
Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
A tak to robiła "gimbaza" z firmy Solartron:
Zasilacz laboratoryjny AS1411:
W modelu mocniejszym, AS1412 zastosowano mostek 2D+2T pracujący na kondensatory o łącznej pojemności 18000 µF:
W firmie Fluke też była "gimbaza", fragment kalibratora napięcia i pradu, model 382A:
Natomiast w serii kalibratorów napięcia 332A/D oraz 335A/D, których to maksymalne napięcie wyjściowe wynosi 1111,1110 V, zastosowano tranzystorowy preregulator po stronie pierwotnej transformatora wysokonapięciowego:
Zasilacz laboratoryjny AS1411:
W modelu mocniejszym, AS1412 zastosowano mostek 2D+2T pracujący na kondensatory o łącznej pojemności 18000 µF:
W firmie Fluke też była "gimbaza", fragment kalibratora napięcia i pradu, model 382A:
Natomiast w serii kalibratorów napięcia 332A/D oraz 335A/D, których to maksymalne napięcie wyjściowe wynosi 1111,1110 V, zastosowano tranzystorowy preregulator po stronie pierwotnej transformatora wysokonapięciowego:
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Dziękuję Kolego Marku. Philips często stosował rozbudowane układy, których analiza mogła stanowić niezły trening umysłu. Wieża Philips z podanego linku ma ciekawie zrealizowane sterowanie tego tyrystora.Marek7HBV pisze: ↑sob, 19 listopada 2022, 21:07 https://elektrotanya.com/philips_fw-630 ... ad.html#dl![]()
Najpierw transoptor 7353 w odpowiednim momencie powoduje włączanie się mosfeta 7351, a gdy prąd źródła tego tranzystora (7351 jest włączony równolegle z tyrystorem) przekroczy kilka amperów, spowoduje to wzrost spadku napięcia na rezystorze 3357 i załączenie się tranzystora 7342, co przy wystarczająco wysokim napięciu na 3357 wyzwoli również tyrystor 7352, co z kolei odciąży mosfeta


Firma Yamaha w swoich sprzętach audio często stosowała sterowanie mosfetem (PWM) uzwojenia pierwotnego małego transformatorka sieciowego, co stabilizowało wstępnie napięcie zasilające stabilizator napięcia zasilającego "logikę" (procesor) w trybie czuwania. Praca przerywana tego transformatorka pozwalała znacznie zredukować pobór mocy pobieranej przez urządzenie w stanie czuwania (w trybie ECO). Obwody te często ulegały uszkodzeniu (wyłączeniu), gdyż pojemność jednego z kondensatorów z folii metalizowanej powoli spadała (powoli postępowała niszcząca go "samoregeneracja"; bodajże miał 22 nF; w moim odczuciu stosowanie tego elementu było celowe, by sprzęt po kilku latach eksploatacji trafiał do serwisu i dał ponownie zarobić firmie...). Naprawa tego układu sprawiała duże trudności początkującym serwisantom - amatorom.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Czołem.
W poprzedniej wypowiedzi wspomniałem o ciekawym sterowaniu transformatorka "stand-by" w wielu wzmacniaczach kina domowego i amplitunerach firmy YAMAHA. Poniżej schemat układu, którego fragment służy do stabilizacji napięcia 10 V, wykorzystywanego do zasilania obwodów pracujących w stanie "czuwania" urządzenia. Rozwiązanie to pozwala zmniejszyć pobór mocy (biernej i czynnej) sprzętu do małego ułamka wata. Niestety czasami sprawia trochę problemów, gdy kondensator 22 nF zmniejszy swoją pojemność.
Niestety, daje on na wyjściu napięcie z zakłóceniami od "komutacji" obwodu z tyrystorami, przez co w głośnikach podłączonego do niego wzmacniacza akustycznego cały czas słychać irytujące: "bzzyk", "bzzyk", "bzzyk" "bzzzzzzzzzzzzyk" i tak w kółko - kilka krótszych "bzyknięć", jedno znacznie dłuższe i tak dalej... A miałem kilka zasilaczy zagranicznych ze sterowaniem na tyrystorach i nie było w nich podobnych, irytujących zakłóceń, choć ciężkich dławików o indukcyjności liczonej w henrach nie zawierały...
