raczej nierealne (ile warstw
byłoby potrzebne aby było możliwe wykonanie wszystkich połączeń?)
Jakoś nie było specjalnych problemów z gniazdami ,szczególnie kiedy ELWRO zaczęło stosować złącza produkcji CANONA.
Zdarzało się,że ELWRO dosyłało poprawki i trzeba było coś "przeszyć".
Przy dobrze zrobionej "tabeli szycia" nie stanowiło to specjalnego problemu.
Oczywiście jak wszędzie podstawą były dobre narzędzia do owijania
i oczywiście do odwijania.(jeszcze gdzieś mam)
Niesympatycznie tylko bywało jak na szpilce były owiniete trzy druty a trzeba było odwinąć ten z dołu.
Wadą było też to,że szpilki były długie i gęsto upakowane i trzeba było uważać aby którejś nie zgiąć bo łatwo można było zrobić zwarcie ciężkie do zauważenia w gąszczu sterczących szpilek
-
- moderator
- Posty: 11305
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Zapewne malo - komputery mialy polaczenia magistralowe, co skutecznie ulatwia projektowanie plytek - zapewne czterowarstwowy druk by wystarczyl (pytanie tylko do jakich technologii plytek drukowanych byl wtedy w kraju dostep).staszeks pisze: Również zetknąłem się z tą metodą.
Wykonana tak była ODRA 1304 i 1305.
Szczerze mówiąc tam nie wyobrażam sobie innego wykonania.
Nie kilkanaście a kilkadziesiąt gniazd.Chyba około setki do tego każde
z ilością styków około 80.
Lutowanie takiej ilości przewodów również nie należy do przyjemności
a wykonanie jako obwodu drukowanego raczej nierealne (ile warstw
byłoby potrzebne aby było możliwe wykonanie wszystkich połączeń?)
Problem byl jeden - czas. Wymiana takiego jedgo gniazda to kilka godzin pracy z reczna owijarka. Widzialem (ale to ja nie robilem, wezwalem fachowca :)staszeks pisze:Jakoś nie było specjalnych problemów z gniazdami ,szczególnie kiedy ELWRO zaczęło stosować złącza produkcji CANONA.
Zdarzało się,że ELWRO dosyłało poprawki i trzeba było coś "przeszyć".
Przy dobrze zrobionej "tabeli szycia" nie stanowiło to specjalnego problemu.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2998
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Owszem,operacja napewno była czasochłonna.
Do pojedynczych "przeszyć' rzeczywiscie
lepsza była owijarka ręczna.Natomiast
do prawie seryjnego szycia lepsze jadnak były
owijaki elektryczne.Z reguły wiekszym problemem były dobre kleszcze do zdejmowania izolacji.Źle wyregulowane
potrafiły nadcinać kynar,który później
lubił pękać.Do tego teflonowa izolacja na kynarze też była bardzo różnej jakości.
Polski kynar harakteryzował się izolacją która
rozciągała się przy zdejmowaniu kleszczami
natomiast przy lutowaniu cofała się pod wpływem temperatury odsłaniając długie odcinki przewodu.
Do pojedynczych "przeszyć' rzeczywiscie
lepsza była owijarka ręczna.Natomiast
do prawie seryjnego szycia lepsze jadnak były
owijaki elektryczne.Z reguły wiekszym problemem były dobre kleszcze do zdejmowania izolacji.Źle wyregulowane
potrafiły nadcinać kynar,który później
lubił pękać.Do tego teflonowa izolacja na kynarze też była bardzo różnej jakości.
Polski kynar harakteryzował się izolacją która
rozciągała się przy zdejmowaniu kleszczami
natomiast przy lutowaniu cofała się pod wpływem temperatury odsłaniając długie odcinki przewodu.