Niestety przedstawiony przeze mnie zasilacz HP ma kilka wad z których jedna jest dość poważna (choć nie mająca znaczenia w czasie powstania układu) - fatalne wykorzystanie mocy pobieranej, na którą składa się głównie moc bierna (wynikająca z odkształceń przebiegu prądu). Poniżej dwa wyniki dla obciążenia zasilacza mocą ok. 90 W i ok. 300 W. Przy czynnej mocy pobieranej z sieci równej 101 W i napięciu sieci 209 V, prąd z tej sieci pobierany przez zasilacz wynosił 5,43 A (RMS; gdyby obciążenie o tej mocy stanowiła zwykła żarówka, prąd pobierany wynosiłby ok. 0,48 A). Proszę spojrzeć na wyświetlaną wartość współczynnika mocy (Power Factor). Jest on tragiczny, gdyż wynosi zaledwie 0,08!
Przy czynnej mocy pobieranej równej ok 352 W, zasilacz czerpał z gniazdka prąd o wartości aż 8,56 A! Trochę dużo, ale i tak niewiele jak na wytrzymałość uzwojenie pierwotnego transformatora, nawiniętego drutem o średnicy 2,6 mm...
Pozdrawiam
Romek
W poprzedniej wypowiedzi wspomniałem o ciekawym sterowaniu transformatorka "stand-by" w wielu wzmacniaczach kina domowego i amplitunerach firmy YAMAHA. Poniżej schemat układu, którego fragment służy do stabilizacji napięcia 10 V, wykorzystywanego do zasilania obwodów pracujących w stanie "czuwania" urządzenia. Rozwiązanie to pozwala zmniejszyć pobór mocy (biernej i czynnej) sprzętu do małego ułamka wata. Niestety czasami sprawia trochę problemów, gdy kondensator 22 nF zmniejszy swoją pojemność.
No i powiedz jak poniższa wypowiedź z wątku ma się do przytoczonych przez Ciebie przykładów różnych urządzeń produkowanych przez najlepsze, renomowane firmy?OTLamp pisze: ↑sob, 19 listopada 2022, 21:40 A tak to robiła "gimbaza" z firmy Solartron:
Zasilacz laboratoryjny AS1411:
AS1411.png
W modelu mocniejszym, AS1412 zastosowano mostek 2D+2T pracujący na kondensatory o łącznej pojemności 18000 µF:
AS1412.png
W firmie Fluke też była "gimbaza", fragment kalibratora napięcia i pradu, model 382A:
382A.png
Natomiast w serii kalibratorów napięcia 332A/D oraz 335A/D, których to maksymalne napięcie wyjściowe wynosi 1111,1110 V, zastosowano tranzystorowy preregulator po stronie pierwotnej transformatora wysokonapięciowego:
Untitled01.gif
Tomek Janiszewski pisze: ↑czw, 17 listopada 2022, 14:11Za tyrystorem należy umieścić diodę dołączoną do masy w kierunku zaporowym, a następnie dławik o indukcyjności typowej dla filtrów LC stosowanych dla napięcia sieciowego. Tzn. liczonej w henrach a nie nanohenrach, jak to mają dławiki filtracyjne w.cz. Dopiero za dławikiem można dołączyć kondensator filtrujący, i ewentualnie kolejne ogniwa filtracyjne LC. (...)MiloszW pisze: ↑czw, 17 listopada 2022, 13:13Jak w takim razie filtrować to napięcie?Tomek Janiszewski pisze: ↑śr, 16 listopada 2022, 15:21 I jeszcze należy dodać że praca prostownika sterowanego na obciążenie pojemnościowe jest niedopuszczalna[/i]
Niestety te kategoryczne stwierdzenia T.J. w świetle przytoczonych przez Ciebie przykładów są całkowicie fałszywe! Wiem, T.J. pewnie miał dobre intencje, ale jego widza miała ogromne luki i ograniczała się jedynie do znajomości urządzeń produkowanych w naszym kraju, a te miały ten duży i ciężki dławik. Co najciekawsze, te krajowe zasilacze najczęściej dostarczały napięć o dużo większym poziomie zakłóceń niż te produkowane za granicą, choć one nie miały w obwodach wspomnianego dławika. Od długiego czasu mam w pracowni zasilacz INCO Z-3020.Tomek Janiszewski pisze: ↑pt, 18 listopada 2022, 08:14
Trzeba by zastosować triak (a to jeszcze delikatniejszy element), lub dwa tyrystory połączone antyrównolegle z odseparowanymi galwanicznie obwodami sterowania. Tak więc dodatkowe komplikacje.Z całą pewnością filtr o wejściu pojemnościowym jest niedopuszczalny również i w tym przypadku. Dojdą jedynie kłopoty z indukcyjnościami rozproszenia transformatora sieciowego, i trzeba będzie gasić przepięcia po stronie pierwotnej. Więc pomysł od czapy.Czy w takim przypadku również powinienem przed prostownikiem diodowym lub filtrem dodać dławik?
Niestety, daje on na wyjściu napięcie z zakłóceniami od "komutacji" obwodu z tyrystorami, przez co w głośnikach podłączonego do niego wzmacniacza akustycznego cały czas słychać irytujące: "bzzyk", "bzzyk", "bzzyk" "bzzzzzzzzzzzzyk" i tak w kółko - kilka krótszych "bzyknięć", jedno znacznie dłuższe i tak dalej... A miałem kilka zasilaczy zagranicznych ze sterowaniem na tyrystorach i nie było w nich podobnych, irytujących zakłóceń, choć ciężkich dławików o indukcyjności liczonej w henrach nie zawierały...
Niestety przedstawiony przeze mnie zasilacz HP ma kilka wad z których jedna jest dość poważna (choć nie mająca znaczenia w czasie powstania układu) - fatalne wykorzystanie mocy pobieranej, na którą składa się głównie moc bierna (wynikająca z odkształceń przebiegu prądu). Poniżej dwa wyniki dla obciążenia zasilacza mocą ok. 90 W i ok. 300 W. Przy czynnej mocy pobieranej z sieci równej 101 W i napięciu sieci 209 V, prąd z tej sieci pobierany przez zasilacz wynosił 5,43 A (RMS; gdyby obciążenie o tej mocy stanowiła zwykła żarówka, prąd pobierany wynosiłby ok. 0,48 A). Proszę spojrzeć na wyświetlaną wartość współczynnika mocy (Power Factor). Jest on tragiczny, gdyż wynosi zaledwie 0,08!
Przy czynnej mocy pobieranej równej ok 352 W, zasilacz czerpał z gniazdka prąd o wartości aż 8,56 A! Trochę dużo, ale i tak niewiele jak na wytrzymałość uzwojenie pierwotnego transformatora, nawiniętego drutem o średnicy 2,6 mm...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Zaś w czasach znacznie nam bliższych niejaka firma KEF wtryniła do swojego zespołu Q4 o deklarowanej impedancji 8 omów - głośnik zasadniczy o impedancji... 4 omów. I potem "inżynierowie" współuczestniczący z moim adwersarzem w rozlicznych zympozjach utwierdzają siebie nawzajem z przeświadczeniu że czymś najzupełniej normalnym że gdzieś tam impedancja tego i podobnych zespołów spada z 8 do 4 a niekiedy nawet 2 omów. Ta i wiele innych firm z tej samej branży pakują do zespołów których cena w czasie ich obecności na rynku przyprawiała o zawrót głowy zwrotnice nafaszerowane bipolarnymi elektrolitami a nawet cewkami na żelaznych rdzeniach, wyglądających tak jakby powyciągano je z dławików od świetlówek. Niespotykanie Skromny Człowiek namieszał w głowach początkującym radioamatorom schematem 'Mini-Maxa" i innych "wzmacniaczy" katujących głośniki składową stałą. Ba, żeby tylko NSC tak uczynił! Tak samo zblamował się nie kto inny jak sam inż. Aleksander Witort. W dziełku "Amatorskie wzmacniacze elekroakustyczne", wydanym w roku 1972(!) a nie powiedzmy w 1959 kiedy to pierwsze tranzystory pojawiały się dopiero nad Wisłą i każde urządzenie w nie wyposażone budziło w pełni uzasadnioną sensację, niezależnie od walorów i w ogóle sensu technicznego jaką sobą reprezentowało: Żeby było jeszcze śmieszniej - nie było tam jakiegokolwiek normalnego wzmacniacza mocy, czy to koliberkowego na dwóch Tegesześcdziesiątkach *(np takiego jaki zamieszczono w szmacianym katalogu), czy to quasi-komplementarnego na Tegessiedemdziesiątkach czy też parze BUtów sterowanych improwizowaną parą z BF519 i ASYa, jaki ukazał się w RiK jeszcze pod koniec roku 1970. Mimo że były całkiem sensowne przedwzmacniacze z wykorzystaniem nowych w tamtym okresie BC527. I znów ktoś początkujący który miałby pecha że akurat ta kniga wpadła mu w ręce jako pierwsza wyszedłby po jej przeczytaniu z przeświadczeniem że tak to się robi i lepiej niedasie. Zwłaszczaw świetle wyczerpującego opisu jakim uhonorowano tego gniota: Mniej szczęśliwą minę miałby gdyby poniewczasie zorientował się że wysokiej klasy jak na tamte czasy GD31-21/5 (a zwłaszcza szambopompy GDN16/10 gdyby miał szczęście ale w danym wypadku niestety pecha je nabyć) uległyby trwałemu odkształceniu zanim zdążyłby dorobić się wysokiej klasy wzmacniacza mocy, choćby opisanego tamże lampowego Circlotrona na dwóch EL84.Romekd pisze: ↑sob, 19 listopada 2022, 20:25 Czy świadczy to o tym, że w latach 50. zeszłego stulecia w firmie Hewlett Packard brakowało prawdziwych inżynierów, "formatu" T.J.? A może kadrę inżynierską w biurze projektowym tej firmy stanowiła jakaś gimbaza?A może po prostu firma dysponowała już w tamtych czasach wystarczająco mocnymi tyrystorami i nie przejmowała się czymś takim jak moc bierna czy współczynnik mocy PF? (w latach 50. zeszłego stulecia tak pewnie było)
No i co w świetle powyższego? Skoro do takich sytuacji dochodziło - to znaczy że można z czystym sumieniem pakować czteroomowe głośniki niskotonowe do zespołów ośmioomowych bo KEF tak postąpił, że zwrotnicowy szmelc nagle szmelcem być przestał ponieważ pakowano go do kolumn których cena odpowiadała cenie kilku luksusowych samochodów a czyniące to firmy wyznaczają standardy w światowej elektronice, że knot opublikowany przez inż. Witorta nagle stał się wzmacniaczem wysokiej klasy (a przynajmniej pełnowartościowym, poprawnym technicznie) tylko dlatego że wartość całego pozostałego dorobku Autora jest niepodważalna, podobnie jak nikt nie kwestionuje klasy i użyteczności różnorodnego sprzętu HP? Czy jednak należy przyznać że KEF i inne firmy na rynku audio robią swoich kilentów w bambuko, a panu inżynierowi Witortowi przytrafiła się ta jedna chwila słabości, co nie przekreśla rzecz jasna pozostałego Jego dorobku? A może to właśnie wynalazek funkcjonujący podobnie do zachwalanego tutaj sprzętu HP terroryzował mnie przez żelbetowe ściany i stropy całymi latami, uniemożliwiając pracę w mieszkaniu wszelkich radioodbiorników AM, nawet wyposażonych w antenę ferrytową, aż do takich oto konstrukcji ustawianych na balkonie musiałem się uciekać? Na szczęście być może jakiś czas temu stało się z tamtym siejącym ryk i wycie paskudztwem to co dawno stać się powinno, tj, trafił go wreszcie w pełni zasłużony szlag bo mogę już słuchać Jedynki na falach długich w mieszkaniu czy to na Jubilacie czy to na lampowym Pionierze, a na falach średnich odbiór jest praktycznie czysty. Więc po co wpędzać Autora tematu w urządzenie nie tylko niepewne, ale nieprzyjazne otoczeniu?
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Typowa reakcja, bla bla bla, nawalić tekstu żeby rozmydlić wątek, przykryć swoje bzdurne twierdzenia, no bo wyedytować się nie da.
Tych zasilaczy Solartrona jest jeszcze pełno, kalibratory Fluke też, no jakoś jak na złość nie chcą się zespawać w nich te tyrystory, a komutacji mają za sobą miliony.

- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Kondensator filtrujący a niepełny sinus
Fajne, aż zacytuję fragment opisujący trola maniakalnego:
"Liczne doświadczenia, podparte obserwacjami zaczerpniętymi z [3], [9] i
[10], każą nam sądzić, że troll maniakalny, który generuje w Usenecie bardzo
długie wątki angażujące liczne osoby postronne, nie rozumie słów swoich
wrogów. Mimo usilnych prób, nie tylko naszych ([13]), nie udało nam się
znaleźć jakichkolwiek związków skojarzeniowych między wypowiedziami ludzi, a
odpowiedziami udzielanymi im przez trolle maniakalne. Ponadto troll
maniakalny bardzo często spontanicznie atakuje przypadkowe osoby, które w
jego mniemaniu podeptały jego imię. "
"Liczne doświadczenia, podparte obserwacjami zaczerpniętymi z [3], [9] i
[10], każą nam sądzić, że troll maniakalny, który generuje w Usenecie bardzo
długie wątki angażujące liczne osoby postronne, nie rozumie słów swoich
wrogów. Mimo usilnych prób, nie tylko naszych ([13]), nie udało nam się
znaleźć jakichkolwiek związków skojarzeniowych między wypowiedziami ludzi, a
odpowiedziami udzielanymi im przez trolle maniakalne. Ponadto troll
maniakalny bardzo często spontanicznie atakuje przypadkowe osoby, które w
jego mniemaniu podeptały jego imię. "